Oczami Seana DeLuca

Piszesz? Malujesz? Projektujesz statki kosmiczne? Tutaj możesz się podzielić swoimi doświadczeniami.

Moderators: Olka, Hotaru, Hotori, Hypatia

Post Reply

Co sądzisz co opowiadaniu "Mała Parker"?

świetne! Więcej poproszę :)
2
13%
Całkiem niezłe
9
60%
Od biedy ujdzie...
4
27%
Do kitu! Kto to napisał?!
0
No votes
 
Total votes: 15

User avatar
Nan
Hybryda
Posts: 2781
Joined: Sat Jul 12, 2003 6:27 pm
Location: Warszawa

Oczami Seana DeLuca

Post by Nan » Sat Jul 12, 2003 8:19 pm

Skoro tak, to znowu będę pierwsza, trudno się mówi :) Ja z kolei przedstawiam wam moje opowiadanko - "Mała Parker" - odnosi się, rzecz jasna, do Liz, tyle że widzianej oczami Seana... No i co wy na to? Czekam na wasze opinie...
Mała Parker
Nigdy nie zrozumiem kobiet. Choćby były tak wspaniałe jak ona, bo o mojej świrniętej kuzynce to nie ma co mówić.Pamiętam ją jako dziecko kilka lat temu. Ciemnowłosa dziewczynka z wielkimi oczami, ciągle przestająca z Marią i ich przyjacielem, Alexem. Nigdy nie przypuszczałem, że w ciągu zaledwie paru lat można się tak zmienić i wyładnieć. Bo teraz Liz jest piękna. Staje się piękną kobietą. Tylko dlaczego ciągle w jej oczach jest smutek? Przez tego bałwana, Maxa?! Trzeba być naprawdę ślepym, żeby zostawić taką dziewczynę. Ciągle nie mogę uwierzyć, że ta ślicznotka jest tamtą drobną dziewczynką. Moje życie ostatnio się skomplikowało – „wpadłem w niewłaściwe towarzystwo”, jak to się teraz nazywa, narozrabialiśmy i później... musieliśmy swoje odsiedzieć. Kilka dni po Bożym Narodzeniu przyjechałem do ciotki Amy by „odzyskać wewnętrzny spokój” – Roswell to bardzo sympatyczna dziura, w której można się wylenić za wszystkie czasy. I spotkałem ją. Parker. Nie wiem, dlaczego jest sama. To znaczy wiem, przez tego idiotę. Ale nie rozumiem tego. I nie rozumiem, co mojej nienormalnej kuzynce do tego wszystkiego. Kazała mi trzymać się z dala od Liz, ale mam to w nosie i nic mnie nie obchodzą jej zakazy. Wiem, że jestem potrzebny Parker, bo jestem jedyną osobą, która niczego od niej nie wymaga, z którą może się pośmiać. Potrafię ją rozbawić. Pasujemy do siebie i świetnie spędzamy razem czas. Zawsze będę pamiętał tamtą noc w kręgielni – świetnie tańczy. To było wtedy, gdy był jej bal. Zwiała z niego, bo chyba ten głupek coś jej powiedział. A może zobaczyła go z tamtą blondyną. W każdym razie przyszła do mnie. Do Seana DeLuca. Parker potrafi zaskakiwać. Na przykład przyjść do ciebie w środku nocy, zacząć cię całować, a potem powiedzieć, że to dlatego, że Max Evans (czytaj: idiota) złamał jej serce. Myślałem wtedy, że po prostu pójdę do niego i go uduszę gołymi rękami.A teraz blondyna zniknęła, nie wiem, co się z nią stało, a Max znowu startuje do Liz. Ale ja się tak łatwo nie poddam. Mała Parker jest dla mnie kimś naprawdę wyjątkowym i nie pozwolę, by jakiś chłoptaś jeszcze raz ją zranił. Ona jest dla mnie kimś więcej niż przyjaciółką, i choć wiem, że mnie nie kocha – będę o nią walczył. Liz DeLuca. Elisabeth DeLuca. Tak, wiem, że to nierealne, ale chciałbym pewnego dnia móc tak powiedzieć. Bo on na nią nie zasługuje. Ja też nie, ale w mniejszym stopniu niż on, bo ja przynajmniej jej nie raniłem. Nie zostawiłbym jej samej po śmierci przyjaciela, gdybym był na jego miejscu. A on to zrobił.Po raz pierwszy czuję do kogoś coś takiego. Pewnie, że byłem już zakochany, ale tym razem... wszystko jest inaczej. Ona jest inna niż poprzednie. Co ona ma w sobie, że świat przy niej jest inny? Jest niesamowita.Bardzo się różnimy, wiem. Ja – kryminalista, ona – grzeczna dziewczynka. Ja – zepsuty, ona – niewinna. Ja – bez wykształcenia, ona – dyplom Harvardu ma w kieszeni. Ale pociąga mnie. I to jak!Wiem, że pewnie nie powiem jej, ile dla mnie znaczy – teraz, gdy na horyzoncie znowu pojawił się tamten. Wie, że ona go przyjmie z powrotem; on wie, ona - i ja też to wiem. Wszyscy troje. Gdy tylko on się zjawia, dla niej wszystko schodzi na dalszy plan. Ja też. Co on w sobie ma, że tak na nią działa? Dobrze wiem, że oni będą razem – może nie tak zaraz, ale będą. Ale ja ślepy nie jestem i wiem również, że on ją jeszcze nie raz skrzywdzi i zrani, ale ona wybaczy mu wszystko i zawsze go przyjmie. Czasami mu zazdroszczę i chciałbym być nim. Ale tylko czasami chciałbym się z nim zamienić – Max mi się nie podoba. Ale zawsze zazdroszczę mu Parker. I tej pewności, że zawsze będzie przy nim, podczas gdy przy mnie nie będzie nikogo,Zaproponowałem jej dzisiaj wypad do kręgielni. Odmówiła. Jadą do Utah z Maxem. I ja wyjadę. Nie można wytrzymać z Marią pod jednym dachem (i to ma być moja rodzina!), nie mam szans u Liz. Nie ma dla mnie miejsca w Roswell, nie ma miejsca dla byłego kryminalisty. Ale mówi się trudno i idzie się dalej.Nie wiem, czy jeszcze zobaczę Parker. Może będzie Evans. Mam tylko nadzieję, że czasami o mnie pomyśli.Ciekawe, co mnie czeka. Pojadę do Seattle. Fajne miasto. Może będą niezłe dziewczyny. Ale jakie by nie były, w moim sercu (co za patetyczność, i ja to mówię?!) będzie tylko jedna. Ona. Mała Parker.
Nan
Image

new_jason
Gość
Posts: 38
Joined: Sun Jul 13, 2003 10:08 am
Location: Wysokie Mazowieckie [Podlasie]
Contact:

Post by new_jason » Sun Jul 13, 2003 11:17 am

Bravo nan, fajnie sobie tak wejsc z rana i poczytac czyjes opowiadanie :P Ja osobiscie nie mam zadnego talentu - a raczej antytalent .... ale coz rodza sie ludzie i taborety, a ja jestem kosmita :lol: Nara pa !!
Let us not look back in anger, not forward in fear, but around in awareness.

User avatar
Nan
Hybryda
Posts: 2781
Joined: Sat Jul 12, 2003 6:27 pm
Location: Warszawa

Post by Nan » Sun Jul 13, 2003 11:22 am

Dzięki Jason :) Nareszcie ktoś się tutaj wypowiedział... :)
Image

Pedros
Starszy nowicjusz
Posts: 211
Joined: Sun Jul 13, 2003 12:31 am
Location: Wrocław
Contact:

Post by Pedros » Sun Jul 13, 2003 11:42 am

no fajne opowiadanko nan. spojrzenie na świat oczami innego człowieka, to jest to :)teraz juz po części wiemy jak czuł się sean i chyba wszystko co napisałaś miałoby naprawdę miejsce. świetnie to ujęłaś, no i.... nawiązałaś do jego zniknięcia z roswell :)) dzięki

