A:: Olka: "Mój punkt widzenia"

Piszesz? Malujesz? Projektujesz statki kosmiczne? Tutaj możesz się podzielić swoimi doświadczeniami.

Moderators: Olka, Hotaru, Hotori, Hypatia

User avatar
Olka
Redaktor
Posts: 1365
Joined: Tue Jul 08, 2003 1:14 pm
Contact:

Post by Olka » Sun Feb 29, 2004 12:44 am

To opóźnienie to niestety wina forum. Już od 4 po południu prubóję się dostać na stronę i nic. No ale przynajmniej nie zmarnowałam tego czasu. Już więcej nie przynudzam. Oto kolejna część :arrowd:

..:: 4 ::..

Tu jestem! Tutaj, ciociu Isabel! Co ja robię? Przecież oni nigdy nie reagują, jak do nich mówię. Ale swoją drogą to nienormalne, żebym wciąż i wciąż musiał krzyczeć. Coś mi się jednak zdaje, że nie mam wyboru.

- Słyszałeś?
- Gdzie?
- Tam, za krzakami!

Tak, tak... Jeszcze trochę. Tylko nie bawcie się znowu w zabawę "w prawo, w lewo i dup w drzewo"! Wujek Kyle jest zabawny, ale czasem robi z siebie idiotę próbując mnie rozśmieszyć! No szybciej...

- Yo dzieciaku!

Wow! Ciocia Isabel? A, co się stało z twoimi włosami? Dlaczego są krótsze i tak dziwnie sterczą na boki? I skąd się wzięły te czarne obwódki wokół oczu? Pobił cię ktoś?

Hej! Może trochę delikatniej, co. Żywy jestem, nie? I w dodatku mały, więc traktuj mnie, jakbym był najcenniejszą rzeczą na świecie. Zaraz... przecież ja jestem najcenniejszy na świecie. Jak nie wierzysz, zapytaj mamy.

- Którędy teraz!
- Nie wiem.

Kto? Co? Kim jesteś? Nie widzę cię. Hej, ciociu Isabel. Odwróć się żebym mógł zobaczyć kto to jest. Tak dobrze, jeszcze troszkę... Wujek Michael? Wow po raz drugi! Ja też chcę takiego dudka na głowie i lakier na paznokciach! Ale nie czarny, nie podoba mi się. Wolę ten co ma mama, w kolorze nieba. Jest zdecydowanie ładniejszy. No, ale te czarne znaczki na rękach są fajne. Czarny do nich pasuje. Wiesz, co wujku? Jakbyś skoczył do domu, to tam, koło mojego łóżeczka znajdziesz kredki. Tylko pamiętaj, te ciemne leżą pod spodem. Pod tymi jasnymi.

- Bierz go. Nie mam zamiaru niańczyć smarkacza.
- Lepiej się pospieszmy. Nicolas nie będzie długo czekał.
- Słyszałeś?
- Co?

No właśnie, co to było. Chyba ktoś się tam rusza. To zdaje się, ten ptak, co mnie zabrał od mamy.

- To jeden z tych agentów FBI.
- Musimy się go pozbyć.
- Może najpierw wyciągniemy od niego kilka informacji? Jest człowiekiem, więc problemu nie będzie... Rath, nie zabijaj go!
- Za późno, Lonnie!

Rath? Lonnie? Czemu zmieniliście imiona? I skąd wiecie, że ten eFBIu jest człowiekiem? Wydawało mi się, że jest kosmitą. A może...? Może ten "ptak", "Rath" i "Lonnie" to tylko te, no... Jak to było? Pseudominy? Tak to muszą być pseudominy! Czy to znaczy, że to jest jakaś misja? Ale fajnie! Co teraz będzie? Chyba trzeba coś zdobyć. Wujek Kyle mówił, że żeby ukończyć misję trzeba zdobyć wszystkie czerwone kulki. A potem jest następny poziom i w tym czarnym pudełku, co stoi w pokoju taty, pojawia się nowa plansza i trzeba zdobyć zielone kulki. A potem... nie pamiętam. Wujkowi nigdy nie udało się zebrać wszystkich kulek i nie wiedzieć czemu zawsze zaczynał mówić, jakieś dziwne wyrazy pod nosem. Mama mówiła, żebym ich tylko nie powtarzał, jak dorosnę.

