Kawały, dowcipy itp...

Śmieszne, głupie, absurdalne... Najzabawniejsze forum roswelliańskie.

Moderator: piter

User avatar
Maxel
Fan
Posts: 671
Joined: Mon Jul 28, 2003 2:07 pm
Location: Wawa
Contact:

Post by Maxel » Mon Nov 03, 2003 7:43 pm

znalazlem cos pieknego :mrgreen:

Pytanie: - Ilu fanów "Matrixa" potrzeba do wkręcenia żarówki?












Odpowiedź: Żarówka nie istnieje... :mrgreen:


Podwieszone pod szczytem jaskini wiszą sobie nietoperze-wilkołaki. Wiszą sobie i myślą, że dobrze byłoby wybrać się na jakąś krwiożerczą ucztę. Wreszcie najstarszy z rodu odzywa się:
- Czterech najmłodszych poleci na zwiady: jeden na wschód, jeden na północ, jeden na zachód i jeden na południe. Czekają dzień, wrócił pierwszy zwiadowca i nic nie znalazł. Jeszcze jeden dzień i nocą wróciło dwóch następnych i też nic. Czekają jeszcze dwa dni i dwie noce,aż wreszcie wpada ostatni zwiadowca z mordą całą we krwi. Gdzieś się tak urządził ? Pokaż i nam - krzyczą stadnie. Na to zwiadowca-nietoperz-wilkołak rusza w sobie tylko znanym kierunku za nim reszta. Lecą dzień i noc,i nic,lecą jeszcze jeden dzień,aż ukazuje się przed nimi olbrzymia skała.
- Widzicie to ?. - pyta zwiadowca.
- No jasne ! - odpowiadają stadnie.
- A ja właśnie ostatni raz jak tu byłem cztery dni temu w nocy to nie zauważyłem tej skały i się na nią wpierdzieliłem

UWAGA TROCHE MIECHA :twisted:

Idzie ksiadz polną drogą, przechodzi obok takiego skromnego gospodarstwa.
Patrzy, a tam chłop coś z desek kleci. Ksiadz zagaduje:
- Pochwalony, drogi parafianinie, nad czymże tak ciężko pracujesz???
- A qrwa, kibel nowy stawiam, bo sie stary rozjebal.
- O, mój drogi!!! A nie mógłbyś tego tak trochę owinąć w bawełne??
- Co mam owijać w bawełne??? Dechami opier..le naokolo i ch.j !

:mrgreen:
Po co człowiek żyje ?Aby byćoczamiuszamii sumieniemStwórcy WszechświataTy baranie][-][ ][_][ ][\/][ //-\ ][\][

User avatar
Graalion
Mroczny bóg
Posts: 2018
Joined: Sat Jul 12, 2003 8:10 pm
Location: Toruń, gdzie 3 małe kocięta tańczą na kurhanach swych wrogów
Contact:

Post by Graalion » Mon Nov 03, 2003 11:16 pm

Pani nauczycielka zadała dzieciom w klasie zadanie domowe. Każde z nich miało napisać wypracowanie na temat:
"Matka jest tylko jedna".
Jasiu napisał oryginalne wypracowanie:
"Wczoraj w domu była mała imprezka. W pewnej chwili moja mama poprosiła siostrę, aby przyniosła dwie flaszki wódki z kredensu w drugim pokoju. Po chwili usłyszeliśmy słowa siostry zza ściany: Matka, jest tylko jedna!!!"

Jasiek poprosił swoją Hanusię, żeby mu się oddała przed ślubem.
- Jasiu, nie oddam się bo chcę być do ślubu czysta jak lilija ..., a poza tym to po dymanku zawsze mnie głowa boli.

Wpada chłopiec do sklepu i mówi:
- Ble blebubu woao bleble Pepsi.
A sprzedawca do niego :
- Dwie butelki czego podać?

- Jasiu, jak będziesz niegrzeczny, to zamienię Cię na inne, grzeczne dziecko - ostrzega mama Jasia.
- Jestem bardzo ciekawy, mamo, gdzie znajdziesz kogoś, kto będzie chciał zamienić grzeczne dziecko na niegrzeczne...

