Michael i Maria- przeznaczenie czy przypadek ?

Forum poświęcone bohaterom serialu

Moderator: Galadriela

User avatar
Ela
Fan...atyk
Posts: 1844
Joined: Tue Jul 15, 2003 5:55 pm

Post by Ela » Thu Aug 14, 2003 12:54 am

Elu!No i właśnie nie rozumiem dlaczego Jason i Shiri nie zostali parą bo wg mnie to właśnie oni dobrani sa idealnie.A Katherine mi jako nie pasuje..
:D No właśnie, coś tu jest nie tak. Wg mnie cudownie do siebie pasują. Ale fanki na f4f doszły do wniosku, że na początku coś między tą parą również musiało być. :D
A jeśli chodzi o miłość Michaela i Liz to pozostaje to raczej w sferze wyobraźni.
Ależ ja napisałam że to wszystko odbywa się w sferze marzeń...
Last edited by Ela on Thu Aug 14, 2003 8:59 am, edited 1 time in total.

User avatar
Graalion
Mroczny bóg
Posts: 2018
Joined: Sat Jul 12, 2003 8:10 pm
Location: Toruń, gdzie 3 małe kocięta tańczą na kurhanach swych wrogów
Contact:

Post by Graalion » Thu Aug 14, 2003 2:53 am

No i właśnie nie rozumiem dlaczego Jason i Shiri nie zostali parą bo wg mnie to właśnie oni dobrani sa idealnie.A Katherine mi jako nie pasuje..
A mnie tam się podobała para Jason i Katherine. A czy Jason i Liz są tak idealnie dobrani? W serialu może tak, ale w realu jakoś mi tak do siebie nie pasują.
"Please, God, make everyone die. Amen."
Wieczorny pacierz Scratch'a ("PvP")

User avatar
Ela
Fan...atyk
Posts: 1844
Joined: Tue Jul 15, 2003 5:55 pm

Post by Ela » Thu Aug 14, 2003 9:27 am

Zawsze z ciekawością słucham głosu mężczyzn, ich opinii na temat kobiet. Katherine jest piękną, świadomą swojego uroku kobietą. Zwraca na siebie uwagę, jest dosyć ostentacyjna... Shiri ma dużo dziewczęcego wdzięku delikatna, patrząc na nią ma się ochotę otoczyć ją opieką. Jest zupełnym przeciwieństwem Kathe...
Graalion patrzysz na nasze bohaterki męskimi oczami. Potrafisz wytłumaczyć dlaczego Jason wybrał Katherine? Dlaczego Tobie się podoba...? Na co jeszcze mężczyźni zwracają uwagę w przypadku takich kobiet jak Katherine...
Z kolei, pewniejszym siebie mężczyznom, zdecydowanym , przebojowym bardziej odpowiadają kobiety, eteryczne, dziewczęce... W stylu Shiri...

Pytam, bo wiemy jaki jest Jason. Spokojny, wyciszony.....i w pewnym sensie rozumiem jego wybór. Zasada przeciwieństw? Ale życie uczy nas że to nie trwa długo... :?

User avatar
Kwiat_W
Bezwzględny dręczyciel Maxa
Posts: 771
Joined: Mon Jul 28, 2003 12:29 am
Location: Warmia
Contact:

Post by Kwiat_W » Thu Aug 14, 2003 10:05 am

:wink: :) :o :lol: :D
Image

User avatar
Majandra_Delfino
Nowicjusz
Posts: 95
Joined: Mon Aug 11, 2003 7:16 pm
Location: szczecin

Post by Majandra_Delfino » Thu Aug 14, 2003 11:23 am

Graalion wrote:
No i właśnie nie rozumiem dlaczego Jason i Shiri nie zostali parą bo wg mnie to właśnie oni dobrani sa idealnie.A Katherine mi jako nie pasuje..
A mnie tam się podobała para Jason i Katherine. A czy Jason i Liz są tak idealnie dobrani? W serialu może tak, ale w realu jakoś mi tak do siebie nie pasują.
Przeciez nikt w serialu nie zachowuje sie tak w zyciu. Jason dobrze gral role Maxa, ktory pasowal idealnie do Liz albo na odwrot, ale przeciez w realu nie musi tak byc, wiekszosc ludzi patrzy na nich przez pryzmat filmu i nie rozumie zwiazku Kath & Jason, ja nie jestem przeciwna a nawet ich lubie bo to co sie o nich pisze i mowi znaczy ze sa szczesliwi a to najwazniejsze, przeciez to nie jest sytuacja Liz&Max&Tess i Shiri nie ma powodu i nie jest o nic zazdrosna bo Jason to jej dobry kolega, oczywiscie milo by bylo gdyby byli razem, tak jak w Roswell wtedy ta para dopelnilaby sie jak kiedyc M&M(nota bene moja ukochana parka:)))
niestety dla fanow L&M tak nie jest, hmmm i moge to zrozumiec, bo jak widze Brena z ta nowa to sie we mnie gotuje.....:P
Maria:Calowalas sie z ta kopia Michaela i nic mi nie powiedzialas?!Liz:Chcialam ci powiedziec, ale nie moglam...Maria:No jasne. Myslalas sobie, w koncu to tylko jezyk Michaela.......

