Legendy Niebieskich Komnat

Śmieszne, głupie, absurdalne... Najzabawniejsze forum roswelliańskie.

Moderator: piter

User avatar
LEO
Minstrel przy dworze Czasu
Posts: 978
Joined: Fri Sep 12, 2003 7:16 pm

Post by LEO » Wed Jan 14, 2004 10:52 pm

:)


no, dobrze: oficjalne podanie:

wieczoru pańskiego miesiąca stycznia
zwraca się do Cię nuta liryczna
błąka się bidna wśród korytarzy
kafki i jego nudnych bajarzy
a w dłoni dzierży pismo zniszczone
chroniąc litery tam umieszczone

ktoś ponoć kiedyś kobicie powiedział
że takich jak ona bzdur plecie nie słyszał
majaczy ciężko jak potłuczona
o Nim, o pieśniach, o Jego żonach
o bohaterach i o przyszlości
wpuszczając w lochy szacownych gości

Głucha być musi, choć jak Bethoven
w muzyce widzi ujęcie nowe
jak Strauss nut nie znał tak ta nie zna litości
uśpi postami najtwardszych gości
zna jednak język i innym tłumaczy
co dla bohatera przyszłość i czas znaczy

Lecz trzeba kobietę obdarzyć ta racją
że ciężko jej z Kafką i orientacją
służy więc Temu, Co Nie Zna Granic
kto jest bezlitosny, kazdego rani
równy dla wszystkich jak horyzont długi
i szuka imienia dla swego sługi

wysłał więc zatem biedną kobietę
z pismem,a znaleźć miała estetę
władnego tyle ile mu dano
by nadać słudze te drugie miano
by mógł się plątać po czarnym świecie
pleść prawdę i bajki jak dotąd plecie
tylko jak wytłumaczyć temu estecie,
by w końcu ustąpił biednej kobiecie :?:

ps. może być?

^_^ jak ktoś tego za kilka dni nie usunie - to sama to zrobię.

i .. dziękuję :)
"...I'm a member of that group of... outsiders. So... thank you, Roswell... Thank you for... for letting me live among you...Thank you for giving me a home... "

User avatar
{o}
o'Admin
Posts: 1665
Joined: Tue Jul 08, 2003 10:31 am
Location: Opole
Contact:

Post by {o} » Wed Jan 14, 2004 11:00 pm

Pragnę prypomnieć, że tu jest urząd, a nie kawiarenka poetycka :P :twisted: Proszę się zapoznać z prawidłową formułą podania i spróbować jeszcze raz. :twisted:

PS: Może być :cheesy:

PPS: Kafka rulez! :P
התשׂכח אשׂה עולה מרחם בן בטנה גם אלה תשׂכחנה ואנכי לא אשׂכחך
הן על כפים חקתיך

comprendo.info - co autor miał na myśli - interpretacje piosenek

User avatar
LEO
Minstrel przy dworze Czasu
Posts: 978
Joined: Fri Sep 12, 2003 7:16 pm

Post by LEO » Wed Jan 14, 2004 11:12 pm

Pradziwe i w zupełności wystarczające, poddane pełnej weryfikacji ze strony świętej i nie akwizycji i akwizytorów wypełnione czytelnym drukowanym pismem podanie przybiłam na drzwiach kościoła w Wittenberdze. Datę zna mój szef.

Mam świadków.
"...I'm a member of that group of... outsiders. So... thank you, Roswell... Thank you for... for letting me live among you...Thank you for giving me a home... "

User avatar
piter
Wieczna zrzęda
Posts: 1724
Joined: Thu Aug 07, 2003 2:57 pm
Location: warszawa
Contact:

Post by piter » Thu Jan 15, 2004 8:12 am

od tej strony Cie nie znalem LEO.. :shock:
ale gratuluje 8)
dzien dobry. jestem piter i wszystkich lubie.

