M :: Czytelnia literatury światowej

Piszesz? Malujesz? Projektujesz statki kosmiczne? Tutaj możesz się podzielić swoimi doświadczeniami.

Moderators: Olka, Hotaru, Hotori, Hypatia

User avatar
Nan
Hybryda
Posts: 2781
Joined: Sat Jul 12, 2003 6:27 pm
Location: Warszawa

Post by Nan » Thu Jun 24, 2004 5:29 pm

Do Closer straciłam sympatię również po kilku stronach... Serenidipity było śliczne, świetne na przeczyszczenie oczu z pyłków i tych takich innych, choć chyba wolę nieco mroczniejsze i bardziej zaplątane "The Kindness". Co prawda nie podobał mi się ten kosmiczny wątek, ale gdyby nie to, to opowiadanie wylądowałoby wysoko. Nie, trudno, nadal najbardziej kocham Eyes Of Mine i AS... Hotaru, pewnie nie czytałaś Eyes... u nas chyba w ogóle mało kto to czytał. Podesłałabym ci, zakładając, że Dee się nie dowie, że szafuję jej mieniem :wink: Co prawda przez te 300 stron trzeba ciągle pamiętać o zmienionych imionach bohaterów, ale to nie jest takie trudne.
Tymczasem kończę "Deliver Me"... ogólnie rzecz biorąc to nie podoba mi się, melodramat i kryminał, godny autora takiego powiedzmy "Przystanku przy Gwiaździstej". "Przystanek" to dla mnie synonim książki z dolnej półki, kryminał kiepski jakich mało, ale przynajmniej topografia się zgadza, co mogę zaświadczyć :wink: Deliver Me to rzecz jasna opowiadanie dreamers, ale czytam je wyłącznie dla Michaela. Żeby zobaczyć co biedak zrobi. Isabel to dziwka jakich mało, a Maria jeszcze gorzej, dwulicowa świnia, szmata, szuja... i tak dalej. Potwór. Jestem ciekawa jak bardzo można zeźlić dobrą osobę. Okazuje się, że można z niej zrobić kompletne dno, choć... nie da się ukryć, że takie jakby inteligentne. Coś jakby Richelieu, tyle że o całe piekło gorszy.... NIE polecam. Zwłaszcza Cukiereczkom. Dreamersom też nie, bo się tylko zniechęcą.

I wiesz co, Hotaru... chyba jednak, z ciężkim sercem, ale muszę przyznać ci rację... Znaleźć naprawdę dobre opowiadanie Dreamers, nie przesłodzone, nie przepełnione na zmianę miłosnych uniesień i den rozpaczy głównej pary jest coraz trudniej. Tandeta zalewa rynek. Coś w stylu że idziesz po plaży, i czasami wśród morskich śmiechi błyska bursztyn.

PS: Ogarnia mnie rezygnacja... Wzięłam się za "Secrets", Saphireshy, niby nominowany/a do Best Newcomer. A dupa... pardon za wyrażenie, ale nie podoba mi się. Z Tess robią ostatnią sukę Roswell, Kyle nie lepszy, Liz rzecz jasna w ciąży i zwiewa z miasta. Do chrzanu z takimi opowiadaniami, co ci ludzie mianują? Przerzucam się na Ground Zero albo na Rebels...
Image

User avatar
Hotaru
Fan...atyk
Posts: 1081
Joined: Sat Jul 12, 2003 7:58 pm
Location: Krasnalogród ;p
Contact:

