M:: Czytelnia literatury światowej #2
Moderators: Olka, Hotaru, Hotori, Hypatia
Nie !!!! W Polsce ?!!!!!!! Gdzie Milla, gdzieeee ?!! Ja tam jadę !!! I proszę, wrzucaj to opowiadanko !!!!
Ech, ale jak są w Polsce to pewnie i tak w Warszawie (niektórzy to mają szczęście ). Znając życie, to Lublina pewnie nawet nie odwiedzą
Ale jak to się mówi : "Skoro góra nie chce do Mahometa, Mahomet przyjdzie do góry"...
P.S. Milla, tak wierzę niektórym , że w USA nikt nic o Polsce nie wie(no może oprócz Kath i Mel ). Mój znajomy ze Stanów pytał się mnie, czy my tu wiemy co to jest komórka, i czy polujemy na białe niedzwiedzie...
Ech, ale jak są w Polsce to pewnie i tak w Warszawie (niektórzy to mają szczęście ). Znając życie, to Lublina pewnie nawet nie odwiedzą
Ale jak to się mówi : "Skoro góra nie chce do Mahometa, Mahomet przyjdzie do góry"...
P.S. Milla, tak wierzę niektórym , że w USA nikt nic o Polsce nie wie(no może oprócz Kath i Mel ). Mój znajomy ze Stanów pytał się mnie, czy my tu wiemy co to jest komórka, i czy polujemy na białe niedzwiedzie...
Last edited by Hotori on Sun Jul 25, 2004 7:44 pm, edited 1 time in total.
'' It is easier to forgive an enemy than to forgive a friend''
William Blake
William Blake
Boże!!! Pierwszy rozdział!!! Jak ja się cieszę ja chyba zaraz kogoś uduszę ze szczęścia!
Są w Polsce? Gdzie? Powinny być w Krakowie, w końcu to tak naprawdę stolica ( Nan ostrzy szpadę ). Jaj chcę je poznać! Mogę je nawet oprowadzić- za darmo i po angielsku
Hotori- świetny pomysł z tym roswelliańskim Dzikim Zachodem....powiem ci że przeczytałabym to nawet chętniej niż Egipt pewnie dlatego również że kiedyś miałam absolutnego fioła na punkcie książki "Północ Południe"..no, to niezupełnie to samo ale tak czy inaczej Ameryka. A tą Indianką to jak rozumiem miałaby być Liz? Shiri ma taki typ urody, że śmiało może robić za wszystko
Milla, tak przypomniało mi się przy okzazji "trójkącików"- to chyba ty przetłumaczyłaś "Gry światła" WhirlingGirl? Jeśli to ty, to muszę ci pogratulować i podziękować...bo zakochałam się w tym opowiadaniu, w jego poetyckim języku i smutku, mam je nawet wydrukowane...podobało się nawet mojemu bratu, który raczej nie ogląda Roswell. I jest to jedyne obok "Boys of the summer" RosDeidre opowiadanie z wątkiem slash, które nie tylko nie napawa człowieka niesmakiem, ale wręcz coś w nim porusza.
Są w Polsce? Gdzie? Powinny być w Krakowie, w końcu to tak naprawdę stolica ( Nan ostrzy szpadę ). Jaj chcę je poznać! Mogę je nawet oprowadzić- za darmo i po angielsku
Hotori- świetny pomysł z tym roswelliańskim Dzikim Zachodem....powiem ci że przeczytałabym to nawet chętniej niż Egipt pewnie dlatego również że kiedyś miałam absolutnego fioła na punkcie książki "Północ Południe"..no, to niezupełnie to samo ale tak czy inaczej Ameryka. A tą Indianką to jak rozumiem miałaby być Liz? Shiri ma taki typ urody, że śmiało może robić za wszystko
Milla, tak przypomniało mi się przy okzazji "trójkącików"- to chyba ty przetłumaczyłaś "Gry światła" WhirlingGirl? Jeśli to ty, to muszę ci pogratulować i podziękować...bo zakochałam się w tym opowiadaniu, w jego poetyckim języku i smutku, mam je nawet wydrukowane...podobało się nawet mojemu bratu, który raczej nie ogląda Roswell. I jest to jedyne obok "Boys of the summer" RosDeidre opowiadanie z wątkiem slash, które nie tylko nie napawa człowieka niesmakiem, ale wręcz coś w nim porusza.
"I know who you are. I can see you. You're swearing now that someday you'll destroy me. Far better women than you have sworn to do the same. Go look for them now." (Atia)
""You...have...a rotten soul" (Cleopatra)
""You...have...a rotten soul" (Cleopatra)
Lizziet ja też kocham książkę "Północ -Południe". No i jeszcze film (nie mylić z serialem ).
Co do Shiri- no jasne, że to ona(czyt.Liz) będzie Indianką ! Nie tylko ze względu na urodę , ale i ze względu na to, że imię aktorki to imię po idniańsku oznaczające "pieśń mojej duszy" Uroczo, co ?