- Jasiu, dlaczego zjadłeś ciasto przeznaczone dla Kasi?
- Bo ja nie wierzę w przeznaczenie.

Pani prosi dzieci, aby ułożyły zdanie w którym będzie nazwa ptaka. Zgłasza się Jaś:
- Tata przyszedł do domu nawalony jak szpak.
- No dobrze. A z dwoma ptakami?
- Tata przyszedl do domu nawalony jak szpak i wyrżnał orła.
- A z trzema ptakami?
- Tata przyszedl do domu nawalony jak szpak, wyrznął orla i puścił pawia.
- A z czterema ptakami?
- Tata przyszedl do domu nawalony jak szpak,wyrznął orła, po czym puscił pawia, aż mu dwa gile wyszłu z nosa.
- A z pięcioma ptakami?!
- Tata przyszedł do domu nawalony jak szpak, wyrżnął orła, po czym puscił pawia, aż mu dwa gile wyszły z nosa i poszedł dalej pić na sępa.

Chłopak do dziewczyny:
- Czy wczoraj na imprezie nie zostawiłem u ciebie komórki?
- Zostawiłeś. Zgłoś się po odbiór za 9 miesięcy.

Osiemnastoletnia dziewczyna przyszła do swojej matki i mówi jej, że okres jej się spóźnia o dwa miesiące. Przerażona matka pobiegła do apteki po test ciążowy, i po chwili wiadome jest, że dziewczyna jest w ciąży. Zdenerwowana matka krzyczy:
- Co za świnia Ci to zrobiła. Musisz mi powiedzieć, chcę go poznać.
Więc dziewczyna pobiegła do pokoju i zadzwoniła do znajomego. Po pół godziny pod dom zajeżdża nowiutkie Ferrari z którego wysiada przystojny, elegancko ubrany gość w średnim wieku. Wszyscy siadają przy stole i gość mówi:
- Wasza córka powiedziała mi o co chodzi, ja jednak niestety, ze względu na moją rodzinę, nie mogę się z nią ożenić. Jednak zapewniam Was, że nie chce się migać od odpowiedzialności, więc jeżeli urodzi się córka to zapiszę jej 3 sklepy i milion dolarów. Jeżeli to będzie syn to dostanie 2 fabryki i milion dolarów. A gdy urodzą się bliźniaki to dostaną po 5 milionów dolarów. Jednak jeżeli Wasza córka poroni...
W tym momencie wtrąca się ojciec, który od samego początku nie odezwał się słowem:
- To przelecisz ją jeszcze raz.

Student medycyny odbywa staż w Pogotowiu Ratunkowym. Odbiera telefon, zgłoszenie do wypadku. Po chwili mkną w karetce - on, pielęgniarka i oczywiście kierowca-sanitariusz. Stres, trema, wilgotne dłonie ... W pewnej chwili kierowca kurczowo łapie się dłońmi za gardło, zaczyna charczeć i wybałuszać oczy. Pielęgniarka bez namysłu z całej siły wali go w głowę walizeczką z medykamentami, po czym wszystko się uspokaja. Student ze zdziwienia nie może wypowiedzieć słowa ... Po chwili sytuacja się powtarza: kurczowy chwyt za gardło, ochrypły głos, piana z ust, wychodzące z orbit oczy ... Znów w ruch idzie walizka i znów kierowca zachowuje się normalnie. Student nie wytrzymuje:
- Co się Panu stało!? Może jakoś mogę pomóc?
- Eeee ... Niee ... Ja tylko tak się z siostrą drażnię ... No bo wczoraj jej
mąż się powiesił ...
"Please, God, make everyone die. Amen."
Wieczorny pacierz Scratch'a ("PvP")