Post by Hotaru » Thu Jun 24, 2004 6:38 pm

Przerzucam się na Ground Zero albo na Rebels...
To już lepiej przerzuć sie na polarki i poczytaj np. To Love Again. Wiem, że nie lubisz klimatów polar, ale to nie jest typowe opowiadanie... naprawdę, wystarczy poczytać komentarze. Niektóre fanki opowiadania napisały wprost, że takiego Michaela chciałyby poślubić! Ma swoje wady, absolutnie autentyczne z serialu, ale i wiele zalet. I nie ma zbyt wiele o miłosnych relacjach Mi/L, głównie o tym, że zostali jedynymi kosmitami/pół kosmitami, że oboje stracili tych, których kochali najbardziej... Jest tu Jesse, WIELKI PRAWNIK, Kyle, przyjaciel i Maria usiłująca upilnować Michaela 8) Byłoby kilka naprawdę zabawnych scen, gdyby nie to, że to wszystko było smutne... bo ukazuje, jak bardzo Maria go zraniła (fic jest osadzony w odcinku Panacea). Do tego jest wyrzuty sumienia Liz, ale dlaczego, nie powiem,by nie spoilerować (nie martw się, nie spali ze sobą). To Love Again jest drugim opo duetu Romantic Heart and Queenie zaraz po Healing. Healing było niezłe, ale TLA jest o wiele lepsze. Prawdziwsze. I krótsze, to muszę przyznać, jest jeszcze bowiem w trakcie produkcji.

Image

I wiesz co, Hotaru... chyba jednak, z ciężkim sercem, ale muszę przyznać ci rację... Znaleźć naprawdę dobre opowiadanie Dreamers, nie przesłodzone, nie przepełnione na zmianę miłosnych uniesień i den rozpaczy głównej pary jest coraz trudniej. Tandeta zalewa rynek. Coś w stylu że idziesz po plaży, i czasami wśród morskich śmiechi błyska bursztyn.
Myślę, że to nie tylko problem dla wielbicieli dreamer :cry: Zalew opowiadań jest straszny. Trudno znaleźć cos naprawdę fajnego; mój dysk zaśmiecają dziesiątki opo, które trzymam nie wiadomo po co... ale czasami zdarzy się jakis plik, po przeczytaniu którego umieszczam w tytule - przeczytać/piękne/co za pomysł i inne tego typu komentarze. Tak było z Where It All Began, które oczywiście możecie już przeczytać po polsku... ale i tak opiszę swoje wrażenia... przeczytałam pierwszą połowę spokojnie, nie bardzo jeszcze wiedząc co mnie czeka. Wieczór, cisza w domu, ciemność wszędzie. Ja i ekran. Aż tu nagle zaczyna sypać się konwencja. Pomysł złączonych rąk - kocham to. Cały Michael. Nie słowa, ale czyny... i na samym końcu Michael - jej przyjaciel, jej kochanek, jej mąż - był pierwszym z Królewskiej Czwórki, który umarł. Poszłam spać z pełna świadomością, dlaczego tak kocham polarki :cheesy:

A propos autorki - hah. Napisała kilka innych opo, najwyraźniej specjalizuje się w krótkich opowiadaniach. Dorwałam kilka... zobaczymy, jak przeczytam.

Czy ktoś wie, co się dzieje z "Strong Dangerous&Undeniable" Destinee? Na RF w archiwum jest to opowiadanie, urywa się w absolutnie niemożliwym momencie i naprawde zżera mnie ciekawość, co dalej... Czytałyście może coś?
Image

User avatar
Milla
Zainteresowany
Posts: 411
Joined: Fri Apr 09, 2004 12:08 am
Location: Łódź
Contact:

Post by Milla » Thu Jun 24, 2004 6:44 pm

Co do Closer, to czytałam jakiś czas temu. :? Może tak, było to jedno z pierwszych opowiadań jakie zaczęłam czytać na RF. Nie zachwyciło mnie szczególnie, ale dopiero gdy znalazłam prawdziwe perełki jak Burn For Me, Growing Series, Eyes Like Mine (nie zdradzie tego nikomu, ale mnie przysłała je mareli, kocham tą dziewczynę :D ), Innocent, Demanding Heavens Gate, Dawnfall, Captive Hearts i sporo innych równie dobrych, porzuciłam czytanie Closer. Potem jak zostało skończone to przeczytałam do końca, ale zrobiłam to tylko dlatego, że nie lubię pozostawiać czegoś w połowie, z tego samego powodu skończyłam Fail Safe, którego nie polecam nikomu kto nie uważa Liz za świętej męczennicy... a i jeszcze niezwyciężonej i nadludzkiej sile, no bo sami pomyślcie, Liz rodzi, jednocześnie broniąc wszystkich (łącznie z kosmitami, którzy mają swoje moce) przed złymi kosmitami i wszystko jej się udaje, rodzi sama na jakiejś klatce schodowej, zaraz po porodzie rozwala wrogów, przez cały ten czas Max albo wyleguje się w Nowym Jorku, albo jest w drodze i przyjeżdża na gotowe, by zachwycić się córeczką.

Co do Deliver Me, to nie jest takie złe. Sam pomysł o mieście podzielonym na dwie skłócone części, jest całkiem dobry. Max jest przywódcą jednej strony, a Liz jest dziewczyną przywódcy drugiej. Autorka troszkę za bardzo trzyma się akcji serialu, Max ratuje życie Liz narażając swoją reputację, potem ukazuje jej swoją duszę (daje jej swój pamiętnik), następnie ten cały chłam z TEotW, za tym stoi Maria a nie Max z przyszłości, by wreszcie z winy morderczej zdziry zginęła najlepsza przyjaciółka Liz. Kryminałem bym tego nie nazwała, przecież wiemy kto jest złoczyńcą, ale może trochę sensacji. Swoją drogą Maria jako zły charakter to orginalny i ciekawy pomysł. Chyba po raz pierwszy spotkałam się z nią w takiej roli.

Jakość opowiadań się nie zmienia Nan. To nasze wymagania rosną w miarę jak odkrywamy kolejne perełki. Ale nie nazwałabym tego tandetą, W zależności od tego jaki mam humor takie opowiadanie czytam. Czasem lekkie i przyjemne, innym razem coś ambitnego i naprawdę angażującego emocjonalnie.
Poza tym ja to widzę w ten sposób, serial był tragiczny, nie dostaliśmy szczęśliwego zakończenia, w pierwszej serii, no chyba nikt nie uzna że Liz zostawiająca Maxa w najtrudniejszym momencie jego życia, kiedy jej najbardziej potrzebował, to było happy, druga seria skończyła się gorzej niż się zaczęła, a trzecia... coż Graduation wcale nie było takim jednoznacznie szczęśliwym zakończeniem. Może właśnie dlatego wielu autorów specjalnie dąży do tego szczęśliwego zakończenia za wszelką cenę, a wielu pisze opowiadania w których bohaterowie są dla odmiany szczęśliwi.
"Największy ze wszystkich błędów to dojście do przekonania, że nie popełnia się żadnego." - Thomas Carlyle

User avatar
Nan
Hybryda
Posts: 2781
Joined: Sat Jul 12, 2003 6:27 pm
Location: Warszawa

Post by Nan » Fri Jun 25, 2004 8:24 am

Tak, ale zlezy w jaki sposób dochodzi się do tych happy endów. Nie wiem... czasami opowiadanie nawet jest niezłe, to znaczy mam na myśli pomysł, sama akcję... na ogół tyczy sie to tak zwanych challenges... ale samego opowiadania nie trawię. Popatrz, porównaj sobie sposób zakańczania Majesty i nie wiem, kogoś pomniejszego z RF albo jeszcze lepiej Crashdown. Wolę happy endy Majesty a już tym bardziej Deidre, bo nawet Deejonaise kuleje dla mnie pod tym wzglęgem... jakkolwiek cała reszta jest w porządku :wink:
Deliver Me - no cóż, pomimo upodobania do krymianłów, to jednak nie przypuszczałam, że Maria aż TAK bardzo przyczyniła się do śmierci Sereny... Chyba cały czas plątała mnie ta rzekoma sympatia Marii. No bo być do tego stopnia... ? A swoją drogą, dlaczego nikt jeszcze nie napisał krymianu z naszymi bohaterami? I dać tutaj takiego Poirote'a albo Maigreta...
Może i masz rację, że to my stawiamy wyżej poprzeczkę...
"lekke i przyjemne" - i własnie tu tkwi mój problem, bo są chyba tylko dwa opowiadania lekkie, od których mnie nie odrzuca...

