2 sezon - najsmutniejszy

Rozmowy o II serii

Moderator: ALEX_WHITMAN

Forum rules
Strefa wolna - można spoilerować.
User avatar
freja
Fan
Posts: 640
Joined: Sat Jul 12, 2003 7:10 pm
Location: Warszawa
Contact:

2 sezon - najsmutniejszy

Post by freja » Wed Aug 27, 2003 6:07 pm

Według mnie w 2 sezonie zdarzyło się wiele najsmutniejszych rzeczy. Max i Liz nie byli razem, pojawiła się na dobre Tess i niestety okazała się potem zdrajczynią :( Zginął Alex- jedna z najzabawniejszych i żywszych postaci :(
Image

User avatar
nephit
Zainteresowany
Posts: 383
Joined: Fri Aug 22, 2003 10:58 pm
Contact:

Post by nephit » Wed Aug 27, 2003 6:09 pm

eh... zycie nas nie rozpieszcza...
Collect some stars to shine for you.

User avatar
Sadie_Frost
Starszy nowicjusz
Posts: 181
Joined: Fri Aug 15, 2003 5:42 pm
Location: Warszawa
Contact:

Post by Sadie_Frost » Wed Aug 27, 2003 6:11 pm

hmm, to fakt rzeczywiście w 2 sezonie skumulowały się złe wydarzenia :? Najgorsze chyba były śmierć Alexa i cierpienie Liz,która musiała rozstać sie z MAxem i jeszcze zniechecić go do siebie. Obecność Tess nie jest zła sama w sobie,tak naprawdę tylko w "departure" jest "zła"
Image

User avatar
Sadie_Frost
Starszy nowicjusz
Posts: 181
Joined: Fri Aug 15, 2003 5:42 pm
Location: Warszawa
Contact:

Post by Sadie_Frost » Wed Aug 27, 2003 6:12 pm

nephit,wzruszyłeś mnie .... chlip...przepraszam na chwilę
Image

User avatar
nephit
Zainteresowany
Posts: 383
Joined: Fri Aug 22, 2003 10:58 pm
Contact:

Post by nephit » Wed Aug 27, 2003 6:16 pm

sadie, chusteczke?
Collect some stars to shine for you.

User avatar
;-)
Pleciuga
Posts: 577
Joined: Sun Jul 13, 2003 10:07 am
Location: from Rome
Contact:

Post by ;-) » Wed Aug 27, 2003 8:37 pm

mnie w 2 sezonie smucilo to ze Max nie jest z Liz

User avatar
piter
Wieczna zrzęda
Posts: 1724
Joined: Thu Aug 07, 2003 2:57 pm
Location: warszawa
Contact:

Post by piter » Wed Aug 27, 2003 8:43 pm

a mnie nic nie smucilo hehe - wszystko bylo ok, no i moj ulubiony bohater maksio nauczyl sie robic bardzo_superowskie_zielone_cos
bylo kosmicznie, a nie brazylijsko.
dzien dobry. jestem piter i wszystkich lubie.

User avatar
Lizziett
Fan
Posts: 1000
Joined: Mon Aug 25, 2003 11:48 pm
Location: Kraków

Post by Lizziett » Wed Aug 27, 2003 9:01 pm

uh...to bardzo_superowskie zielone coś nalezy, obok gumowych wampirów z Buffy(ach co to była za scena gdy po namietnym pocałunku boski Angel zamienił się w straszydło :wink: ) do kultowych efektów specjalnych :wink:
nie byłam wielbicielka 2 sezonu, uwazam ze w poodzi kosmicznych historii i zakręconych sytuacji zgubili to, co w tym serialu najbardziej cenne i ujmujące. Bliskość. Wrazliwość...subtelność uczuć łączacych bohaterów. Ale to prawda, mimo wszystko to właśnie ten sezon jest najsmutniejszy...najbardziej bolesny. Patrzymy jak bohaterowie są stopniowo odzierani ze złudzeń, z wiary, z zaufania. Jak traca niewinnosć. Max, Michael, Isabel, Maria, Liz i Kyle, patrzacy w niebo w ślad za Tess, to juz nie ci sami ludzie, których zegnaliśmy w Destiny. Nigdy nie będą tacy sami.
"I know who you are. I can see you. You're swearing now that someday you'll destroy me. Far better women than you have sworn to do the same. Go look for them now." (Atia)

""You...have...a rotten soul" (Cleopatra)