No, ale w tej misji jak, ktoś się nie ruszał, to wujek mówił, że bardzo dobrze, bo już nie będzie mu więcej przeszkadzał. A potem te ludziki znikały i już ich więcej w tym pudełku nie było... Czy to znaczy, że ten eFBIu, co był kosmitą, a już nie jest, też zniknie? Ja nie chcę, żeby zniknął! Bo jak zniknie, to co się stanie z tatą? Tata też się nie ruszał. Czy tata też zniknie?

- Zamknij się szczeniaku, bo nas usłyszą!

Taaatoo! Gdzie jesteś? Nie znikaj, proszę. Taatoo!
Last edited by Olka on Sat Jun 05, 2004 5:49 pm, edited 2 times in total.

User avatar
aras
Zainteresowany
Posts: 460
Joined: Fri Aug 15, 2003 3:59 pm
Location: Będzin

Post by aras » Sun Feb 29, 2004 1:12 am

doczekałam się :D , Lonnie i Rath hmm, gorsza wersja cioci Isabel i wuja Michaela (tylko po co im mały Zan :?: ) - niezły pomysł
malutki uświadamia sobie śmierć tatusia, niedobrze, smutno mi teraz :cry: ,może teraz coś na pocieszenie :roll:
Czytaj między wierszami...

Primek

Zajebiste opowiadanko!!!!!!!

Post by Primek » Sun Feb 29, 2004 8:57 am

Hej to opowiadanie bardzo mi się podobało, mam nadzieję, że niedlugo następna część się pojawi... Ja może zamieszczę tu swoje...... Jak myślicie, jeżeli chcecie, żębym zamieścił to powiedzcie, jak nie chcecie to trudno.......... :twisted: :P :) :( :oops: :mrgreen: :mrgreen:

User avatar
maddie
Fan
Posts: 970
Joined: Sat Jul 12, 2003 5:47 pm
Location: Kostrzyn k/Poznania
Contact:

Post by maddie » Sun Feb 29, 2004 9:09 am

Tylko nie bawcie się znowu w zabawę "w prawo, w lewo i dup w drzewo"!
Hej! Może trochę delikatniej, co. Żywy jestem, nie? I w dodatku mały, więc traktuj mnie, jakbym był najcenniejszą rzeczą na świecie. Zaraz... przecież ja jestem najcenniejszy na świecie. Jak nie wierzysz, zapytaj mamy.
:lol: :lol: :lol: Ratunku! Zaraz pękne! :lol: :lol: :lol:
Tylko czemu tak krótko?
Image

Guest

Post by Guest » Sun Feb 29, 2004 10:16 pm

Olka, uwielbiam Twoje ff!!! no i pisz je dalej, bo sa wciagajace, akcja bardzo ciekawa i w ogole. Zauwazylam, ze zmienilas styl pisania - zamiast takich 'tasiemcow' robisz odstepy od kazdego akapitu; bardzo fajnie.

User avatar
Olka
Redaktor
Posts: 1365
Joined: Tue Jul 08, 2003 1:14 pm
Contact:

Post by Olka » Mon Mar 01, 2004 1:36 am

To prawdopodobnie przedostatnia część jaką uda mi się wrzucić przed próbną maturą (11 i 12 marzec). Muszę się wreszcie zacząć uczyć i przestać tyle pisać. Mam jeszcze na głowie nie dokończone "Ku Ziemi" i pomysł na nowe opowiadanie :) Ale to dopiero za 2 tygodnie. Mimo to postaram się jeszcze wrzucić jedną część MPW w tym tygodniu.

..:: 5 ::..

Chcę do taty i do mamy! Słyszysz ciociu?! Proszę!

- Ucisz go jakoś!

Sam się ucisz wujku! Bo ja nie mam zamiaru, dopóki nie zobaczę ro-o-dziców. Co to-o był-o? Dlaczego nie-e mogę mówi-i-ć normalnie?

- Dostał czkawki.
- Dobrze! Przynajmniej zamknie się na chwilę.

