Gdyby Max zginął...

Wszystko o III serii
Forum rules
Strefa wolna - można spoilerować.
Post Reply
User avatar
Unsual_Tess
Gość
Posts: 7
Joined: Thu Mar 18, 2004 7:41 pm
Location: Poznań

Gdyby Max zginął...

Post by Unsual_Tess » Thu Mar 18, 2004 8:08 pm

Gdyby Max zginął...

Można o tym napisać rozprawkę na 10 stron :D .

Na pewno byłoby to straszne. Jak wyglądałby serial bez przystojnego Maxa, jego zaradności? Co zrobiłaby Isabell i Michael?

Wolę nie odpowiadać sobie na to pytanie. Napawa mnie lękiem i strachem....brr...
TESS: Liz. Wake up.LIZ: What??TESS: Why didn't you vote against me?LIZ: ...Because I'm not a killer, Tess.TESS: I need a favor. I need you to drive me somewhere.

User avatar
raw
Gość
Posts: 9
Joined: Sun Apr 11, 2004 10:08 pm
Location: wielkopolska

Post by raw » Sun Apr 11, 2004 10:28 pm

Więc tak jestem nowym uczestnikiem z refleksem szachisty.
gdyby max zginał nie byłoby roswell, choć mogłoby to być ciekawe zakończenie serii coś w stylu romea i julii, niebyłoby happy endu co nadałoby serii troche innego nastroju.

Max ginie, niezdążył się z nią pożegnać, ona pozostawiając list ma nadzieję na powrót i wspólne życie z nim. Potrzebowała chwili normalności zdala od kosmiczneo chaosu, a podczas jej nieobecności ginie max. Przeżyła by duże załamanie nerwowe ale jest slna i otrząsnęla by się z tego. Gorzej z Isabel ona straciła Alexa a teraz brata z nią mogłoby byc gorzej dotyka ją tragedia po tragedii ale też by sobie poradziła z pomocą Jessiego. FBI nie wiedziałoby o Liz bo nie uratowała by z maxem tamtej kobiety więc ona by ich nie wsypała. Michael została by królem i mogło by go ponieść ale opanowałby się wszyscy przeżyli by szok ale żyli by dalej pamiętając ile dla nich zrobił Max. Claytona by załatwili tak czy owak.
żyj tak aby twoim znajomym zrobiło się nudno kiefy umrzesz

User avatar
{o}
o'Admin
Posts: 1665
Joined: Tue Jul 08, 2003 10:31 am
Location: Opole
Contact:

Post by {o} » Mon Apr 12, 2004 11:32 pm

Dwa takie same tematy? Żadną miarą! Rozdzieliłem je specjalnie. Tam jest Rzeźnia Tajemnic, tutaj poproszę normalne posty :wink: :lol:
התשׂכח אשׂה עולה מרחם בן בטנה גם אלה תשׂכחנה ואנכי לא אשׂכחך
הן על כפים חקתיך

comprendo.info - co autor miał na myśli - interpretacje piosenek

lonnie
Starszy nowicjusz
Posts: 138
Joined: Sun Dec 28, 2003 4:05 pm
Location: Łomża
Contact:

Post by lonnie » Tue Apr 13, 2004 6:53 pm

heh gdyby Max zginął to :
po1. to pewnie byłby martwy..heh... no dobra wykreslam to, zartowalam, ale mimo wszytko to niepodważalny fakt...
po2. jak moglismy zauwazyc w odcinku WDAMYK Miachaelowi jednym słowem mowiac po kilku dniach od smierci Maxsa odbiło gdy dostał pieczec. Czyli ściślej mowiac mieliby tam szalejacego Michaela ktory pewnie pozabijałby ich wszystkich (ludzi ktorzy odkryli sekret) pozniej porwalby Isabell uwazajac ja za Vilandrę i próbował jej wmowic że go kocha (tzn Isabel/ Villandra kocha Michaela/ Ratha). Issy zaś pewnie najpierw probowałaby mu przemowic do rozumu chociaz wszyscy zapewne wiedza ze miałaby marne szanse.. a pożniej z rozpaczy że została sama z szalejacym Maichaelem popełniłaby samobujstwo..a Michael zostałby sam jak palec na ziemi wiec szukałby statku zeby poleciec na Antar... itd. jak widac bardzo świetlana przyszlosc... :roll:

po3. jakos nie przychodzi mi do głowy trzecia mozliwosc :roll: jak cos wymysle to napisze pozniej... :)

