Page 1 of 4

Jak często spożywasz alkohol?

Posted: Sun Dec 28, 2003 6:20 pm
by inti
Mam jeszcze kilka pytań: Jakie jest wasze zdanie odnośnie alkoholu? jakie są granice picia? Kiedy waszym zdaniem człowiek staje sie alkoholikiem? Jak oceniacie dostęp alkoholu wśród nieletnich? Czy zdażyło wam sie upic do nieprzytomnosci albo do stanu, w którym nie mogliście trzeźwo ocenić sytuacji?

Posted: Sun Dec 28, 2003 6:45 pm
by ;-)
Ja lubie alkohol, ale pije go rzadko. Według mnie człowiek staje sie alkocholikiem jak nie moze przestać pić. Co do nieletnich to sadze ze jak chcą to niech piją

Posted: Sun Dec 28, 2003 7:06 pm
by Graalion
Ja nie lubię alkoholu, więc raczej go nie piję. Nie lubię smaku, bo sam odlocik bywa całkiem fajny :wink: . Akurat przez ostatnie pół roku nie zdarzyło mi się pić alkoholu i ochoty raczej na niego nie mam. Nieletni - heh, w idealnym świecie ... cóż, kiedy świat mamy jaki mamy i zbyt wielu jest takich którzy oddadzą wiele by zdobyć akceptację grupy lub by pokazać jacy to są dorośli. Dlatego dostęp do alkoholu nieletni powinni mieć chyba jakoś utrudniony. Co do alkoholizmu - oczywiście gdy alkohol staje się nalogiem. Czy zdarzyło mi się tak upić - trzeźwą ocenę sytuacji raczej zachowywałem zawsze, a do nieprzytomności - cóż, raz mi się to zdarzyło. Nie powiem, ciekawe przeżycie.

Posted: Sun Dec 28, 2003 7:42 pm
by ciekawska_osoba
Ja również lubię alkohol ale nie w dużych ilościach i niezbyt często, tak od święta. Owszem jak było się młodym było się głupim ale nigdy nie wypiłam tyle by czegoś nie pamiętać, hehe Graalion mówisz, że ciekawe przeżycie? :wink:

Co do młodzieży pijącej ogromne ilości hmm pewnie uważają, że sa niewiadomo jak dorośli a to zwyczajna głupota pić na umór, ale jak wiadomo każdy musi spróbować i prawie każdego czeka jakieś doświadczenie z alkoholem bo taka jest kolej rzeczy - zakazane kusi :twisted:

Kiedy poznać, ze ejst się alkohjolikiem? Alkoholik nigdy się do tego nie przyzna i nie pozna chociaż może coś kojarzy, to postronne osoby zauważają, kiedy sie nim człowiek staje? pewnie wtedy gdy alkohol stanie się rzeczą niezbędną w jego życiu jak np jedzenie... Zresztą niebardzo wiem jak to działa.....

Posted: Sun Dec 28, 2003 9:56 pm
by zulugula
Ciężko powiedzieć czy lubię alkohol czy nie :? Okazyjnie zdarza mi się go pić aczkolwiek nie zarzyło mi się jeszcze upić do nie przytomności czy nie pamiętać nic na drugi dzień. Jeśli chodzi o alkohol wśród nieletnich to jest on niestety stosunkowo "łatwo" dostępny więc ten kto chce pije....

A co do alkoholików to uważam to za straszna chorobę a jej granica jest płynna i czasami możemy wręcz nie zauważyć lub nie uważać naszego uwielbienia za problem...

Wiem że w tej dziedzinie z racji mojego wieku nie mam może zbyt wiele do powiedzenia ale zawsze 3 grosze są :D

Posted: Mon Dec 29, 2003 12:15 am
by lizzy_maxia
Nie bedę kłamać, że nigdy w życiu nie wzięłam alkoholu do ust. Ale jak do tej pory wypiłam jedynie ze 2 piwa, 2 kieliszki martini, co Sylwestra odrobinę szampana (ale głównie bezalkoholowego dla dzieci, choć 18 lat już skończone mam:P)...hmmm...czy coœ jeszcze? w tej chwili sobie nie przypominam...ale to i tak nie zmienia faktu, że piję bardzo rzadko, okazyjnie i nigdy "dla towarzystwa" albo żeby komuœ zaimponować. Nigdy się nie upiłam i mam nadzieję, że mi się to nie przytrafi.

Posted: Mon Dec 29, 2003 1:14 am
by Graalion
Trzeba przyznać, że temacik jak z Veritas 8)

ciekawska_osoba>> Oj tak, ciekawe, ciekawe. To wrażenie bezwładności i niekontaktowania ze światem. Jakby się było gdzieś z boku. Moja najlepsza osiemnastka :mrgreen:

Posted: Mon Dec 29, 2003 4:02 pm
by {o}
I może go tam przeniosę?

