Page 5 of 11

Posted: Fri Dec 16, 2005 12:47 am
by Olka
A mnie zainteresowała historia Boone'a i Shannon. Widać tu doskonale, jaką osobą jest Shannon. Do tej pory wydawało nam się, że to próżna istotka, która w razie czego sobie w życiu poradzi. Teraz wiemy, że to bardzo przebiegła kobieta, która realizuje swoje plany nie bacząc na uczucia innych. Idzie przez życie po trupach byleby osiągnąć swój cel - łatwe życie kosztem innych. Spodziewałabym się wszystkiego, ale nie słów Boone'a, który odczuł ulgę po śmierci kochanej osoby. Z drugiej jednak strony wszystko, co się między nimi działo było bardzo toksyczne, zatem taka reakcja jest zrozumiała. Szkoda mi go...

Posted: Sat Dec 17, 2005 11:40 pm
by femii
A ja tam lubie Shannon. Przynajmniej dziewczyna potrafi sobie radzic. A czy to ważne jak? Fakt może nie zawsze jest uczciwa wobec innych ale czy wszyscy na tej wyspie są?

Posted: Sun Dec 18, 2005 4:51 pm
by AAgusia
<del>Shanon</del> <ins>Shannon</ins>...- też ją miałam za słodką idiotke... a ta ulga <del>Boona</del> <ins>Boone'a</ins> mnie rozłożyła!!! Ale to fakt, potrafi sobie dziewczyna radzić, szkoda tylko, że kosztem innych.

Posted: Sun Dec 18, 2005 7:28 pm
by Olka
Ja bym powiedziała, że radzić sobie potrafi Kate, albo Sun. Ale Shanon potrafi wykorzystywać. Nie miałabym jej za złe takiego zachowania i tego, co ją "łączyło" z Boonem, gdyby nie jedna, króciutka kwestia, którą wypowiedziała. "Wiem, że mnie kochasz. Zawsze o tym wiedziałam". I tak, jak złośliwość, bezczelność i inne grzeszki na jej sumieniu nie są obrzydliwe i zdarzają się każdemu, choć nie w takiej dawce, odepchnęła mnie od niej bezwzględność w postępowaniu. Z serialu wiemy, że Boone płacił 4 mężczyznom, z którymi się spotykała, by ją zostawili. Wiemy też, że za każdym razem był to podstęp Shanon, by wyciągnąć od Boone'a pieniądze. Tylu partnerów nie ma się w krótkim okresie czasu. Wynika z tego, że Shanon, wiedząc o uczuciu, jakim darzy ją brat wykorzystywała go przez kilkanaście miesięcy (kilka lat?). A kiedy zorientował się, jaka jest naprawdę ponownie wykorzystała jego słabośc w najgorszy z możliwych sposobów. Wiele bym dała by taka osoba nigdy nie staneła na mojej drodze. Po krętactwie i obłudzie najbadziej nienawidzę dążenia do celu po trupach i wykorzystywania ludzi do własnych celów.

Posted: Sun Dec 18, 2005 9:34 pm
by AAgusia
Olka... no chciałabym coś dodać, ale po prostu bosko to wszystko ujęłaś!!! Shanon potrafi perfekcyjnie wykorzystywać ludzi i ich uczucia... I życze Tobie, sobie i wszystkim, żeby takich osób w naszym otoczeniu było jak najmniej!!!

Posted: Sun Dec 18, 2005 9:47 pm
by Ela
Święta prawda Olka, i chwała <del>Lockowi</del> <ins>Locke'owi</ins> za umożliwienie Boone'owi zrozumienie, jak bardzo niszczące było jego uczucie do egoistycznej siostry. Przyznam się, że początkowo Locke był dla mnie postacią bardzo dwuznaczną. Teraz zaczynam odbierać go jak głos sumienia. Nabiera bardzo pozytywnych cech.

Posted: Sun Dec 18, 2005 10:30 pm
by AAgusia
tak, no ten ich chory "związek" był destruktywny. Ale <del>Lockowi</del> <ins>Locke'owi</ins> nie ufam.
Swoją drogą mam pytanko, bo nie widziałam początku odcinka, oni są naprawde rodzeństwem??

Posted: Sun Dec 18, 2005 11:06 pm
by Olka
Nie do końca. Matka Boone'a i ojcies Shannon pobrali się kiedy ci mieli 10 i 12 lat (albo na odwrót, nie pamiętam, które z nich jest młodsze). Boone i Shannon maja nawet inne nazwiska. Rodzeństwem są, ale tylko na papierze. W przypadku takich rodzeństw możliwe są nawet małżeństwa, tylko trzeba wszytsko wcześniej załatwić w urzędach i dowieść, że nie jest się spokrewnionym, chyba 7 pokoleń wstecz... Tak to jakoś było :)

Co do Locke'a trudno mi sie wypowiedzieć na jego temat tym bardziej, że znam jego przyszłe losy. Więc ja może zaczekam :]

Posted: Mon Dec 19, 2005 12:45 am
by Guest
Fakt Shannon jest bezwzgldna i potrafi wykorzystywac. A tych facetów, którym Boone płacił było trzech łacznie z ostanim czyli Brianem. Lecz mimo wszystko Boone był troche naiwny dopóki go Locke nie uświadomił.