User avatar
malina
Zainteresowany
Posts: 316
Joined: Tue Jul 29, 2003 10:54 pm

Post by malina » Thu Aug 14, 2003 11:36 am

A któż to wie czy Shiri nie była zazdrosna :) ?Nie wiem,no nie wiem,może to mnie rzeczywistość już miesza się z fikcją :) za dużo siedzę przed komputerem :) A tak mówiąc powaznie to być może rzeczywiście to Jason i Kathe pasują do siebie idealnie albo też Kathe zmieniła się pod jego wpływem (bo on mi wygląda na czlowieka spokojnego (być może to też tylko wpływ tego co widziałam w serialu),takiego "do rany przyłóż",statecznego i żyjacego "umiarkowanie"(a to wśród gwiazd filmowych rzadko się zdarza).Nie wierze też w to że przeciwieństwa się przyciągają-to raczej tylko działa z magnesem :) A w życiu na dłuższą metę staje się meczące.

User avatar
Graalion
Mroczny bóg
Posts: 2018
Joined: Sat Jul 12, 2003 8:10 pm
Location: Toruń, gdzie 3 małe kocięta tańczą na kurhanach swych wrogów
Contact:

Post by Graalion » Thu Aug 14, 2003 2:25 pm

Ela, nie będę się wypowiadał dlaczego J. wybrał K. a nie S. Nie czuję się do tego uprawniony, bo niby skąd mam wiedzieć co J. czuje. Faktem jest, że dla mnie bynajmniej K. nie jest ładniejsza nż S., ale do niego jakoś tak lepiej pasuje. Ładnie wyglądają jako para. A J&S? Nie, ona pasuje jako jego koleżanka, ale dziewczyna?
"Please, God, make everyone die. Amen."
Wieczorny pacierz Scratch'a ("PvP")

Hotori
Obserwator Słów
Posts: 1509
Joined: Sat Jul 26, 2003 4:11 pm
Location: Lublin

Post by Hotori » Thu Aug 14, 2003 2:56 pm

Elu myślę, że my też jesteśmy takimi przyjacielskimi, pokrewnymi duszami :D
a co do Majandry i Brendana...tak naprawdę chyba zawsze byli bradziej przyjaciółmi i nimi pozostali. Teraz Bren ma nową dziewczynę - Jessicę (czy też Jeniffer, zapomniałam) Gimenez...wysłałam jej zdjątka na stronkę ...
P.S. Dlaczego nie zaglądacie na stronkę ? Coraz rzadziej niektórych tam widuję, a przecież Roswell nie żyje tylko na Forum..
'' It is easier to forgive an enemy than to forgive a friend''

William Blake

Guest

Re: Michael i Maria- przeznaczenie czy przypadek ?

Post by Guest » Thu Aug 14, 2003 9:30 pm

Myślę, ze oni byli sobie przeznaczeni... Oboje potrafią odnaleźć sie w każdej sytuacji, razem żartować i wspomagać siebie w tudnych chwilach. Tak jak to ujęłaś - Dwie połówki idealnie do siebie pasujace...