User avatar
LEO
Minstrel przy dworze Czasu
Posts: 978
Joined: Fri Sep 12, 2003 7:16 pm

Post by LEO » Thu Jan 15, 2004 9:11 am

PITER - nie wiem, o której stronie mówisz :) Jeśli o moim "podaniu", to to był żart, ale mimo to mówiłam, że trafiłeś wtedy z propozycją w 10 ;)
Jesli piszesz o pewnym protestancie.. hm... drugi człon mego "forumowego nazwiska" wyjasnia wszystko 8) My, piewcy pieśni, ballad i legend jesteśmy świadkami historii, a jak szef pozwala, to i widzimy przyszlość. Uniwersalnie rzecz ujmując - ja mam tam specjalne względy ;) . Szczerzez pisząc mam fajne środowisko pracy: jak się spotykamy, to wokół sami faceci :cheesy: . No i opowiadamy do rana. Przy ognisku. Nie powiem, żeby ich nie korciło co do poznania przyszłości co poniektórych, ale jak mi szef nie pozwala, to pary z ust nie puszczę. Niektórzy nie powinni wiedzieć za wiele zbyt szybko.

;)
"...I'm a member of that group of... outsiders. So... thank you, Roswell... Thank you for... for letting me live among you...Thank you for giving me a home... "

User avatar
Graalion
Mroczny bóg
Posts: 2018
Joined: Sat Jul 12, 2003 8:10 pm
Location: Toruń, gdzie 3 małe kocięta tańczą na kurhanach swych wrogów
Contact:

Post by Graalion » Thu Jan 15, 2004 10:55 am

Chyba cię rozumiem, LEO. My, bogowie, istniejemy poza czasem i szczerze mówiąc uważamy cały ten pomysł z jego linearnością za dość zabawny. Ale w sumie universum jest urządzone całkiem nieźle więc ... Skoro coś działa to nie ma sensu tego naprawiać, prawda?
"Please, God, make everyone die. Amen."
Wieczorny pacierz Scratch'a ("PvP")

User avatar
LEO
Minstrel przy dworze Czasu
Posts: 978
Joined: Fri Sep 12, 2003 7:16 pm

Post by LEO » Thu Jan 15, 2004 7:01 pm

GRAALION, tak a propos ... szef ma uraz do Ciebie, że tak kłamiesz... Ja wszystko rozumiem, wstyd się przyznawać, że ma się jeszcze szefa nad sobą (chociaż niektórzy wolą "pod" :cheesy: ) zwłaszcza mając taką pozycję jak twoja. Zawsze Cię lubił i pobłażał, z daniny zwolnił i dał Ci kawał wszechświata w dzierżawę, więc moim zskromnym zdaniem powinieneś mu chociaż raz na jakiś czas przynajmniej jakąś Atlantydę stworzyć (bo ostatnio mamy mały kryzys - Wiesz, ludzie się wściekli i uparli na rozkopywanie Egiptu i trzeba było wszystko przenieśćgdzie indziej... ten cały Daniken nie daje spokoju...ech...)

Wiesz, ostatnio zaglądałam w twe skromne progi, ale nie dosyć, że mnie przewiało jak tylko przekroczyłam granice, to jeszcze popadłam w depresję. Wiesz co to znaczy SMĘTNY MINSTREL ? jakiś palant nazwał mnie ostatnio Pandorą. Puszkę to ja mu pokazałam z bliska jak dostał nią w dziób. Że też kobieta mojej rangi musi się tłumaczyć ze swojej misji.

Aż się zdenerwowałam no... czekał miesiącami na spotkanie ze mną, a potem per Pandora do mnie... bo mu się nie spodobało co mu powiedziałam. A niech się oflaguje i podpali*, nie moja sprawa.




* zwrot zaczerpnięty od kobiety o wspaniałym słuchu i ślepocie o wiele większej niż moja.
"...I'm a member of that group of... outsiders. So... thank you, Roswell... Thank you for... for letting me live among you...Thank you for giving me a home... "

User avatar
piter
Wieczna zrzęda
Posts: 1724
Joined: Thu Aug 07, 2003 2:57 pm
Location: warszawa
Contact:

Post by piter » Thu Jan 15, 2004 7:17 pm

LEO, mowilem o tej poetyckiej stronie.. :mrgreen: i niczym wiecej.. 8)

chcialbym tylko wtracic, ze my pitery (w ilosci sztuk: jeden) stoimy w hierarchi wysoko ponad wszelkiej masci bogami... 8)
bierze sie to stad, ze kazdego boga mozemy zniszczyc humorem... ludzie nie beda wierzyc w kogos z kogo sie smieja... :twisted: .. o dowcipach szybko sie zapomina.. 8)
bog moze pitera zabic, ale to juz mu nie pomoze.. :twisted:
a poniewaz jestem absolutnie nieprzewidywalny, prekoginacja tez niewiele mu da... :mrgreen:

LEO.. tak z ciekawosci... :roll: jakiej wielkosci byla ta puszka..? :twisted:

ps: cholerny Daniken... rozkopal Egipt.. :mrgreen:

ps2: czuje temat na Miodzio..:mrgreen: tylko nie przenoscie go jeszcze.. dajcie mu sie rozwinac... (mowie serio!! :evil:)
dzien dobry. jestem piter i wszystkich lubie.

