Page 2 of 5

Posted: Sun Aug 17, 2003 7:54 pm
by Lizzie
Nie wiem co sie stalo, cos nie tak z tym komputerem, przepraszam bardzo. Kwiat W jestes baaaardzo zabawny :lol: nie ma sprawy, zaraz hukne sie czyms w glowe, jesli to ci przyniesie ulge...naprawde, mozesz wypisywac najbardziej chamskie, wulgarne i prymitywne swinstwa o Maxie, po czym naskakujesz na mnie bo nie padlam plackiem przed Tess.Na x.comie znales nie jako osobe(Lonnie) starajaca sie zrozumiec ta dziewczyne...ale istieja pewne granice...chemia...mialam na mysli szczegolny rodzaj iskrzenia miedzyludzkiego...pomiedzy para M&T bylo jej mniej niz kot naplakal...i zadna w tym wina obojga...roznili sie skrajnie.
pszepraszam za brak polskich znakow...ten komp zbzikowal.[/list]

Posted: Sun Aug 17, 2003 8:03 pm
by Kwiat_W
Nie przeszkadza mi jesli ktos obraza Tess, ale niech poda jakies uzasadnienia, a jesli tego nie robi to niech sie powstrzyma od chamskich wypowiedzi. Ty pisalas cos o trybikach i waleniu w glowe- czy to mialo byc jakies uzasadnienie? Mi to brzmialo wlasnie chamsko wiec sie wqrzylem i odpowiedzialem tym samym. Ja o Maxie powaznie nigdy nie napisalem niczego, czego nie moglbym podeprzec jakimis argumentami (a podpieram ie tylko tym co kazdy widzial i slyszal, a nie co sam sobie dopowiedzialem). Rob to samo a bedzie mi bardzo milo mogac na ten temat podyyskutowac.

Posted: Sun Aug 17, 2003 8:09 pm
by Nan
Kochani, ja rozumiem, że temat jest przewrotny i budzący kontrowersje, ale przystopujcie troszeczkę... Robi się za gorąco...

Posted: Sun Aug 17, 2003 8:56 pm
by Kwiat_W
A to z nasieniem to niezaprzeczalny fakt. W jaki inny spossob mozna wytlumaczyc to, ze choc tak bardzo nienawidzila Maxa, iz chciala go wyslac na Antar aby Kavar zrobil z niego kotlety mielone, spala z nim? Odpowiedz: zeby miec dziecko. A czego potrzebowala aby miec dziecko? Odpowiedz: nasienie i to nie byle kogo tylko wlasnie Maxa. Inna sprawa to to czy ktos wuwaza, ze zrobila to by zapewnic sobie przyszlosc, na Antarze, czy po to by miec syna swego dawnego ukochanego- Zana.

Posted: Sun Aug 17, 2003 9:29 pm
by megi
Moim zdaniem Max nie powinien być z Tess, ponieważ kochał Liz. Kwiat_W mówisz, że fantazje na lekcji chemii o Maxie i Tess to wyłącznie marzenia Evansa, a według mnie to była sprawka Tess, tak samo jak te sny o Michaelu i Isabell. Maxowi może i przez pewien okres czasu wydawało się, że kocha Tess. Jak zobaczył wtedy Liz i Kyla w jednym łóżku szukał pocieszenia u Tess. Stwierdził, że on i Liz jako para nie ma już sensu, jeżeli ta "przespała" się z Valentim. Wtedy na siłe próbował wmówić sobie, że Tess do niego pasuje i ją kocha, no i w pewnym sensie udało mu się to.

Posted: Sun Aug 17, 2003 9:35 pm
by Kwiat_W
Nie mowie, ze to sa jego marzenia w normlnym tego slowa znaczeniu, tylko wlasnie wizje tego samego rodzaju co te, ktore mial Michael i Is. A ich sprawczynia nie byla Tess tylko one byly zaprograamowane zeby im pokazc ich PRZEZNACZENIE i ich pobudzic.

Posted: Mon Aug 18, 2003 2:19 pm
by Hotori
kwiat _w ja w sprawie Tess uważam tak : była postacią tragiczną, tu na Ziemi. Jako Ava na pewno była inna, gdyż nie wychowywał jej Nasedo-bezwzględny obcy, bez cienia ludzkich uczuć (przypomnę zdradził Maxa, a udawał takiego dobrego tatusia). I tam na Anatrze, ona i Max pewnie się kochali. Ale tzreba oddzieliś Tess o d Avy. To, że Max powiedział w Departure do liz : ''nie tak jak kocham ciebie'', wcale nie musi oznaczać, że w ogóle kochał Tess. Zastanów się nad sytuacją, w jakiej wtedy był. Wiedział, że Tess była w ciąży, i NIE WIEDZIAŁ JESZCZE, ŻE ZABIŁA ALEXA. Owszem kochał ją pod względem fizycznym. O to mu chodziło. ''Nie tak jak ciebie''. Max nigdy nie KOCHAŁ TESS. Nie czuł do niej miłości jako uczucia. Ja nie obrazam Tess, naprawdę była ciekawą postacią...zapewne najdramatyczniejszą. Ale zło, które zostało zakorzenione w jej duszy, sparwiło, że Max nie mógł jej kochać. To moje zdanie.

