Page 1 of 5

Eutanazja

Posted: Mon Sep 22, 2003 1:26 pm
by malina
Skoro mamy już taki "trudny" dział to ten temat też powinien się w nim znaleźć...Jakie są Wasze opinie??

I jeszcze adresy dwóch artykułów:
http://polityka.onet.pl/artykul.asp?DB=162&ITEM=1012317
http://republika.pl/wertero/eutanazja/za1.html

Posted: Mon Sep 22, 2003 1:53 pm
by Graalion
Jestem za (ale niespodzianka, co? :roll: )

Posted: Mon Sep 22, 2003 1:56 pm
by Hotori
a nie możemy przejść na przyjemniejsze teamaty ?

Posted: Mon Sep 22, 2003 1:57 pm
by Hotori
wie, przyjemniejsze są gdzie indziej

Posted: Mon Sep 22, 2003 3:33 pm
by Maxel
jestem za bo dlaczego nie ? Nie moge zabronic komus jego wlasnego wyboru - legalne czy nie - jezeli cierpi naprawde to sprobuje popelnic samobojstwo, jezeli nie zdola - bedzie posiwecal cale godziny na modlitwy do Boga o jak najszybsza smierc . Podobno samobojstwo to jeden z najciezszych grzechow - jezeli Bog nas stworzyl to znaczy ze doskonale nas tez rozumie a juz napewno jako milosierny Pan przebaczyl by komus za nienaturalna smierc, ucieczke z tego padolu. Wierze w to.

Posted: Mon Sep 22, 2003 4:51 pm
by Kwiat_W
Samobujstwo typu "chlopak mnie rzucil i nie chce mi sie zyc" jest moim zdaniem grzechem, ale co do takiego podpadajacego pod eutanazje to juz taki pewny nie jestem. Nawet jeli jest to grzech to decyzja nalezy do umierajacego. Bog dal nam wolna wole abysmy z jej kozystali, nie mamy prawa jej ograniczac komukolwiek jesli osoba ta podejmuje decyzje sama za siebie i dotycza one tylko jej. Jetem wiec za legalizacja eutanazji ale obwarowanej wieloma warunkami gdyz niesie ona ze soba wiele zagrozen.

Posted: Mon Sep 22, 2003 4:58 pm
by freja
nie wiem co o tym myśleć biorąc pod uwagę to że jestem katoliczką i chrześcijanką nie popieram eutanazji nikt nie ma prawa podejmować decyzji o czyjmś życiu, poza tym żeycie nie należy całkowicie do człowieka ale do Boga i jest ono darem od Niego ale z drugiej strony jeśli ktoś naprawdę bardzo się męczy..... to nie wiem co o tym myśleć

Posted: Mon Sep 22, 2003 5:13 pm
by {o}
Czym się różni eutanazja od samobójstwa? Niczym. Za wyjątkiem tego, że zawsze zatrudnia się kogoś do pomocy. Samobójca też cierpi - tylko zazwyczaj nie fizyczne, lecz psychicznie. Kiedyś uważano samobójstwo za tak wielko grzech, że samobójców chowano na niepoświęconej ziemi. Dzisiaj jednak rozwój psychologii pozwolił zrozumieć, że osoba, która chce targnąć się na swoje życie, jest w pewien sposób niepoczytalna. Czy ze spraliżowanym, konającym pacjentem miałoby być inaczej? Mówi się, że tak. Że niby można w pełni świadomie podjąć decyzję o eutanazji... Według mnie to bzdura.

Tak więc w pierwszej kolejności prosiłbym o konsekwencję - jeżeli pozwalać na eutanazję, to także nie ratować samobójców.

Posted: Mon Sep 22, 2003 5:25 pm
by Kwiat_W
{o} wrote:Tak więc w pierwszej kolejności prosiłbym o konsekwencję - jeżeli pozwalać na eutanazję, to także nie ratować samobójców.
Prosba odrzucona. Nastepny prosze. :lol:

Dla mnie wazna roznica pomiedzy samobojtstwem i eutanazja jest to, ze samobojca moze zyc, ale nie widzi juz sensu. Mozna mu jednak sens i pragnienie zycia przywrocic i najczesciej jet to tylko kwestia czasu i niezbednej pomocy. Natomiast dla osoby ciezko chorej, umierajacej w cierpieniach, nie da sie nic zrobic, procz zadawania jej jeszcze dodatkowego cierpienia. Jesli chce odejsc to prosze bardzo, ale na wlasna odpowiedzialnosc.