User avatar
malina
Zainteresowany
Posts: 316
Joined: Tue Jul 29, 2003 10:54 pm

Post by malina » Tue Nov 04, 2003 12:29 am

Młody hipis wsiada do autobusu i zauważa młodą i bardzo ładną zakonnicę. Siada więc koło niej i pyta czy nie chciała by z nim uprawiać seksu.
- Nie! - odpowiada zakonnica. - Jestem poślubiona Bogu. - Wstaje i zmieszana wysiada na następnym przystanku.
Kierowca autobusu, który słyszał całe zamieszanie odwraca się i mówi:
- Jeśli naprawdę chcesz się z nią przespać to mogę ci powiedzieć jak.
- Nawijaj! - odpowiada hipis.
- Ona codziennie chodzi o północy na cmentarz na nocne modlitwy. Wystarczy, że ubierzesz się w białą szatę z kapturem, obsypiesz brodę świecącym (fluorescencyjnym) proszkiem, wyskoczysz znienacka i powiesz, że jesteś Bogiem!.
Tak też hipis zrobił. Przebrał się, wyskoczył zza na nagrobka i powiedział, że jest Bogiem i chce się przespać z zakonnicą.
Zakonnica zgodziła się bez gadania ale poprosiła żeby był to stosunek analny bo musi ona pozostać dziewicą. Hipis zgodził się a gdy skończył zrzucił kaptur i krzyknął:
- Ha, ha, jestem hipisem!
- Ha ha! krzyknęła zakonnica. Jestem kierowcą autobusu!


Siostra Małgorzata przez pomyłkę trafiła do piekła. Przerażona dzwoni do Świętego Piotra i mówi:
- Tu siostra Małgorzata! Popełniono straszny błąd! - wyjaśniła całą sytuację i uzyskała obietnicę, że pomyłka szybko zostanie naprawiona.
Niestety, Święty Piotr w natłoku obowiązków najwyraźniej o niej zapomniał.
Następnego dnia siostra Małgorzata znów dzwoni:
- Proszę, zabierzcie mnie stąd natychmiast! Na dzisiejszy wieczór zaplanowana jest orgia! Obecność obowiązkowa...
Święty Piotr przejął się losem siostry Małgorzaty i obiecał jak najszybciej sprawę załatwić. Niestety, zapomniał i tym razem.
Przypomniał sobie dopiero nazajutrz, gdy usłyszał dzwonek telefonu. Z drżącym sercem podnosi słuchawkę i słyszy:
- Cześć Piotrek, tu Gosia. Nie zawracaj sobie głowy...


Czym się różnią dziewczynki w wieku lat 8, 18, 28, 38 i 48?

8 lat: Idziesz z nią do łóżka, a potem opowiadasz jej bajki.
18 lat: Najpierw opowiadasz jej bajki, a potem idziesz z nią do łóżka.
28 lat: Nie musisz opowiadać żadnych bajek, żeby pójść z nią do łóżka.
38 lat: Ona opowiada tobie bajki, by pójść z tobą do łóżka.
48 lat: Ty opowiadasz bajki, by uniknąć pójścia z nią do łóżka


Do taryfy wsiada mocno podpity gość i kierowca go pyta:
- Dokąd jedziemy?
- Aleossochodzziii?
- Pytam sie, dokad mam pana zawieźć.
- Aleeeeoccssochodzi?
- Wsiadł pan do taskówki i ja pana mam gdzieś zawieźć, więc niech mi pan powie gdzie! [coraz bardziej zdenerwowanym głosem]
- Alejaktooocssochozzzi?
- Panie! Gadaj pan, gdzie mam jechać!
- Nerozumemosssochozzzi...
- Szlag mnie trafi! wsiadleś palancie do taksówki, ja jestem usługodawcą, a ty cholernym klientem, i mam prawo wiedziec, gdzie mam cię, do cholery, zawieźć!
- ajaaaa jestem kljentemmm i mmmm prawooo wiezzzziec osssochodzzi!


Przychodzi facet do baru, kładzie 1000 PLN na blacie i do barmana:
- Lej mi aż padnę, właśnie się dowiedziałem, że mój ojciec jest pedałem.
Drugiego dnia ten sam facet przychodzi do baru, kładzie 1000 PLN na blacie i do barmana:
- Lej mi aż padnę, właśnie się dowiedziałem, że mój brat jest pedałem.
Trzeciego dnia facet przychodzi do baru, kładzie 1000 PLN na blacie i do barmana:
- Lej mi aż padnę właśnie się dowiedziałem, że mój szwagier jest pedałem.
Czwartego dnia przychodzi, kładzie 1000 PLN na stole, a barman do niego:
- Czy u was w rodzinie ktoś w ogóle sypia z kobietami?
Facet na to:
- Tak, moja żona, właśnie się dowiedziałem...