User avatar
LEO
Minstrel przy dworze Czasu
Posts: 978
Joined: Fri Sep 12, 2003 7:16 pm

Post by LEO » Fri Jan 16, 2004 12:19 am

PITER - wiedziałam, że co do Miodzio to to powiesz, bo powiedziałabym to głośno sama, ale pomyślałam to samo co Ty i wbrew naturze barda zamilkłam... a było ciężko :)

Moja poetycka strona wbrew pozorom współgra z moim nie tylko nazwiskiem, ale i imieniem. To z ręki Leo wyfrunęła ta puszka, Minstrel o tym tylko opowiedział :cheesy:

Czas kochany Piterku (w liczbie jeden) podkreśla jedynie naszą samotną wędrówkę ku przyszłości. jako jedyne stworzenia w swoim rodzaju kwalifikujemy się do paczki z minotaurami i innymi dziwolągami, kórych pełen jest wszechświat :) nie mniej jednak bez nas by nie istnial. Ktoś (czyli ja :cheesy: ) musi podpowiadać czasami co poniektórym co powinni zrobić z tym swoim marnym żywotem, który jak owa puszka pandory powinien najlepiej polec pod stertą czyiś dowcipów ;)

Nie wiem czy wiesz, ale była taka instutucja jak stańczyk. Stworzenie na pozór zabawne, ale skubane mądre. Szef miał jednego. Był calkiem fajny, tylko ciągle palił papierochy. Wiesz, Szef jest konserwatystą, chociaż czasami dociera do niego, że chociaż nie ma płuc to powinien być modny. Więc dał mi się przekonać, zeby wykorzenić to świństwo z otoczenia i wywalił stańczyka. facet żartował i żartował aż normalnie płakałam ze śmiechu. Szef się zeźlił, bo zamiast o przyszłości, zamiast powagi, to ja się szczerzyłam w uśmiechu... no i masz. Niby mnie kocha, a do Graaliona mnie wyslał, a tam wieje jak w pierdzipałku małym za siódmym zakrętem. Mówiłam mu, żeby się opaanowal, kobiety są bardziej odporne od mężczyzn, ale jakiś komfort podróżowania do diaska powinien być. W końcu każdy chce usłyszeć co mam do powiedzenia.

A co do śmiechu... ten taki jeden z Szefa się śmiał. teraz się już nie śmieje. Odjakiejś dekady próbują go na stanowym uniwersytecie odkonserwować, bo się w bandażach poplątał.

Puszka była mniej więcej taka: o. mieści się w kieszeni. Zawsze mam kilka pod ręką. jak mi nie wierzą, to zamiast pomidora :)

A daniken kurcze jest niebezpiecznie blisko. Szef już raz się na niego zamachnął, ale powiedzialam mu, żeby dał mi w końcu wolną rękę w wyborze tematów i się uspokoił. Boję się tylko, że jak jestem na wyjeździe to jak się wścieknie to nic go nie powstrzyma.
"...I'm a member of that group of... outsiders. So... thank you, Roswell... Thank you for... for letting me live among you...Thank you for giving me a home... "

User avatar
Graalion
Mroczny bóg
Posts: 2018
Joined: Sat Jul 12, 2003 8:10 pm
Location: Toruń, gdzie 3 małe kocięta tańczą na kurhanach swych wrogów
Contact:

Post by Graalion » Fri Jan 16, 2004 7:46 pm

Chyba muszę się ustosunkować do pewnych spraw o których tu była mowa.