Posted: Mon Sep 22, 2003 5:47 pm
by {o}
A skąd wiesz, że ten sens uda się mu przywrócić? A skąd wiesz, że jutro nie wynajdą nowego leku przeciwbólowego, który pozwoli uwolnić tego pacjenta od cierpienia?

Posted: Mon Sep 22, 2003 6:04 pm
by Graalion
To jest ryzyko które podejmuje człowiek decydujący się na eutanazję. Przy samobójstwie cierpienie jest duchowe, dlatego też rokowania na doście do siebie są duże (pokazuje to praktyka). Natomiast przy eutanazji dochodzi cierpienie fizyczne i tutaj mała jest szansa, że ten cvzłowiek będzie mógł żyć normalnie, bez bólu.

Posted: Mon Sep 22, 2003 6:27 pm
by {o}
Nie zgodzę się z tym. Dlaczego cierpienie duchowe miałoby być łatwiejsze do pokonania od fizycznego?

Posted: Mon Sep 22, 2003 6:42 pm
by Graalion
Nie łatwiejsze. Po prostu jest na to większa szansa.
A jak pokonać nieustające fizyczne cierpienie na które najsilniejsze środki przeciwbólowe już nie pomagają?

Posted: Mon Sep 22, 2003 7:01 pm
by Kwiat_W
Nowe lekarstwa nie powstaja z dnia na dzien. Gdyby prce nad jakim dobiegaly konaca to obowiazkiem lekarza jest o tym chorego poinformowac i to do niego bedzie nalezala decyzja czy chce czekac niewiadomo jak dlugo. Do tego nowe lekarstwa zazwyczaj nie sa od razu dostepne, musza zostac dopuszczonee do obiegu w danym kraju, no a o kosztach za jakies nowe wybnalazki to juz chyba nie bede wspominal.

Posted: Mon Sep 22, 2003 7:08 pm
by Kwiat_W
Poza tym z chorobami prawa nie ogranicza sie tylko do zapobieganiu odczuwnia bolu do momentu smierci. Takie osoby najczesciej sa uzaleznione od maszyn i innych ludzi. Po prochach zamieniaja ie w warzywa. Traca godnosc, swiadomi swego istnieniaa sa tylko w chwilach gdy prochy przestaja dzialac, a wtedy czuja bol, cierpia.

Posted: Mon Sep 22, 2003 9:20 pm
by Maxel
Zgadzam sie z Kwiatkiem.
osoba, która chce targnąć się na swoje życie, jest w pewien sposób niepoczytalna. Czy ze spraliżowanym, konającym pacjentem miałoby być inaczej? Mówi się, że tak. Że niby można w pełni świadomie podjąć decyzję o eutanazji... Według mnie to bzdura.
{o} - Taki czlowiek lezy przukuty do lozka, choroby powoli trawia go od srodka, nie ma mozliwosci ruchu - jego cierpienie ma wplyw na decyzje o wlasnej smierci, ale niepoczytalnosc ? To znaczy ze z gory wszystkich z takimi przezyciami traktujesz za niepoczytalnych ? Uwazasz ze nie potrafia prosto pomyslec, ocenic sytuacje i podjac decyzje ? Wlasnie mozg jest ostatnim organem ktory funkcjonuje im wlasciwie.

Posted: Tue Sep 23, 2003 4:25 pm
by Hotori
a ja po połowie zgadzam się z {o}, po połowie z wami chłopaki.

Posted: Tue Sep 23, 2003 5:50 pm
by {o}
Poczekaj Hotori, bo ja dopiero połowę mojego stanowiska przytoczyłem :wink:

Posted: Tue Sep 23, 2003 5:51 pm
by Hotori
aha..no więc czekam :D

Posted: Tue Sep 23, 2003 5:55 pm
by Kwiat_W
{o} wrote:Poczekaj Hotori, bo ja dopiero połowę mojego stanowiska przytoczyłem :wink:
A wiec Hotori zgaza sie z toba jak na razie w 1/4.