Do sauny wchodzi facet, siada i nagle po kilku minutach zachciało mu się zapalić jointa. Rozgląda się więc po saunie i na przeciwko zauważa faceta. Łysy, cały napakowany, w blicie, z tatuażami, podchodzi więc i się pyta:
- Sorry, czy miałbyś może jakiegoś jointa do sprzedaży?
Na to paker:
- Spierdalaj.
Facet wystraszył się trochę i wrócił na swoje miejsce w saunie ale jarać cały czas mu się chce więc rozgląda się dalej. Nagle zauważa, kawałek dalej siedzi facet elegancko ostrzyżony, komóreczka, laptopik. Facet sobie myśli "może będzie miał". Podchodzi więc do niego i pyta:
- Przepraszam, czy miałbyś może jakiegoś jointa do sprzedaży?
- Nie niestety nie mam - odpowiada tamten.
Facet wraca na swoje miejsce i czuje, że coraz bardziej chce mu się jarać i wtem, na samym końcu sauny widzi hippiesa. Długie włosy, korale na szyi, broda, kolczyki, walkman na uszach, oczy przymrużone. "No nie, ten na pewno będzie miał" pomyślał facet, podchodzi więc do hippiesa i pyta:
- Stary, miałbyś może jointa do sprzedaży?
Hippies wolno otworzył oczy i odpowiada:
- Mam jointy ale są zajebiście drogie.
- To znaczy ile?
- Stówa za sztukę ale są niesamowite, na pewno w życiu takich nie jarałeś.
"To rzeczywiście zajebiście drogo." - pomyślał facet ale jarać mu się chcę coraz bardziej więc się zastanawia: kupić nie kupić, kupić nie kupić?
W końcu mówi:
- Dobra dawaj - dał hippiesowi kasę wziął blanta i wrócił na swoje miejsce. Usiadł i zaczął jarać. Jeden buch - nic, drugi buch - nic nie czuje, trzeci buch - dosłownie nic. Wypalił już prawie całego i nic nie czuje. Wkurwiony więc spojrzał w stronę hippiesa a tamten szybko zebrał swoje rzeczy i wybiegł z sauny. "O kurwa, wyrolował mnie" - pomyślał facet i wybiegł za hippiesem. Hippies obejrzał się i zaczął szybko uciekać, facet za nim wkurwiony jak nigdy. Biegną, biegną i nagle hippies wpadł do autobusu, facet szybko wskoczył do następnego. Przejechali jeden przystanek i hippies wyskoczył, facet za nim. "Zabiję skurwysyna" - myśli - "zabiorę moją kasę i skopię jak psa". Już prawie dopadł hippiesa gdy ten nagle wskoczył do taksówki, facet wskoczył do następnej i krzyczy: za tamtą taryfą! Jadą tak jadą przez miasto i nagle przy jakimś lasku taksówka hippiesa zatrzymała się i hippies pobiegł w stronę drzew. Facet zatrzymał się również i za nim. Hippies wbiegł w las, potem w jakieś krzaki i facet stracił go z oczu. Stanął wkurwiony jak nigdy spojrzał w lewo, potem w prawo i mówi do siebie:
- Kurwa, uciekł mi skurwysyn.
Wtem facetowi zachciało się srać, rozejrzał się wokoło, nikogo nie ma, on sam stoi w lesie, więc jeszcze wściekły ściąga spodnie potem majtki kuca i zaczyna srać. I nagle ktoś go klepie w ramię i mówi:
- E stary, w saunie się nie sra.