Hotaru, czyatłam twoje tłumaczenie, miałam zostawić komentarz, ale wyznaję, ze nie bardzo miałam czas (nawet w przeddzień wakacji człowiek nie m czasu...). Podobało mi się. Przeżyłam Maxa :wink: było śliczne. Ale wiesz, szczerze mówiąc to myślałam, ze weźmiesz się za Deidre... W końcu mieć taką perełkę na naszym forum... I przy okazji mielibyśmy coś w rodzaju antologii Deidre :wink: No, moze nie całą, bo nie wiem, czy ktos podjąłby się "Crazy Times Two" :P ale... Poza tym moje obawy przez Polarkami tkwią głównie w tym, że zrobią Maxowi jakieś świństwo :wink:, więc jesli zapewnisz mnie, że nie robią z niego wycieraczki - idę czytać, bo w gruncie rzeczy nie mam nic przeciwko, nawet wiecej, ciekawy pomysł. Zwłaszcza, jeśli by trafić opowiadanie, w którym Michael i Liz, a Max swoją drogą razem z Marią :P O, to bym się ucieszyła :D A tak a propos MAxa i Marii... Znalazłam wczoraj coś... A Fight For Love, strasznie stare, chyba niedokończone, nie wiem, nie czytałam do końca. zaczyna się od tego, że Liz obraża sie śmiertelnie na MAxa i Marię, bo przespali się ze sobą. "Popełniliśmy błąd, nie wiemy, jak to się stało". Przerwałam gdy Tess krzyczała na Maxa że jak mógł to zrobić Liz. Najpierw zaczęłam się śmiać, potem przerwałam. Nie podobało mi się. Chciaż... może jdnak doczytać do końca... Moze zakończyło by się tak fajnie, bo tu Ma&Ma, a tu Michael i Liz mają wspólnotę doznań jako te zdradzone połówki...
Skoro już jestem przy GZ... widzę, że w tym temacie tylko ja mam takie upodobania :wink: Usiłowałam znaleźć dalszy ciag "White Summer". Rzecz jasna po Destiny, Max i Maria spędzają dużo czasu razem, bo Michael rzecz jasna jest wojownikiem, no i wpadają w kłopoty. W duuuuże kłopoty... Kończy się w nieznosnym momencie, gdy Max i Maria dowiadują się, że maja dać Pierce'owi dziecko... :roll: Miałam kiedyś adres stronki, całkowicie GZ, ale rzecz jasna jeszcze wtedy nie była gotowa. I jak na razie noc nie przebija My Beloved Wife. Chciałabym zobaczyć do tego sequel...
Wiecie, jak trudno znaleźć coś dłuższego M/T? Rany, wczoraj przekopywałam się przez RF i jakieś inne strony, skutek był taki, że znalazłam dwa czy trzy opowiadania, o łącznej objętosci nie przekraczającej 3 stron w Wordzie... Co prawda jedno było przepiękne, "Forget The Past", dwa pozostałe również urocze... Ale za krótkie! Czy tylko opowiadania Dreamers sięgają 70 części? (ile liczy sobie To Have An To Hold? Ja stanełam na jakimś weekendzie Evansów i Xana...ale było tego chyba wiecej...).


Lecę na najpiekniejszą imprezę w roku pt. Zakończenie Roku Szkolnego. Chyba trzeba włożyc kieckę...
Image

User avatar
Lizziett
Fan
Posts: 1000
Joined: Mon Aug 25, 2003 11:48 pm
Location: Kraków