Hotori
Obserwator Słów
Posts: 1509
Joined: Sat Jul 26, 2003 4:11 pm
Location: Lublin

Post by Hotori » Fri Aug 15, 2003 5:46 pm

Shiri rzeczywiście jest delikatniejsza, wyciszona tak jak Jason...ale przysłowie mówi : ''Przeciwieństwa się przyciągją''
z kolei jest jeszcze drugie powiedzenie, ale dot. wyglądu zewnętrznego (przynajmniej tak mówi moja babcia) : ''Jest podobieństwo, będzie małżeństwo'' :D
'' It is easier to forgive an enemy than to forgive a friend''

William Blake

User avatar
malina
Zainteresowany
Posts: 316
Joined: Tue Jul 29, 2003 10:54 pm

Post by malina » Fri Aug 15, 2003 5:52 pm

Przeciwieństwa (podobno)się przyciągają...ale ja dodałabym do tego jeszcze:ale jak długo razem wytrzymają :?: :?:
A apropos powiedzeń naszych dziadków i babć -mój śp.Ukochany dziadek dla określenia dziewczyn które muszą mieć chłopaka już i w tej chwili uzywał zdania:"O jednym oku byle tego roku" :D :D :D

Hotori
Obserwator Słów
Posts: 1509
Joined: Sat Jul 26, 2003 4:11 pm
Location: Lublin

Post by Hotori » Sat Aug 16, 2003 7:41 pm

tak...babcie i dziadkowie to mają talent do takich powiedzonek :D
'' It is easier to forgive an enemy than to forgive a friend''

William Blake

Lizzie

Post by Lizzie » Sat Aug 16, 2003 9:47 pm

Przeznaczenie czy przypadek...Maria i Michael...mozna snuc teorie, ze gdyby nie Max i Liz...gdyby nie wielka milośc miedzy nimi, cud w crashdown, nagle zawirowanie ktore połączylo trwale tak wiele ludzi, ta dwójka nie zblizyla by się do siebie...ale przeciez, pomiedzy ludźmi istnieje tyle niezwykłych zaleznosci, więzi niewidocznych dla oczu, magii i tajemnic. Ludzkie ściezki zbiegają się, krzyzują, splatają ze sobą w setkach miejsc, czasów, okolicznosci, poza nasza swiadomoscią...ludzie zderzaja się ze soba, obcy w tłumie, stykaja tak blisko ze znają swój zapach, nieświadomi istnienia. I czasem nagla po latach, w błysku olśnienia, nagłego zrozumienia...moze tak własnie jest z Michaelem i Marią? Przeznaczenie które ich połączyło jest niezależne od M&L, ze tamto miejse, tamta chwila, to tylko przypadek...mogły być setki innych... Lubię na nich patrzeć...wieczny ruch, niepokój, zmiany...niepewny, pozornie poblazliwy usmiech igrajacy w kacikach ust Michaela, czai się w nim niesmiała czułość. Rozzłoszczone spojrzenie Marii, płonie w nim nie tylko gniew, bo przecież gdzies w glębi...drży cos co boi się okazać prawdziwe i rzeczywiste, boi się ujawnić swiatu, wybucha w chwili gdy pozornie wszystko się kończy...gdy on odwraca sie i odjeżdza, być moze na zawsze. Nie bratnie dusze ale ogień i woda, dwa przeciwne sobie żywioły, niszczą i rujnują gdy obok zabraknie tego drugiego...nie mogłyby istniec bez siebie. :P

User avatar
;-)
Pleciuga
Posts: 577
Joined: Sun Jul 13, 2003 10:07 am
Location: from Rome
Contact:

Post by ;-) » Mon Aug 18, 2003 11:17 am

jak dla mnie to nie jest przypadek ani przeznaczenie tylko wymysł tego kto pisał scenariusz

User avatar
zulugula
Zainteresowany
Posts: 418
Joined: Sat Jul 12, 2003 7:06 pm
Location: Gdańsk
Contact:

Post by zulugula » Mon Aug 18, 2003 11:22 am

No i Ela i Lizzie oddały nam całą tajemnicę :D Pięknie to napisałyście
Tell me why it costs so much to live...

User avatar
Sadie_Frost
Starszy nowicjusz
Posts: 181
Joined: Fri Aug 15, 2003 5:42 pm
Location: Warszawa
Contact:

Post by Sadie_Frost » Thu Aug 21, 2003 9:49 pm

Cóż ja myślę że poznali się przez przypadek. Liz kręciła wtedy z Kylem,w Roswell mieszkają przecież nie tylko Max i Michael a i one jakoś nei zabiegały wcześniej o znajomość z nimi,a już szczególnie Maria. Myślę że Max prowokował troche los do spotkania Liz,tzn.zawiesił na niej oko i starał się jak najczęściej być blisko niej, co finalnie sprawiło że i w dniu strzelaniny się znalazł w jej towarzystwie. Dalej to już po prostej linii wiemy co i jak,teraz już nie bło innego wyjścia jak zbliżenia(niekoniecznie od razu w sensie miłosnym) całej czwórki. I w tym punkcie według mnie na drogę znajomości M&M wkracza przeznaczenie, no może nie tyle przeznaczenie ale sądzę że Maria i Michael byli idealną parą, niewykluczone że głównie dzięki tylu sprzecznościom i aferkom. Być może przypadek splótł ze soba ich losy(nigdy nie wiadomo, czy przeznaczenie chytrze nie podszyło się pod przypadek ;) ) ale wszystko jedno tak naprawdę co ich ze sobą związało, bo gdy już raz się spotkali to ich drogi juz nigdy nie powinny się rozejść. Byli sobie przeznaczeni, niezależnie od tego ile procent przypadku się w to wpątało,zwłaszcza że początkowo mogło być go 100%
Image

User avatar
Ela
Fan...atyk
Posts: 1844
Joined: Tue Jul 15, 2003 5:55 pm

Post by Ela » Thu Aug 21, 2003 10:07 pm

Być może przeznaczeniu trzeba czasem pomóc. Maria i Michael byli jakiś czasu na tej drodze...Przypomnijcie sobie co w TEOTW przepowiedziała wróżka Liz, a co Marii...
Do czego przekonywała Michaela w Graduation "...musisz uwierzyć w miłość..." . Gdyby związkiem M&M kierowało tylko przeznaczenie, z kapliczki wybiegłyby dwie szczęśliwe pary. Gdyby to był przypadek, Michael nie powiedziałby Marii.."gdziekolwiek będę, zawsze bedę Cię kochał", a na końcu nie widzielibyśmy ich razem. Oboje muszą dorosnąć do uczucia, przekonać się że są dla siebie stworzeni....Potrzebują czasu. Ale nie wątpię, że Maria była jedyną dziewczyną dla Michaela...

Hotori
Obserwator Słów
Posts: 1509
Joined: Sat Jul 26, 2003 4:11 pm
Location: Lublin

Post by Hotori » Fri Aug 22, 2003 12:13 pm

Oni byli dla siebie stworzeni, i mimo trudnych charakterów wszystko się jakoś ułożyło...
'' It is easier to forgive an enemy than to forgive a friend''

William Blake

User avatar
sysia
Zainteresowany
Posts: 302
Joined: Wed Aug 13, 2003 2:01 pm
Location: d. śląsk

Post by sysia » Fri Aug 22, 2003 1:36 pm

M&M byli sobie przeznaczeni, nie wyobrażam sobie połączeni M&L bo to z kolei za dużo przeciwieństw, jak ogień i woda, chodzi mi oto że woda gasi ogień nie mogą ze sobą współistnieć, nie mają przed sobą przyszłości, natomiast M&M w pewnej mierze się uzupełniają jak ogień i powietrze , ogień bez powietrza zamiera(dla ścisłości bez tlenu, ale nie bądźmy drobiazgowi)
Zycie jest jak pudełko czekoladek,nigdy nie wiesz co ci się trafi

User avatar
Graalion
Mroczny bóg
Posts: 2018
Joined: Sat Jul 12, 2003 8:10 pm
Location: Toruń, gdzie 3 małe kocięta tańczą na kurhanach swych wrogów
Contact:

Post by Graalion » Fri Aug 22, 2003 5:46 pm

Wg. mnie pewni ludzie po prostu w pewien sposób do siebie pasują. Nie oznacza to, że na całym świecie jest tylko jedna osoba która pasuje do danej osoby, takich potencjalnych partnerów jest więcej. To tak jak, nie wiem, może z atomami. Gdy odpowiednie się spotkają tworzą związek (cząsteczkę). Ale atomów jest dużo, więc nie oznacza to, że dany atom musi się związać z akutat tym konkretnym atomem. Wiąże się z tym którego pierwszego spotka. I tak, gdy Michael i Maria się spotkali (i nie mówię tu o jakichś przypadkowych spotkaniach w szkole, lecz gdy zaczęli tak naprawdę ze sobą rozmawiać jako tako) okazało się, że to właśnie oni do siebie pasuję. Co nie znaczy, że od razu to wiedzieli, że od razu coś poczuli. Jednak od tego momentu było wiadomo, że będą ze sobą 8)
"Please, God, make everyone die. Amen."
Wieczorny pacierz Scratch'a ("PvP")

Post Reply

Who is online

Users browsing this forum: No registered users and 19 guests