User avatar
Nan
Hybryda
Posts: 2781
Joined: Sat Jul 12, 2003 6:27 pm
Location: Warszawa

Post by Nan » Sun Jul 13, 2003 11:46 am

Ha, to jadziękuję za komentarze... Bo was tutaj normalnie zasypię postami... :twisted:
Image

User avatar
Hotaru
Fan...atyk
Posts: 1081
Joined: Sat Jul 12, 2003 7:58 pm
Location: Krasnalogród ;p
Contact:

Post by Hotaru » Sun Jul 13, 2003 1:10 pm

Uwazam, ze opowiadanie wnosi cos, czego nam tak brakowalo w trzeciej serii... tego polaczenia, co si estalo z Seanem, itd. to jakby "krotki odcinek pomiedzy". moze by jakas kontynuacja dotyczaca, np. Brody'ego, co sie z nim stalo po Departure?
Image

User avatar
Nan
Hybryda
Posts: 2781
Joined: Sat Jul 12, 2003 6:27 pm
Location: Warszawa

Post by Nan » Sun Jul 13, 2003 3:44 pm

Hotaru, bardzo ci dziękuję za opinię. Po lekturze twoich opowiadań... No cóż, człowiek ma wrażenie, że jedyne co może zrobić, to schować się w mysiej dziurze (np. po "Ufaliśmy ci wszyscy", po którym kompletnie nie mogłam spać :shock: ). [/url]
Image

User avatar
Graalion
Mroczny bóg
Posts: 2018
Joined: Sat Jul 12, 2003 8:10 pm
Location: Toruń, gdzie 3 małe kocięta tańczą na kurhanach swych wrogów
Contact:

Post by Graalion » Mon Jul 14, 2003 6:36 am

Opowiadanie jest całkiem niezłe. Wprawdzie ja trochę wolę fan-ficki "z akcją" niż "z przemyśleniami", ale Sean naprawdę zasługiwał na swoje spojrzenie, na swoją wersję wydarzeń :D
"Please, God, make everyone die. Amen."
Wieczorny pacierz Scratch'a ("PvP")

User avatar
Nan
Hybryda
Posts: 2781
Joined: Sat Jul 12, 2003 6:27 pm
Location: Warszawa

Post by Nan » Tue Jul 29, 2003 8:05 am

Hotaru, i ty to mówisz? To ty tutaj jesteś od pisania ;) Nie wiem, pomyślę. Co można zrobić z Brody'm...?
Image

User avatar
Kwiat_W
Bezwzględny dręczyciel Maxa
Posts: 771
Joined: Mon Jul 28, 2003 12:29 am
Location: Warmia
Contact:

Post by Kwiat_W » Wed Aug 13, 2003 10:22 am

Opowiadanie fajne, ale moim zdaniem Sean by tego tak nie napisal.
Image

User avatar
malina
Zainteresowany
Posts: 316
Joined: Tue Jul 29, 2003 10:54 pm

Post by malina » Thu Aug 14, 2003 11:33 pm

Nan świetnie!Żałuję że tak późno na nie trafiłam.Uzmysłowiłaś mi że Max rzeczywiście zostawił Liz samą po śmierci Alexa...cholera jasna,zburzyła mi się układanka... :(

User avatar
Tess
Pleciuga
Posts: 43
Joined: Wed Jan 19, 2005 12:01 am
Location: Antar ;-) Waiting For The Story To Finally End (MAD)
Contact:

OK

Post by Tess » Fri Jan 28, 2005 7:36 pm

Opowiadanie jest całkiem niezłe. Przeczytała bym z chęcią ciąg dalszy. Nie spodobało mi się tylko odnośnie Marii. Przecież ona w pewien specyficzny sposób była bardzo związana z Sean'em. :( :D :D :D :D
Image
Image Image Image

Post Reply

Who is online

Users browsing this forum: No registered users and 51 guests