Max i Michael - przyjaźń czy więzy krwi

Forum poświęcone bohaterom serialu

Moderator: Galadriela

Post Reply
zajavka
Zainteresowany
Posts: 373
Joined: Mon Sep 15, 2003 5:58 pm

Max i Michael - przyjaźń czy więzy krwi

Post by zajavka » Mon Dec 15, 2003 8:18 pm

Jeżeli jest temat poświęcony Michaelowi i Marii "przypadek czy przeznaczenie", to ja zakładam temat "Max i Michael - przyjaźń czy tylko więzy krwi". No właśnie jak to było ??? Każdy wie, że między nimi często było naprawdę ostro :twisted: , kilka razy dali sobie nawet po pyskach (sorry, za wulgarne wyrażenie :mrgreen: ) Wiadomo też, że byli od siebie diametralnie różni: Max - spokojny, miły, opanowany, romantyczny, nieśmiały (ahhhhhhhhh...... 8) ), Michael - porywczy, pewny siebie, chamski i w ogóle diabeł, nie człowiek :twisted: Dlaczego więc trzymali się razem. Czy naprawdę przeciwieństwa tak silnie się przyciagają, że tak różne osoby mogła łączyć tak bliska przyjaźń??? Czy to po prostu układ w stylu - trzymamy się razem, bo jesteśmy tacy sami??? Co o tym myślicie??

Ps. Mam nadzieję, że ten temat nie był zbyt szeroko poruszany na forum. Ja przynajmniej nie widziałam/// 8)
Jam jest kielich bez dna. Jam jest śmierć bez grobu. Jam jest imię bez imienia.

User avatar
;-)
Pleciuga
Posts: 577
Joined: Sun Jul 13, 2003 10:07 am
Location: from Rome
Contact:

Post by ;-) » Mon Dec 15, 2003 8:33 pm

Trzymali się razem bo mieli jedną wspólną rzecz nie byli ludźmi tylko kosmitami. Na początku myśleli że są rodzeństwem więc nie mogly ich łączyc wiezły krwi. A co do tego ukladu to chyba tez nie to, oni znali się w tamtym zyciu i sie lubili
"You are not my mother, Rome is my mother"Image

User avatar
ciekawska_osoba
Fan
Posts: 773
Joined: Sun Jul 13, 2003 11:35 am
Location: Rybnik
Contact:

Post by ciekawska_osoba » Mon Dec 15, 2003 10:32 pm

zajavko po pierwsze Michael nie jest chamski :evil:

Ja uważam, że Michael i Max są nie tylko braćmi duszy ale również i przyjaciółmi, obaj nieraz ratowali się wzajemnie, jeden zawsze pomagał jak mógł drugiemu, oczywiście różnili się jak ogień i woda, nieraz się pokłucili, ale to całkiem normalne,
Łączył ich nie tylko Antar - owszem łączyło ich wspólne pochodzenie, ale również wyobcowanie na Ziemi, ich wspólna tajemnica, wzajemna opieka jaką sobie okazywali nie była wynikiem TYLKO genów czy antariańskiego pochodzenia, była wynikiem wspólne więzi również duchowej.
"We shall never forget and never forgive. And never ever fear. Fear is for the enemy. Fear and bullets."
Image

zajavka
Zainteresowany
Posts: 373
Joined: Mon Sep 15, 2003 5:58 pm

Post by zajavka » Mon Dec 15, 2003 10:36 pm

Oj, nie zgodzę się _osóbko. Pomimo mojego uwielbienia do Michael, to potrafił on być chamski, choć może wyrażenie bardzo nieprzyjemny lepiej pasuje. Na szczęście zawsze się potem rehabilitował 8)
Jam jest kielich bez dna. Jam jest śmierć bez grobu. Jam jest imię bez imienia.

Lyss
Pleciuga
Posts: 618
Joined: Tue Dec 09, 2003 10:24 pm
Location: Swiar wampirow..raj dla kriw, pieklo dla smiertelnikow
Contact:

Post by Lyss » Wed Dec 17, 2003 4:51 pm

mimo tego ze czasami byl "hamski" to to wynikalo poprostu z tego ze nigdy nie zaznal prawdziwej milosci i wogooe... ten hank byl straszny dla niego i dlatego michu byl takim buntownikiem
naszczescie on kochal maxa i isabell

Post Reply

Who is online

Users browsing this forum: No registered users and 13 guests