User avatar
piter
Wieczna zrzęda
Posts: 1724
Joined: Thu Aug 07, 2003 2:57 pm
Location: warszawa
Contact:

Post by piter » Tue Nov 04, 2003 11:23 pm

Ona: Dobrze. A teraz powiedz mi jak to się robi? Tyle o tym słyszałam od koleżanek.
On: Najpierw weź go do ręki.
Ona: ALE OBLEŚNE
On: Zapewniam cię, nie ma w tym nic obleśnego. Chwyć go za główkę jedną reką.
Ona: Tak? I co dalej?
On: Tak, a później pociągnij drugą reką.
Ona: Ach tak !?
On: No właśnie, widzisz jak dobrze idzie?
Ona: I co teraz?
On: Teraz possij.
Ona: NO Ty chyba żartujesz
On: Nie, nie żartuję. Zacznij ssać.
Ona: Obleśne. Naprawdę ludzie tak robią
On: Tak.
Ona: Jesteś pewny?
On: Tak, mówiłem ci że jestem doświadczony. Dla mnie to nie pierwszy raz. Uwierz mi. Possij chwilę.
Ona: (ssie) Hmmmmmmmm...
On: No i co ?
Ona: Słonawy w smaku.
On: No, to chyba dobre nie?
Ona: Nawet nie głupie. I co teraz?
On: Teraz rozsuwasz nóżki.
Ona: CO, co ty powiedziałeś
On: Rozsuwasz nogi.
Ona: Tak miałeś na myśli?
On: Tak, tylko musisz bardziej odgiąć nogi bo będzie ciężko dojść. Pokażę ci.
Ona: A, rozumiem.
On: Wlaśnie. I znowu bierzesz go w rączkę.
Ona: Hmmm...
On: Jak go juz wyciagniesz to wsadzasz go do buzi.
Ona: Taaak.
On: Ooo, wlaśnie tak.
Ona: A co zrobic z tym żółtawym? To też się połyka?.
On: Zależy od upodobania. Można połknąć jak się chce.
Ona: Spróbuję....Hmmmm .... PYCHAAA... Sam spróbuj
On: Hmm, no nie głupie.
Ona: ---
On: Popatrz teraz na mnie. Spróbuję wyciągnąć to różowe palcami.
Ona: Ooooo?
On: Czasem są małe problemy. Można sobie wtedy pomóc ustami.
Ona: Hmmmmmmmm
On: Można też trochę possać, to czasami pomaga.
Ona: (ssie) Hmmmmmmmmmmmm
On: Aaa Teraz poszło
Ona: Taaak, czułam.
On: I jak? Smaczne było?
Ona: Muszę się przyznać, że nie głupie.
On: Chcesz więcej?
Ona: Tak, chętnie. Powiedz mi tylko czy to musi być tak cholernie skomplikowane
On: No, kochanie, ja ci na to nic nie poradzę. Tak się je raki.
dzien dobry. jestem piter i wszystkich lubie.

User avatar
malina
Zainteresowany
Posts: 316
Joined: Tue Jul 29, 2003 10:54 pm

Post by malina » Wed Nov 05, 2003 8:55 pm

Pewien facet cierpiał na zaniki pamięci. Pewnego dnia, gdy przyszli do niego goście, zaczął opowiadać, że teraz leczy się u bardzo dobrego lekarza. Przyjaciele zapytali więc, jak ów medyk się nazywa.
- No właśnie, miałem na końcu języka... Pamiętacie może, był taki grecki poeta, w starożytności, taki ślepy...
- No był, Homer. Ten lekarz ma na nazwisko Homer?
- Nie, nie! On napisał taką epopeję, o tym jak Grecy się tłukli pod takim miastem, które próbowali zdobyć...
- No tak, zdobywali Troje. To co, ten lekarz się jakoś podobnie nazywa? Albo mieszka na takiej ulicy?
- Nie, nie, nie! Tam był taki wódz tych, no, Greków, taki główny...
- Agamemnon?
- O! No i on miał brata...
- Menelaosa. Ale co to ma wspólnego z lekarzem?
- Zaraz mówię. I tam był taki wódz trojański, który temu Mene... jak mu tam, uprowadził żonę.
- Aaaa, Parys! Ten lekarz nazywa się Parys?
- Nieeeee! Ta żona, co on ja uprowadził, to jak miała na imię?
- Helena.
- Właśnie. Helena! Helenkaaaaaaaaa - woła do żony myjącej w kuchni naczynia - Jak się nazywa ten mój lekarz?


