Page 1 of 1

Za mało mocy!!!

Posted: Thu Jul 17, 2003 2:55 pm
by GhoST
Wg mnie w 3 serii Roswell powinno być więcej akcji i tajmnic oraz elementów fantastycznych... coś co by wciągało a tak to widzimi jedno bum pare lotów i jeden lecący pistolet... :(

Posted: Thu Jul 17, 2003 3:28 pm
by Graalion
Nie zgodziłbym się. W 3 sezonie Trójka całkiem dużo uzywa mocy. Najfajniejsze są te użycia w życiu codziennym (malowanie u Isabel :D )

Posted: Thu Jul 17, 2003 3:38 pm
by Teeta
No właśnie... 3 sezon chyba jest najciekawszy ze wszystkich... (bosh... ja jush od dawna nie mam paznokci... ;))

Posted: Thu Jul 17, 2003 3:38 pm
by Nan
Malowanie było piękne!!! To był jeden z moich ulubionych odcinków... Jakoś mnie zawsze rozwesela (Michael z tym swoim jojo... :lol: ) Poza tym są moce, i to non stop. Wybuchające jajka w "Behind The Music", elektryczna Liz (Ch-ch-changes), wizje (w następnych odcinkach), latający faceci (Chant Down Babylon), rozpływający się pistolet (WDAMYK), wylatujące szkło (to samo), wchodzenie do snów (Samuel Rising), wejście do magazynu sklepowego (Busted) i hangaru (Control), zmiana fryzurki Isabel (WDAMYK)... Uff, naprawdę tego dużo, a to zaledwie część... A tłumik Kyle'a?!

Posted: Wed Jul 23, 2003 8:11 pm
by Graalion
Wow, Nan ... Ty tak ... z pamięci? :shock:

Posted: Thu Jul 24, 2003 12:29 am
by GhoST
Ale mi chodzi o trochu akcji... Nie, że se jajka maluje czy robi jajecznice, ale że się napier... z innymi kosmitami walczy o życie tych, których kocha...

Posted: Thu Jul 24, 2003 9:41 am
by {o}
No, no - żadne napier... bo temat zamknę.
Ale jeszcze będzie dużo ciekawych rzeczy.

A przede wszystkim - sf nie jest, nie był i nie będzie głównym wątkiem Roswell. Gdyby był... wątpię, czy w ogóle utworzyłbym to forum... bo by mnie tu nie było...

Posted: Thu Jul 24, 2003 3:30 pm
by maddie
Sezon 3 jest aż (można powiedzieć) napakowany mocą. Tylko że może sie wydawać iż nic nie ma, bo Roswell w tym sezonie ma pokazywać inną strone naszego serialu, i ta moc nie jest tak, jakby tu powiedzieć... hmmm... Po prostu pokazuje inny klimat, który ma UPN

Posted: Thu Jul 24, 2003 3:31 pm
by maddie
i zgadzam sie z {o} - Roswell to nie tylko sf, to także uczucia... miłość, osamotnienie, bezradność, odmienność, namiętność,

Posted: Thu Jul 24, 2003 7:52 pm
by Graalion
Właśnie używanie mocy w błahych, codziennych sprawach wygląda najciekawiej. A nawalanki na moc też trochę było - Max i Kal, Max i Michael, ci goście z odcinków gdy Max umarł.

Posted: Fri Jul 25, 2003 4:34 pm
by ciekawska_osoba
Dla mnie te moce są jak najbardziej ok, nie jest serial nimi przełądowany, łądnie to zrobione jest, tak, ze wygląda to realnie, fakt wybuchy i takie tam są dobre ale jest takei przysłowie: "co za dużo to nie zdrowo", i cieszę się, ze tych mocy w tej serii nie ma za dużo

Posted: Fri Jul 25, 2003 6:30 pm
by Ela
Poza tym 3 sezon skupia się na dorastaniu bohaterów, ich życiowych wyborów, trudnych decyzji . To dotyczy bohaterów i nas. Rośliśmy z tym serialem...niektórzy, oglądając go po raz pierwszy mieli po 16 lat. Teraz po trzech latach (chyba nie są już dziećmi), problemy przez jakie się przedzierają są inne niż na początku. Dla mnie "latające spodki" są mniej istotne od tego, co w dalszym życiu będą robić bohaterowie, jakich dokonają wyborów i czy będą szczęśliwi....
Pierwszy sezon dotyczył wychodzenia z okresu dzieciństwa, drugi stawiał przed nimi problemy i trudności, a w trzecim obserwujemy czy udało im się je pokonać.
Warstwa sci-fi była w tym serialu wzbogaceniem i dopełnieniem ale nie celem samym w sobie. Inaczej nie byłby to serial KULTOWY.

Posted: Fri Jul 25, 2003 7:29 pm
by Nan
Ja od końca... Graalion, z pamięci, jak się to wszystko oglądało i czytało... :lol:
{o}, proszę mnie nie straszyć zamykaniem tematu!!! Można wykasowywać posty, nie?
Elu, zgadzam się całkowicie... Ten serial, jego fenomen, nie polega na efektach specjalnych, tylko na tym czymś pod spodem, na uczuciach, emocjach, życiowych problemach i właściwie dramatach (dzieciństwo Michaela). I może właśnie to przyciąga ludzi, nie tylko młodych...

Posted: Fri Jul 25, 2003 10:49 pm
by {o}
Nie ciebie chciałem nastraszyć, Nan :)
Można jeszcze dać bana użytkownikowi. :D No i jeszcze da się zrobić, żeby wybrane słowa automatycznie zamieniało na coś innego - ale nie chce mi się tego wszystkiego wpisywać...

Posted: Sun Jan 18, 2004 9:46 pm
by liz
E tam, wszystkie serie były super! A w III było dosyć wydarzeń, by serial był ciakawym. Tylko jednego nie zrozumiem... jak Liz mogła odejść od Maxa??? Schodzę z tematu :cheesy:. W III serii było duż miejsc użycia mocy... np., Micheal - Jessy w WDAMYK

Posted: Fri Apr 30, 2004 10:13 am
by Tajniak
Popieram GhoSTa w 3 sezonie było za mało "nawalanek na moce". :x Używanie ich w codziennym życiu było ciekawe, ale ja wolę nawalanki :D . Poprzednie sezony były lepsze, bo w każdym bohaterowi mieli jakiś ciekawy cel: W pierwszym uciekali przed FBI i chcieli poznać swoją przeszłość. W drugim mieli kłopoty z kosmitami. W trzecim nie działo się nic super ciekawego, oprócz poszukiwań Maxa. Ale reszta czyli :roll: : ślub Isabel, roztanie M&M, ukrywanie sekretu przed Jesse'm, czy to może się równać np: z pierwszymi odcinkami 2 sezonu i atakiem skórów.
W pierwszych odcinkach serialu miłość była tylko dodatkiem do SF, w drugi sezonie to się wyrównało, a trzecim SF zeszło na 2 plan i to właśnie jest wada sezony 3. :?

Posted: Fri Apr 30, 2004 6:50 pm
by Graalion
W 3 sezonie po prostu nie było już jednego, doskonale widocznego głównego wroga. Była za to ich galeria, w której każdy wróg zajmował 2-3 odcinki. Ale szczerze muszę przyznać, że nie za bardzo przypominam sobie te "nawalanki na moce" w 1 i 2 sezonie. Jakieś pojedyńcze sceny może, ale w 3 sezonie przecież też takie były (pojedynek z Kivarem, postrzelenie Isabel). Prawdą jest, że 3 sezon bardziej nastawiony był na pokazanie codzienności i normalnego życia bohaterów, ale nie sądzę żeby to była wada.

Posted: Mon May 03, 2004 7:26 pm
by Liz16
Moim zdaniem III seria była spoko :D I myślę, że nie brakowało scen z mocami. A co do tych tzw. "nawalanek" to chyba gdyby było ich aż tyle jak niektórzy chcą, to serial by mógł trochę "odejść od tematu". Myślę, że niewielu widzów siadało przed TV, żeby zobaczyć tylko walki kosmitów z wrogami.

Posted: Tue May 04, 2004 8:08 am
by brendanferhfan
W trzeciej serii było chyba najwięcej... chyba... nie jestem pewna te wszystkie końcowe odcinki ze znakiem Michaela - króla, z Maxem - dziadkiem itp. aha i jeszcze śmierć iSabel ratunek Liz przez MAxa (w zasadzie Maxa i tego kolesia w jego ciele), dużo tego było... Więc ja uważam że we wszysykich seriach było po równo "mocy"

Posted: Wed May 05, 2004 10:53 am
by Tajniak
Nie mówię, że 3 sezon był błędem. Po prostu nie czułem w nim ciągle tego napięcia które czułem w poprzednich sezonach. Jak napisałem,w 2 sezonie sprawy sercowe i kosmiczne wyrównały się. Dlatego uważam, że był najlepszy. Nie było tam odcinka który mógłbym uznać za kiepski, jak było w 3 sezonie. Za jeden z gorszych uznałem "I Married an Alien", ale to za tą przemianą Roswell w serial z lat 70. Gdyby nie wizje Isabel odcinek "To Have and To Hold" też uznałbym za stracony. W trzecim, jako główne zagrożenie uznałem odkrycie prawdy przez Jesse'm i rodzicami bohaterów. I to nie dawało mi takiej rozrywki skórowie.