Page 1 of 6

Posted: Wed Sep 17, 2003 10:35 pm
by Graalion
Przeczytałem. Ludzie, przeczytałem te 9 stron. Miejscami całkiem interesująca dyskusja. Wtrące swoje trzy grosze, nie tylko na ostatnio poruszane tu tematy, ale też tak ogólnie.

NIE ISTNIEJĄ uniwersalne zasady moralne. Nie istnieje coś takiego jak całkowicie obiektywne zło lub dobro.
Seks przedmałżeński - TAK. Nie uważam że seks musi być związany z miłością, że musi to być (czy nawet że powinien to być) jakiś metafizyczny akt, duchowe przeżycie czy coś takiego. Seks to jedna z naturalnych czynności człowieka. Miłość może temu towarzyszyć i wtedy seks będzie na pewno pełniejszy (i głębszy, bardziej duchowy), ale nie miałbym dylematów moralnych przed przespaniem się z dziewczyną poznaną godzinę temu.
Pożądanie - jak już mówiłem, skoro seks to naturalna czynność człowieka, to pożądanie jest tego naturalnym objawem. Bardziej biologicznie - pożądanie to część naturalnego instynktu człowieka służącemu prokreacji. Związana jest z tym pornografia. Jeśli jest w miarę dobrze strzeżona przed zbyt młodymi umysłami, to czemu nie, w końcu wszystko jest dla ludzi.
Aborcja - tak. Może nie dostępna na każde życzenie, ale z całą pewnością nie nielegalna. Żeby było jasne - jestem też za karą śmierci.
Antykoncepcja - zdecydowanie TAK. To chyba jest akurat jasne. Nieważne jakie metody, byle jak najskuteczniejsze. A ponieważ dopuszczam możliwość przypadkowego seksu, metody te powinny być też w miarę wygodne.
Post? Hmm, przypomina mi się "40 dni i 40 nocy". Post może być próbą silnej woli, byśmy to my panowali nad tym co lubimy, a nie na odwrót. Jeśli nałóg jest szkodliwy dla zdrowia, to post ma dodatkową zaletę.

I może jeszcze na zakończenie jedna sprawa. Wierzę w Boga. Nie wierzę w Kościół. I tyle.

Posted: Wed Sep 17, 2003 10:37 pm
by Maxel
amen

Posted: Wed Sep 17, 2003 10:39 pm
by Graalion
Rozumiem że się ze mną zgadzasz :D

Posted: Wed Sep 17, 2003 10:42 pm
by {o}
Żyję. Nie oddycham.
Z resztą - nie ważne...

A dlaczego aborcja TAK?

Instynkt - ale czy jeżeli będziemy się kierować się instynktami, zamiast czymś wyższym, to - czy zasługujemy na miano najwyżej rozwiniętych istot na Ziemi?

Nie istnieją zasady uniwersalne - dlaczego?

Posted: Wed Sep 17, 2003 10:48 pm
by malina
I jeszcze ja :D -Graalion:dlaczego kara śmierci tak??

Posted: Wed Sep 17, 2003 10:57 pm
by Graalion
Kara śmierci - bo to ekonomiczne. Za pobyt więźnia w pace płacimy.
Aborcja - to też wygodne. Po co mnożyć niechciane dzieciaki?
Instynkt - nikt nam nie każe się tym kierować. Ale nie zawsze też trzeba z tym walczyć.
Uniwersalne zasady - a podaj mi przykład jakiejś uniwersalnej zasady moralnej. Naprawdę uniwersalnej.

Posted: Wed Sep 17, 2003 10:58 pm
by {o}
Nie zabijaj...

Posted: Wed Sep 17, 2003 10:59 pm
by malina
Graalion...przerażasz mnie...
Właśnie....Nie zabijaj...

Posted: Wed Sep 17, 2003 11:01 pm
by Graalion
Błąd, {o}. Amazońskie plemiona łowców głów chociażby. Zresztą w wielu kulturach zabijanie nie jest uważane za coś takiego złego. Byleby zabijać właściwe osoby.

Posted: Wed Sep 17, 2003 11:06 pm
by {o}
To, że jakieś amazońskie plemię sobie coś wymyśliło nie oznacza, że to jest moralne. Zdefiniujmy może, co to jest uniwersalna zasada. Czy taka, która nigdy nie zawodzi, czy taka, która jest wszędzie uznawana?

Posted: Wed Sep 17, 2003 11:07 pm
by natalii
Graalion mnie Twoja wypowiedz też trochę przeraziła :shock:

Posted: Wed Sep 17, 2003 11:10 pm
by Graalion
Cóż, tego się obawiałem widząc wcześniejsze tu wypowiedzi. Ale co konkretnie was tak przeraziło?

{o}, raczej chodzi o to drugie. Ale jak zasada "nie zabijaj" ma zawodzić lub nie?

Posted: Wed Sep 17, 2003 11:14 pm
by natalii
Graalion nie potępiam Cię tylko twoja wypowiedz:
Kara śmierci - bo to ekonomiczne. Za pobyt więźnia w pace płacimy.
Aborcja - to też wygodne. Po co mnożyć niechciane dzieciaki?
Ja jestem przeciw i nie za bardzo rozumiem jak można tak spokojnie o tym pisać :shock:

Posted: Wed Sep 17, 2003 11:25 pm
by Graalion
No mam nadzieję że mnie tu nie potępiacie :D
Przyznam, że jestem chyba umysłem dość racjonalnym. Trudno mnie przekonać argumentami opartymi na emocjach.