Czka-a-wki? Czy to-o przez to, że-e tyle płakałe-em?

- Zamknij mu usta. Może przestanie.
- A jak się udusi?
- Jest kosmitą Lonnie! To w ogóle nie wchodzi w grę.

Hej! Co-o robisz? Przecież nie mogę oddycha-ać! He-ej! Przecież to mi nie pomoże. Nie ma mowy, żeby się udało. Słyszysz? Nadal mam... o przestało. Jak to zrobiłaś? To znaczy wiem, że zmusiłaś mnie żebym przestał na chwilkę oddychać, ale przecież to nie może być takie proste. Musiałaś użyć swoich kosmicznych mocy, prawda? Mama zawsze mówiła, że nic nie jest proste. Przychodziła do mnie wieczorem i gdy myślała, że już śpię głaskała mnie po brzuszku i mówiła różne rzeczy. Niewiele z tego zrozumiałem, ale w każdym razie już wiem, jakie to przyjemne, gdy się jest głaskanym po brzuszku. Już nie słychać takiego echa. Mamusia ma zawsze takie ciepłe ręce!

- Jesteśmy na miejscu.
- Gdzie jest Nicolas?
- Powiedział, że jak go nie będzie mamy czekać.
- Nie będę na niego czekać. Daj mi jego zdjęcie, skontaktuję się z nim.
- A niby skąd mam ci wziąć zdjęcie Nicolasa, Lonnie?
- Nie ma sprawy. Sama sobie poradzę.

Dlaczego zamykasz oczy ciociu? A teraz nic nie mówisz... Hej, co robisz? Co to za dziwne uczucie? Przestań ciociu, ja nie chcę tam iść! Jestem śpiący, chcę się przespać.

Co to za dziwne miejsce i dlaczego wszystko jest takie niewyraźne? Gdzie my jesteśmy ciociu Isabel? Ktoś idzie. Kto to?

- Vilandra?
- Pozostańmy przy Lonnie, Nicolasie.
- Jak sobie życzysz.

Nicolas? Już słyszałem to imię. Rozmawiałaś o nim z wujkiem Michaelem. Ale dlaczego, każesz mu używać pseudominy? Skoro to twój przyjaciel, dlaczego po prostu nie nazywa cię ciocią isabel?

- Jesteśmy z Rathem już na miejscu. Co cię zatrzymało?
- Byłem zmuszony interweniować w sprawie naszego "króla" Zana i jego ziemskiej wybranki. FBI uprzedziło nieco moje działania i trochę dłużej zajęło mi dotarcie do nich.

Króla Zana? A kto to i dlaczego ma tak samo na imię? Myślałem, że jest ono wyjątkowe. No bo jaki byłby cel nadawać mi zwykłe imię skoro jestem taki wspaniały. Zdaje mi się, że będę musiał przeprowadzić z rodzicami poważną rozmowę na ten temat!

- Ale udało ci się?
- Niezupełnie... Zan uciekł, ale udało nam się schwytać pannę Parker.

Parker? Zaraz, czy tak się czasem kiedyś nie nazywała moja mama? Mamo? Jesteś tutaj.

- To ona?
- O tak. Już długo nie pociągnie.

Mamo! Ojej, co ci się stało?! Dlaczego leżysz na podłodze? Mamusiu, obudź się proszę! Tu jestem, słyszysz? Hej, mamo!

- Zan?

Tak, tak, to ja mamo! Tutaj!

- Ocknęła się.
- Chyba próbuje nawiązać kontakt z synem.
- Pozwolisz jej na to?
- Właściwie, już nie jest mi potrzebna. Nic z niej nie wyciągnę.
- Mogę...?

Co możesz, ciociu Isabel? Dlaczego podnosisz rękę? Co to wszystko ma znaczyć? Dlaczego wydaje mi się, że to nic dobrego? Ciociu, proszę powiedz, że chcesz jej pomóc!

- Znajdziesz nas w pobliżu ciężarówki leżącej w rowie przy głównej drodze wyjazdowej z Roswell.
- Będę tam za kwadrans.