Posted: Mon Aug 18, 2003 2:27 pm
by Kwiat_W
Gdyby nie chodzilo mu o uczuci to by nie powiedzial "nie tak jak ciebie" tylko "kochlem tylko i wylacznie Tess, a ciebie Liz nigdy". Bo przeciesz kochal sie (odbywal stosunek) tylko z Tess. Jednym slowem kochal Tess w znaczeniu "zywil do niej glebokie uczucia".

Posted: Mon Aug 18, 2003 2:40 pm
by Hotori
chyba coś ci się pomyliło :D
''nie tak jak ciebie'', czyli : ''tylko pod względem fizycznym , a nie tak jak ciebie, czyli uczuciem'' :D

Posted: Mon Aug 18, 2003 3:13 pm
by Graalion
To chyba jest trochę bardziej skomplikowane niż albo ją kochał, albo nie. Nie ulega wątpliwości, że Max coś czuł do Tess. Nie ulega też wątpliwości, że owo uczucie nie było tak silne jak do Liz. Tym niemniej istniało.
A co do Antaru ... nie stawiałbym że Ava była tam aż tak bardzo "lepsza". To raczej Zan był tam gorszy. W Departure Tess wykrzykuje, że na Antarze Zan był prawdziwym królem, mężczyzną, a nie chłopaczkiem. Pamiętajmy, że zakochać się może każdy. Nie trzeba mieć do tego dobrego charakteru.

Posted: Mon Aug 18, 2003 3:58 pm
by Hotori
nie mówię, że trzeba mieć dobry charakter. Max z pewnością był na Antarze inną osobowością. Dlatego też, inaczej kochał Tess /Avę. :D

Posted: Mon Aug 18, 2003 5:37 pm
by natalii
Zapewne na Antarze Zan kochał Ave lecz tu na ziemi jako Max pokochał Liz i w jego życiu nie było miejsca dla Tess :) ale to pokręcone

Posted: Tue Aug 19, 2003 12:28 pm
by ;-)
Na antarze Tess/Ava była dobra, natomiast na ziemi stała się zla

Posted: Tue Aug 19, 2003 12:37 pm
by Kwiat_W
Podsumowujac dyskusje "czy Max kochal Tess" wyciagam jeden wniosek: Max jest niedorozwiniety emocjonalnie (chyba juz gdzies to pisalem :?: ) i sam nie wie o czym mowi (a mowi o tym conajmniej 3 razy).


Zaraz, zaraz... Czy mnie aby wzrok nie myli? Za tym, ze Max powinien byc z Tess zaglosowaly dwie ooby. Nie zdradze chyba wielkiej tajemnicy jesli powiem, ze jedna z nich jestem ja, ale kto jest drugi??? Ta tajemnicza osoba nie wyrazila swej opini pisemnie (pewnie sie boi waszej reakcji) a mnie ciekawosc zzera kto to moze byc? Tajemnicza osobo jesli nie chcesz swego zdania ujawnic publicznie to proze cie abys przynajmniej wyslala mi prywatna wiadomosc i ujawnila sie mi. Twoja tajemnica bedzie ze mna bespieczna. :D

Posted: Tue Aug 19, 2003 1:04 pm
by Graalion
Na antarze Tess/Ava była dobra, natomiast na ziemi stała się zla
Jakieś dowody? Argumenty na poparcie tej tezy?

Posted: Tue Aug 19, 2003 1:49 pm
by Vilandra
Ja uwazam, ze skoro Max ciagle podkezlal, ze kocha Liz i tylko Liz to nie powinien byc z Tess. Co prawda, na Antarze byli razem -- na ANTARZE. Antar to nie Ziemia. Niedawno zrozumialam, ze na Antarze Oni byli calkiem inni. Mieli inne charaktery. Max po prostu na Zemi byl inną istotą. Nie pasowal do Tess i nie wyobrazam sobie ich razem na Ziemi (oczywiście na dluższa mete =D)

Posted: Wed Aug 20, 2003 8:39 pm
by ;-)
własnie kto zaglosowal ze Max powinien byc z Tess???

Posted: Sat Aug 23, 2003 9:40 am
by Ewa
Max i Liz byli razem,sa razem i beda razem.
Ich MIŁOŚĆ jest wielka. :P

Posted: Sat Aug 23, 2003 11:29 am
by Kwiat_W
Nie byla na tyle wielka aby Max trzymal swoj "interes" w spodniach. :D :twisted:

Posted: Sat Aug 23, 2003 2:28 pm
by Vilandra
;-) wrote:własnie kto zaglosowal ze Max powinien byc z Tess???

Uhh, ja na pewno nie. no bo po prostu on kochał Ava na Anatrze, nie na ziemi. coś czuł, ale to nie była miłość...