Page 1 of 12

Rekreacja a prokreacja

Posted: Fri Aug 29, 2003 12:45 am
by {o}
Czas na bardziej kontrowersyjny temat...

Kościół naucza nas, że istnieją dwa nierozerwalnie z sobą związane cele seksu - prokreacja i wyrażanie miłości. Popularna kultura, naucza nas natomiast, że celem współżycia seksualnego jest rekreacja. A wy jak myślicie?

Według danych statystycznych z krajów zachodnich, ponad 50% małżeństw stosujących środki antykoncepcyjne się rozwodzi. Wśród małżeństw stosujących naturalne metody planowania rodziny, które są oparte na okresowej wstrzemięźliwości, współczynnik ten wynosi 2-5%.
Dziwny związek...

Jak się ma pożądanie do miłości?
Jak myślicie - czy istnieje jakiś związek między seksem przedmałżeńskim a zdradą w małżeństwie? Czy przespanie się "pieczętuje" związek?
Czy zgodzicie się, że kochanie prawdziwą miłością jest owocem pracy nad sobą?

Posted: Fri Aug 29, 2003 12:56 pm
by Ewa
e no temat cool,bede tu czesto zagladac :twisted:

Pewnie ze jest sex przedmałżeński i nawet jest zdrada małżenska mam taki przykład moja znajoma mieszka z mezem bo musi i go nienawidzy gdyz on ma duzo kochanek i jakos musza razem mieszkac bo ona nie ma sie gdzie zapodziac-bedzie sie rozwodzic.

Posted: Fri Aug 29, 2003 5:19 pm
by {o}
Widzę, że głosujecie w ankiecie, ale wypowiadać się już nie chcecie...
Co? Wstydzicie się? 8)

Posted: Fri Aug 29, 2003 5:22 pm
by Xander
Zagłosowałem na tak, ponieważ uważam, że seks przedmałżenski nie jest czymś nagannym... to jeden z przyjemniejszych aspektów naszej egzystencji...

Posted: Fri Aug 29, 2003 5:27 pm
by {o}
Nigdy nie porównywałem, ale wydaje mi się, że np. LSD jest przyjemniejsze... Tylko że większość ludzi uważa to za szkodliwe zdrowiu.
Nie znam przypadku, żeby seks był szkodliwy (co najwyżej można dostać ataku serca, albo może dojść co pęknięcia ciała jamistego - ponoć bardzo bolesne). To może teraz zadam takie pytanie - czym różni się seks przed od seksu po, że ten pierwszy nie jest akceptowany przez większość religii?

Posted: Fri Aug 29, 2003 6:33 pm
by malina
Ja zagłosowałam na tak, ale komentować się wstydzę :oops: :lol:

Posted: Fri Aug 29, 2003 7:33 pm
by Ewa
{o} wrote: To może teraz zadam takie pytanie - czym różni się seks przed od seksu po, że ten pierwszy nie jest akceptowany przez większość religii?
Hmmmmmmmmmmm
masz racje religia zabrania wspoółżyć przed ślubem i tego nie da sie zmienic a czym sie różni to wy sobie sami zadajcie to pytanie :evil:

Posted: Fri Aug 29, 2003 7:57 pm
by Nan
Względy religijne i wychowanie, odchodzące do lamusa... Dobrze, czy źle...? Kiedyś czubek bucika wysunięty spod sukni był prowokacją, a już odsłonić nie daj Boże kostkę, to już kompromitacja na całe życie. Teraz co krok widzi się gołe biusty i pośladki powiększone do monstrualnych rozmiarów na billboardach... Kiedyś myślenie o tym, skąd się biorą dzieci było surowo zakazane. Dziś głośno dyskutuje się o aborcji... Dziś już nikogo nie rusza (no, prawie nikogo :P ) to, że dwoje ludzi mieszka bez ślubu. I ja bym się skłaniała do stanowiska serialowej Liz - czemu nie, tylko ważne z kim...

Posted: Fri Aug 29, 2003 8:32 pm
by zulugula
I ja bym się skłaniała do stanowiska serialowej Liz - czemu nie, tylko ważne z kim...
Tak zgadzam się. Przeciez to nie zawsze da sie zaplanować, a nwet jeśli ktoś bardzo by chciał w życiu zdarzją się różne wypadki....

Posted: Fri Aug 29, 2003 10:00 pm
by {o}
Wypadki zdarzają się, jeżeli ktoś czegoś nie kontroluje:
- samochodowe - kierownicy, stopy na pedale gazu, ilości wypitych mililitrów
- ucięcie palca piłą tarczową - własnych rąk i maszyny
- seks - pożądania

No i co? Ktoś odważy się na rozważania o miłości i pożądaniu?

Posted: Fri Aug 29, 2003 10:03 pm
by Xander
Osobiście w miłość nie wierze... pare banałów i pretensjonalnych uniesien... to nie dla mnie...

Posted: Fri Aug 29, 2003 10:12 pm
by {o}
Stan, o którym mówisz, ja nazywam nie miłością, lecz zauroczeniem. Z Miłością ma on niewiele wspólnego.