Hej, dlaczego pozwalacie, żeby mama leżała na podłodze? Pomóżcie jej wreszcie wstać, a nie mówcie tyle i to w dodatku tak niezrozumiale. No już, nie widzicie, że coś ją boli... Ciociu, dlaczego kierujesz rękę w stronę mamy. Uśmiechasz się. Czy to znaczy, że chcesz jej pomóc? Bo jeśli tak, to dlaczego nadal mam wrażenie, że to nie jest dobre.

- Żegnaj Liz.

Co to ma znaczyć ciociu? Dlaczego twoja dłoń się błyszczy? O, nie... MAMO!!! NIEEE!!!
Last edited by Olka on Sat Jun 05, 2004 5:47 pm, edited 2 times in total.

User avatar
lizzy_maxia
Fan
Posts: 888
Joined: Fri Jul 25, 2003 10:01 am
Location: Łódź, my little corner of the world...
Contact:

Post by lizzy_maxia » Mon Mar 01, 2004 10:59 am

Króla Zana? A kto to i dlaczego ma tak samo na imię? Myślałem, że jest ono wyjątkowe. No bo jaki byłby cel nadawać mi zwykłe imię skoro jestem taki wspaniały. Zdaje mi się, że będę musiał przeprowadzić z rodzicami poważną rozmowę na ten temat!
O ho ho, z małego Zana pewno narcyz wyrośnie :lol:

Jak zwykle powaliłaś mnie na kolana kolejną częścią. Jak Ty to robisz? Tekst jest bez 'ozdóbek' typu " - powiedział Rath", "zapadł zmierzch" itp. a jednak czyta się go jednym tchem. Narracja prowadzona przez Zana w zupełności wystarcza, by móc wyobrazić sobie, co w danej chwili dzieje się dookoła niego. To wrażenie potęgują jeszcze wplecione dialogi, które biorą się tak jakby "znikąd". I to jest właśnie magia! :)

PS. Fanart jest uroczy! :D

User avatar
aras
Zainteresowany
Posts: 460
Joined: Fri Aug 15, 2003 3:59 pm
Location: Będzin

Post by aras » Tue Mar 02, 2004 9:50 am

"z małego Zana pewno narcyz wyrośnie " - Narcyz hmm, przecież wszystkim dzieciom mówi się, że sa wyjątkowe, bo własciwie to dla rodziców zawsze będą :wink:
dobrze, że dołożysz jeszcze jedną część, bo ciekawa jestem co się stanie z Liz :roll: (ale i tak cie podziwiam w klasie maturalnej mieć czas na takie rzeczy :wink: )
ten frgment z czkawką to był tak na pocieszenie :cheesy: , był świetny "Hej! Co-o robisz? Przecież nie mogę oddycha-ać! He-ej! Przecież to mi nie pomoże. Nie ma mowy, żeby się udało. Słyszysz? Nadal mam... o przestało" :cheesy:
Czytaj między wierszami...

User avatar
ciekawska_osoba
Fan
Posts: 773
Joined: Sun Jul 13, 2003 11:35 am
Location: Rybnik
Contact:

Post by ciekawska_osoba » Tue Mar 02, 2004 1:30 pm

Fan art wyszedl ci rewelacujnie, taki uśmiechnięty berbeć :cheesy:

te części również i mnie powaliły na kolana , oj mały Zan i czkawka i ta wyjątkowość :haha:, Olu na pewno się powtórzę ale to było genialne!
"We shall never forget and never forgive. And never ever fear. Fear is for the enemy. Fear and bullets."
Image

zajavka
Zainteresowany
Posts: 373
Joined: Mon Sep 15, 2003 5:58 pm

Post by zajavka » Tue Mar 02, 2004 6:02 pm

Olu, ucieszy chyba cię fakt, że przed sekundą zyskałaś nową fankę, która od dziś niecierpliwie będzie wyczekiwać kolejnycj części opowiadania. :mrgreen: :cheesy: :mrgreen:
Jam jest kielich bez dna. Jam jest śmierć bez grobu. Jam jest imię bez imienia.

User avatar
Hypatia
Starszy nowicjusz
Posts: 147
Joined: Thu Nov 27, 2003 10:51 am
Location: Szczecin

Post by Hypatia » Wed Mar 03, 2004 1:32 am

Powiem krótko bo nie wiem co powiedzieć: zatkało mnie z wrażenia, pozytywnego wrażenia.
Hypatia-Tia
"Don't ever give up your dreams. Without dreams there's nothing else. When someone tells you can't, go ahead and prove them wrong. Don't be afraid of the unknown, embrance it" Becky R.I.P

User avatar
gosiek
Fan
Posts: 541
Joined: Sat Sep 27, 2003 10:33 am
Location: Radom
Contact:

Post by gosiek » Thu Mar 04, 2004 3:01 pm

Super pomysł...Extra...a zresztą znasz moje zdanie na ten temat :) :cheesy:
Image

User avatar
maddie
Fan
Posts: 970
Joined: Sat Jul 12, 2003 5:47 pm
Location: Kostrzyn k/Poznania
Contact:

Post by maddie » Thu Mar 04, 2004 5:58 pm

Z tego co widzę, to ta ostatnia ( :!: :cry: ) część będzie musiała być bardzo długa, albo bardzo emocjonująca, bo chyba nie zostawisz naszego małego Narcyzka w rękach Lonnie i Ratha?! Nie zrobisz tego... Chyba nie zrobisz tego... Mam nadzieje, że nie zrobisz tego... W końcu na tym polega wolna wola autora co chce zrobić, i tzw. możliwość wyboru co ma robić bohater. Chociaż w praktyce to żadko ta możliwość staje się faktem (i myśle,że wielu z was się z tym zgodzi).
Ok, pozostanę wciąż majaca nadzieje. Ciekawe jak to wymyślisz. Liz i Max martwi :cry: a mały ufoludek samotny razem z "ciocią i wujkiem". A tak apropos to fajne fanarcik :D
Image

User avatar
lizzy_maxia
Fan
Posts: 888
Joined: Fri Jul 25, 2003 10:01 am
Location: Łódź, my little corner of the world...
Contact:

Post by lizzy_maxia » Thu Mar 04, 2004 7:26 pm

Mam nadzieje, że nie zrobisz tego...
Mówią, że nadzieja umiera jako ostatnia...więc wierzmy, że Ola zakończy wszystko happy end'em :D

User avatar
Olka
Redaktor
Posts: 1365
Joined: Tue Jul 08, 2003 1:14 pm
Contact:

Post by Olka » Sat Mar 06, 2004 1:05 am

Jeszcze raz, wielkie dzięki! No cóż, może (ale nie obiecuję) uda mi się wrzucić jeszcze jedną część przed próbnymi skoro okazało się, że nie są obowiązkowe :).
A teraz zapraszam na kolejną część.

..:: 6 ::..

Mamusiu! Gdzie jesteś? Dlaczego znikasz? Dlaczego to wszystko znika. Gdzie ja jestem? Wujek Michael? Nie, nie jesteś wujkiem Michaelem. Ani ty nie jesteś ciocią Isabel! Wy skrzywdziliście mamę! Dlaczego to tak strasznie boli? Dlaczego już cię nie wyczuwam mamo?

- Dlaczego ten smarkacz zaczął znowu wrzeszczeć?
- Chyba połączył się ze mną, gdy kontaktowałam się z Nicolasem. Zdaje się, że widział, jak zabiłam Liz Parker.
- To dzieciak. On nie rozumie takich rzeczy!
- Jest kosmitą, idioto! Już jej nie wyczuwa, tak jak kiedyś. Wie, że coś jej się stało. Może nie rozumie tego co widział, ale to odczuwa.
- Jesteś jakimś pieprzonym psychologiem? Od kiedy?
- Zamknij się Rath!
- Lepiej ty spraw, by ten bachor się zamknął. W przeciwnym wypadku chrzanię Nicolasa i Kivara i skręcę małemu kark!

Nie chcę... Ja nie chcę. Chcę... Chcę żeby mama tu była. Mamo! Nie chcę żeby tak bolało! Dlaczego nie przychodzisz, mamo?

- Ucisz dzieciaka, bo nie słyszę własnych myśli.
- Chciałeś go Nicolasie, więc bierz. Nie obchodzi mnie, że płacze.
- Lonnie, ostrzegam cię. Chyba nie chcesz stracić szansy powrotu na Antar.