Posted: Mon Dec 19, 2005 5:30 am
by Graalion
Dla mnie Locke póki co pozostaje postacią negatywną. Nawet pewnym zagrożeniem dla grupy.

A Shannon ... cóż, nic nie jest takie proste. Od tego 10 i 12 roku życia było nie było żyli jak brat z siostrą. Stąd zrozumiałe ich opory przed związkiem ze sobą. Także ze strony Shannon, która chyba raczej nie kocha Boone'a w ten sposób. Należy wziąć pod uwagę, że została pozbawiona spadku (niby nie z winy Boone'a, ale przecież i nie ze swojej), więc co się dziwić że próbowała uszczknąć co nieco. Boone też nie jest święty - spławianie jej facetów za pomocą pieniędzy było baaardzo niskie. Zwłaszcza tego co niby ją pobił - zrobił coś takiego, a Boone jeszczemu płaci? Co z niego za facet?

Posted: Mon Dec 19, 2005 10:10 am
by T.O.M.A.S.Z
Na tej wyspie wszystko jest możliwe, więc dlaczego nie miałby ojciec Jaka sam sobie wyjśc z trumny. O ile dobrze pamiętam to kiedy zajrzał do trumny nie było ciała. Jeżeli nie zabrał ciała z Sydney to po co zaglądał do trumny skoro wiedział, że i tak tam nie ma ciała. Moze ojciec poprostu wypadł podczas katastrofy.

Posted: Mon Dec 19, 2005 10:32 am
by Olka
A ja jednak powstrzymywałabym się przed tłumaczeniem, że "na tej wyspie wszystko jest możliwe". Mam wrażenie, że jednak wszystko da się normalnie wytłumaczyć i właściwie mam nadzieję, że na końcu nie okaże się, że to jakiś trójkąt bermudzki (wiem, wiem nie te okolice), albo działania kosmitów. Jeśli chodzi o tego potwora, to nie wiem, czy też macie takie wrażenie, ale on wydaje takie dźwięki, jakby metal tarł o metal. Wydaje mi się, że to jakaś ogromna maszyna...Kilka innych tajemnic rozwiąże się w najbliższym czasie. Kilka nowych się pojawi :) Chociaż może z tą zgodnością z prawami natury i człowieka ;) tajemniczych zajść na wyspie również nie wszystko jest pewne.

Posted: Mon Dec 19, 2005 10:34 am
by T.O.M.A.S.Z
mnie też się wydaje, że to jakaś maszyna może robot...

Posted: Mon Dec 19, 2005 11:29 am
by piter
zdradze Wam sekret: ten 'potwor' to tak naprawde jest gigantyczny rozowy wibrator. nie wierzycie? przyjrzyjcie sie z jakim przerazeniem wszyscy normalni bohaterowie przed nim uciekaja. co wiecej, Locke zamiast uciekac, gapil sie na niego z chorobliwa fascynacja (a ten facet od poczatku robil na mnie wrazenie, jakby pod spodniami nosil ponczochy..). a pamietacie jak rozprulo tego biednego pilota? mowilem - jest naprawde gigantyczny.
i nie bede wnikal co spotkalo cialo ojca Jacka...

Posted: Mon Dec 19, 2005 11:32 am
by Olka
Dlaczego przeczytałam "razowy"? :|

Posted: Mon Dec 19, 2005 11:45 am
by piter
jakis niezaspokojony glod? :lol:

Posted: Mon Dec 19, 2005 11:53 am
by Olka
Kocie, ty mnie nie prowokuj... :P Po prostu śniadania nie jadłam :haha:

Posted: Mon Dec 19, 2005 5:25 pm
by femii
Mam takie małe pytanko. Czy ktoś wie ile serii wypuści TVP 1? Aktualnie leci pierwsza jeśli sie nie mylę. A czy bedzie druga?

Posted: Mon Dec 19, 2005 6:18 pm
by Graalion
Ja jednak sądzę, że wytłumaczenie będzie mniej racjonalne. Choć na pewno byłoby zaskakujące. Wszyscy spodziewają się czegoś tajemniczego, mistycznego, niezrozumiałego. A tu nagle pokazuje sie wielki robot. Kompletna porażka :arrowd:

Posted: Mon Dec 19, 2005 7:29 pm
by femii
Nie sądzę żeby to był jakiś robot to byłoby całkiem bez sensu. Już bym wolała by w <del>ogule</del> <ins>ogóle</ins> nie wyjawiali tej tajemnicy. A tak z innej beczki, wyczuwam podobieństwo do "Roswell". Tam zniknła w pewnym sensie Tess, a później ni stad ni z owad wróciła. Tak samo Claire w "Zagubionych". Obie też były w ciąży. Czy to nie dziwne, że obie te role są do siebie w jakimś stopniu podobne? I gra je ta sama aktorka.