User avatar
freja
Fan
Posts: 640
Joined: Sat Jul 12, 2003 7:10 pm
Location: Warszawa
Contact:

Post by freja » Wed Aug 27, 2003 9:05 pm

No cóż oglądając ten sezon poryczałam się tylko 107 razy i będę ryczeć za każym razem chociążby przy "Cry your name" czy EOTW, który swoją drogą jest moim ulubionym odcinkiem
Image

User avatar
maddie
Fan
Posts: 970
Joined: Sat Jul 12, 2003 5:47 pm
Location: Kostrzyn k/Poznania
Contact:

Post by maddie » Wed Aug 27, 2003 9:53 pm

Nie będą tacy sami, bo wreszcie chyba coś zrozumieli. Że niebezpieczeństwo moshe nadejść nie tylko z zewnątrz, ale takze z wewnątrz (i tu nie mam zamiaru krytykowac Tess za to ze zyła). Przedewszystkim chodzi o to że chyba nigdy nie zdawali so sprawy ze moshe kogos z ich grupy kiedys zabraknac, a jak sie jush to stalo (Alex) to zbytnio nie mogli znalezc sie w tym calym swiecie. A grupa sie podzieliła...
Image

User avatar
nephit
Zainteresowany
Posts: 383
Joined: Fri Aug 22, 2003 10:58 pm
Contact:

Post by nephit » Wed Aug 27, 2003 10:02 pm

teraz mala przerobka wypowiedzi maddie:
Tess
za
to
ze
zyła
czyz nie jest zabawne?
Collect some stars to shine for you.

User avatar
freja
Fan
Posts: 640
Joined: Sat Jul 12, 2003 7:10 pm
Location: Warszawa
Contact:

Post by freja » Thu Aug 28, 2003 10:41 am

właściwie na początku kiedy się pojawiła nawet cieszyłam się że znalazła się wreszcie 4 kosmitka ale jak się zaczęła dobierać to Max'a...
Image

Asia
Zainteresowany
Posts: 426
Joined: Sat Jul 26, 2003 7:26 pm
Location: Zabrze

Post by Asia » Fri Aug 29, 2003 4:29 pm

Tess to zyła?? raczej zyleta :P heheh. Nephit, ty to masz wyobraznie.

Nie uwazam, ze drugi sezon byl najslabszy, byl inny od pierwszego i trzeciego - inne historie, inne przygody. Najgorsza była pierwsza połowa trzeciego sezonu - byla zbyt monotonna i niekosmiczna
THERE'S TRUTH TO EVERY RUMOR

User avatar
Ramzes
Fan...atyk
Posts: 1259
Joined: Thu Sep 04, 2003 9:48 pm
Location: moje miasto Tarnowem zwane

Post by Ramzes » Fri Sep 05, 2003 10:57 pm

drugi sezon byl bardzo dobry bez znaczenia na te smutne wydarzenia ale gorszy od 1 i 3 wedlug mnie

User avatar
Justynka
Starszy nowicjusz
Posts: 189
Joined: Sat Aug 16, 2003 5:43 pm
Location: Toruń...

Post by Justynka » Tue Sep 09, 2003 11:01 pm

Śmierć Aleksa.... za każdym razem jak oglądam ten odcinek to płacze
Image

User avatar
LEO
Minstrel przy dworze Czasu
Posts: 978
Joined: Fri Sep 12, 2003 7:16 pm

Post by LEO » Wed Sep 17, 2003 10:04 pm

Czy najsmutniejszy? Nie wiem, chyba tak. I zgodzę się z Lizziett, że z całą pewnością było w nim dużo zamieszania, parę niepotrzebnych odcinków i mnóstwo momentów odzierających bohaterów ze złudzeń. To był jakby szok mający wprowadzić ich w bardziej dorosły świat. Ten krok w bardziej brutalne życie. Czasami bohaterowie wręcz stawali się cyniczno-sarkastyczni. To co przeszli m.in. w drugiej serii miało moim zdaniem na to wpływ.
"...I'm a member of that group of... outsiders. So... thank you, Roswell... Thank you for... for letting me live among you...Thank you for giving me a home... "

User avatar
Ela
Fan...atyk
Posts: 1844
Joined: Tue Jul 15, 2003 5:55 pm

Post by Ela » Sat Sep 20, 2003 10:36 am

Zgadzam się ale początek tych zmian, które nastąpią ogladaliśmy już w Destiny, gdzie wraz z wiedzą o swoim pochodzeniu, kończy się etap dzieciństwa i niewinności...Odpowiedzialność jaką zaczynają odczuwać, chęć chronienia siebie i przyjaciół jest początkiem drogi w dorosłość. Trudną, niebezpieczną, wymagającą poświęceń...2 sezon o tym opowiada...