Też bym taka chciała...a nie tam jakaś Hotori. Jakaś japonko-polka, takie nie wiadomo co
No, w kazdym razie dziewczyny- jak Kath i Mel pojawią się w okolicy Krakowa czy Wawy to ja przyłączam się do wycieczki
Co do Shiri- no jasne, że to ona(czyt.Liz) będzie Indianką ! Nie tylko ze względu na urodę , ale i ze względu na to, że imię aktorki to imię po idniańsku oznaczające "pieśń mojej duszy" Uroczo, co ?
Też bym taka chciała...a nie tam jakaś Hotori. Jakaś japonko-polka, takie nie wiadomo co
No, w kazdym razie dziewczyny- jak Kath i Mel pojawią się w okolicy Krakowa czy Wawy to ja przyłączam się do wycieczki
'' It is easier to forgive an enemy than to forgive a friend''
William Blake
William Blake
"Gry światła" można znaleźć na http://www.swiatroswell.friko.pl pod Maxem&Liz&Tess.
To krótkie opowiadanie o...mozna powiedzieć że właśnie o Tess, Liz i Maxie, nieoczekianie rozdzielonych- połączonych wspólną tragedią. Ela już je czytała
To krótkie opowiadanie o...mozna powiedzieć że właśnie o Tess, Liz i Maxie, nieoczekianie rozdzielonych- połączonych wspólną tragedią. Ela już je czytała
"I know who you are. I can see you. You're swearing now that someday you'll destroy me. Far better women than you have sworn to do the same. Go look for them now." (Atia)
""You...have...a rotten soul" (Cleopatra)
""You...have...a rotten soul" (Cleopatra)
Owszem, Lizziett, Nan ostrzy szpadę, bo Nan jest całkowicie i idiotycznie zakochana w tym brudnym mieście o cudownej historii, do którego żadne inne nie może się nawet porównywać Zawsze było wiadomo, że Nan jest nienormalna. Ale to już u mnie jest w genach...
Hotori, ja kpiłam z Francuzów opowiadając o naszych "zimach". Jak się mnie głupio pytali, czy wiem, co to jest jogurt i jak się posługiwać normalnym prysznicem...
Kath już dawno pisała, że będzie spędzała wakacje w Polsce... Kiedyś tutaj do nas wpadła i nie wiem, czy ktoś pamięta, ale zaczęłam do niej pisać po francusku - i wtedy to napisała, że wybiera się do Polski. Chyba wtedy. Ale o Mel nie wiedziałam.
Hotori... ja mam dwa pokrewne pomysły, nie zupełnie, ale... Wyczytuję Winnetou i co mi przyszło na myśl? Piękna historia westmana. Ach... A drugi pomysł to wojna secesyjna. Max&co jako nowojorczycy, względnie Boston. Maxio pcha się na wojnę, w słusznej wierze, rzecz jasna - idealista. Michael z ciężkim sercem wyrusza razem z nim żeby mieć na niego oko. No i rzecz jasna sprawy się komplikują, gdy na scenie pojawia się Liz Parker - córka plantatora z Południa
Północ Południe...? Hm, no owszem... Ale ja wolę Winnetou
I pewnie, niech pojawiają się w Warszawie... Jak w Krakowie, to też jadę, mam tam koleżankę, która znowu ponowiła zaproszenie. Cztery dni wolnego jakoś wykroję A jak w Warszawie... Od jutra zaczynam plątać się po Starówce i podsłuchiwać wszystkich obcokrajowców.
Hotori, ja kpiłam z Francuzów opowiadając o naszych "zimach". Jak się mnie głupio pytali, czy wiem, co to jest jogurt i jak się posługiwać normalnym prysznicem...
Kath już dawno pisała, że będzie spędzała wakacje w Polsce... Kiedyś tutaj do nas wpadła i nie wiem, czy ktoś pamięta, ale zaczęłam do niej pisać po francusku - i wtedy to napisała, że wybiera się do Polski. Chyba wtedy. Ale o Mel nie wiedziałam.
Hotori... ja mam dwa pokrewne pomysły, nie zupełnie, ale... Wyczytuję Winnetou i co mi przyszło na myśl? Piękna historia westmana. Ach... A drugi pomysł to wojna secesyjna. Max&co jako nowojorczycy, względnie Boston. Maxio pcha się na wojnę, w słusznej wierze, rzecz jasna - idealista. Michael z ciężkim sercem wyrusza razem z nim żeby mieć na niego oko. No i rzecz jasna sprawy się komplikują, gdy na scenie pojawia się Liz Parker - córka plantatora z Południa
Północ Południe...? Hm, no owszem... Ale ja wolę Winnetou
I pewnie, niech pojawiają się w Warszawie... Jak w Krakowie, to też jadę, mam tam koleżankę, która znowu ponowiła zaproszenie. Cztery dni wolnego jakoś wykroję A jak w Warszawie... Od jutra zaczynam plątać się po Starówce i podsłuchiwać wszystkich obcokrajowców.
No to jak byś usłyszała coś o Roswell na tej Starówce to daj mi znać. Przyjadę
A co do ficków- też miałam pomysł na wojnę secesyjną, ale stwierdziłam, że jedno "Przeminęło z wiatrem" wystarczy Zresztą , zobaczymy co się urodzi z tych naszych pomysłów Nan Mam tylko nadzieję, że nie będą zbyt podobne w fabule...
P.S. Nan- jak widać Polska w oczach niektórych obcokrajowców jest na etapie kamienia łupanego Milla - nie mogę już się doczekać ! Gdzie one są ?!!
Ach- lojalnie uprzedzam, że mogę zniknąć na tydzień(najwyżej będę wpadać na forum pozno), bo wyjeżdżam. No, ale są jeszcze laptopy(konkretnie laptop mojego misia; ale on ma na tym punkcie fioła, więc będę się odzywać jak mi da ). To taka informacja na marginesie...Po tym jaką burę dostałam od was po poprzednim zniknięciu bez słowa, wolę nie ryzykować...
A co do ficków- też miałam pomysł na wojnę secesyjną, ale stwierdziłam, że jedno "Przeminęło z wiatrem" wystarczy Zresztą , zobaczymy co się urodzi z tych naszych pomysłów Nan Mam tylko nadzieję, że nie będą zbyt podobne w fabule...
P.S. Nan- jak widać Polska w oczach niektórych obcokrajowców jest na etapie kamienia łupanego Milla - nie mogę już się doczekać ! Gdzie one są ?!!
Ach- lojalnie uprzedzam, że mogę zniknąć na tydzień(najwyżej będę wpadać na forum pozno), bo wyjeżdżam. No, ale są jeszcze laptopy(konkretnie laptop mojego misia; ale on ma na tym punkcie fioła, więc będę się odzywać jak mi da ). To taka informacja na marginesie...Po tym jaką burę dostałam od was po poprzednim zniknięciu bez słowa, wolę nie ryzykować...
'' It is easier to forgive an enemy than to forgive a friend''
William Blake
William Blake
Ze wstydem się przyznaję... w końcu przeczytałam If I Fall. Zawsze zostawiałam to sobie na później, żeby przeczytać na spokojnie, a że dzisiaj robiłam porządek z linkami... Boże...
Powaliło mnie na kolana. Oszołomiło, ogłupiło i pozbawiło wszelkich myśli. Zawsze tak jest gdy przeczytam jakieś opowiadanie, które jest wyjątkowe. No i kto mi powie, że nie jestem dreamerką? Jestem... tylko że zniechęciły mnie opowiadania na RF, wśród których panuje taki specyficzny portret Liz... Ale If I Fall było inne. To już wyższa szkoła jazdy, napisać coś takiego. Nie jest takie jak "My Beloved Wife", pełne realizmu, choć w jakiś sposób... podobne tematycznie. Oba opowiadania są piękne, mają swoje klimaty... ale IIF jest bardziej nastrojowe i delikatne. Tak, jakby porównywać dzwonki leśne do róży. I to jest piękne, i to, ale jedno jest wyraźne i zdecydowane, a drugie... można przegapić, można nie zauważyć... Można zdeptać. Piękne.
A bardziej prozaicznie - przez cały czas modliłam się tym zakamarkiem umysłu, który jeszcze był trzeźwy, żeby tacie nie przyszło do głowy zażądać dostępu do komputera, no ręka mi zesztywniała z napięcia. Jak zawsze...
Hotori, i dobrze Ani się waż zrobić coś takiego po raz drugi.
Powaliło mnie na kolana. Oszołomiło, ogłupiło i pozbawiło wszelkich myśli. Zawsze tak jest gdy przeczytam jakieś opowiadanie, które jest wyjątkowe. No i kto mi powie, że nie jestem dreamerką? Jestem... tylko że zniechęciły mnie opowiadania na RF, wśród których panuje taki specyficzny portret Liz... Ale If I Fall było inne. To już wyższa szkoła jazdy, napisać coś takiego. Nie jest takie jak "My Beloved Wife", pełne realizmu, choć w jakiś sposób... podobne tematycznie. Oba opowiadania są piękne, mają swoje klimaty... ale IIF jest bardziej nastrojowe i delikatne. Tak, jakby porównywać dzwonki leśne do róży. I to jest piękne, i to, ale jedno jest wyraźne i zdecydowane, a drugie... można przegapić, można nie zauważyć... Można zdeptać. Piękne.
A bardziej prozaicznie - przez cały czas modliłam się tym zakamarkiem umysłu, który jeszcze był trzeźwy, żeby tacie nie przyszło do głowy zażądać dostępu do komputera, no ręka mi zesztywniała z napięcia. Jak zawsze...
Hotori, i dobrze Ani się waż zrobić coś takiego po raz drugi.
)Um, cześć. *ostrożnie macham ręką zza ekranu z niewinnym wyrazem twarzy*
Wiem, wiem miałam być w niedzielę wieczorem, ostatecznie w poniedziałek. No tylko że nasza mała wycieczka troszkę się wydłużyła i ostatecznie wróciłam dopiero teraz. Zwróćcie uwagę na to, że on razu się tu pojawiłam, pomimo zmęczenia i poważnej deprywacji snu (efekt spędzenia trzech dni w towarzystwie moich wspaniałych przyjaciół ).
Mam wprawdzie gotowe do zamieszczenia nowe części wszystkich moich tłumaczeń, ale jestem już zbyt zmęczona. Jak się zaraz położę, to będę spała przez trzy dni Nie, nie będa taka niedobra. Już dość się naczekaliście. Będę z powrotem jutro jak tylko zwlokę się z łóżka, ostrzegam lojalnie, że nie wiem o której to będzie, ale na pewno nie skoro świt.
Acha, na górze strony coś mi mignęło pytanie o to, gdzie dokładnie są Mel i Kath, nie wiem. Wiem tylko, że w Polsce. Szczegóły będę miała, jak wrócą do Stanów.
Dobranoc
Wiem, wiem miałam być w niedzielę wieczorem, ostatecznie w poniedziałek. No tylko że nasza mała wycieczka troszkę się wydłużyła i ostatecznie wróciłam dopiero teraz. Zwróćcie uwagę na to, że on razu się tu pojawiłam, pomimo zmęczenia i poważnej deprywacji snu (efekt spędzenia trzech dni w towarzystwie moich wspaniałych przyjaciół ).
Mam wprawdzie gotowe do zamieszczenia nowe części wszystkich moich tłumaczeń, ale jestem już zbyt zmęczona. Jak się zaraz położę, to będę spała przez trzy dni Nie, nie będa taka niedobra. Już dość się naczekaliście. Będę z powrotem jutro jak tylko zwlokę się z łóżka, ostrzegam lojalnie, że nie wiem o której to będzie, ale na pewno nie skoro świt.
Acha, na górze strony coś mi mignęło pytanie o to, gdzie dokładnie są Mel i Kath, nie wiem. Wiem tylko, że w Polsce. Szczegóły będę miała, jak wrócą do Stanów.
Dobranoc
Przeczytaj, Olka, przeczytaj. Spodoba ci się.
A teraz ja nieco z innej beczki... Rączki opadają. Znowu mają kolejną rundę w głosowaniach... to znaczy tego, nominacje. U nas jest tak jakoś raz na pół roku, a u nich co chwila Chyba za cel postawili sobie, żeby wszystkie opowiadania w końcu doczekały się nagrody... Hm, no niby fakt, u nas jest tak jakby mniej opowiadań, które mogłyby kandydować, w znacznie mniejszej ilości kategorii... ale mimo wszystko u nas II edycja była w marcu... a poprzednia, o ile nie liczyć świątecznej, chyba w listopadzie/grudniu.
Gulp! Ktoś zgłasza "Unusual Loves" jako "Fic that Left You Bouncing in Your Seat for an Update".... A poza tym - w co drugim poście przewija się Deejonaise
A tak przy okazji, właśnie zauważyłam, że od pół roku przekręcam nicka pewnej autorki. Dobrze, że Karen tutaj nie zagląda... Zamiast Midwets Max ja pisałam z uporem Midway Max No cóż....
Lizziett, ty potworze, nawet słówkiem o tym nie wspomniałaś!
A teraz ja nieco z innej beczki... Rączki opadają. Znowu mają kolejną rundę w głosowaniach... to znaczy tego, nominacje. U nas jest tak jakoś raz na pół roku, a u nich co chwila Chyba za cel postawili sobie, żeby wszystkie opowiadania w końcu doczekały się nagrody... Hm, no niby fakt, u nas jest tak jakby mniej opowiadań, które mogłyby kandydować, w znacznie mniejszej ilości kategorii... ale mimo wszystko u nas II edycja była w marcu... a poprzednia, o ile nie liczyć świątecznej, chyba w listopadzie/grudniu.
Gulp! Ktoś zgłasza "Unusual Loves" jako "Fic that Left You Bouncing in Your Seat for an Update".... A poza tym - w co drugim poście przewija się Deejonaise
A tak przy okazji, właśnie zauważyłam, że od pół roku przekręcam nicka pewnej autorki. Dobrze, że Karen tutaj nie zagląda... Zamiast Midwets Max ja pisałam z uporem Midway Max No cóż....
Lizziett, ty potworze, nawet słówkiem o tym nie wspomniałaś!
Ja tylko wytrwale za każdym razem pisałam Midwest Max, w nadziei że kiedyś zauważysz. Jak widać cierpliwość popłaca
Nawiasem mówiąc- widziałaś jej nowy avatarek? Hm...bardzo orginalny.
Co do "If I fall" to jest to jedno z tych opowiadań, ktore połknęłam niemal za jednym zamachem...poprostu nie moglam się oderwać. Jedyny zgrzyt jak dla mnie stanowiło pojawienie się Tess...ale cóż, jak wiemy w jego świetle wszystko nabrało głębszego sensu....pozegnanie Liz z ojcem i Maxa z Isabel i Michaelem...to było...brak mi słów to było banalnie, najzwyczajniej na świecie- piękne.
