Poradnik - czego NIE pisać

Piszesz? Malujesz? Projektujesz statki kosmiczne? Tutaj możesz się podzielić swoimi doświadczeniami.

Moderators: Olka, Hotaru, Hotori, Hypatia

User avatar
Olka
Redaktor
Posts: 1365
Joined: Tue Jul 08, 2003 1:14 pm
Contact:

Post by Olka » Tue Feb 17, 2004 9:24 pm

Zacznę może od tego, że wczoraj "odkryłam" forum. Po prostu zwykle zaglądałam tu z częstotliwością raz na miesi... ęcy kilka :) A dziś już 3 temat.
Popieram Graliona. W moich ff bohaterowie w 80% robią co chcą. Efekt: W LITC Liz zginęła, a przecież mieli żyć z Maxem "happily ever after"! Dlaczego, więc pozwoliłam sobie na zmianę koncepcji? Sama nie wiem, ale chyba wyszło to mojemu ff na dobre ;) Albo powiem tak: wyszło na lepsze niż miało być, bo czy ff jest dobry to już nie mi oceniać.
Jeśli chodzi o to czego nie lubię w ff: no cóż nawet najlepsze opowiadanie w moich oczach może rozłożyć niedokładność autora w stosowaniu poprawnej pisowni polskiej, albo co gorsze wogóle jej brak. No i ta nieszczęsna interpunkcja. Niektórzy zdają się nie znać wogóle pytajników czy znaków wykrzyknikowych. O zgrozo!
wydaje mi sie, ze czasami zdarzy sie coś ciekawego...opowiadania Nan Olki, Hotori, Graaliona na przykład...
Dzięki Lizziett. Prawdę mówiąc dopóki nie przeczytałam tego zdania miałam wrażenie, że jakieś "gnioty" wkręciły się w znacznej ilości i w moje ff. Naprawdę podniosłaś mnie na duchu. (chyba, że nie mówiłaś o mnie :shock: )

User avatar
{o}
o'Admin
Posts: 1665
Joined: Tue Jul 08, 2003 10:31 am
Location: Opole
Contact:

Post by {o} » Sat Feb 21, 2004 1:14 pm

WSKAZÓWKI DLA AUTORÓW by Xander
  • Zredaguj najpierw plan wydarzeń.
  • Następnie każde wydarzenie rozwiń w paru zdaniach.
  • Pamietaj, że każdemu punktowi odpowiada akapit.
  • Możesz rozbudować sówj tekst o opisy miejsc lub przezyć i o dialog (rozbudowanie od środka jest mozliwe gdy piszesz najpierw na brudno - ZALECANE)
  • Zatytułuj swoje opowiadanie.
  • Dosotosuj język wypowiedzi do postaci "opowiadacza" (np. dziecko nie może wyrażać sie w sposób znamienny dla dorosłego człowieka)
  • Nieświadome, nie mające uzasadnienia kompozycyjnego zmienianie czasu.
  • Brak dynamizu opowiadania. Temu błedowi zaradzisz stosując czas teraźniejszy zamiast przeszłego (unaoczniamy wydarzenia wprowadzając dialogi, mowe niezalezna, stosując równoważniki zdań)
התשׂכח אשׂה עולה מרחם בן בטנה גם אלה תשׂכחנה ואנכי לא אשׂכחך
הן על כפים חקתיך

comprendo.info - co autor miał na myśli - interpretacje piosenek

User avatar
nowa
Fan
Posts: 609
Joined: Wed Feb 04, 2004 2:05 pm
Location: b-stok
Contact:

