Page 4 of 4

Posted: Thu Feb 03, 2005 8:45 pm
by Livia
No może po części masz racje. Napisałaś że K3 nie ufała Nasedowi, ale tak było chyba tylko na początku, bo później tzn w odcinku "Ask not" odniosłam wrażenie że mu ufają, może nie tak bardzo jak np Jimowi czy Liz, ale jednak chociaż trochę tak.

Posted: Thu Feb 03, 2005 10:20 pm
by Tess
Trochę na pewno, później za bardzo mu zaufali. I nie analizowli wszystkiego. Nie byli ostrożni. Tess mogła się zmienić bez wpływu innych, miała wybór. Ale po tym jak wychował ją Nasedo i stosunku pozostałych do niej to wybrała opcję zdrady. I nie ma się nawet szczególnie czemu dziwić że tak postąpiła. Poczuła się wspaniale w domu Valentich, ale oczekiwała od Kyle nie tylko siostrzanej miłości, a od pozostałych akceptacji, zrozumienia czego nie otrzymała. Z jednej strony wiedziała że jej ufają ale z drugiej jej nie ufali. Skomplikowane co??? Ale to prawda. Niby nie pomyśleli o tym że mogła by ich zdradzić, ale jeśli chodzi o przeznaczenie to nie wierzyli jej. Może bardziej ufali, ale na pewno nie wierzyli i lub nie chcieli wierzyć. Tess wiedziała że nie zaakceptują jej, dostawała same kopniaki z naprzemiennymi stanami odmiany więc wybrała ukała z Kavar'em. Praktycznie to było jedyne wyjście no bo miała by pozostać z resztą która ją zauważa jak jest im potrzebna. To chyba logiczne (biorąc pod uwagę że wychował ją Nasedo) że wybrała Kavar'a gdzie była by jak sądziła odpowiednio traktowana i z odpowiednią pozycją.

Posted: Thu Feb 03, 2005 10:58 pm
by Livia
więc wybrała ukała z Kavar'em
Nie powiedziałabym, że ona wybrała ten układ, raczej został on jej narzucony przez Nasedo :D

Posted: Thu Feb 03, 2005 11:52 pm
by Tess
Tak narzucił jej go Nasedo. Ale później gdy on nie żył, nie miała powodów by go zerwać, nie wykonać. Nie dali jej ku temu żadnych powodów.

Posted: Thu Jan 05, 2006 2:53 pm
by femii
W sumie to ja ją rozumiem. Całe życie Nasedo jej wpajał różne dziwne rzeczy, chocby o tym przeznaczeniu, a o układzie z Kiwarem nie wspomne. Ona poprostu chciała byc zaakceptowana i kochana. A że przez całe życie na siłe wpajano jej Maxa to nie widziała innego wyboru, nawet gdy bardziej polubiła Kyla to starała się go traktowac jak przyjaciela. I wcale się nie dziwie temu co zrobiła. Przecież na pozór wszyscy ją lubili, ale momentami zachowywali się tak jakby chcieli dac jej do zrozumienia, że było lepiej bez niej. A nasz święty Max, wcale nie był lepszy. Wykorzystał ją w najgorszy sposób. Poszedł z nią do łóżka tylko po to by choc na chwile zapomniec o Liz. Ale mu nie wyszło. Zastanówmy sie teraz co mogła czuc Tess za każdym razem gdy sie całowali czy wtedy jak się kochali, a ona w jego umyle widziała Liz. Ona tak bardzo chciała byc z nim ale w głębi duszy wiedziała, że on chce byc z Liz i to ją taka stworzyło. Bo tak naprawde wiedziała, że oni jej wcale niechcą i niepotrzebują. I chociaż większośc rozwodzi sie nad tym jaka to Liz jest pokrzywdzona i biedna to mi jest bardziej żal Tess.

Posted: Tue Jan 10, 2006 8:06 pm
by Tajniak
kolejna osoba której bardziej żal Tess niż Liz.
Witamy w naszym gronie :cheesy:

Ale te wizje na prawę było okropne. Tak wielka miłość po prostu zdeptana.