Jedzie dwóch facetów w pociągu, jadą, jadą...
Jednemu zaczęło się nudzić i pyta drugiego:
- Wie pan co, trochę tu tak sztywno, może się przedstawię: Kowalski moje nazwisko.
Drugi:
- Miło mi, Rybko
Dalej jadą... po 5 minutach Kowalski mówi:
- Panie Rybko wymyśliłem rym do pańskiego nazwiska.
- Jaki?
- Rybko ty pipko.
Jadą dalej, Rybko wkurzony myśli
5 min
10 min
15 min
30 min
W końcu mówi:
- Panie Kowalski też wymyśliłem rym do pańskiego nazwiska
- Jaki?
- Kowalski ty chuju!

User avatar
piter
Wieczna zrzęda
Posts: 1724
Joined: Thu Aug 07, 2003 2:57 pm
Location: warszawa
Contact:

Post by piter » Wed Nov 05, 2003 11:42 pm

malinko, ten drugi jest genialny :mrgreen:

chyba przesadzilem, wiec z uwagi na dobro naszych mlodych czytelnikow, zamieszczam cos lzejszego...

Pewna kobieta, spowiadając się mówi do księdza:
- Proszę księdza, siedem razy zdradziłam swego męża..
- Oj, piekło, córko, piekło!- odpowiada ksiądz.
- Nie piekło, ino swędziało..

Małżonkowie w łóżku, w pozycji na jeźdźca, mężczyzna się odzywa:
- Daj, ać ja pobruszę a ty poczywaj...
Last edited by piter on Thu Nov 06, 2003 12:54 am, edited 2 times in total.
dzien dobry. jestem piter i wszystkich lubie.

User avatar
malina
Zainteresowany
Posts: 316
Joined: Tue Jul 29, 2003 10:54 pm

Post by malina » Thu Nov 06, 2003 12:31 am

Gdy kobieta rozmawia z mężczyzną...

Mówi: Zostańmy przyjaciółmi...
Myśli: Nie ma żadnych szans, żebym pozwoliła jakiejkolwiek części Twojego ciała dotknąć moją część ciała.

Potrzebuję trochę przestrzeni...
...bez Ciebie w niej.

Czy w tej sukience wyglądam grubo?
Dawno się nie kłóciliśmy...

Ależ oczywiście, pizza może być.
Ty skąpy palancie!

Nie chcę mieć chłopaka.
Nie chcę mieć ciebie jako chłopaka

Nie wiem czego chcesz?
Nie wierzę, że nic nie zaplanowałeś na wieczór.

Chodź do mnie.
Mój piesek, też tak robi...

Lubię Cię, ale...
nie lubię Cię.

Nigdy mnie nie słuchasz.
Nigdy mnie nie słuchasz.

Za szybko się angażujemy.
Nie prześpię się z Tobą, zanim nie dowiem się czy tamten koleś z plaży ma dziewczynę.

Będę gotowa za minutkę.
Jestem już gotowa, ale chcę żebyś czekał, bo tak.

Och, nie, Pozwól mi za siebie zapłacić.
Hi hi, jasne, JA zapłacić...

O TAK! TO TU!
No prawie... chcę to po prostu już mieć za sobą.

Idę na zwykłe spotkanie z koleżankami.
Wypijemy trochę winka, a potem będziemy obgadywać Ciebie i Twoich kumpli.

Nie ma drugiego. Nigdy nie było.
Chodzę z Twoim bratem.



Gdy mężczyzna rozmawia z kobietą...

Mówi: To tylko sok pomarańczowy. Spróbuj.
Myśli: Jeszcze dwa takie drinki i sama mnie zaciągnie do łóżka.

Ona jest fajna.
Mam ochotę kochać się z nią, aż będę niebieski.

Nie wiem czy ją lubię.
Jeszcze z nią nie spałem.

Potrzebuję Cię.
Moja ręka jest cała obolała.

Miałem ją.
Raz mi się przyśniła.

Naprawdę chcę Cię lepiej poznać...
żeby mieć co opowiadać chłopakom.

Dużo się różnię od Twoich wcześniejszych facetów?
Kto z nas miał największego?

Jesteś jedyną dziewczyną na której mi zależy.
Jesteś jedyną dziewczyną, która ze mną nie zerwała.

Chcę Cię z powrotem...
...na tę noc.

Tyle razem przeszliśmy.
Gdyby nie Ty, to nadal byłbym prawiczkiem.

Tak bardzo za Tobą tęsknię.
Jestem tak napalony, że zaczyna mi się podobać mój współlokator.

Wytrzymajmy chociaż tydzień bez kłótni.
Cholera! Chcę sobie jeszcze przez jakiś czas poużywać.

Jestem inny niż reszta facetów.
3 cm to i tak dużo.


- Jak mężczyźni definiują podział obowiązków „pół na pół”?
- Ona gotuje – ja jem, ona sprząta – ja brudzę, ona prasuje – ja gniotę...

- Dlaczego Colonel z KFC jest mężczyzną?
- Wszystko na czym mu zależy to uda, nóżki i piersi.

- Jak mężczyźni definiują elegancką restaurację?
- Każda, która nie ma okienka drive-in.

- Co można powiedzieć o mężczyźnie w kajdankach?
- Że można mu zaufać...

- Kiedy mężczyźni mają ochotę na kolację przy świecach?
- Kiedy nie ma prądu...

- Jak mężczyźni definiują romantyczną kolację?
- Sex.

- Jaki jest najlepszy sposób, by mężczyzna wykonywał 200 skłonów dziennie?
- Przybij pilota od telewizora do podłogi.

- Dlaczego mężczyźni nie dostają choroby wściekłych krów?
- Bo wszyscy mężczyźni to świnie...

- Co wspólnego mają mężczyżni i magnetofon?
- Do przodu, do tyłu, do przodu, do tyłu, eject!

- Jakie towarzystwo mężczyzny jest najlepsze?
- Emerytalne.

- Dlaczego mężczyźni są jak ślimaki?
- Mają rogi, ślinią się i w dodatku myślą, ze dom należy do nich.

- Dlaczego mężczyźni lubią oglądać powtórki bramek w meczach?
- Bo, po 30 sekundach uniesienia zapominają co się działo...

- Jak nazywa się kobieta, która wie gdzie jest jej mąż w nocy?
- Wdowa.

User avatar
piter
Wieczna zrzęda
Posts: 1724
Joined: Thu Aug 07, 2003 2:57 pm
Location: warszawa
Contact:

Post by piter » Thu Nov 06, 2003 1:40 am

Na weselu mąż mówi do żony:
- Zapraszam cię do walca.
- Już nie miałeś czym przyjechać?!

W noc poślubną młode małżeństwo rozbiera się przed pójściem spać. Nagle mężczyzna podaje żonie swoje spodnie, mówiąc:
- Załóż je, kochanie.
Żona przymierza spodnie, ale oczywiście w pasie weszłyby dwie takie jak ona, więc zrezygnowana mówi do męża:
- Nie mogę nosić twoich spodni!
Mąż na to:
- Dokładnie rybko, w tym domu to ja noszę spodnie i jestem mężczyzną, więc będę o wszystkim decydował. Jasne?
W tym momencie żona ściąga swoje skąpe stringi i podaje je mężowi mówiąc:
- A teraz Ty kochanie... przymierz proszę...
Mąż wciąga stringi, ale idzie mu to opornie i stringi zatrzymują się w połowie ud.
- Och skarbie... - mówi - ... nie wejdę do twoich majtek.
- Cóż... - żona na to - ...i niech tak zostanie, dopóki nie zmienisz zdania co do spodni...

Jakie były ostatnie słowa towarzysza Koncuniewa przed popełnieniem samobójstwa?
- Towarzysze! Nie strzelajcie!