Post by nowa » Wed Mar 10, 2004 12:27 pm

na początek nadmienię, że o ile pamiętam to pierwszy raz piszę coś na forum... ale poprostu nie mogę się powstrzymać przed napisaniem co ja o tym wszystkim myślę :cheesy:
1. zgadzam się w pełni z tym, że to, jak ficki robią się "oklepane" zaczyna robić się denerwujące :? ile można klepać w kółko to samo?
osobiście jestem, jak to mówią, maniaczką ff (i denerwuję tym niektórych moich znajomych... nierozumiem dlaczego :wink: ) i pokusiłam się nawet na napisanie paru własnych... cóż, super-hiper dobre nie wyszły :wink: , jeden trochę oklepany (koniec miał być ciekawszy, ale pozwolę sobie powiedzieć że w trakcie pisania "urwała mi się wena" :? i nie mogę go skończyć...), drugi bez głębszego sensu, a trzeci... no trzeci ogólnie lubię, bo nie jest "wymagający" :wink: ("list tess do maxa")
obecnie jestem w trakcie pisania jeszcze dwóch ficków, ale jeden jest tak mdły, nie mogę wymyślić do niego jakiejkolwiek akcji... pomysły mam często ale z akcją, pisaniem i czasem jest u mnie nie najlepiej... cóż, "autorką ficków" za bardzo nazwać się nie mogę ... :lol:
no ale wracając do tematu...
2. najbardziej chyba denerwuje mnie, jak już ktoś powiedział, kompletny brak interpunkcji (albo, co gorsza, o wiele jej za dużo) :?
rozumiem, że niektórzy mają z tym, że tak powiem, wrodzone problemy... ale cóż...
3. uważam też za trochę... nieodpowiedni... taki pomysł:
wszystko dzieje się jak w serialu, Liz zostaje postrzelona, Max ją ratuje, zakochują się w sobie (bla bla bla) a tu nagle: bum, okazuje się że oj, przez przypadek, Liz jest... kosmitą. Czy nie uważacie tego za zbyt duży zbieg okoliczności? :?
"Wszyscy leżymy w rynsztoku,
ale niektórzy z nas patrzą w gwiazdy."
Image

User avatar
Hotaru
Fan...atyk
Posts: 1081
Joined: Sat Jul 12, 2003 7:58 pm
Location: Krasnalogród ;p
Contact:

Post by Hotaru » Wed Mar 10, 2004 7:49 pm

W sprawie dziwnych zbiegów okolicznosci/mdłych, oklepanych pomysłów napiszę coś, co chyba zauważyli wszyscy: z oklepanej historii można stworzyc piękny ff. Przykład (akurat tłumaczenia 8) - które nawiasem mówiąc uwielbiam) - Objawienia, Jak zniknąć zupełnie... Ileż to było historii mających swój początek w Odcinku Koniec świata? Można go uznać za jeden znajbardziej oklepanych tematów w historii opowiadań o Roswell. A jednak powstają perełki, przed którymi niejeden czytelnik chyli głowę.
najbardziej chyba denerwuje mnie, jak już ktoś powiedział, kompletny brak interpunkcji
Hm, ortografia, składnia i inne tego typu elementy są równie ważne...
uważam też za trochę... nieodpowiedni... taki pomysł:
wszystko dzieje się jak w serialu, Liz zostaje postrzelona, Max ją ratuje, zakochują się w sobie (bla bla bla) a tu nagle: bum,
Dlaczego? W gruncie rzeczy to bardzo ułatwia twórcy opisywanie świata i relacji między bohaterami. Wszakże zostało to już pokazane i zbytnio nie musi się wysilać... Z drugiej strony taka ewentualność jest zdradziecka, ponieważ zbyt łatwo można zepsuć takie opowiadanko - przykładów mamy kilka chociażby polskich autorów.

Wskazówki dla autorów w wersji Xandera - popieram niemal wszystkie punkty (o dziwo... zauważyłam bowiem, iż często na Forum dochodzi do wymiany przeciwnych zdań między nami :roll: ). Niemal. A może po prostu jest to inaczej zapisane. A mianowicie: wiele opowiadań powstaje "pod wpływem chwili", jest "natchnionych" filmem, piosenką, zasłyszaną historią, jakąś szczególną sceną, wątkiem z serialu. Czasami jest to zaledwie pomysł, zarys koncepcji i autor zaczyna pisać... z różnym skutkiem - jak choćby na przykładzie nieszczęsnej Jazdy bez trzymanki, doskonałego przykładu ff pisanego wg tej zasady:
.moze dlatego że w przeciwieństwie do innych właśnie olewa cały schemat i to co pisze i jak pisze jest szczere i niewyuczone to się nazywa talent
Raczej niekonsekwencja, żeby nie nazwać tego głupotą. Owszem, można pisać ff "spontanicznie"... ale nie w sensie, iz sama autorka nie wie, o czym będzie ff i bardziej ulega presji tego, co chcą przeczytać czytelnicy, nie realizując swojego własnego pomysłu.
Wiele fantastycznych opowiadań powstaje właśnie pod wpływem jakiegoś impulsu. Co nie zwalnia autorów z konsekwencji :evil: . Można stracić pierwotny koncept, zmienić plan ff, zakończenie, sceny... w końcu moze przyjść do głowy jakaś genialna scena już w trakcie pisania. Pytanie brzmi: do którego momentu można trzymać się sztywno reguł? Kiedy je zarzucić, by ff nie stał się oklepany? Plan pisania to świetna rzecz - sama mam cały rozbudowany grafik Wirtualnego Sezonu i w trakcie pisania czasem coś zmieniam, ale nie tak, by stracić całą koncepcję. Zastanawia mnie, jak często u innych autorów zmienia się koncepcja opowiadania już w trakcie pisania. Znam kilka przypadków, iż w trakcie pisania autor/autorka zmienia w opowiadaniu np. zakończenie (przykład - Polar Dream). Jak tego uniknąć? Kiedy uznać, iż plan można wyrzucić do kosza i czy w ogóle wyrzucić do kosza? Albo jak uniknąć rwania się koncepcji?
Image