Antar? Co to jest Antar? I co tu robi ten chłopiec? Ten Nicolas. Nie lubię go. Nie pomógł mamie, kiedy ta wstrętna Lonnie ją zabiła.

- Zabieram dzieciaka.
- Najpierw zapakuj nas na ten cholerny statek. Tym razem nie damy się wykiwać.
- Rath, nie ty tu dyktujesz warunki.
- Ale to my mamy dzieciaka. Rath ma rację. Nie oddamy go dopóki nie będziemy pewni, że statek na nas czeka.
- Jest za wzgórzem. A teraz daj mi Zana.
- Lonnie, oddaj mu go i spieprzajmy z tej dziury.

Właśnie, bardzo dobrze. Już nie chcę leżeć na rękach Lonnie. Ale czy z Nicolasem będzie bezpieczniej? W końcu zna Lonnie, a ona mnie oszukała, ona zabiła mamusię!

- Co z nim zrobisz?
- Odbiorę, to co Kivara, a potem... No cóż, powiedzmy, że przywita się z matką.
- To tylko dzieciak. Nie zagraża wam.
- Lonnie, nawet nie wiesz, jak bardzo się mylisz.
- Tak, pewnie masz rację.

Zaprowadzisz mnie do mamy? Naprawdę? Czy to znaczy, że ona nie umarła? Dlaczego więc, nie czuję jej obecności? Dlaczego to wszystko nadal boli? Tak bardzo chciałbym zobaczyć mamę... i tatę. Tato? Kiedy po mnie przyjdziesz? Czy zaprowadzisz mnie wtedy do mamy? A może wysłałeś tego Nicolasa, żeby mnie do niej zaprowadził? Jeśli tak, to czy mam z nim iść? W końcu obiecał zaprowadzić mnie do niej... A skoro tak, to chyba mogę już przestać płakać... Może powinienem mu zaufać...

***

Dokąd dokładnie mnie zabierasz Nicolasie? Trochę już długo idziemy, a ty nawet nie raczyłeś mi czegokolwiek powiedzieć. Czy to możliwe, że prowadzisz mnie do mamy? Brrr... ależ tu zimno. Okropny jest ten wiatr. Mógłbyś mnie czymś przykryć. Nie chcę wyglądać na zaśpikanego, kiedy zobaczę wreszcie mamę. Katar i przeziębienie są wysoce niewskazane w tej sytuacji. Słyszysz? No jasne, zapomniałem...

- Przymknij się! Jak Rath i Lonnie to wytrzymywali?

Przecież ja chcę ci tylko dać do zrozumienia, że chcę się czegoś dowiedzieć o mojej mamie. No i, że jest mi zimno.

- Cierpliwości. Muszę się uspokoić. Już niedługo szczeniak dołączy do swojej matki i będzie po wszystkim.

Naprawdę? Czyli zaprowadzisz mnie do niej? No nareszcie czegoś się dowiedziałem. Dobra, trzeba się przyszykować. Jakby zobaczyła moje podkrążone oczy, to znów zaczęłyby się "biedne dziubaski", a wtedy... Ech, szkoda gadać.

- A więc to cię uspokaja - chcesz się zobaczyć z mamą. Gwarantuję ci. Już niedługo będziesz, tak jak ona, wąchał kwiatki od spodu.

Kwiatki? Uwielbiam kwiatki. Są takie pachnące i kolorowe. Pamiętam, jak kiedyś mama i tata zabrali mnie do parku. I tam był taki piękny ogród i wszędzie latały motylki. I te motylki też były kolorowe. Kurczę, kiedy to było? Chyba niedawno, bo nadal pamiętam zapachy tych... jak im tam było... zaniepominajek? Tylko dlaczego, chcesz bym wąchał je od spodu? Przecież najładniej pachną pyłki, co są koło płatków, na górze. A może to, coś pod spodem też pachnie? Nie wiem, jeszcze nigdy nie wąchałem tak kwiatków, ale chętnie spróbuję... Bo wtedy spotkam mamę, prawda?

