Page 1 of 1

Czy istnieją granice ludzkiego poświęcenia ?

Posted: Sun Dec 14, 2003 7:16 pm
by Hotori
powiem krótko : wypowiadajcie się na temat. Długie :mrgreen: odpowiedzi na pytanie w temacie, może być (czyt. szczególnie mile widziane) z odniesieniami np do Biblii, filmu, literatury, a także życia codziennego.

Posted: Sun Dec 14, 2003 7:53 pm
by Graalion
Nie, nie istnieją. A przykładów na to jest pełno w filmach i literaturze. Człowiek jest gotów poświęcić wszystko, łącznie ze swoją duszą.

Posted: Sun Dec 14, 2003 9:08 pm
by piter
Człowiek jest gotów poświęcić wszystko, łącznie ze swoją duszą.
tak.. to niestety prawda... niestety, bo poswiecenie zycia jest jak najbardziej normalne, ale juz poswiecenie duszy jest kretynizmem... takie jest moje skromne zdanie i nie zamierzam go zmieniac...

Posted: Sun Dec 14, 2003 10:58 pm
by zajavka
A ja napiszę jeszcze inaczej... :wink: Zgoda, człowiek jest w stanie poświęcić wszystko, łącznie z duszą, ale są pewne ograniczenia, których on sam sobie nie nakłada. Nakłada je życie, co też pojawia się często w filmach, literaturze i w mediach.

Posted: Mon Dec 15, 2003 8:11 pm
by Lyss
ja powiem ze wedlug mnie czlowiek jest w stanie poswiecic wszystko jesli naprawde tego chce lacznie z dusza, ale tak zrobi to dla swojej wlasnej ideii, albo jak tez pojawia sie w mediach dla milosci albo rodziny

Posted: Fri Dec 19, 2003 8:05 pm
by Kwiat_W
Jak pokazuje nam przyklad Tess Harding granica ludzkiego poswiecenia istnieje i ona ja wyznaczyla. 8)

Posted: Fri Dec 19, 2003 9:05 pm
by Lyss
widze ze bardzo lubisz tess :D

Posted: Sat Dec 20, 2003 12:52 am
by luki
klask, klask, klask :respekt:

Posted: Sat Dec 20, 2003 12:56 am
by Maxel
Luki :mrgreen:
granice ludzkiego poswiecenia nie maja granic, tym bardziej gdy poswiecamy sie dla innych.

fin.

Posted: Sat Dec 20, 2003 1:33 am
by luki
Przepraszam, ale po prostu nie mogłem się powstrzymać :)

Posted: Mon Dec 22, 2003 12:08 pm
by Lyss
dobrze wybaczamy ci luki ;)

Posted: Wed Dec 24, 2003 11:32 am
by inti
odpowiedz myśle że powinna brzmieć: nie istnieją

Posted: Sat Apr 10, 2004 11:53 am
by Emilie_N
Poświęcenie to pojęcie względne. Zależy dla kogo, zależy co. Nie potrafię zrozumieć czegoś takiego: "Dla ciebie zrobię wszystko", bo tak naprawdę nie potrafimy określić co. Czy zabijemy dla bliskiego? Czy oszukamy, okradniemy? Są pewne granice moralne, ale są także granice możliwości. Nie polecimy przecież na ksieżyc z butelką wody mineralnej i bochenkiem chleba, bo tak chce twoja mama. Lepiej mówić :"Zrobię dużo, zrobię to co mogę" Niż "Zrobię wszystko". Mozna chcieć zrobić wszystko, ale niektórych zachcianek spełnić się nie da.

Posted: Sat Apr 10, 2004 2:06 pm
by ;-)
A ja sądze że istnieją, sorry ale nie chce mi się uzasadniać tego :cheesy:

Posted: Mon Apr 12, 2004 2:31 pm
by Emilie_N
;-) jaka to wypowiedź bez uzasadnienia. To tak jakbyś odpowiadała przy tablicy, ale nie chce ci się uzasadniać czemu stwierdziłaś tak czy inaczej?

Posted: Mon Apr 12, 2004 3:53 pm
by inti
Ja też nie uzasadniłem, więc zrobię to teraz...


Największym ludzkim poświęcenim jest zapewne oddanie za kogoś życia... ponieważ znane mi są takie przypadki więc śmiem twierdzić że nie istanieją...
"Zrobię dużo, zrobię to co mogę" Niż "Zrobię wszystko"
z tym się zgadzam - bo nikt nie ma wszystkiego żeby mógł zrobić wszystko;) - może Bóg...

Posted: Tue Apr 13, 2004 3:27 am
by Kwiat_W
inti wrote:Największym ludzkim poświęcenim jest zapewne oddanie za kogoś życia... ponieważ znane mi są takie przypadki więc śmiem twierdzić że nie istanieją...
No to wlasnie sam sobie zaprzeczyles. Jesli oddanie za kogos zycia to najwiekze poswiecenie to jest to wlasnie szukana garnica :roll: :cheesy:

Posted: Tue Apr 13, 2004 5:01 pm
by inti
Nic sobie nie zaprzeczyłem. Miałem to na uwadze ale ostatecznie uznałem, że to nie jest tak jak to wygląda... - pytanie zostało użyte w przenośni.
Jeśli to pytanie jest dosłowne w takim razie nie ma o czym tu dyskutować.

Posted: Sat Aug 07, 2004 9:52 pm
by Smerfeta
Według mnie niema takiej granicy poświeceń. Jeśli ktoś naprawdę tego pragnie to poświęci wszystko. Nawet duszę...