User avatar
nowa
Fan
Posts: 609
Joined: Wed Feb 04, 2004 2:05 pm
Location: b-stok
Contact:

Post by nowa » Wed Mar 10, 2004 8:20 pm

Hotaru wrote:
uważam też za trochę... nieodpowiedni... taki pomysł:
wszystko dzieje się jak w serialu, Liz zostaje postrzelona, Max ją ratuje, zakochują się w sobie (bla bla bla) a tu nagle: bum,
Dlaczego? W gruncie rzeczy to bardzo ułatwia twórcy opisywanie świata i relacji między bohaterami. Wszakże zostało to już pokazane i zbytnio nie musi się wysilać... Z drugiej strony taka ewentualność jest zdradziecka, ponieważ zbyt łatwo można zepsuć takie opowiadanko - przykładów mamy kilka chociażby polskich autorów.
oczywiście niektóre takie ficki są bardzo ciekawe... poprostu sam fakt takiego, według mnie, presadzonego zrobienia z Liz kosmitki czasem mnie denerwuje...
no, chyba że w ffie zaznaczone jest, że np. to, że Liz została postrzelona zostało zaplanowane, gdyż ktoś domyślał się, że Max ją uratuje :cheesy: (a zdaje mi sie że spotkałam się z takim :lol: )... wtedy to ma sens :)
albo jeśli Liz (lub ewentualnie inny bohater) otrzymuje jakieś nadzyczajne moce od któregoś z kosmitów :)
do takich ficków nie mam żadnych zastrzeżeń...
ogólnie powiedzmy, że jestem za zatrzymaniem ziemian ziemianami :wink:
"Wszyscy leżymy w rynsztoku,
ale niektórzy z nas patrzą w gwiazdy."
Image

User avatar
Lizziett
Fan
Posts: 1000
Joined: Mon Aug 25, 2003 11:48 pm
Location: Kraków

Post by Lizziett » Fri Mar 12, 2004 11:57 am

W sprawie dziwnych zbiegów okolicznosci/mdłych, oklepanych pomysłów napiszę coś, co chyba zauważyli wszyscy: z oklepanej historii można stworzyc piękny ff. Przykład (akurat tłumaczenia - które nawiasem mówiąc uwielbiam) - Objawienia, Jak zniknąć zupełnie... Ileż to było historii mających swój początek w Odcinku Koniec świata? Można go uznać za jeden znajbardziej oklepanych tematów w historii opowiadań o Roswell. A jednak powstają perełki, przed którymi niejeden czytelnik chyli głowę
To prawda. Emily posłużyła się pozornie dwoma najbardziej wyświechtanymi schematami- wątkiem TEOTW i ciążą Liz, a stworzyła opowiadanie, a stworzyła opowiadanie, które zapoczątkowało trwającą miesiącami burzliwą dyskusję- ludzie odczuwali to jak skrawek własnego życia, doradzając Liz jakiej maści powinna używać :shock: i debatując czy Max jako ateista pozwoli Liz posyłać Zandera do szkółki niedzielnej...