User avatar
Doreen
Starszy nowicjusz
Posts: 211
Joined: Sat Sep 20, 2003 11:54 am
Location: Poznań
Contact:

Post by Doreen » Sat Sep 20, 2003 1:46 pm

Zgadzam się z opinią że drugi sezon był najsmutniejszy, przyniósł nam wiele smutków, wzruszeń, ale także powodów do refleksji...
Jak dla mnie najtrudniej było 'przejść' przez TEOTW, od tego odcinka całe moje spojrzenie na Maxa i Liz uległo zmianie.
Ciężkim przeżyciem była też śmierć Alexa, bo bardzo lubiłam tę postać :cry:
Wielka wojna pomiędzy Maxem i Isabel, to też były bardzo smutne chwile...
No i na koniec Tess, muszę przyznać że na początku nawet ją lubiłam i nie przeszkadzała mi jej obecność, ale kiedy sprawy pomiędzy nią a Maxem się rozwinęły wtedy już nie mogłam jej ścierpieć :x

User avatar
LEO
Minstrel przy dworze Czasu
Posts: 978
Joined: Fri Sep 12, 2003 7:16 pm

Post by LEO » Sun Sep 21, 2003 9:13 pm

Z jednej strony jestem zwolenniczką "naturalnoości" scenariusza, z drugiej wiem, że przeważnie śmierćbohatera oznacza, że trzeba było się jakoś pozbyć postaci, bo czekała na nią już bardziej intratna rola gdzie indziej (rzadziej mają na to wpływ "problemy osobiste" aktora/ aktorki). Tu wracając do Alexa... To był jakiś zwrot akcji. Max zbutnował przeciwko sobie chyba wszystkich, z wyjątkiem Tess, ale wiemy dobrze czemu tak uparcie przy nim trwała ;) . Jednak mile zaskoczył mnie fakt, że młody Hanks pojawił się w III serii. Nie zniknął od tak sobie, nie zapadł się pod ziemię, jego śmierć była w miarę logiczna i scenarzyści nawet nieźle to wykombinowali. I tak... ja też płakałam jak bóbr na scenie jego pogrzebu. Pamiętam jak wtedy śpiewała Majandra... Izzabel wyglądała o wiele starzej przez ból... Jeszcze raz chylę czoła przed charakteryzatorami, którzy potrafili powiedzieć "pas" w scenach, które zamiast niezniszczalnego "Maxa Factora" (przepraszam za pseudo reklamę ;) ) wymagają zwykłego, koszmarnego, zdradzającego prawdziwy ból, bez-makijażowego wyglądu.
"...I'm a member of that group of... outsiders. So... thank you, Roswell... Thank you for... for letting me live among you...Thank you for giving me a home... "

User avatar
Nan
Hybryda
Posts: 2781
Joined: Sat Jul 12, 2003 6:27 pm
Location: Warszawa

Post by Nan » Sun Sep 21, 2003 9:42 pm

(Jak zwykle mam opóźnienie) Drugi sezon... Jak dla mnie najbardziej pokręcony... Może dlatego, że oglądałam go w najbardziej "rozstrzelony" sposób, skacząc po odcinkach i wątkach... Najsmutniejszy... No może i coś w tym jest, tylko że ja bym to zamieniła na "najbardziej skomplikowany". W końcu właśnie tutaj okazuje się, że jedna z nich jest zdrajczynią (Kwiat_w mnie zabije...), Alex nie żyje, Liz odeszła od Maxa (!), a Kyle nagle zaczyna zmieniać oblicze...W dodatku te wszystkie wątki kosmiczne (gandarium, duplikaty, Skórowie, granilith, Larek, Laurie...)... Mój ulubieniec Nicholas... Sorensen-błyskawica, Jim traci pracę (kolejna nowość), pojawia się kolejny kandydat do ręki... ee, tego, na randki... Sean... To się nazywa natłok akcji i emocji... Można by powiedzieć, że Katims coś przeczxwał i dlatego aż tyle wątków upchnął w II sezonie...
Image

Post Reply

Who is online

Users browsing this forum: No registered users and 5 guests