Post by Lizziett » Fri Jun 25, 2004 10:39 am

Poza tym moje obawy przez Polarkami tkwią głównie w tym, że zrobią Maxowi jakieś świństwo , więc jesli zapewnisz mnie, że nie robią z niego wycieraczki - idę czytać, bo w gruncie rzeczy nie mam nic przeciwko, nawet wiecej, ciekawy pomysł
W takim razie wypada polecić "Stained" Mockinbird o którym już tu pisała, a które zdobyło nagrodę dla Najlepszego Opowiadania Polar w 5 Edycji Roswellfanatics Awards. Nie wiem, czy już je przerzucili do działu Award, ale napewno można je znaleść w dziale UC/Slash. Jest z gatunku tych, które spodobają się zarówno Polarom jak i Dreamersom. Akcja toczy się w kilka lat po "Graduation", Michael który definitywnie rozstał się z Marią przyjeżdża odwiedzić Maxa i Liz. Na miejscu zastaje Liz, całkowicie zmienioną, wypaloną, żyjącą tylko myślą o zemście. Dowiaduje się, że Max nie żyje.
Mockinbird to jedna z najbardziej uhonorowanych i popularnych autorek, pisze głównie Dreamerki ( słynne "Innocent") i Awakened Dreamer, słynie z naprawdę wiarygodnych, głębokich opisów bohaterów i ich wzajemnych realcji, oraz z pięknego języka, co w "Stained" widć jak na dłoni. W jej opowiadaniu przeszłość przeplata się z teraźniejszością, więc na pytania "co kiedy jak i dlaczego" odpowiedź znajdzie się pewnie dopiero w finale. I ujmujące jest zderzenie pomiędzy rodzącym się uczuciem Michaela, a miłością Maxa do Liz, pomiędzy szorstkością i brakiem złudzeń tego pierwszego, a rozbrajającą chwilami naiwnością ( jak kto woli- niewinnością)drugiego :roll: Polecam.
I jak na razie noc nie przebija My Beloved Wife
W takim razie możesz się cieszyć, bo Midwest Max zdobyła za nie nagrodę dla Najlepszego Autora Opowiadań UC :wink: przyjżałam się tym nagrodą i mnie osobiście najbardziej cieszą te dla "Burn for me" i dla EmilyluvsRoswell- Najlepsza Autorka Dreamer i "Revelations"- opowiadanie dla którego powinien powstać sequel :mrgreen: popieram. Ciekawe czy posłucha?
Rzecz jasne najbardziej obłowioną osobą jest Deejonaise- specjalnie policzyłam :roll: - razem 18.
Nie chce mi się rzecz jasna wyliczać wszystkich ale proszę- Najlepszy Autor CC, Autor który powinien pisać dla serialu, Opowiadanie które powinno być kontynuowane w serialu, The Best Future Fic, Max w roli pierwszoplanowej i drugoplanowej (dlaczego to mnie nie dziwi?) :cheesy: itd itp. Mozna powiedzieć że ona i Applebylicious mogą odtańczyć dziki taniec radości i poczuć się pomszczone :wink: po tej aferze z dziewuchami z RAMSa ( nawiasem mówiąc, kiedy dziś rano zobaczyłam że zerejestrowała się tu jakaś Sophia, prawie umarłam ze strachu 8) )
z tego samego powodu skończyłam Fail Safe, którego nie polecam nikomu kto nie uważa Liz za świętej męczennicy... a i jeszcze niezwyciężonej i nadludzkiej sile, no bo sami pomyślcie, Liz rodzi, jednocześnie broniąc wszystkich (łącznie z kosmitami, którzy mają swoje moce) przed złymi kosmitami i wszystko jej się udaje, rodzi sama na jakiejś klatce schodowej, zaraz po porodzie rozwala wrogów, przez cały ten czas Max albo wyleguje się w Nowym Jorku, albo jest w drodze i przyjeżdża na gotowe, by zachwycić się córeczką.
No cóż, ja tego nigdy nie skończyłam :roll: Liz rodzi i rozwala kosmitów :roll: dlaczego to znowu mnie nie dziwi? Pewnie dlatego że ta sama autorka popełniła opowiadanie, w którym Liz zaszła w ciążę dlatego że Tess zrobiła dziury we wszystkich prezerwatywach Maxa. Nie, to nie była komedia.
Żeby to tego stopnia być pozbawionym poczucia humoru, to straszne.
Czy ktoś wie, co się dzieje z "Strong Dangerous&Undeniable" Destinee? Na RF w archiwum jest to opowiadanie, urywa się w absolutnie niemożliwym momencie i naprawde zżera mnie ciekawość, co dalej... Czytałyście może coś?
