A może coś tu napiszę?
Od razu uprzedzam, iż mogłam poprzestawiać fakty, gdyż II sezon widziałam tylko raz, a pamięć jest zawodna, więc ...
Oki!
Zabezpieczyłam się jakoś, bo widzę, że Tajniak będzie bronił Tess nogami i rękami.
Według mnie Tess nie zabiła ani Nicholasa, ani też Lonnie i Ratha. Pozwoliła im najzwyczajniej odejść. Trzeba cały czas pamiętać, że była zdrajczynią. Cóż, smutne to i głupie (to był najgorszy pomysł na jaki mogli wpaść scenarzyści,
żenujące), ale prawdziwe. Miała określony cel, powrót na Antar z K3 i do realizacji tego powoli dążyła. Nie jestem w stanie sobie wyobrazić, że zabija Nicholasa, przecież on jest jej sprzymierzeńcem. Może go nie trawić, ale w jakiś sposób będzie go chronić, liczyć się z jego zdaniem. W Wipe Out, jej celem byli skórowie, Nicholas jakimś sposobem przeżył. Ciekawe.
Pamiętajmy, że cały czas, od chwili przybycia do Roswell, gra swoję „szopkę”. To, że Lonnie i Rath chcieli zabić Maxa, było dla niej zaskoczeniem, nie przewidziała tego, jej reakcja na ten fakt była jak najbardziej prawdziwa. Ona go po pierwsze w jakiś sposób kochała, a po drugie miała względem Maxa inne plany (dziecko, oddanie prawowitego Króla Antaru Kivarowi). W żadny wypadku w jej plany nie przewidywały zabijania Maxa. Rath i Lonnie, chcieli tylko i wyłącznie wrócić na Antar, Tess i Nicholas, mieli bardziej złożone plany. Jeżeli sobie dobrze przypominam, to Nicholas był w bliskich stosunkach z Lonnie, a ona zaś z Rathem. Inna sprawa, że tych dwoje mogło być potrzebnych Nicholasowi w jego niecnych sprawkach, w przyszłości, chłopak nie był głupi, a mając tych dwoje mógł nimi dowolnie kierować. Nie wchodzę w to na ile ta trójka była względem siebie lojalna - bo to osobny temat.
Czyli jeżeli Tess miała ten sam cel co Nicholas, a Nicholas chciał mieć zabezpieczone tyły w osobach Lonnie i Ratha, to Tess prawdopodobnie jeżeli miała nawet początkowo zamiar zabić L. i R. to pod wpływem Nicholasa zmieniła swój zamiar i puściła ich wolno. A sam znowu wysmienicie zagrała skrzywdzoną osóbkę. (no, za to może mi się dostać
)
Co do sposobu samego zabijania Maxa i udziału w tym Nicholasa - to, że wyszli na ulicę nic nie znaczy. Czy Nicholas był inicjatorem zabójstwa Zana?
Chyba nie, a też zabito go w równie spektakularny sposób, na ulicy. Na to nie mam żadnego wytłumaczenia. Czemu tak widowiskowo, a nie po cichu, w kanałach? I znowu Ci scenarzyści…
A wię kończąc ten nieco przydługi wywód, według mnie Tess nie zabiła nikogo, prócz Alexa oczywiście
Hmm.. chyba napisałam na temat?