Pitery mogą sobie myśleć że stoją ponad bogami. Bogom to nie przeszkadza. A jak pitery ośmieszają bogów wśród ludzi, to się ludziom dociska nieco śrubę - a to się potop ześle, a to spuści deszcz ognisty na którąś metropolię. I ludzie zaraz znów zaczynają wierzyć. Bogom zdarza się wykorzystywać piterów (sztuk jeden) do sprawdzania stanu poważania bogów wśród ludzi. Jeśli pomimo wysiłków piterów ludzie nie ustają w szacunku dla boga - bóg jest zadowolony. A jak nie - patrz powyżej. Stąd pitery mogą stanowić pewien wygodny zawór bezpieczeństwa i bogowie nie widzą w tym interesu żeby ich wybić.

Heh, o jakim szefie mówisz, Minstrelu? Przecież nie o Czasie? Cóż, stary Timer zawsze miał lekką manię wielkości. Z jakiego innego powodu zakładałby sobie ten cały dwór? A niektórzy bogowie jeszcze zaczęli go małpować. Taki Odyn czy Zeus na przykład. Mówię im - po cholerę wam dwór? A oni nic tylko urządzają i przystrajają te swoje Walhalle i Olimpy. Ech ...

A wieje u mnie, bo lubię wiatr. Ha, ja uwielbiam wiatr. Te wszystkie tornada, trąby powietrzne, huragany, cyklony. Nie ma nic lepszego niż czuć taki potężny świeży podmuch na ciele. No, ale do tego trzeba mieć porządne ciało, a nie takie minstrele chuchto (bez obrazy). Się nie lubi wiatru to trzeba było powiedziec, przecież bym wyłączył na czas twojej wizyty.
"Please, God, make everyone die. Amen."
Wieczorny pacierz Scratch'a ("PvP")

User avatar
LEO
Minstrel przy dworze Czasu
Posts: 978
Joined: Fri Sep 12, 2003 7:16 pm

Post by LEO » Fri Jan 16, 2004 8:25 pm

To ja cos powiem, dobrze?

tylko weźcie te bernardyny bo mi wyślinią całe sztaty z tej radości. GRAALION, tyle razy prosiłam. Odwiedzam Cię, to owszem, kocham Cię za tę radość na mój widok, ale te psy mi kości połamią jak się tak dalej z radości na mój widok będą rzucać! A w kwestii wiatru: jak ostatnio wiało, to popatrz co przez ciebie mam we włosach!! Szef popatrzył i powiedział, że mu się podoba. (nota bene nie tylko jemu i dlatego tak zostało :oops: )

Anyway. Ja sobie chuchro wypraszam. Potęgę mą nie ciało lecz umysł i głos stanowi. :cheesy: I "Niebieskie komnaty" też sobie wypraszam :P jakie tam niebieskie. Ostatnio było tak ciemno, że wyrżnęłam głową o jedną z pochodni. Recesji niby nie ma, a gaszą mi lampy, do debile myślą, że jak widzę przyszłość, to widzę też i po ciemku. Tyle pracy przede mną, tyle dusz do uswiadomienia :roll:

Dziekuję Ci Grallionie za uściślenie kwestii Piterów (sztuk jeden). Przy okazji wypłynęła bardzo ważna sprawa. zef się martwi, że za dużo polewasz w Europie i ludziom niepotrzebnie basen robisz. W 97' to już przesadziłeś, więc pamiętaj o Australii następnym razem, bo co jak co, ale Szef lubi sprawiedliwość. Przy okazji poproszę o jakąś pamiątkę stamtąd. Może być niedźwiadek koala, chociaż biorąc pod uwagę jego elokwencję i refleks, to ja już poproszę o australijskiego farmera. Wiecie, trzeba dbać o wenę i kondycję... 8) Z resztą jak ostatnio chcieli mnie przetrzepać na lotnisku i wziąć odciski palców, to powiedzialam ,że to nie USA i sama im oddałam tego koalę z walizki. i tak mi się nie podobał.