Posted: Wed Sep 17, 2003 11:48 pm
by malina
Graalion-jesli chodzi o mnie, to nie czuj się potępiony :D
Po prostu bardzo poważnie i dosłownie raktuję przykazanie nie zabijaj...
Graalion-napisałeś,że wierzysz w Boga,ale nie w Kościół.
Czy,jeśli można wiedzieć,to znaczy że jesteś tzw."wierzącym nie praktykującym"?

Posted: Thu Sep 18, 2003 12:32 am
by Maxel
{o} ciekawi mnie tylko dokad ta dyskusja prowadzi ? Kazdy bedzie tutaj przedstawial jakies argumenty za i przeciw ale nie dojdziemy chyba do zadnego rozwiazania, oczywiscie dyskusja sama w sobie jest ciekawa.
Jesli chodzi o zabijanie - teoretycznie ludzie nie moga osadzac czlowieka - robi to Bog po jego smierci - ale jak Graalion slusznie zauwazyl to jest ekonomiczne pozbywac sie najbardziej plugawych ludzi ktorzy dopuscili sie okropnych zbrodni - bo dlaczego mamy placic za nich ? Tylko akceptujac jego smierc sam staje sie w takim razie grzesznikiem, tak {o} ? moze to tez zalezy od kraju.. u nas najlepiej byloby "usuwac" takich ludzi bo przez dziury w naszym prawie i niekompetencje urzednikow taki czlowiek wychodzi po 10 latach za dobre sprawowanie i moze zabic / zgwalcic / okaleczyc nastepna ofiare.
Natalii - zgodzilabys sie na to ? Pewnie chcialabys zeby sami z siebie zgnili w wiezieniu, tak jak jest to w innych krajach - ale oni maja kase na utrzymanie takiego wieznia - co innego u nas.

Aborcja - dla mnie oczywiste jest ze ofiary gwaltow i osoby z niezwykle niebiezpiecznymi powiklaniami powinny miec mozliwosc aborcji, przykro mi ze zabija sie w ten sposob zarodek / dziecko... ale to siega o wiele dalej - czy jest to juz morderstwo ? czy zabijamy istote juz na tyle rozwinieta zeby nazwac ja czlowiekiem ? W takim razie czym jest uprawianie seksu z zabezpieczeniem ? Dziewczyny czy bedac juz zamezne bedziecie uprawiac seks bez zabezpieczen zeby nie doprowadzic do ciazy ? Przeciez wychodzi na to samo - nie dopuszczacie do rozwiniecia dziecka.

Posted: Thu Sep 18, 2003 1:08 am
by Graalion
Pewien człowiek podczas prywatnej rozmowy wyznaje księdzu że jest wierzący, ale niepraktykujący. Ksiądz odpowiada, że on jest nudystą, ale też nie praktykuje.
- Przecież to bez sensu - mówi ten człowiek.
- No właśnie.

A tak na serio - uważam że do kontaktu z Bogiem nie jest konieczny Kościół. Nie mówię, że Kościoła nie powinno być, bo wielu ludziom jest on potrzebny. Ja uważam, że mnie nie. Kazania i msze mnie nudzą, więc uważam, że zamiast zmuszać się do chodzenia tam gdzie nie chcę, mogę sam z Nim pogadać. I nie wierzę żebym poszedł do piekła bo "nie chodziłem do kościoła". Zresztą swoją wiarę nie do końca określiłbym jako katolicką. Ale to już inny temat.

Maxel, a czy dyskusja musi do czegoś prowadzić? Mnie sprawia przyjemność dyskutowanie na ten temat, bronienie swoich argumentów i wysłuchiwanie wypowiedzi innych.

Posted: Thu Sep 18, 2003 1:38 am
by Maxel
Graalion - dyskusja nie musi nigdzie prowadzic tylko zastanawialem sie czy {o} podsumuje ten temat bo kiedys o tym wspominal .. zreszta niewazne. Co do Kosciola - zgadzam sie z toba. Poruszalem nawet ten temat z {o} w "Killing Moon..." - jak masz ochote to przeczytaj

Posted: Thu Sep 18, 2003 8:49 am
by {o}
Czyli trzeba zabijać przestępców, bo to się opłaca? No dobrze - a konkretnie za co? Morderstwo ze szczególnym okrucieńswtem? Morderstwo? Gwałt? Pobicie? Napad na bank? Napad na kiosk? Jazda po pijanemu? Nocowanie na dworcu centranym? Jedna ustawa pociąga za sobą drugą... Zabicie wszystkich morderców nie przyniesie nam poprawy sytuacji ekonomicznej - jest ich za mało. Więc trzeba by poszukać innych środków oszczędności. I tak powoli będziemy dochodzić do wniosku, że jak ktoś jest np. bezrobotnym, to nie mam prawa żyć.

Posted: Thu Sep 18, 2003 10:54 am
by malina
Ja na razie karze śmierci i aborcji mówię stanowcze NIE...
Ale oczywiście nie wiem co zdarzy się w przyszłości, nie jestem w stanie przewidzieć czy nie pragnęłabym kary śmierci dla kogos, kto zamordował bliską mi osobę, czy też nie usunęłabym np. zagrożonej ciąży itd. Jak już wcześniej wspominałam punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.... Być może przyjęłam sobie zbyt "wygodną" postawę,ale cóż...jestem tylko człowiekiem....Jednocześnie nie potępiam ludzi, którzy "są na tak" w powyższych kwestiach.Nie mam do tego prawa.Nikt nie ma....
Co do ludzi "wierzących nie praktykujących" to wg mnie sformułowanie to jest sprzeczne samo w sobie....dlaczego?ponieważ moim zdaniem wiara opiera się na praktyce.Uwazam też, że za czesto wybieramy sobie z wiary to co nam akurat w danym momencie pasuje, co jest dla nas wygodne...Mam nadzieje, że wiecie (mniej więcej :lol: ) o co mi chodzi....