Nawiasem mówiąc- widziałaś jej nowy avatarek? Hm...bardzo orginalny.
Co do "If I fall" to jest to jedno z tych opowiadań, ktore połknęłam niemal za jednym zamachem...poprostu nie moglam się oderwać. Jedyny zgrzyt jak dla mnie stanowiło pojawienie się Tess...ale cóż, jak wiemy w jego świetle wszystko nabrało głębszego sensu....pozegnanie Liz z ojcem i Maxa z Isabel i Michaelem...to było...brak mi słów to było banalnie, najzwyczajniej na świecie- piękne.
"I know who you are. I can see you. You're swearing now that someday you'll destroy me. Far better women than you have sworn to do the same. Go look for them now." (Atia)
""You...have...a rotten soul" (Cleopatra)
""You...have...a rotten soul" (Cleopatra)
Hej !
Jeszcze troszkę mnie nie będzie, ale obiecuję, że będę zaglądać. Takie życie, cóż
Hmm...Milla Dobrze, że jest już Innocent. Idę czytać. Znaczy drukować Recenzji spodziewajcie się za jakiś czas, kiedy będę miała znów dostęp do netu (Elu- nareszcie coś skomentuję jak za starych lat, gdy komentowałam odcinki). Resztę nadrobię już po wakacjach. Ach ten czas...
Ostatnio bawię się w wynajdowanie muzyki do moich fan-ficków. I co ? Kupuję płytki ! Chyba mnie zabiją, jak jeszcze wydam złotówkę na CD...
W każdym razie już jakiś mięsiąc temu zakochałam się w "Fade out" Radiohead. I to na pewno będzie w "Klątwie..."
Nan- ani się ważę znikać Tylko mój avantar...hem...znikł
Buzi dziewczyny
Jeszcze troszkę mnie nie będzie, ale obiecuję, że będę zaglądać. Takie życie, cóż
Hmm...Milla Dobrze, że jest już Innocent. Idę czytać. Znaczy drukować Recenzji spodziewajcie się za jakiś czas, kiedy będę miała znów dostęp do netu (Elu- nareszcie coś skomentuję jak za starych lat, gdy komentowałam odcinki). Resztę nadrobię już po wakacjach. Ach ten czas...
Ostatnio bawię się w wynajdowanie muzyki do moich fan-ficków. I co ? Kupuję płytki ! Chyba mnie zabiją, jak jeszcze wydam złotówkę na CD...
W każdym razie już jakiś mięsiąc temu zakochałam się w "Fade out" Radiohead. I to na pewno będzie w "Klątwie..."
Nan- ani się ważę znikać Tylko mój avantar...hem...znikł
Buzi dziewczyny
'' It is easier to forgive an enemy than to forgive a friend''
William Blake
William Blake
Komentuj Hotori, brakuje nam Twoich opinii o opowiadaniach
A co do Radiohead, ja zakochałam się w nich już dawno temu, kiedy pierwszy raz słyszałam ich w serialu. Nie wiem czy pamiętasz, w odc. Max in the City śpiewają piękną piosenkę "How to Disappear Completely" której tytuł RosDeidre wykorzystała w swojej pierwszej części Gravity. Cudo.
A co do Radiohead, ja zakochałam się w nich już dawno temu, kiedy pierwszy raz słyszałam ich w serialu. Nie wiem czy pamiętasz, w odc. Max in the City śpiewają piękną piosenkę "How to Disappear Completely" której tytuł RosDeidre wykorzystała w swojej pierwszej części Gravity. Cudo.
A ja wyjątkowo napiszę dzisiaj o czymś, co znaleźć można na Roswell Fanatics, a nie na PA. Mianowicie chodzi o Crossovery.
No dobrze, wiadomo nie od dzisiaj, że Hotaru nie przepada za parami konwencjonalnymi, ale doceni dobrze napisaną opowieść. Twoje tłumaczenie, Milla jeszcze nie zajrzałam, jak i kilka innych opowiadań/tłumaczeń czeka na zajrzenie (nie mówiąc już o tym, że na czas wakacji moje moderatorstwo spadło na łeb i na szyję!). Mimo to cierpię na straszliwy brak strawy umysłowej... wywołanej przez podstępną Calinię z RF. A dlaczego? Haha, zacznijmy od początku, czyli od Don't Dream It's Over - Crossover z Dark Angel. Oficjalne streszczenie brzmi tak: Liz i Kyle idą na Florydę na wakacje. Spotykają dwóch żołnierzy Manticore, którzy myślą, że Kyle i Liz również są z M. A Liz i Kyle sądzę, że oni są także obcymi.
Hm, kanwa tego nieporozumienia nie oddaje całego opowiadania, więc może ja rozpiszę sie nad tym ff trochę bardziej, bo to było pierwsze opowiadanie-skrzyżowanie z Dark Angel, które przyniosło mnie do zainteresowania parą Liz-Alec. Wielbiciele humoru Kylea oraz jego wspaniały-przyjaciel charakteru byliby oczarowani jego charakterystyką w tym ff.