Emily posłużyła się schematem, ale stworzyła orginalne opiwadanie...bo przełamała wiele konwencji jakimi najeżone są inne fanfici...Zachwycił mnie je portret Liz, kóra wreszcie nie występuje jako Ósmy Cud Świata albo Królowa Wszechświata, tylko jest poprostu sobą- inteligentną, wrażliwą, pełną ciepła dziewczyną...która przypadkiem zakochała sie na zabój w takim...nie całkiem konwencjonalnym chłopaku :wink:
Również nietuzinkowy sposób, w jaki przedstawiono jej związek z Maxem...trudno mieć wątpliwości, że on kocha ją ponad wszystko na świecie i wielbi na swój cichy, nieśmiały sposób. Ale nie robi z siebie idioty, pełzając za nia na klęczkach i zgadując każdą jej zachciankę, zanim jeszcze wypowie ją na głos..ma prawo do nieraz bardzo gwałtownych uczuć, ma prawo czuć się zraniony nie zostanie natychmiast nazwany egoistycznym dupkiem, ma prawo nawet- świat się kończy- podnieś głos na Liz.
Kiedy Liz zachodzi w ciążę i rodzi Zandera nikt nie wpycha nam do gardła przesłodzonych obrazków Maxa i Liz jako świętej rodziny i dziecka które samo się kąpie, karmi i przewija, nigdy nie placze, a mówić zaczyna w wieku dwóch miesięcy. :wink: Czytamy za to o przemęczonej Liz, która zarywa noce przy płaczącym dziecku, jej podkrążonych oczach, konflikcie z ojcem a nawet o piersiach obolałych z nadmiaru mleka. O Maxie który zamiast fikać koziołki ze szczęścia, początkowo nie chce pokochać dziecka, zapomnieć o bólu i upokorzeniu, zasypia nad książka i budzi się rozczochrany (czujecie to - Max ROZCZOCHRANY :wink: - zdaniem wielu autorek on żywi sie widokiem Liz, na obiad je stokrotki i w życiu nie był w toalecie).
Tak więc zamiast ckliwych obrazków, Emily stworzyła naprawdę realistyczne i wzruszające opowiadanie...a to przecież tylko gra konwencjami 8)
"I know who you are. I can see you. You're swearing now that someday you'll destroy me. Far better women than you have sworn to do the same. Go look for them now." (Atia)

""You...have...a rotten soul" (Cleopatra)

User avatar
Hotaru
Fan...atyk
Posts: 1081
Joined: Sat Jul 12, 2003 7:58 pm
Location: Krasnalogród ;p
Contact:

Post by Hotaru » Fri Mar 12, 2004 2:08 pm

Lizziett wrote:czujecie to - Max ROZCZOCHRANY - zdaniem wielu autorek on żywi sie widokiem Liz, na obiad je stokrotki i w życiu nie był w toalecie
Oj, Lizziett, wywołałaś falę śmiechu, podsumowując wiele polskich i zagranicznych "standardów", iż tak nazwę, w opowiadaniach dreamers mi nie tylko.
doradzając Liz jakiej maści powinna używać i debatując czy Max jako ateista pozwoli Liz posyłać Zandera do szkółki niedzielnej...
Fakt, różne rzeczy się działy. Nie tylko my rwaliśmy sobie włosy z głowy... Czytelnicy na Forum, na którym publikowała Revelations zostawiali kilometry literek, traktując nie tylko o maści :cheesy: Niektóe "literki" powalały z nóg.
Tego typu posty chyba wyraźnie świadczą o poziomie opowiadania, o tym, jak plastycznie autor/autorka potrafi opisywać swoją wizję... Czytelnicy wchodzą do tego świata, żyją nim, martwią się lub śmieją razem z bohaterami...
Image

User avatar
Lizziett
Fan
Posts: 1000
Joined: Mon Aug 25, 2003 11:48 pm
Location: Kraków