User avatar
Liz16
Fan
Posts: 534
Joined: Fri Apr 16, 2004 9:10 pm
Location: Warszawa
Contact:

Post by Liz16 » Fri Apr 16, 2004 10:29 pm

Ja sobie nie mogę wyobrazić, co by było gdyby Max zginął na serio. TO byłoby poprostu STRASZNE, nawet nie chcę o tym myśleć. Wogóle to by nie miało sensu :jaw: :cry:
Image

User avatar
sysia
Zainteresowany
Posts: 302
Joined: Wed Aug 13, 2003 2:01 pm
Location: d. śląsk

Post by sysia » Mon Apr 19, 2004 12:53 pm

całe szczęście że jest to tylko gdybanie, podobało mi się tak jak było, ja lubię szczęśliwe zakończenia :D

ale też podzielam zdanie Rawa, mogłoby być podobnie jak to przedstawił, ale podkreślam ze było dobrze tak jak było, za dużo jest wszędzie cierpienia i przemocy, żeby jeszcze nasz ukochany serial szedł tym tropem, brrrrrrr
Zycie jest jak pudełko czekoladek,nigdy nie wiesz co ci się trafi

User avatar
brendanferhfan
Zainteresowany
Posts: 480
Joined: Fri Feb 13, 2004 4:52 pm

Post by brendanferhfan » Mon Apr 19, 2004 8:40 pm

A ja sie na ten temat jeszcze raz wypowiem:
Gdy Max zginal caly serial by zdziczal :D i byloby ciekawie, bo wszyscy by co odcinek ryczeli za Maxem. Liz popelnilaby samobojstwo. Isabel i Michael chcieliby spelnic ostatniol wole Maxwela i polecieli by na Antar znalesc potomka Evansa. Potem serial zakonczylby sie tak ze Isabel i Michael gina na Antarze. Maria trafia do zakladu psychiatrycznego. Liz nie zyje. I tak to by bylo... :D

User avatar
Liz16
Fan
Posts: 534
Joined: Fri Apr 16, 2004 9:10 pm
Location: Warszawa
Contact:

Post by Liz16 » Mon Apr 19, 2004 8:51 pm

Bardzo pomyślne i szczęśliwe zakończenie. Ale myślę, że gdyby to się tak skończyło, to Roswell mógłby stracić troche fanów, na pewno nie wszyscy by się z tym pogodzili .
Image

User avatar
brendanferhfan
Zainteresowany
Posts: 480
Joined: Fri Feb 13, 2004 4:52 pm

Post by brendanferhfan » Mon Apr 19, 2004 10:26 pm

Nie no co ty! Taki Happy End :D Wszyscy by sie cieszyli, w koncu Liz to z pozoru kujonka - a z takich wyrastaja nauczyciele (zabic!). Maria typowa blondyna zagrazajaca pokoleniu szatynek (zabic!) Isabel chodzacy ideal (zabic!) Max za ladne brazowe oczy (zabic!) Michael ten jego humor... :/ (zabic!) No i wlasnie tak ludzie mogliby sie pogodzic ze smiercia naszych bohaterow :D

User avatar
Liz16
Fan
Posts: 534
Joined: Fri Apr 16, 2004 9:10 pm
Location: Warszawa
Contact:

Post by Liz16 » Tue Apr 20, 2004 6:30 pm

No tak :D i w ten sposób wszyscy by umarli. A z filmu zrobiłby się dramat psychologiczny :)
Image

Asia
Zainteresowany
Posts: 426
Joined: Sat Jul 26, 2003 7:26 pm
Location: Zabrze

Post by Asia » Sat Apr 24, 2004 12:29 pm

przesadzacie
ja osobiście wybieram wersje Lonnie, ale tylk odo momentu. Liz skoczyła by z okna w Vermont, Maria by wróciła do Michaela, który zaczał szalec. Razem z Jessiem przyłapała bo go ja dobiera sie do Iss. Maria tak by zaciągnęła sie swoimi olejkami, ze w glowie jej sie pomieszalo i nastąpila by smierc przez otrucie; Jessie rzuciłby sie na Michaela, który i tak by go zabił. Isabel wkurzona zabiłaby Michaela. Nastepnie przyleciałby ponownie Kivar i zabrałby Iss/Vilandre do siebie i zyli by długo i szczęśliwie
THERE'S TRUTH TO EVERY RUMOR

Post Reply

Who is online

Users browsing this forum: No registered users and 3 guests