W każdym bądź razie zaczyna sie niewinnie i smutno - Liz jest co najmniej zagubiona i kompletnie zdołowana. Nie wie, co ma myśleć. Właśnie Tess odleciała na Antar z dzieckiem Maxa, Alex nie żył, a wszystko, w co wierzyła Liz rozsypało się w gruzy (Future Max, etc. - wiadomo). Więc nie było żadnych słodkich słów Maxa pod grotą. Liz pakuje manatki i pyta Kyle, czy nie chciałby towarzyszyć jej na Florydę... Fic zaczyna się od Liz Pov podczas jazdy na Florydę, czyli rozmyslań w stylu "już nic nie wiem". Przez jakieś 10 części naprawdę nie widać, by ktoś jeszcze prócz Maxa miał zawojować serce Liz... ale mimo wszystko cuda się zdarzają . Mamy tutaj nadprogramowo opiekuńczego Kyle (dla niego C. przewidziała Jondy), ciotkę Liz wyznająca dosyć liberalne poglądy, niezapowiedzianą wizytę rodziców, Liz pracującą w barze jako piosenkarka i kilka innych atrakcji łącznie z nieco wcześniejszym niż w serialu ukazaniem się obcych mocy u Liz i u Kylea. Co niektóre kawałki nie są przeznaczone dla młodszych czytelników, lecz to wcale nie psuje nastroju opo.
Dare to Dream jest sequelem do DDIO i pozwólcie, że powiem tylko tyle (aby nie zaspoilerować zupełnie!), że teraz Liz musi zająć się zarazem tym, co zostawiła w Roswell uciekając na Florydę jak i tym, co podążą za nią do Roswell.
Wielbicielom super-świetego Maxa odradzam tę serię. Jak napisała Calinia, zachowanie Maxa pod koniec sezonu drugiego było naprawdę w stylu "wielki brzydki świat uwziął się na mnie i to naprawdę nie moja wina...". Cóż, Max nadal zachowuje się tak, jakby miał końskie okulary, widzi tylko to, co chce i oczekuje - tzn., że Liz wróci do niego bez dwóch zdań tylko dlatego, że oni są Max&Liz. Napisane razem umyślnie.
Ale jesli ktoś chce poczytać crassovera z Dark Angel gdzie Max jest nadal niewinnym chłopcem, zakochanym na zabój w Liz, gdzie Tess nie jest złą z*****, a Kyle i Liz są prawdziwymi przyjaciółmi, to polecam Never underestimate Fate. Jest jeszcze nie ukończone, ale naprawdę warte zajrzenia ze względu właśnie na sposób przedstawienia charakterów. Liz jest X5, i to przynosi na całą grupę nieszczęście w postaci - a jakże - nieśmiertelnego wątku ciąży Liz. Nie, nie z Maxem. Właściwie to nie wie z kim. A dlaczego? Pewnego poranka Liz budzi się, nie pamietając co zdarzyło sie podczas nocy. Jest to tym bardziej niepokojące, że wkrótce odkrywa, że jest w ciąży, a akcja tego wszystkiego dzieje się naprawdę niedługo po TEOTW. Wnioski? Wszyscy myślą, że Liz jest w ciąży z Kylem. Tymczasem Kyle i Valenti wiedzą, że Liz jest X5. Liz musi powiedzieć rodzicom o tym fakcie, inaczej zabiliby biednego Kyle... i kilka innych naprawdę ciekawych momentów, jak na przykład Michael odkrywający, że Liz ukrywa coś naprawdę duzego czy przyjaźń Tess i Maxa - nieludzko zranionych z powodu tej ciąży. Ba, nawet Tess przyznaje się Maxowi, że jest zakochana w Kyleu (widział ktoś często taką ff?) i złamane serca okazują sie tym, co w końcu połączy T&M (platonicznie). Hm, co tu jeszcze wspomnieć? Aaaa, nie napisałam, że Liz panicznie boi się powiedzieć Maxowi, kim jest. Kyle jest super-wiernym-przyjacielem, który nawet decyduje sie schować głęboko własne uczucia do Tess, by pomóc Liz.
Tak w ogóle to własnie Kyle spotkał uciekinierkę z Manticore i to dzięki niemu Liz wylądowała u Parkerów... ale to juz inna historia. Naprawdę, Kyle nalezałoby uhonorowac jakąś wielką nagrodą w tym ff.
Eh, rospisałam się już tyle o opowiadaniach Calinii, że wspomnę jeszcze o jednym - When The Rain Begins To Fall (WIP), które znajdziecie tutaj. Trochę przypomina Spin, jest ciemniejsze, bardziej NC-17... pisane w pierwszej osobie - Liz, która jak sama stwierdza - sarkazm broni cię przed zranieniem. No, przynajmniej trochę. W odróżnieniu od pozostałych ff, tutaj mamy świat Dark Angel z sezonu 2, czyli wielka-światowa-stolica-deszczu, trangenics, Eyes Only, etc. Liz opuszcza Roswell i jedzie do Seattle, by znaleźć Avę, ponieważ zaczęły ukazywać się jej obce władze - i jest o wiele gorzej niż w odcinku Ch-ch-changes. Can my life get any more pathetic? No, don?t answer that. - tymi słowami zaczyna się fic.
No dobrze, na dzisiaj zakończmy przygodę z pania Calinią... niedługo ma się ukazać nowa część DTD, WTRBTF również, chłopak czeka na gg, wiec pozwólcie, że się cichaczem wymknę po tej zatrważająco długiej na na mnie (ostatnio) wypowiedzi. Tschuss.
No dobrze, wiadomo nie od dzisiaj, że Hotaru nie przepada za parami konwencjonalnymi, ale doceni dobrze napisaną opowieść. Twoje tłumaczenie, Milla jeszcze nie zajrzałam, jak i kilka innych opowiadań/tłumaczeń czeka na zajrzenie (nie mówiąc już o tym, że na czas wakacji moje moderatorstwo spadło na łeb i na szyję!). Mimo to cierpię na straszliwy brak strawy umysłowej... wywołanej przez podstępną Calinię z RF. A dlaczego? Haha, zacznijmy od początku, czyli od Don't Dream It's Over - Crossover z Dark Angel. Oficjalne streszczenie brzmi tak: Liz i Kyle idą na Florydę na wakacje. Spotykają dwóch żołnierzy Manticore, którzy myślą, że Kyle i Liz również są z M. A Liz i Kyle sądzę, że oni są także obcymi.
Hm, kanwa tego nieporozumienia nie oddaje całego opowiadania, więc może ja rozpiszę sie nad tym ff trochę bardziej, bo to było pierwsze opowiadanie-skrzyżowanie z Dark Angel, które przyniosło mnie do zainteresowania parą Liz-Alec. Wielbiciele humoru Kylea oraz jego wspaniały-przyjaciel charakteru byliby oczarowani jego charakterystyką w tym ff.
W każdym bądź razie zaczyna sie niewinnie i smutno - Liz jest co najmniej zagubiona i kompletnie zdołowana. Nie wie, co ma myśleć. Właśnie Tess odleciała na Antar z dzieckiem Maxa, Alex nie żył, a wszystko, w co wierzyła Liz rozsypało się w gruzy (Future Max, etc. - wiadomo). Więc nie było żadnych słodkich słów Maxa pod grotą. Liz pakuje manatki i pyta Kyle, czy nie chciałby towarzyszyć jej na Florydę... Fic zaczyna się od Liz Pov podczas jazdy na Florydę, czyli rozmyslań w stylu "już nic nie wiem". Przez jakieś 10 części naprawdę nie widać, by ktoś jeszcze prócz Maxa miał zawojować serce Liz... ale mimo wszystko cuda się zdarzają . Mamy tutaj nadprogramowo opiekuńczego Kyle (dla niego C. przewidziała Jondy), ciotkę Liz wyznająca dosyć liberalne poglądy, niezapowiedzianą wizytę rodziców, Liz pracującą w barze jako piosenkarka i kilka innych atrakcji łącznie z nieco wcześniejszym niż w serialu ukazaniem się obcych mocy u Liz i u Kylea. Co niektóre kawałki nie są przeznaczone dla młodszych czytelników, lecz to wcale nie psuje nastroju opo.
Dare to Dream jest sequelem do DDIO i pozwólcie, że powiem tylko tyle (aby nie zaspoilerować zupełnie!), że teraz Liz musi zająć się zarazem tym, co zostawiła w Roswell uciekając na Florydę jak i tym, co podążą za nią do Roswell.
Wielbicielom super-świetego Maxa odradzam tę serię. Jak napisała Calinia, zachowanie Maxa pod koniec sezonu drugiego było naprawdę w stylu "wielki brzydki świat uwziął się na mnie i to naprawdę nie moja wina...". Cóż, Max nadal zachowuje się tak, jakby miał końskie okulary, widzi tylko to, co chce i oczekuje - tzn., że Liz wróci do niego bez dwóch zdań tylko dlatego, że oni są Max&Liz. Napisane razem umyślnie.
Ale jesli ktoś chce poczytać crassovera z Dark Angel gdzie Max jest nadal niewinnym chłopcem, zakochanym na zabój w Liz, gdzie Tess nie jest złą z*****, a Kyle i Liz są prawdziwymi przyjaciółmi, to polecam Never underestimate Fate. Jest jeszcze nie ukończone, ale naprawdę warte zajrzenia ze względu właśnie na sposób przedstawienia charakterów. Liz jest X5, i to przynosi na całą grupę nieszczęście w postaci - a jakże - nieśmiertelnego wątku ciąży Liz. Nie, nie z Maxem. Właściwie to nie wie z kim. A dlaczego? Pewnego poranka Liz budzi się, nie pamietając co zdarzyło sie podczas nocy. Jest to tym bardziej niepokojące, że wkrótce odkrywa, że jest w ciąży, a akcja tego wszystkiego dzieje się naprawdę niedługo po TEOTW. Wnioski? Wszyscy myślą, że Liz jest w ciąży z Kylem. Tymczasem Kyle i Valenti wiedzą, że Liz jest X5. Liz musi powiedzieć rodzicom o tym fakcie, inaczej zabiliby biednego Kyle... i kilka innych naprawdę ciekawych momentów, jak na przykład Michael odkrywający, że Liz ukrywa coś naprawdę duzego czy przyjaźń Tess i Maxa - nieludzko zranionych z powodu tej ciąży. Ba, nawet Tess przyznaje się Maxowi, że jest zakochana w Kyleu (widział ktoś często taką ff?) i złamane serca okazują sie tym, co w końcu połączy T&M (platonicznie). Hm, co tu jeszcze wspomnieć? Aaaa, nie napisałam, że Liz panicznie boi się powiedzieć Maxowi, kim jest. Kyle jest super-wiernym-przyjacielem, który nawet decyduje sie schować głęboko własne uczucia do Tess, by pomóc Liz.
Tak w ogóle to własnie Kyle spotkał uciekinierkę z Manticore i to dzięki niemu Liz wylądowała u Parkerów... ale to juz inna historia. Naprawdę, Kyle nalezałoby uhonorowac jakąś wielką nagrodą w tym ff.
Eh, rospisałam się już tyle o opowiadaniach Calinii, że wspomnę jeszcze o jednym - When The Rain Begins To Fall (WIP), które znajdziecie tutaj. Trochę przypomina Spin, jest ciemniejsze, bardziej NC-17... pisane w pierwszej osobie - Liz, która jak sama stwierdza - sarkazm broni cię przed zranieniem. No, przynajmniej trochę. W odróżnieniu od pozostałych ff, tutaj mamy świat Dark Angel z sezonu 2, czyli wielka-światowa-stolica-deszczu, trangenics, Eyes Only, etc. Liz opuszcza Roswell i jedzie do Seattle, by znaleźć Avę, ponieważ zaczęły ukazywać się jej obce władze - i jest o wiele gorzej niż w odcinku Ch-ch-changes. Can my life get any more pathetic? No, don?t answer that. - tymi słowami zaczyna się fic.
No dobrze, na dzisiaj zakończmy przygodę z pania Calinią... niedługo ma się ukazać nowa część DTD, WTRBTF również, chłopak czeka na gg, wiec pozwólcie, że się cichaczem wymknę po tej zatrważająco długiej na na mnie (ostatnio) wypowiedzi. Tschuss.
Hotori do bazy, Hotori do bazy
hem...jakoś tak się nie zalogowałam...
Hotaru dzięki za porcję nowych fan-ficków wartych przeczytania.
Innocent- niezwykle ciepłe, poetyckie , i te oczy Sophie...ze złotymi iskierkami...głęboki bursztyn...ech, aach
Niesamowite. Już mnie wciągnęło. Szczególnie po fragmencie z Michaelem- te potargane włosy, sweterek...no i malowniczo opisany Petersburg. A po tych nagrodach co wkleiła Lizziett to się można spodziewać iście cudownej opowieści.
papa
buziaki.
Hotori.
hem...jakoś tak się nie zalogowałam...
Hotaru dzięki za porcję nowych fan-ficków wartych przeczytania.
Innocent- niezwykle ciepłe, poetyckie , i te oczy Sophie...ze złotymi iskierkami...głęboki bursztyn...ech, aach
Niesamowite. Już mnie wciągnęło. Szczególnie po fragmencie z Michaelem- te potargane włosy, sweterek...no i malowniczo opisany Petersburg. A po tych nagrodach co wkleiła Lizziett to się można spodziewać iście cudownej opowieści.
papa
buziaki.
Hotori.
RF zmienił serwer ale wchodzi się dalej przez ten sam adres. Ja przynajmniej nie mam żadnych problemów.
Na wszelki wypadek podaję poniżej link.
RoswellFanatics
A tak ogólnie to właśnie tak sobie dzisiaj myślałam, że ostatnimi czasu strasznie zaniedbałyśmy tą czytelnię. Czyżby zabrakło opowiadań wartych polecenia? Eeeee... chyba nie, przynajmniej ja mam jeszcze kilka, o których warto wspomnieć. A więc wrócę tu jutro.
Na wszelki wypadek podaję poniżej link.
RoswellFanatics
A tak ogólnie to właśnie tak sobie dzisiaj myślałam, że ostatnimi czasu strasznie zaniedbałyśmy tą czytelnię. Czyżby zabrakło opowiadań wartych polecenia? Eeeee... chyba nie, przynajmniej ja mam jeszcze kilka, o których warto wspomnieć. A więc wrócę tu jutro.
Who is online
Users browsing this forum: No registered users and 56 guests