Post by Lizziett » Fri Mar 12, 2004 6:50 pm

podsumowując wiele polskich i zagranicznych "standardów", iż tak nazwę, w opowiadaniach dreamers mi nie tylko
:wink: Być może to wszystko przez te uduchowione oczy Behra 8) ale efekty bywają momentami komiczne. Sama już nie wiem, czy śmiać się czy płakać, kiedy po raz 100 natrafiam w jakimś opowiadaniu Dreamer na nieśmiertelną scenę w Crashdown- Max, blady i niewyspany (po ciężkiej nocy wypelnionej cierpieniami natury egzystencjalnej), subtelnie dziubie widelcem w talerzu, wzychając cięzko i wpatrując się w Liz jak w ikonę, w towarzystwie wysmarowanego żarciem Michaela,ciamkającego, gmerającego w talerzu brudnymi łapami, i ryczącego "kelnerka!!" z pełnymi ustami. 8) Mianowicie w którym to odcinku byliśmy świadkami czegoś w tym stylu??
Zresztą, wystarczy przykład "Aftermath" Breathless, w którym autorka opisuje przebieg poranka każdego z bohaterów, przed wspólnym wyjazdem nad jezioro.Max grzecznie ogonkuje do łazienki, po której szaleje księzniczka Isabel, pogrążony w zadumie czym by tu dzisiaj uszczęsliwić królową Liz, która w tym czasie rozmysla czym tu dziś uszczęsliwić swojego Maxia, wszystko to w atmosferze głębokiego uduchowienia. W tym samym czasie Michael zdązył już rozwalić budzik i zrezygnować z mycia- bo skoro za chwile znajdzie sie w jeziorze, to po co marnować wodę? :wink:
Raz czy dwa, to może i jest zabawne, ale z czasem- poprostu głupie.
"I know who you are. I can see you. You're swearing now that someday you'll destroy me. Far better women than you have sworn to do the same. Go look for them now." (Atia)

""You...have...a rotten soul" (Cleopatra)

Solaris
Gość
Posts: 4
Joined: Fri Mar 12, 2004 6:28 pm

CÓŻ

Post by Solaris » Mon Mar 22, 2004 10:49 pm

:shock: :shock: Powinnam w takim razie na początku przeczytać poradnik a potem pisać ff ... Dziękuję za wskazówki. Muszę przeredagować to, co do tej pory stworzyłam i zamierzałam wrzucić na forum. Bynajmniej moi bohaterowie nie wyglądają jak greccy bogowie, piękne heroiny i nie są w chronicznie w ciąży... Ale moje opowiadanie jest bardzo chropawe przy tym, co miałam okazję czytać tutaj i na stronie.A tak kochałam pisanie... Pozostanę przy czytaniu. Chyba, że dopadnie mnie taka wena i będzie cisnąć mój mózg, a wtedy może urodzi się coś ciekawego.:cheesy::cheesy:
SolarisThe truth is out there

User avatar
luki
Twórca
Posts: 431
Joined: Tue Jul 08, 2003 12:20 pm
Location: Pomorze Środkowe
Contact:

Post by luki » Mon Mar 22, 2004 11:25 pm

Chropowane nie znaczy złe. Oczywiście jeśli jest napisane odpowiednim językiem, bez błędów itp. Poczytaj np. Niekończącą się Bitwę (tłumaczenie na tym forum) a przekonasz się, że nie tylko cukierkowate powieści mają powodzenie.Publikacja jest najlepszą formą sprawdzenia samego siebie. Nawet jeśli ff się nie spodoba, na pewno dostaniesz sporo konkretnej krytyki, abyś mogła zacząć pisać lepiej (lub ewentualnie upewnić się, że pisanie nie jest dla ciebie).

User avatar
{o}
o'Admin
Posts: 1665
Joined: Tue Jul 08, 2003 10:31 am
Location: Opole
Contact:

Post by {o} » Wed Sep 08, 2004 5:56 pm

A teraz czas na - wydawałoby się - banał. A jednak nagminnie zdarza się, że za pisanie zabiera się ktoś, kto... nawet nie umie napisać i poprawnie odmienić imienia swojego bohatera :shock:

Max Evans - tu problemów nie ma.
Liz Parker - też nie
Michael Guerin - tyż...
Maria De Luca - niektórzy piszą razem - DeLuca, to też może być...
I teraz zaczynają się schody, bo:
Isabel Evans - przez S jak Sen i jedno L. A nie Izabel, Isabell i inne takie...
Alex Whitman - W - H - I - T - M - A - N - nie inaczej.
Jim Valenti - na końcu jest I
Tess Harding - przez dwa S
Pierce - E na końcu
Kyle Valenti - Nie Kayl, Kale, Keyl, Kail i inne dziwolągi...
Jesse Ramirez - J - E - dwa S jak Samotność - E jak Enigma. A nie Jakieś Jesi, Jessi i inne dziwactwa...
Kivar - K - I jak Idiota - V - A - R. W sumie pięć liter. Nie wpychać żadnych H i dodatkowych A. Nie tworzyć Khivarów, Kavaarów, Khavaarów i innych cudów na kiju.
Lareck - nie Lerik, Lerick i inne...
Laurie Debrie - nie inaczej.