Tess była by doskonałą postacią w 3 sezonie na pewno lepszą niż Jesse :roll:
Jak już nie raz pisałem - durni fani Maxa i Liz, którzy chcieli usunięcia Tess oraz durny katims który ich posłuchał :evil:

Posted: Tue Jan 10, 2006 8:26 pm
by Magea
Jak już nie raz pisałem - durni fani Maxa i Liz oraz durny katims który ich posłuchał
Mogłabym się poczuć urażona :?

Posted: Tue Jan 10, 2006 9:09 pm
by Olka
Jestem durna? :shock: A to ci nowina!

Posted: Tue Jan 10, 2006 9:40 pm
by Tajniak
Jeśli dalej coś ci nie pasuje to :jezyk:

??

Posted: Sun Jan 15, 2006 8:08 pm
by leland_gaunt
hm... seksowna Tak. Ale jaka była to chyba nawet ten kto pisał scenariusz do końca nie wiedział, bo ona była raz dobra, raz zła... dziwne. Wracając do seksowności Shiri chyba jednak jest zbyt cukierkowa i to dla mnie na minus idzie. Bad girl rulez :}

Posted: Mon Jan 16, 2006 6:52 pm
by femii
Nie uważam zeby fani Maxa i Liz byli durni, też jestem ich fanką. Ale czemu nikt się nie zastanowi nad tym jak to jest byc Tess. Jak Maria zrywa z Miśkiem bo ma dośc kosmicznych problemów itd. to mówimy sobie jaka ona podła, lecz za chwile stawiamy się w jej sytuacji i mówimy jaka biedna. Ale jak w TEOTW Liz odpycha od siebie Maxa to mówimy, że to wina Tess i tego jej przeznaczenia. A z Liz robimy biedną sierotke. Ale Tess nie wymyśliła sobie ich przeznaczenia i całego poprzedniego życia. Dlaczego nie postawimy sie w sytuacji Tess i tego co ona musi czuc. Przy innych bohaterach to robimy. Wczuwamy sie w zagubioną Marie, zawsze biedną Liz, rozkazującego i niezdecydowanego Maxa, Michaela i jego problemy. Ale w Tess nawet się nie staramy, od razu narzucamy jej łatke tej wrednej i okrutnej. Uważam, że to niesprawiedliwe.

Re:

Posted: Sat Sep 22, 2007 7:57 pm
by Tajniak
Magea wrote:
Tajniak wrote:Jak już nie raz pisałem - durni fani Maxa i Liz oraz durny katims który ich posłuchał
Mogłabym się poczuć urażona :?
Przepraszam za ten post,
Mój post został nieco źle zrozumiany jako że pisałem zbyt ogólnie.
Rzeczywiście te parę lat temu uważałem, ze za usunięcie z serialu Tess są odpowiedzialni fani pary LIz&Max jednak w cytacie wyżej miałem na myśli jedynie tych fanów, którzy wpłynęli swoimi mailami itp, na decyzje Katimsa.
Wynika to z mojego "widzi-mi-sie", że fan serialu nie powinien wpływać na scenarzystów. Oczywiście nie powinienem także używać takiego słownictwa, ale cóż... w tamtym okresie naprawdę mnie to denerwowało.

A zatem Przepraszam ciebie Magea oraz wszystkich którzy uznali że ten post jest skierowany do niech.

Re: Jaka naprawdę była Tess?

Posted: Sun Oct 07, 2007 8:53 pm
by Diesel
Tess była w gruncie rzeczy wspaniałą i czułą kobietą. Kochała Maxa naprawdę w tamtym świecie jak i na ziemi. Moje zdanie na ten temat brzmi tak:
Nasedo wychował Tess. Jak wiadomo był bez uczuć dbał tylko o ich bezpieczeństwo. Nie znał litości. Wychowywał swoją podopieczną w ten sam sposób. Gdyby Max Isabel albo Michael nie trafili do Roswell i nie wplywali na siebie nawzajem to kto wie jacy by byli. Może tacy jak czwórka z Nowego Yorku. Przepraszam dwójka (odpowiedniki Isabel i Michaela). Ava jest najlepszym przykładem tego że Tess naprawdę była dobra. Nasedo jest winny wszystkiemu co zle w Tess.