User avatar
Hotaru
Fan...atyk
Posts: 1081
Joined: Sat Jul 12, 2003 7:58 pm
Location: Krasnalogród ;p
Contact:

Post by Hotaru » Sat Mar 06, 2004 1:22 pm

Wąchac kwiatki od spodu... skąd ja to znam?
Ciekawe, że w Lonnie nieco drgnęło (ale tylko nieco). Nie wiem, chyba dobrze sie skończy, ale mam jakieś ponure przeczucia, iz tak łatwo naszemu Małemu Ksieciu nie będzie w życiu. Ale kto wie? Jeśli dobrze pojęłam, to Max przeżył. A jeśli źle... oj, niedobrze.
Image

zajavka
Zainteresowany
Posts: 373
Joined: Mon Sep 15, 2003 5:58 pm

Post by zajavka » Sat Mar 06, 2004 7:47 pm

Ola, i znowu zakończyłaś kolejną część opowiadania, że człowiek nie wie czego się spodziewać. Happy endu i czy jakiegoś melodramatu. Mam nadzieję, że to pierwsze. Dziękuję za kolejną część.
Jam jest kielich bez dna. Jam jest śmierć bez grobu. Jam jest imię bez imienia.

User avatar
lizzy_maxia
Fan
Posts: 888
Joined: Fri Jul 25, 2003 10:01 am
Location: Łódź, my little corner of the world...
Contact:

Post by lizzy_maxia » Sat Mar 06, 2004 11:06 pm

Nie chcę wyglądać na zaśpikanego, kiedy zobaczę wreszcie mamę. Katar i przeziębienie są wysoce niewskazane w tej sytuacji.
Dobra, trzeba się przyszykować. Jakby zobaczyła moje podkrążone oczy, to znów zaczęłyby się "biedne dziubaski", a wtedy... Ech, szkoda gadać.
Urocze :)
A niech nawet wygląda na "zaśpikanego", byleby tylko zobaczył rodziców. Całych i zdrowych. Żywych. I niech żyją długo i szczęśliwie :cheesy:


BTW.
Kwiatki? Uwielbiam kwiatki.
To tak jak ja! :D
tak łatwo naszemu Małemu Ksieciu nie będzie w życiu.
Mały Książę? Hotaru, to określenie do juniora doskonale pasuje :D

User avatar
aras
Zainteresowany
Posts: 460
Joined: Fri Aug 15, 2003 3:59 pm
Location: Będzin

Post by aras » Sat Mar 06, 2004 11:28 pm

oj coś kiepsko mi wygladają dalsze losy Zan'a :roll: , chyba że stanie sie jakiś cud :wink: (czyt. czary mary jakiegoś kosmity), a może w zetknięciu z Kivar'em nastąpi jakis wybuch mocy "Małego księcia" :roll: (mnie też spodobało się to określenie), albo Zan umrze i spotka się z rodzicami i będzie szczęśliwy :| ( nie wiem czy to dobre rozwiazanie, mam na myśli jego zgon oczywiście :roll: )
dobra już wystarczy tych domysłów :wink: ,teraz czekam na następną część :cheesy: :cheesy: , tylko nie kosztem Matury Olki oczywiście...

tak poza tym to słowa typu : "dokładnie", "raczyłeś", "niewskazane" jakoś mi do mowy małego nie pasują :roll:
Czytaj między wierszami...

User avatar
Olka
Redaktor
Posts: 1365
Joined: Tue Jul 08, 2003 1:14 pm
Contact:

Post by Olka » Sun Mar 07, 2004 12:51 am

aras wrote: tak poza tym to słowa typu : "dokładnie", "raczyłeś", "niewskazane" jakoś mi do mowy małego nie pasują :roll:
Tak, to jest właśnie najtrudniejsze. Znaleźć takie słowa, żeby mały nadal odznaczał się nieznajomością otaczającego świata. Z drugiej strony, w ten sposób jego wypowiedzi byłyby bardzo naiwne, a teoretycznie wcale nie mógby niczego sensownego powiedzieć. Dlatego czasem pojawiają się takie zwroty. Chyba będziecie musieli to jakośc przełknąć :)

Post Reply

Who is online

Users browsing this forum: No registered users and 40 guests