I teraz jeszcze druga sprawa - nie przy każdym imieniu dodajemy apostrof przy odmienianiu. Apostrof dodajemy tylko wtedy, kiedy przy odmienianiu w wymowie znika ostatnia litera imienia.
Maksem, Michaelem, Kivarze, Aleksie - wszystko bez apostrofów. Dodatkowo - końcówka X zamienia się na KS.
Jessem - bez - to E się czyta I, ale się czyta.
Laurie - w ogóle nie odmieniamy. Gdyby Jesse był kobietą - też byśmy go nie odmieniali...
Marią De Lucą, Marii De Luce - zupełnie tak, jakby to było polskie nazwisko.
Praktycznie jedynymi bohaterami, którzy wymagają apostrofu, są Kyle i Pierce:
Kyle'a, Kyle'owi, Kyle'u, Pierce'owi - nie czytamy tego E na końcu imienia, dlatego dodając końcówkę fleksyjną - poprzedzamy ją apostrofem.
Uwaga: Kyle'em, Pierce'em :!: - dziwne? A jednak.
Druga uwaga: Piersie :!: - w przypadkach, gdzie w wymowie S zamienia się na Si - zamienia się w piśmie C na S i odnienia jakby to był polski wyraz.
Last edited by {o} on Mon Jan 16, 2006 1:59 pm, edited 4 times in total.
התשׂכח אשׂה עולה מרחם בן בטנה גם אלה תשׂכחנה ואנכי לא אשׂכחך
הן על כפים חקתיך

comprendo.info - co autor miał na myśli - interpretacje piosenek

User avatar
Ela
Fan...atyk
Posts: 1844
Joined: Tue Jul 15, 2003 5:55 pm

Post by Ela » Wed Sep 08, 2004 6:49 pm

Czasami zachodzi konieczność stosowania oryginalnej pisowni wprowadzonej przez autora jak - Khivar czy granolith, kochany {o} :wink:
Image

User avatar
{o}
o'Admin
Posts: 1665
Joined: Tue Jul 08, 2003 10:31 am
Location: Opole
Contact:

Post by {o} » Wed Sep 08, 2004 10:33 pm

Um... Bo Granolith jest poprawną pisownią :roll:
Nie wiem, czemu na Crashdown jest napisane Granilit, ale wsłuchaj się uważnie, jak mówią aktorzy - wyraźnie słychać O. Sprawdź np. w TEOTW, zaraz po czołówce.
A Google znalazło mi 1520 Granilithów i 1620 Granolithów...
Tak więc w przypadku tego kiczowato wyglądającego urządzenia możemy pozwolić na pewną dowolność...
Ale np. Kayle to już nie żadna dowolność, tylko błąd.

Tłumaczenia... Ale to jest temat "Czego nie pisać", a nie "Czego nie tłumaczyć" :wink:
התשׂכח אשׂה עולה מרחם בן בטנה גם אלה תשׂכחנה ואנכי לא אשׂכחך
הן על כפים חקתיך

comprendo.info - co autor miał na myśli - interpretacje piosenek

User avatar
Lizziett
Fan
Posts: 1000
Joined: Mon Aug 25, 2003 11:48 pm
Location: Kraków

Post by Lizziett » Wed Sep 08, 2004 10:43 pm

...to może by tak jeszcze wprowadzić przymusową edukację w zakresie imion aktorów :wink: bo przysięgam że jak jeszcze raz zamiast Jasona przeczytam Joson, Josson, Jackson albo Jonson, to kogoś uduszę 8)
A wydawało by się- takie banalne imię.

Nigdy nie wsłuchiwałam się w granilithy, ale za Chiny nie mogę pojąć, dlaczego "przyjaciółka Liz z przyszłości" nosi imię Serena...podczas gdy to co wypowiada FMax, brzmi mi jak Soreena...choć w sumie to drobiazg.
"I know who you are. I can see you. You're swearing now that someday you'll destroy me. Far better women than you have sworn to do the same. Go look for them now." (Atia)

""You...have...a rotten soul" (Cleopatra)

User avatar
onar-ek
Pleciuga
Posts: 887
Joined: Mon Aug 30, 2004 4:40 pm
Location: Białystok
Contact:

Post by onar-ek » Sat Sep 18, 2004 5:39 pm

Dużo tego do zapamiętania dla początkujących pisarzy :mrgreen:
Właśnie niedawno sama napisałam ff, ale po jakimś czasie dostałam powiedzmy "olśnienia" i postanowiłam zmienić końcówkę, no i tak połowa mojego opowiadanka poszła do kosza, ale mam wrażenie, że teraz będzie lepsze 8)
Zgadzam się z tym, że np.niektóre pomysły na ff są oklepane i powtarzane do znudzenia, ale cóż... Najgorsze jednak są te w których ortografia i interpunkcja schodzi na dalszy plan, bo np. jak można spokojnie czytać jakiś ff jeżeli jest tam coś takiego jak: "Liz poczóła, że spada jej cięrzar s serca, poczóła sie letko" przecież to okropne :roll:

User avatar
Milla
Zainteresowany
Posts: 411
Joined: Fri Apr 09, 2004 12:08 am
Location: Łódź
Contact:

Post by Milla » Sun Sep 19, 2004 2:15 pm

Mam jeszcze jedną wątpliwość. Chodzi o imię Jesse.
Znam ogólną zasadę, ale coś mi nie pasuje. To 'e' na końcu czyta się jako 'i', ale się czyta, więc piszemy jego imię bez apostrofa, ale co jeśli końcówka którą dodajemy zaczyna sie na 'e'. Wtedy czytamy zarówno 'i' jak i 'e', ale jak to zapisać? Jessego, czy może Jesse'ego. Obie wersje źle wyglądają. Pomocy!

User avatar
Graalion
Mroczny bóg
Posts: 2018
Joined: Sat Jul 12, 2003 8:10 pm
Location: Toruń, gdzie 3 małe kocięta tańczą na kurhanach swych wrogów
Contact:

Post by Graalion » Sun Sep 19, 2004 2:35 pm

Jak dla mnie - druga wersja. Ja każdym razie tak piszę imiona kończace się na "e".
"Please, God, make everyone die. Amen."
Wieczorny pacierz Scratch'a ("PvP")

User avatar
{o}
o'Admin
Posts: 1665
Joined: Tue Jul 08, 2003 10:31 am
Location: Opole
Contact:

Post by {o} » Sun Sep 19, 2004 4:53 pm

Hm... Z Jessem jest w zasadzie tak, jak z Marią. W ten sposób zapisywane imię istnieje w języku polskim - poczytajcie sobie Biblię. Więc nie twórzmy jakichś nowych odmian, skoro mamy już własne - tylko dlatego, że czytamy trochę inaczej.
Nie napisalibyscie chyba - z Maria'ą albo o Maria'i :shock:
התשׂכח אשׂה עולה מרחם בן בטנה גם אלה תשׂכחנה ואנכי לא אשׂכחך
הן על כפים חקתיך

comprendo.info - co autor miał na myśli - interpretacje piosenek

User avatar
Milla
Zainteresowany
Posts: 411
Joined: Fri Apr 09, 2004 12:08 am
Location: Łódź
Contact:

Post by Milla » Sun Sep 19, 2004 6:48 pm

Z całym szacunkiem {o}, ale ja wiem jak odmieniać 'Maria', to z 'Jesse' mam problem. 8) Czy w takim razie mam z twojej odpowiedzi rozumieć, że właściwa jest odmiana 'Jessego"? :?

User avatar
{o}
o'Admin
Posts: 1665
Joined: Tue Jul 08, 2003 10:31 am
Location: Opole
Contact:

Post by {o} » Sun Sep 19, 2004 6:58 pm

Tak - Jessego. Tak jakby to było polskie imię. Bo mamy takie.
...
No dobra - to kto zadzwoni do pana profesora Miodka? :)
התשׂכח אשׂה עולה מרחם בן בטנה גם אלה תשׂכחנה ואנכי לא אשׂכחך
הן על כפים חקתיך

comprendo.info - co autor miał na myśli - interpretacje piosenek

Post Reply

Who is online

Users browsing this forum: No registered users and 30 guests