Re: Jaka naprawdę była Tess?

Posted: Sun Nov 25, 2007 8:59 pm
by Liz Parker :)
Hmm.... moim zdanie Tess była bardzo zagubiona ale jednocześnie też sprytna i trochę nawet samolubna. Dążyła bezwzględnie do celu nie licząc się z uczuciami innych np. Liz- Max był przecież jej prawdziwą miłością, Alex- zrobiła z jego mózgu wodę nie wspominając już o zbrodni jaką popełniła, Kyle i Valenti- traktowali ją przecież tak jakby należała do rodziny, Max- pragnął być z Liz a ona ich rozdzieliła, doskonale wiedziała co nastąpi gdy wrócą na swoją planetę tym samym skazała królewską czwórkę na śmierć.
Tess miała prawo wybrać drogę którą chciała podążać, potrafiła odróżnić dobro od zła. A nie można przecież dążyć do dobra czyniąc zło. Z jednej strony szkoda że zginęła, miałam nadzieję, że się nawróci :)

Re: Jaka naprawdę była Tess?

Posted: Fri Nov 30, 2007 9:53 pm
by Emila
Liz Parker :) wrote: Liz- Max był przecież jej prawdziwą miłością,
No i co z tego ? Maxio mógł nie dać się uwieść i wszystko byłoby ok,najlepiej zwalić całą winę na Harding. :roll:

Re: Jaka naprawdę była Tess?

Posted: Mon Dec 03, 2007 1:11 pm
by Liz Parker :)
Masz rację Emilko :)
Jeśli chodzi o ten wyskok to uważam, że jest to również wina Maxa jak to słusznie zauważyłaś. Tylko chodzi mi o to, że Tess miała w tym tylko jeden cel: zajść w ciąże.

Re: Jaka naprawdę była Tess?

Posted: Wed Dec 05, 2007 11:40 am
by Emila
Od samego początku Nasedo wpajał jej ,że musi zajść w ciążę z Evansem i doprowadzić do tego aby K4 wyleciała na Antar.Zresztą w całej tej historii (ciąża,śmierć Alexa) każdy ponosi winę,a przede wszystkim Max,Tess i Liz.

Re: Jaka naprawdę była Tess?

Posted: Wed Dec 05, 2007 7:11 pm
by Liz Parker :)
Nie do końca zgodziłabym się odnośnie ostatniego zdania, ale to już kwestia indywidualna i temat nie związany z Tess. Szkoda tylko, że tak tragicznie zakończył się jej los...

Re: Jaka naprawdę była Tess?

Posted: Mon Feb 08, 2010 2:19 pm
by MAX EVANS
Była przesiąknięta do szpiku kości złem i traktowała ludzi jak przedmioty ich życie nie miało dla niej najmniejszego znaczenia liczył się dla niej jedynie powrót do domu i nic więcej.

Re: Jaka naprawdę była Tess?

Posted: Mon Jan 31, 2011 4:43 pm
by Goya
Pamiętajmy o tym że nikt nie rodzi się zły z natury. To różne czynnki z zewnątrz wpywają na kształtowanie się charakteru. Ja za to właśnie winie Nasedo, za to że nie traktował jej jako w pół człowieka że cały czas wpajał jakąś nierealną historyjkę która była "nie z tej Ziemi" :D Tess jest pełna sprzeczności i wine ponosi za to Katims. Jednak nie wyobrażam jej sobie w roli ofiary albo grzecznej dziewczynki. Taka była Tess wieczna intrygantka. Nie wiem czy wierzyła że Max uzdrowi Alexa, ponieważ Max NIE JEST BOGIEM. Czyn jaki popełniła w Cry your name można nazwać mianem aktu desperacji. Jednakże prawdą jest to że chciała wrócic do domu, to że w jednym z któryś odcinków nazwała Roswell domem wcale nie świadczy że za dom go uwarzała. Po prostu chciała swojego starego życia chciała żęby wszystko było tak jak powiedział jej Nasedo. Dlatego zgłosowałam na pierwszą z możliwości ona była po prostu zagubiona i to słowo chyba najtrafniej ją opisuję.