Ja w zasadzie nie piję. I nie rozumiem - co może być przyjemnego w upijaniu się, skoro:
a) jest ryzyko, że i tak nie będzie się tego pamiętało
b) będzie się miało kaca
c) można się uzależnić*

*tak, tak - nawet, jeżeli sobie powiesz, że to tylko tak raz, wyjątkowo - słabnie twoja wola i następnym razem łatwiej dasz się przekonać, potem jeszcze łatwiej, i jeszcze...

Posted: Mon Dec 29, 2003 8:33 pm
by piter
ja tez generalnie nie pije. nie z powodu obawy przed uzaleznieniem, czy szczegolnie silnych zasad moralnych... po prostu nie ma takiego alkoholu, ktory by mi rzeczywiscie smakowal... :?
bardzo rzadko zdarza mi sie sytuacja, w ktorej wolalbym jakis alkohol od coli czy innego odrdzewiacza...
co do upijania, to zupelnie nie wiem co ludzie w tym widza... :?
zdarzylo mi sie kiedys upic do praktycznie calkowitego black-out'u (aczkolwiek wszystko pozniej pamietalem) i moje wrazenia sa nastepujace:
1. wodka jest wyjatkowo malo smaczna
2. wodka z zagrycha jest rownie malo smaczna
3. obserwowanie rzygajacych kolegow i kolezanek to dosc smieszny - jednak niewart swojej ceny w kwestii estetyki - widok
4. sprzatanie domu po takiej "imprezie" to najobrzydliwsze zajecie jakie mozna sobie wyobrazic
5. "dobra zabawa" trwa mniej wiecej godzine... pozniej robi sie troche slisko pod nogami... :?
6. kac moze nie jest tak straszny, jak sobie go wyobrazalem, ale z pewnoscia nie nalezy do przyjemnosci...

ogolnie nie polecam... :?

nieletni? mam to gdzies.. wybaczcie to malo oryginalne stwierdzenie, ale taka jest prawda. ani nie moge na to wplynac, ani nie obchodza mnie jakies blizej nieznane malolaty. prawda jest taka, ze nieletni beda pili i nikt nie ma na to wplywu.

Posted: Tue Dec 30, 2003 5:04 pm
by Lyss
hmm co do picia to powiem ze ja rzadko cos pije tak od swieta i to chyba dobrze :)

Posted: Tue Dec 30, 2003 8:49 pm
by Kwiat_W
Ja alkoholu zbytnio nie lubie, tzn. smaku bo inne efekty sa calkiem przyjemne. Wyjatkiem sa nalewki (zwlaszcza pozeczkowa- chyba? :? ), za to piwa nie znoze i po wypiciu jednego na mysl o drugim najczesciej chce mi sie zy... Pije w czasie roku akademickiego mniej wiecej raz na miesiac. Jestem osba niesmiala wiec to mi pomaga sie troche wyluzowac. Upilem sie dwa razy w zyciu. Za pierwszym skonczylo sie na klpotach z zachowaniem pozycji pionowej i tyle. Za drugim razem... hmmm... wylecialy mi z pamieci dwie godziny i nietety chyba mialem klopoty z logicznym mysleniem bo powiedzialem kolezance ze ma duze czolo, tak duze, ze jej oczu nie widac. To byl w tylko zaart ale niezwykle glupi i do dzis nie moge uwiezyc, ze to powiedzialem. Kac? Nie wiem czy to co mialem to bylo to. Za pierwszym razem raczej go nie bylo (hej! moze ja sie wtedy wcale nie upilem?) za drugim nie mialem czasu na sen wiec bylem strasznie zmeczony, senny i bardzo slaby, ale nic takiego strasznego to nie bylo. Do tego mialem straszne poczucie slodkosci w ustach... ale to chyba dlatego ze najpierw pilem piwo (bleeeee) a pozniej bardzo slodkie wino i jadlem dotego takie bardzo smaczne i bardzo slodkie ciasteczka.

Za barzdo ie rozpisalem wiec koncze.

Posted: Tue Dec 30, 2003 8:56 pm
by lizzy_maxia
powiedzialem kolezance ze ma duze czolo, tak duze, ze jej oczu nie widac. To byl w tylko zaart ale niezwykle glupi i do dzis nie moge uwiezyc, ze to powiedzialem
Hmmm...dziwne, ale ja uwierzyć mogę:D ....


Przepraszam, ale nie mogłam się powstrzymać. Wybaczysz mi???

Posted: Tue Dec 30, 2003 11:02 pm
by lizzy_maxia
http://www.rodman.most.org.pl/Cezary_S.htm

to daje dużo do myślenia.....[/url]

Posted: Mon Jan 05, 2004 10:16 am
by ciekawska_osoba
Graalion wrote:Trzeba przyznać, że temacik jak z Veritas 8)

ciekawska_osoba>> Oj tak, ciekawe, ciekawe. To wrażenie bezwładności i niekontaktowania ze światem. Jakby się było gdzieś z boku. Moja najlepsza osiemnastka :mrgreen:
hihi należałoby napisać "to i ja może spróbuję" hehe ale raczej nie ;) hmm ja równiez nie widzę żadnych dobrych stron w upijaniu się, człowiek traci kontrolę a ja lubię kontrolować wszystko (i wszystkich :twisted: ) poza tym mam jakby wewnętrzną blokadę kiedy czuję już lekkie wirowanie przestaję (wolę pamiętać co robiłam i mówiłam :P )
Ale alkohol jest dobry oczywiście w rozsądnych dawkach i nie za często i przynaję bez bicia że jestem smakoszem różnych wytrawnych win 8)

Aha nienawidzę piwa!! To jedyne procenty, któych nie znoszę i nie lubię jak ktoś je pije....

Kwiecie piwko, winko i słodycze? :shock: Powiedz mi ile czasu spędziłeś nad muszelką wtedy? :lol:

Posted: Mon Jan 05, 2004 2:02 pm
by paoola
alkohol...? chyba smialo moge powiedziec, ze jestem abstynentką....wprawdzie na imprezach mozna cos wypic :wink: , ale generalnie za alkoholem nie przepadam

Posted: Mon Jan 05, 2004 2:08 pm
by Renya
Popieram ,picie ale z umiarem. Alkohol jest po prostu smaczny. Również nie gustuję w piwie, chyba że w tzw. babskim czyli na słodko (z sokiem). A jedyne piwo bez soku to oczywiście Reeds. Nawiasem mówiąc te piwo ma świetne reklamy, tak jak i ostatnia reklama Żubra.

Posted: Mon Jan 05, 2004 3:04 pm
by Graalion
Piwa nie piję. Nigdy. Wina raczej też nie. Jeśli już bym pił, to jedynie w celu osiągnięcia efektu, a więc najlepsza jest wódka. Oczywiście wzdrygam się po każdym kieliszku i zaraz muszę czymś popić. Ech, alkohol to ochyda :frown:

Posted: Mon Jan 05, 2004 8:30 pm
by luki
Ciekaw jestem, co by się stało, gdyby wprowadzić pozwolenie na kupno alkoholu od lat 16, tak jak w Niemczech. Ktoś tu powiedział, że zakazane kusi. A czy gdyby alkohol przestałobyć zakazany (powyżej 16), to czy nadalby go spożywano w takich ilościach, czy może stałby się tak samo atrakcyjny jak, powiedzmy, Coca-Cola?

Posted: Sat Jan 10, 2004 12:37 am
by Kwiat_W
ciekawska_osoba wrote:Aha nienawidzę piwa!! To jedyne procenty, któych nie znoszę i nie lubię jak ktoś je pije....

Kwiecie piwko, winko i słodycze? :shock: Powiedz mi ile czasu spędziłeś nad muszelką wtedy? :lol:
Chcez wiedziec jak dlugo robilem siu-siu? :lol: :roll: Tak powaznie mowiac to niczego o czym myslalas nie robilem wtedy. Wlaciwie to nigdy nie musialem drugi raz ogladac pokarmow dzieki magicznemu dzialaniu alkoholu. 8)

A piwo jet rzeczywiscie beeeeee :x

Posted: Sat Jan 10, 2004 7:03 pm
by Luca
Wypowiem sie jako nieletnia :twisted:
Alkohol owszem- bez przesady... raz w zyciu ( na ostatniego sylwestra, wypilam tyle, ze tak jak ktos to ladnie okreslil widzialam po raz drugi jedzenie, ktore zjadlam, umknely mi jakies 3 godziny i mialam potwornego kaca :? Za takie atrakcje dziekuje, dlatego moje noworoczne postanowienie brzmi- zostaje abstynentka :mrgreen:

Oczywiscie czasami w gronie przyjaciol, to nic zlego- dla lekkiej fazyi poprawy humoru. W moim przypadku bynajmniej nie dla smaku ( nalewki, wina za 5 zl i inne tego typu specjaly sa obrzydliwe)
Wytrawne zreszta tez :P ( bardzo lubie wszelkiego rodzaju likiery, szczegolnie po wyciczece do Czech :mrgreen: )