Posted: Fri Aug 29, 2003 10:45 pm
by Ela
Jeżeli trudno Wam dyskutować, odnieście to pytanie do naszych serialowych bohaterów. Oglądaliśmy dwie pary których miłość i związek wyglądały zupełnie inaczej...
Max i Liz byli tak bardzo pewni swojego uczucia, że w ich przypadku niewiele zmieniłoby się gdyby kochali się przed ślubem....Zresztą w TEOTW, od Maxa z Przyszłości dowiedzieliśmy się, że kiedy przypieczętowali swoją miłość, to co było pomiędzy nimi bardzo się zmieniło, nie mogli już bez siebie żyć......Ta para była ogromnie dojrzała w swoich uczuciach i decyzjach ...
A więc pomijając religię miłość, uczucie i pewność, że to tylko ta jedyna osoba, daje szansę na szczęście...Miłość fizyczna jest tego dopełnieniem, nie celem w sobie ale pewnym, jakże ważnym etapem..
{o} zupełnie nie zgadzam się z tym co podałeś odnośnie środków antykoncepcyjnych i rozwodów...widocznie czytujemy różne statystyki...To jakieś ogromne nieporozumienie...
I co ma ze sobą wspólnego sex przedmałżeński a późniejsza zdrada? To są zupełnie odrębne sprawy, bardziej skomplikowane....
Źle by było gdyby miłość i pożądanie nie miały ze sobą nic wspólnego..(zauważ, że odwróciłam proporcje).
A odnosząc się do pytania czy kochanie prawdziwą miłością jest owocem pracy nad sobą? W pewnym sensie tak, ale przecież miłość to uczucie zupełnie od nas niezależne, zaskakujące i przychodzące często nagle...Od nas zależy czy będzie trwałe i pełne cudownej głębi. Nie nazwałabym tego pracą, to się kojarzy z przymusem....Przecież kiedy kochamy, bez żalu rezygnujemy częściowo z siebie, własnej niezależności, wyzbywamy się egoizmu, zmieniamy sie na lepsze. Jesteśmy gotowi całym sobą chronić i pielęgnować to UCZUCIE. ..Taka jest nasza natura.. Pytanie na ile dojrzała i mocna jest ta miłość...
I jeszcze jedno, nie uogólniaj {o}...współczesna kultura naucza przede wszystkim z jakich wzorców czerpać nasze zachowania, a każdy przyjmuje takie jakie mu dyktuje i podpowiada serce, jego dojrzałość emocjonalna, środowisko w jakim się wychowuje i parcie do szczęścia. A wielu z nas widzi je inaczej....Nie ma na to gotowych wzorców. Dochodzimy do tego niejednokrotnie parząc sobie mocno palce, ucząc się na swoich i cudzych błędach...
Naturą człowieka, nie czasów - jest próbować wszystkiego... :D

Posted: Fri Aug 29, 2003 11:22 pm
by {o}
Ela wrote:Pytanie na ile dojrzałe i mocne jest to uczucie
Czyż to dojrzewanie, wyzbywanie się egoizmu - nie jest pracochłonne? Z pewnością jest. I bez tej pracy nie ma mowy o prawdziwej Miłości.
Ela wrote:I co ma ze sobą wspólnego sex przedmałżeński a późniejsza zdrada? To są zupełnie odrębne sprawy. Bardziej skomplikowane....
Widziałaś motto pod moimi postami - "wszystko jest ze sobą powiązane" :) Bardzo często też sprawy są skomplikowane tylko dlatego, że MY JE TAKIMI UCZYNILIŚMY. To co było czarne chcemy wybielić i powstaje szarość. To co było białe, próbujemy zwać czarnym i też wychodzi szarość. Zaczyna się więc mieszać jedna szarość z drugą i nie wiemy już co było białe, a co czarne. Powstaje bałagan, który próbujemy uporządkować przez gradację kolorów i postaje jeszcze większy bałagan, bo wszystko zaczyna się komplikować...

O związku między zdradą a seksem przedmałżeńskim i środkami antykoncepcyjnym jeszcze powiem szerzej - ale później :) Na razie podyskutujcie jeszcze w ramach własnych przekonań - moje są na tyle niepoprawne politycznie, że trzeba je dozować w małych porcjach :D

Porcja pierwsza:
Strasznie nie lubię określenia "miłość fizyczna" - jest ono dla mnie równie sensowne co "duchowy hipopotam".

Posted: Fri Aug 29, 2003 11:46 pm
by Ela
I tym sie różnimy {o}. Nie potrafię nazwać "uprawianiem sexu" to, co wiąże dwoje kochających się ludzi. W tym wypadku miłość duchowa ściśle łączy się z miłością fizyczną, a ona istnieje jak byś jej nie nazywał....
Sprawy komplikują się często bez naszego udziału, od nas zależy jak sobie z nimi poradzimy....
A z tą zdradą i sexem przedmałżeńskim ...chodzisz {o} po śliskim gruncie. :shock: :D

Posted: Fri Aug 29, 2003 11:59 pm
by {o}
Ja też nie nazywam tego zwykle uprawianiem seksu - raczej zjednoczeniem, wyrażaniem miłości - ale nigdy miłością.

Posted: Sat Aug 30, 2003 1:00 am
by Ela
Pozostajemy w takim razie przy swoich zdaniach.
Przyglądam się natomiast wynikom ankiety...tylko jeden głos sprzeciwu...Nie wiem czy to dobrze czy źle. Pewnie jest miarą czasów w jakich żyjemy. Mnie ona mówi dużo o nas samych, naszych poglądach, oczekiwaniach, ciekawości nas samych i pozbywania sie lęków poznawania...

Posted: Sat Aug 30, 2003 1:49 am
by Kwiat_W
Wow! :shock: Jest to pierwsza powazna roanica zdan pomiedzy Ela i {o} jakiej jestem swiadkiem.
Przypuszczam, ze jest to jedynie rezultat niewielkiej odleglosci pomiedzy Marsem i Ziemia. :lol:

Posted: Sat Aug 30, 2003 10:32 am
by Guest
Na tym polega dyskusja Kwiatku. :D A swoją drogą mógłbyś i TY wypowiedzieć się na ten temat .

Posted: Sat Aug 30, 2003 10:35 am
by Ela
Ten gość, to ja. Chyba mnie wylogowało.. :wink: