Page 1 of 3

Michael i Maria- przeznaczenie czy przypadek ?

Posted: Tue Aug 12, 2003 6:34 pm
by Hotori

Ostatnio dużo myślałam nad początkiem znajomości naszych ukochanych par, a w szczególności Space Boy'a i Marii. Czy ich spotkanie to przypadek czy też przeznaczenie ? Wiemy, że według symboliki Max i Liz byli sobie przeznaczeni, ale z drugiej strony...czy strzelanina w Crashdown nie była przypadkiem ? Czy nie było zbiegiem okoliczności, że Max Evans właśnie wtedy miał ochotę na Posokę Predatora właśnie w tej restauracji ? I najważniejsze : czym jest przypadek, a czym przeznaczenie ? Czy te dwie sprawy mogą się łączyć ? :?:
Powróćmy do głównego tematu : Michael i Maria. Czy to, że Michael był najlepszym przyjacielem Maxa, który z kolei uratował Liz, której najlepszą przyjaciółką była Maria, i to, ze wszyscy poznali się przez strzelaninę było przypadkiem czy też przeznaczeniem ? Czy kosmiczna symbolika mówi coś na temat związku Michaela z ziemską dziewczyną ? To trudne kwestie. Choć ilekroć sobie przypominam dialogi pomiędzy M&M, to zdaję sobie sprawę, że to musiało być zapisane w gwiazdach ! Oboje o ciętych językach, oboje z rozbitych rodzin, oboje trochę na uboczu, oboje zwariowani (pod innymi względami,ale zawsze) ...Według mnie oni dopełniali się nawzajem. Michael potrzebował kogoś, kto otworzyłby mu oczy na miłość, a Maria potrzebowała oparcia w silnym mężczyznie...dwie, dokładnie pasujące do siebie połówki. I kiedy przypominam sobie odcinek South, to na przemian chce mi się płakać i śmiać...a po Grauation to już w ogóle.

''Ta głupia historia z twoim samochodem (...) zawsze wiedziałem, że jesteś dziewczyną dla mnie''

Maria : To wcale nie tak jak myślicie ! No, powiedz coś !
Michael : Kochanie, długo będziemy ich okłamywać ?
(Misiek dostej parę ciosów w plecy) :mrgreen:

Posted: Tue Aug 12, 2003 7:02 pm
by Graalion
Przypadek :twisted:

Posted: Tue Aug 12, 2003 7:43 pm
by Kwiat_W
Przypadek, tak samo jak to, ze Maxio spotkak Liz.

Posted: Tue Aug 12, 2003 9:04 pm
by {o}
Zero głębi panowie, zero głębi :P

Przypadki nie istnieją...

Posted: Tue Aug 12, 2003 10:21 pm
by malina
Ja to już sama nie wiem czy to przypadek.Bo jak mi zasugerowali parę Michael i Liz to się zaczęłam zastanawiać :) Może przechodze jakiś kryzys :D ?

Posted: Wed Aug 13, 2003 10:43 am
by zulugula
No nie wiem wydaje mi się, że to nie był przypadek, chyba nic z tego co ich spotkało nie było przypadkiem :roll:

Posted: Wed Aug 13, 2003 10:44 am
by Agusi@-chan
Ja również uważam, że był to przypadek... ale czy to cos złego, że zostali połączeni przez "igraszki" losu ??

Posted: Wed Aug 13, 2003 10:45 am
by Kwiat_W
zulugula wrote:No nie wiem wydaje mi się, że to nie był przypadek, chyba nic z tego co ich spotkało nie było przypadkiem :roll:
Masz racje... wydaje mi sie, ze to wszystko ukartowl Kivar :wink: :) :o :lol: :D

Posted: Wed Aug 13, 2003 1:09 pm
by Hotori
hm, a więc do tej pory według większości przypadek...ale czy przypadek może łączyć się z przeznaczeniem ?
kwiat ty to masz wyobraznię 8)

Posted: Wed Aug 13, 2003 1:42 pm
by malina
Wiem Hotori że jesteś fanką M&M ale co sądzisz na temat pary M&L?Wiem mędzę i mędzę o nich już od paru postów ale to wszystko przez Cikawską osóbkę :D która założyła o nich temat-zaintrygował mnie :) Pozdrowienia :D

Posted: Wed Aug 13, 2003 1:53 pm
by sysia
moim zdaniem jak i wielu to ich spotkanie nie było przypadkiem, wszystko było zapisane w gwiazdach

Posted: Wed Aug 13, 2003 2:35 pm
by Graalion
A moim zdanie fani znajdą działanie Przeznaczenia we wszystkim :roll:

Posted: Wed Aug 13, 2003 2:48 pm
by Kwiat_W
Graalion wrote:A moim zdanie fani znajdą działanie Przeznaczenia we wszystkim :roll:
Dokladnie! Pewnie uwazaja, ze przeznaczenie kazalo Kivarowi wymyslic taki cfany plan! :wink: :) :o :D

Posted: Wed Aug 13, 2003 3:00 pm
by Majandra_Delfino
ja :)dosc oryginalnie na razie uwazam,ze to bylo takie polaczenie przypadku i przeznaczenia, b wszystko jest gdzies zapisane i istnieje przeznaczenie,ale dla ludzi to wyglada jak przypadek, choc wcale tak nie jest.......

Posted: Wed Aug 13, 2003 7:06 pm
by Ela
Nic się nie dzieje przypadkiem. Jest zbieg okoliczności, chwila, gdzie dwoje ludzi coś zaczyna do siebie przyciągać. Maria i Liz były przyjaciółkami. Strzelanina w Crashdown była przypadkiem, który związał wszystkich tajemnicą...Miłość Maxa do Liz zaczęła się bardzo wcześnie, potem nagle i gwałtownie uświadomiła im o tym. Była przeznaczeniem zapisanym w gwiazdach. Miłość Michaela i Marii rodziła się powoli...Początkowo się nie zauważali , Maria bała się Michaela i reszty. Nic nie zapowiadało szczęśliwego ciągu, tym bardziej że oboje szczerze się nie znosili i omijali...Przełomem był wspólny, wbrew woli Marii wyjazd do Marathon, w Texasie. W trakcie podróży poznawali się coraz lepiej, a do Michaela zaczęło dochodzić, że obok niego jest dziewczyna z którą ma wiele wspólnego, podobne dzieciństwo, marzenia, poczucie humoru, słowem zaczęło mu być dobrze w jej obecności...A dla Marii? "pod ta niedomytą skorupą kryje się całkiem wrażliwa dusza...". Jeszcze nie fascynacja ale ciekawość...Wracali stamtąd i coś się zaczęło między nimi, jeszcze nie miłość, jednak oboje budzili się...Potem przypadkowy, uspokajający pocałunek Michaela w Crashdown, kiedy czekali na Maxa i Liz w „River Dog”, będący zaskoczeniem dla obojga.... I wreszcie Michael zaczął tęsknić i, nie zdając sobie z tego sprawy, kochać. Widzieliśmy jak bardzo potrzebował Marii, kiedy w „Heat Wave” namiętnie i z uczuciem ją całował. Kiedy zaczął martwić się że swoją obecnością, tym kim jest może ją skrzywdzić, wiedziałam że wpadł po same uszy...
Nie jestem przekonana czy byli sobie przeznaczeni...Prawdopodobnie nie (raczej Izabel). Michael jednak, wbrew przeznaczeniu wybrał własną drogę w życiu. Była pogmatwana i niełatwa. Ale dla niego, Maria była najważniejsza w życiu, chociaż dałby sobie rękę uciąć zanim by się do tego przyznał. :D

Posted: Wed Aug 13, 2003 8:21 pm
by Hotori
Elu, pięknie :D
Widzę, że pytania odniosły skutek, czyli wywołały dyskusję. Ja uważam, że przypadek może czasem pomóc przeznaczeniu. A co sadzę o M&L ? Wiem, że jest wielu fanów tej pary, ale ja jestem cukiereczkiem na zawsze :D
Liz i Michael...hmm...Michael jest w gorącej wodzie kąpany, a Liz jest dziewczyną delikatną, ostrożną i raczej nie związała by się z kimś tak zwariowanym. Jak to sobie wyobrazacie ? Pewnie próbowałaby go zmienić w zupełnie innego człowieka, on by nie chciał. I tak zaczęłby się problemy. To nie to :D
ale polarki są O.K 8)

Posted: Wed Aug 13, 2003 8:30 pm
by Kwiat_W
Nigdy nie zrozumiem Eli. Isabel byla przeznaczona Michaelowi, ale Tess Maxowi to juz nie??? Ech...

Posted: Wed Aug 13, 2003 8:34 pm
by Ela
Zgadzam się z Hotori. Rozmawialiśmy o tym na komnacie.... To, że niektórzy marzą o miłości Michaela i Liz...rozumiem. Jednak ich charaktery, usposobienia, oczekiwania są tak różne, że w rzeczywistości, podobna para nie miałaby dłużej żadnej szansy. Aby narodziło sie uczucie i mogło przetrwać, musi istnieć miedzy nimi jakieś pokrewieństwo dusz, spełnienie wspólnych oczekiwań, zrozumienie....Katims doskonale dobrał pary. To że Majandra i Brenadan jakiś czas byli ze sobą świadczy, że się nie mylił....Życie potwierdziło tę regułę. :D

Posted: Wed Aug 13, 2003 11:20 pm
by Kwiat_W
Ela wrote:Katims doskonale dobrał pary. To że Majandra i Brenadan jakiś czas byli ze sobą świadczy, że się nie mylił....Życie potwierdziło tę regułę. :D
No chyba wlasnie NIE skoro byli tylko przez jakis czas. :?

Posted: Thu Aug 14, 2003 12:20 am
by malina
Elu!No i właśnie nie rozumiem dlaczego Jason i Shiri nie zostali parą bo wg mnie to właśnie oni dobrani sa idealnie.A Katherine mi jako nie pasuje... :? A jeśli chodzi o miłość Michaela i Liz to pozostaje to raczej w sferze wyobraźni.To nie jest tak że chciałabym np.jakiegoś zamieszania miedzy nimi w serialu.Serial się skończył i tak jak większość z nas po prostu zastanawiam się jakby wyglądało inne połączenie naszych par.To tylko hipotezy.A w ogóle to oglądając Roswell po raz pierwszy (nie czytałam wcześniej żadnych transkryptów itd.)myślałam że zacznie się coś dziać pomiędzy Liz i Alexem.Bo chyba od przyjaźni to się zaczyna (czesto).Była chyba nawet jakaś scena kiedy Topolsky pyta Alexa czy ma dziewczynę,on mówi że nie a ona pyta o Liz.Ale to już stare dzieje...