Co do dworu, to ja bym się Szefowi nie narażała. Chyba, że polubiłeś cyklony na dobre :twisted: A co mam powiedzieć? Szef nie ma granic swojego poletka. Ci co najbliżej czują się wyróżnieni. mamy przywileje, wolną wolę, od czasu do czasu pozwoli nam sie wybrać jakąś małą nagródkę za naszą ciężką pracę. Wikt i opierunek. Słowem - Szef jest ok.
"...I'm a member of that group of... outsiders. So... thank you, Roswell... Thank you for... for letting me live among you...Thank you for giving me a home... "

User avatar
Graalion
Mroczny bóg
Posts: 2018
Joined: Sat Jul 12, 2003 8:10 pm
Location: Toruń, gdzie 3 małe kocięta tańczą na kurhanach swych wrogów
Contact:

Post by Graalion » Fri Jan 16, 2004 11:27 pm

Już, już. Spokój, pieski, spokój! Ech, Thor je tu zostawił jak ostatnio u mnie bawił z Anubisem. Szczerze mówiąc zupełnie nie wiem co z nimi zrobić. Nie znam się na psach, nie umiem się nimi opiekować. A Thor i Anubis oczywiście wyruszyli w trasę i nikt nie gdzie ich szukać. Myślałem, żeby może je wrzucić do Entropii albo po prostu zanihilować. Cóż, na razie niech sobie biegają.
Heh, zgadzam się z twoim szefem. Rzeczywiście ładnie ci z tym we włosach :wink:

Co ciemno, co ciemno? No w końcu jestem Mrocznym Bogiem, co nie? Ja lubię ciemność. A, mówiłaś o siedzibie Czasu? A to przepraszam :P

Dobra, w '97 to może trochę przesadziłem. Wpadło paru przyjaciół (i przyjaciółek :mrgreen: ) i trochę zabalowaliśmy. A co tam, przynajmniej wesoło było. A twój szefuncio niech się ode mnie odczepi. Niech się trzyma swojej dziedziny, to wszyscy będą zadowoleni 8)

Co do Australii - zobaczymy.
"Please, God, make everyone die. Amen."
Wieczorny pacierz Scratch'a ("PvP")

User avatar
piter
Wieczna zrzęda
Posts: 1724
Joined: Thu Aug 07, 2003 2:57 pm
Location: warszawa
Contact:

Post by piter » Sat Jan 17, 2004 1:59 am

wybacz mosci Graalionie, ale to co napisales jest szyta grubymi nicmi propaganda 8)
jak pitery (w ilosci sztuk jeden) osmieszaja jakiegos boga, to bog wtedy albo zostaje zapomniany automatycznie, albo przykreca srube ludzkosci i staje sie obiektem nienawisci. A poniewaz umysl ludzki dziala bardzo wybiorczo, to wyrzuca z pamieci nieprzyjemne elementy otoczenia - tak wiec bog tak czy owak odchodzi w niepamiec 8)

ps: Wy tam macie dziwnie na tych calych dworach... a o komputerach to sie slyszalo..? :shock: bo jakos moja wyobraznia nie laczy wizerunku Thora z komputerem... :twisted: jesli juz o tym mowa, to Graaliona tez nie... Graalion - facet, ktory puszcza wiatry... i jeszcze sie chwali... :? jak tu z takim gadac... :roll:
dzien dobry. jestem piter i wszystkich lubie.

User avatar
Graalion
Mroczny bóg
Posts: 2018
Joined: Sat Jul 12, 2003 8:10 pm
Location: Toruń, gdzie 3 małe kocięta tańczą na kurhanach swych wrogów
Contact:

Post by Graalion » Sat Jan 17, 2004 7:50 am

I to są właśnie te nieporadne próby piterów, o których mówiłem. Ja tu próbuję przedstwić sytuacją taką jaka jest, a ten zaraz że propaganda, że te wiatry to inne wiatry itp. No sami powiedzcie, czy można go traktować inaczej niż jedynie z pobłażliwym rozbawieniem?

Automatycznie zapomniany? Niby jakom cudem, skoro ten jest na ustach wszystkich. A i przez pamięć wybiórczą wymazać się nie da - czy w czasie pożaru domu ignorujesz ogień i nie zwracasz na niego uwagi czy też próbujesz go ugasić?

Ja komputer mam, nie wiem jak Minstrel. Thor rzeczywiście komputera nie używa, cóż, niektórzy są trochę na bakier z techniką.
"Please, God, make everyone die. Amen."
Wieczorny pacierz Scratch'a ("PvP")

User avatar
LEO
Minstrel przy dworze Czasu
Posts: 978
Joined: Fri Sep 12, 2003 7:16 pm

Post by LEO » Sat Jan 17, 2004 12:12 pm

Kochani! O czym my tu w ogóle rozprawiamy?? U szefa komputery to przezytek sprzed jakiś kilku tysięcy lat (może dłużej)! Owszem, przez pierwsze sto lat bawił się w jakieś programy a potem w Skoki Małysza, ale potem przekonałam go, że każdy facet w końcu musi dorosnąć i wybrani stali się mentatami. No że Tobie Piter ja musze to mówić :roll: Poza tym pojawiał się ciągle problem, jak wziąć klawiaturę i monitor i ułożyć się do poduszki, by poczytać coś ciekawego .... :cheesy:

Zaraz zaraz... kiedyś jakiś keanu reeves zagrał u bardzo niebezpiecznego człowieka. Takiego zagrał faceta, co to przetważa dane i nosi płytkę w glowie. Przez chwilę się zawahałam, że ludzie są blisko i przeraziłam się, że ktoś mnie zechce nie daj boże oskalpować gdzieś na jakiś rubieżach, ale film przeszedł bez większego echa.

Ja i komputer? Panowie.... Panowie.... Na co mi komputer? Z szefem mam łączność kiedy chcę (de facto kiedy chcę, z kim chcę i o czym chcę :twisted: ) mój umysł dawno przekroczył bariery innych, więc nie będę się wlec po całym wszecghświecie z jakimś złomem. Wiecie, minimalizm uzytkowy.

GRAALION - ja wiem, że mężczyźnie twego pokroju nie w głowie pieski (pominę co w twej głowie :cheesy: ), ale jak mi chociaż jednego znihilujesz, to zobaczysz co ci Diana zrobi. Już dawno ktoś z Greenpeace się z nią skontaktował. Uparci jak osły, ale w szczytnym celu, więc dałam jej namiar na paru ich przedstawicieli. ktoś musi dbać o tę Ziemię. Poza tym nie lubię jak w pobliżu mnie coś wybucha, wylewa się i w dodatku śmierdzi. Jak tu robić plany o bikini, jak za dwa lata ma być wyciek z tankowca na środku Pacyfiku (mam tammalutką haciendę, bo spokój i cisza i Ludzie tam jeszcze nie dotarli). I nie znoszę hałasu. Jak mi jakieś bomby nuklearne wybuchają, to dostaję wysypki. Ja z reguły widzę, słyszę i wiem wiecej, ale o głuchotę to się nie proszę. Żal mi tych Ludzi, co są tacy bezsilni. Dlatego Szef od czasu do czasu pozwala ci kochany Graalionie i Thorowi na takie zabawy. Ciekawa jestem swoją drogą , kiedy Ludzie zrozumieją te ostrzeżenia? Bo jeśli nic do nich nie dotrze w najbliższym czasie, to raczej niech zapomną o roznoszeniu swoich genów po wszechświecie (nawet w układzie słonecznym). Tak a propos, to temat spotkania za jakieś 150 lat. GRAALION i PITER wpiszcie to sobie w kalendarz. Bo szef chce dać im jeszcze trochę czasu, żeby się nad sobą zastanowili, ajak nie ... to niech dalej kręcą filmy o kosmitach :cheesy: Wszechśwait jest za piękny, żeby jak stonka niszzyli wszystko po kolei.

Jak pierwszy raz zeszłam do Hadesu (każda z nas ma jakąś słabość i każda chce dać "drugą szansę") to byłam troszkę przerażona, ale w końcu jak pogadałam z tamtejszym szefem, to zlikwidował te wszystkie siarki, kwasy masłowe i inne. I tak mnie przepraszał, że przez kilka następnych tygodni straciłam nosa do pewnych spraw.

I Graalion ... dziękuję za komplement ;)
"...I'm a member of that group of... outsiders. So... thank you, Roswell... Thank you for... for letting me live among you...Thank you for giving me a home... "

User avatar
Graalion
Mroczny bóg
Posts: 2018
Joined: Sat Jul 12, 2003 8:10 pm
Location: Toruń, gdzie 3 małe kocięta tańczą na kurhanach swych wrogów
Contact:

Post by Graalion » Sun Jan 18, 2004 7:17 pm

Co do Hadesu - ech, te siarki, ognie itp. to były tylko na pokaz, żeby zrobić klimat. A zresztą były tylko w części "piekielnej" (oprócz samego Tartaru - tam sceneria jest nieco bardziej ... wysublimowana). Ojczulek przez grzeczność pochował to wszystko na czas twojej obecności, coby cię tak nie raziło. Heh, gentelmen z niego, co? To pewnie wpływ matki.

Nie bój się, na razie bernardyny są bezpieczne. W sumie to nawet nie jest takie nieprzyjemne uczucie jak tak sobie biegają wokół. Może się przyzwyczaję do ich obecności. Hej, a ty gdzie z tym jęzorem?! Siad, SIAD!!! Łee. Zaraz wracam . . . . . Już jestem. Musiałem się na chwilkę zdematerializować i gdzieś teleportować (szkoda tylko że woda w Źródle Młodości jest taka zimna woda). Powiem jedno - przyślij lepiej Dianę po pieski, bo są w niebezpieczeństwie :evil:

Co do spotkania - okay, będę. Szczerze mówiąc stan środowiska mnie też ostatnio martwi. Ale w sprawie tej eksploracji kosmosu przez Ludzi - hmm, w sumie ja tam nie byłbym temu taki przeciwny. Przynajmniej w pewnym zakresie i pod pewnymi warunkami. Cóż, pogadamy na spotkaniu.

I LEO ... bardzo proszę :wink:
"Please, God, make everyone die. Amen."
Wieczorny pacierz Scratch'a ("PvP")

User avatar
LEO
Minstrel przy dworze Czasu
Posts: 978
Joined: Fri Sep 12, 2003 7:16 pm

Post by LEO » Sun Jan 18, 2004 10:16 pm

GRAALION - nie miałam pojęcia, że ty tak o mnie dbasz... (jest jakiś konkretny powód? Bo wiesz, khm... ja wiele widzę, ale nie na wszystko zwracam uwagę ;) ) moze dlatego Szef Ci tak pobłaża ?

A co do wody.. Ty już stosujesz? Szef musiał się na Ciebie za coś zdenerwować, bo on sam rzadko tam zagląda. Właśnie przez ten chłod- bo mu sie reumatyzm i rwa kulszowa odzywają.
Mnie tam nie kusiło. Za to miałam ubaw z takiego jednego, co to próbował udawać młodzieńca... mężczyźni bywają czasami śmieszni nie chcąc dorosnąć. Tak podskakiwałaz radości w źródełku, ze trafił spowrotem w pampersy.

Ja nie jestem przekonana co to Ludzi. Muszę powiedzieć, że wiele gatunków spotkałam, ale ten to chyba najbardziej złośliwy i bezmyślny mi się wydaje. Z drugiej strony mają i dobre strony 8) ale o tym nie na forum publicznym . jednak ja bym tam ich we wszechświat nie puszczała. Widziałeś "Obcego" i "Gatunek"? ten cały rzekomy ósmy pasażer Nostromo przyszedł do mnie kiedyś i powiedział że to czysty rasizm. Uprzedzenia. Jakby coś takiego o Grekach czy Rosjanach puścili, to by była zadyma na całą Ziemię, ale z nimi to sobie tak pogrywają. teraz boi się chociażby odwiedzić swoją siostrę w Gizeh, przez tę cała nagonkę. Postanoowił się wstrzymać i przesyła tylko wiadomości, ale nawet te ludzie wymazać chcą z płaskowyżu Nasca :roll: Anyway powiedział, że od ich planety to wara. No, chyba że z mojego polecenia. (A przyznam się, że robią tam świetne risotto ).

A poza tym widzałeś PITERA??? martwię się o niego. jak go zobczyłam bez papierosa, to byłam w szoku. Cieszy mnie to, że rzucił ten wstrętny nałóg, ale aż mu się twarz zapadła! Trzeba coś z tym zrobić, bo Szef nawet się przeraził. Wygląda jak Nazgul. Nie wiem, może trzeba mu temat do krytyki podsunąć? A może jakąś nimfę, albo ... piwko?? No przecież trzeba Pitera ratować, bo tak wyglądać nie może!!
"...I'm a member of that group of... outsiders. So... thank you, Roswell... Thank you for... for letting me live among you...Thank you for giving me a home... "

User avatar
piter
Wieczna zrzęda
Posts: 1724
Joined: Thu Aug 07, 2003 2:57 pm
Location: warszawa
Contact:

Post by piter » Sun Jan 18, 2004 11:07 pm

Piter zmienia nieco wizerunek, zafascynowany obrazkowa powiescia Gaimana "Sandmanem"...
mam nowy cel: wkrasc sie do rodziny Endless'ow :mrgreen: - moze byc mariaz ze Smiercia... niebrzydka panienka.. :mrgreen:

Graalion, poniewaz czuje, ze juz calego Sandmana masz przerobionego, to bez spoilerow mi tu.. ja jestem dopiero na poczatku Doll's House... :twisted:

jak wiecie (a moze nie) The Endless sa bytami, ktorym ulec musza rowniez bogowie... jak juz hajtne sie z ta pania co sie nosi na czarno, to bedziecie mi mogli pomachac z dolu.. :twisted:
dzien dobry. jestem piter i wszystkich lubie.

User avatar
Graalion
Mroczny bóg
Posts: 2018
Joined: Sat Jul 12, 2003 8:10 pm
Location: Toruń, gdzie 3 małe kocięta tańczą na kurhanach swych wrogów
Contact:

Post by Graalion » Mon Jan 19, 2004 1:53 am

Źródełko - no nie, nie można powiedzieć że stosuję. Po prostu tam jest najczystrza i najzdrowsza woda we wszechświecie. To wszystko. Za młody jeszcze jestem na stosowanie 8)

Ja dbam o ciebie? Nie no, uprzejmy tylko jestem. A kiedy tak w ogóle dbałem o ciebie? Jeśli chodzi o Hades to podziękowania do ojczulka, nie do mnie.

Gatunki - ale ludzie są zabawni i tacy ... nieprzewidywalni. Pewnie że mają swoje wady, ale są i zalety. A tacy na przykład Predatorzy - fajnie z nimi zapolować czy poprzechadzać się wśród nich, ale na dłuższą metę to dość nudni się robią.

Endless - z nimi i bogami to nie do końca tak. Widzisz, Gaiman ma z nimi taki mały układzik. Nie mówię że bogowie są potężniejsi, albo że potężniejsi są The Endless. Są po prostu różni. A co do Śmierci - próbuj, próbuj. Nie sądzę żeby coś z tego wyszło, ale życzę ci szczęścia.

Nie całego. Tylko to co wyszło w Polsce :roll:
"Please, God, make everyone die. Amen."
Wieczorny pacierz Scratch'a ("PvP")

User avatar
LEO
Minstrel przy dworze Czasu
Posts: 978
Joined: Fri Sep 12, 2003 7:16 pm

Post by LEO » Tue Jan 20, 2004 9:51 pm

Widzę, że z wami facetami to już tak jest, że albo przepadacie za niedostępnymi babkami anorektyczkami, albo bawicie sie w wojnę. :roll:

Piter, ja myślałam, że to te bernardyny cię dopadły jakimś cudem, chociaż to nieszkodliwe maleństwa. I stąd ten wygląd. natomiast widzę Graalion, że wojna się szykuje... wy nie znacie pokojowych rozwiązań/ MuszęWam podesłać parę negocjatorek... 8) Kobietki znają sie na rzeczy i potrafią utrzymać pokój. i nie tylko... Ład i porządek też. Standardowo w zestawie jest też przednie wino z mojej winnicy. mam prywatne zapasy od Dionizosa, ale podzielę się, bo czarno to widzę...

PITER - dobrowolnie założysz sobie GPS'a :shock: jak mnie nie zaprosisz na tę imprezę, to nie oszczędzę detali twojej przeszłości twojej potomności :twisted:

A poza tym widzę, że kiepsko u Elronda i Gandalfa. Wystarczyło, że pojawiła sie kobieta, a wszyscy pomilkli...

A co do dbania, to nie wstyd się przyznać, że sie jest gentelmanem. a nie - broni sie to to rękami i nogami. A psy pamiętasz?
Już, już. Spokój, pieski, spokój!
Się nie lubi wiatru to trzeba było powiedziec, przecież bym wyłączył na czas twojej wizyty.
Heh, zgadzam się z twoim szefem. Rzeczywiście ładnie ci z tym we włosach
No wiecie, prawdziwych facetów jak na lekarstwo, a jak któryś niechcąco jest grzeczny to sie jeszcze wypiera. A ludziom sie dziwią!
"...I'm a member of that group of... outsiders. So... thank you, Roswell... Thank you for... for letting me live among you...Thank you for giving me a home... "

Post Reply

Who is online

Users browsing this forum: No registered users and 18 guests