Czy masz na myśli scenę konfrontacji z Topolsky, kiedy Liz poznaje prawdę o sobie i Michaelu?Bo jesli tak, to rzeczywiście dalszych części ani widu ani słychu :cry: nie znoszę czegos takiego, druga tego typu gwiazda to Ashton- zwykła przerywać opowiadania w najbardziej fascynujacym momencie i nie wracać do nich nigdy, albo za pół roku :?
"Strong..." to jedno z lepszych opowiadań jakie czytała, pisane ze sporą wrażliwością i delikatnością, najbardziej fascynującą warstwą są relacje pomiędzy bohaterami. Dodatkowym plusem jest fakt, że autorka- Dreamerka- nie wywyższa ani nie poniża żadnego z panów- obaj mają wielkie zalety, obaj mają również za uszami 8) wystarczy wspomnieć dwie sceny - rozmowy Michaela i Maxa w samochodzie, w której Destinee wyraźnie daje do zroumienia co mysli o sposobie w jaki Michael traktował Maxa przez większość 2 sezonu, i scena podczas rozmowy z Topolsky- w której wyraźnie daje do zrozumienia co sądzi o sposobie w jaki Max potraktował Michaela w odcinku "Crazy".
I tak trzymać 8)
Hotaru, pewnie nie czytałaś Eyes... u nas chyba w ogóle mało kto to czytał. Podesłałabym ci, zakładając, że Dee się nie dowie, że szafuję jej mieniem Co prawda przez te 300 stron trzeba ciągle pamiętać o zmienionych imionach bohaterów, ale to nie jest takie trudne.
Uhm Nan, to chyba nie jest najlepszy pomysł :wink: tak biorąc pod uwagę sposób w jaki w tym opo został przedstawiony Michael.
Ogólnie rzecz biorąc w całym tym opowiadaniu, skądinąd niesamowitym, brakuje mi większego rysu charketerów Isabel i Michaela. Już o Alexie i Marii czytało mi się znacznie lepiej. Ale to, czego mi tak brakowało w S. znaleźć można w Genesis.
To prawda, w "Serendipity" zostali ledwie zamarkowani, zbyt jednowymiarowi w tym swoim egoiźmie na tle naszego sponiewieranego Maxia :roll: ale wrażenie jest już zupełnie inne przy lekturze np "To hell and back".
Przy okazji- uwielbiam opiekuńczość Marii wobec Liz, jej oddanie i bezwględną lojalność wobec przyjaciół. Ale przyznam że podczas lektury sceny w której Isabel i Michael wparowali do mieszkania Liz, w poszukiwaniu Maxa, a Maria rozdarła się na nich, wygłaszając przy tym jakąś mocno złośliwą uwagę na temat kalectwa Michaela, to zrobiło mi się mocno nieprzyjemnie. Ej Maria, nie przeholowałaś trochę? :roll:
I to sumie jest standard w opo Dreamer- Maria broniąca Liz jak lwica, a ludzie się cieszą- nawet jeśli jest niesprawiedliwa czy wręcz okrutna. I dobrze, tylko dlaczego Isabel troszcząca się o swojego brata jest "suką" a Michael "draniem"? Hm? Nie zapomnę jak w jednym z post "TEOTW" opowiadań przydybał Liz na szkolnym korytrzu i w michaelowy sposób wygarnął jej co sądzi o tym co "zrobiła" Maxowi- oczywiście przez ogół czytelników został z miejsca uznany za ostatniego sk...- rozdarł się na Niepokalaną :roll: Ciekawe, że jedni mogą bronić swoich przyjaciół, ale innym już nie wolno :?
"I know who you are. I can see you. You're swearing now that someday you'll destroy me. Far better women than you have sworn to do the same. Go look for them now." (Atia)

""You...have...a rotten soul" (Cleopatra)

User avatar
Hypatia
Starszy nowicjusz
Posts: 147
Joined: Thu Nov 27, 2003 10:51 am
Location: Szczecin

Post by Hypatia » Fri Jun 25, 2004 12:13 pm

Zamykamy ten temat ze względu na bardzo dużą ilość postów przegldanie i czytanie nowych jest utrudnione - część druga znajduje się pod linkiem TUTAJ

Miłej dyskusji.
Hypatia-Tia
"Don't ever give up your dreams. Without dreams there's nothing else. When someone tells you can't, go ahead and prove them wrong. Don't be afraid of the unknown, embrance it" Becky R.I.P

Locked

Who is online

Users browsing this forum: No registered users and 28 guests