i jeszcze kultowy o Maliniaku :D

Maliniak zawsze przechwalał się kumplom z pracy, jaki to z niego światowy człowiek.
Popisywał się, że zna różnych sławnych ludzi. Nikt mu oczywiście nie wierzył, ale
pewnego razu przyjechał do ich zakładu Wałęsa. Idzie przez teren fabryki, aż tu nagle
zobaczył Maliniaka. Zamachał do niego, wyciskali się, wycałowali. Potem zamknęli się
w pokoju i obalili parę piw. Chłopaków trochę to zbiło z tropu, ale dalej nie wierzą
we wszystko, co gada Maliniak.
Pewnego razu, do Polski przyjechał Clinton. Wszyscy stoją na ulicy, machają
chorągiewkami. Jedzie samochód Clintona i nagle zatrzymuje się. Wysiada Bill
i Hilary, podchodzą do Maliniaka, ciskają się jak starzy znajomi, wspominają jakie
stare dzieje, w końcu zapraszają go do limuzyny i odjeżdżają na bankiet. No to już
zupełnie przyłamało kumpli Maliniaka, ale dalej nie do końca mu wierzą.
Aż pewnego razu pojechali wszyscy z wycieczką do Rzymu, zobaczyć Papieża. Stoją na
placu Świętego Piotra i nagle Maliniak mówi.
- Ciągle mi nie wierzycie, to ja wam pokażę. Za chwilę wyjdę razem z Papieżem
na balkon, pobłogosławi tłum na placu.
- Eeee, zalewasz Maliniak.
- No to zobaczycie...
I faktycznie poszedł gdzie, a za chwilę patrzą, a na balkonie pojawia się Papież
i Maliniak. To już całkiem ich zgasiło, stoją i nic nie mówią. W pewnej chwili
podchodzi do nich wycieczka Arabów i przewodnik pyta łamaną angielszczyzna:
- Excuse me, panowie, czy moglybyszcie nam powiedzecz, czo to za faczet w białym
kitlu sztoi na balkonie z Maliniakiem?
dzien dobry. jestem piter i wszystkich lubie.

User avatar
malina
Zainteresowany
Posts: 316
Joined: Tue Jul 29, 2003 10:54 pm

Post by malina » Thu Nov 06, 2003 12:16 pm

Piter...No właśnie się zastanawiałam gdzie się ten wstrętny dowcip podział :roll: :wink:
Maliniak nigdy się nie starzeje :D

Do eleganckiego sklepu perfumeryjnego w Londynie wchodzi (K)lient.
(S)przedawca podchodzi do niego i pyta uprzejmie:
S - Czego pan sobie życzy?
K - Chciałbym kupić mydło.
S - Ależ proszę bardzo. Tu mamy świetne, wspaniałe mydełka. Pachną niezwykle, nie toną w wodzie, zawierają balsam, są półprzejrzyste...
K - Ile kosztuje to mydło?
S - Trzy funty.
K - Nie ma pan czegoś tańszego?
S - Oczywiście. Klient nasz pan. Tu mamy mydełko, też nie tonie, ślicznie pachnie, luksusowe...
K - Ile kosztuje?
S - Dwa i pół funta.
K - Jednak wolałbym coś tańszego.
S - Ależ proszę bardzo. Klient nasz pan. Niech pan spocznie. Może trochę kawy? O, proszę bardzo (podaje kubek). Tutaj mamy bardzo dobre mydła toaletowe, pachnące, we wszystkich kolorach.
K - Jak drogie?
S - Półtora funta.
K - A jeszcze coś tańszego?
S - Proszę bardzo. Może cygaro? Proszę (podsuwa pudełko cygar). Te mydełka tutaj dobrze się pienią, całkiem przyzwoicie pachną...
K - Ile?
S - Pół funta.
K - Za drogie.
S - No cóż, mamy jeszcze coś na zapleczu (biegnie i przynosi podłużny kawałek szarego mydła).
K - Ile to kosztuje?
S - Dziesięć pensów.
K - Świetnie. Poproszę połowę kostki.
S - Proszę uprzejmie. Klient nasz pan. (znika na chwilę i przynosi dwa małe, eleganckie pakuneczki)
K - (zdumiony) Ale ja prosiłem tylko połowę kostki.
S - Jest, o proszę uprzejmie, tu kawałek mydła (podaje jeden pakuneczek). A tu prezent od firmy.
K - Naprawdę? Jak miło! Dla mnie? A co to takiego? (bierze drugi pakuneczek)
S - Prezerwatywy, żebyś się chuju nie rozmnażał.


I jeszcze coś (dedykacja dla wielbicieli Heraclesa :mrgreen: )

Z dziury wychyla łeb niemiecka mysz, patrzy na boki, kota nie ma, wyskakuje, biegiem ile sił do barku, nalewa sobie browara, wychyla i ucieka czym prędzej do nory.
Za chwilę wychyla łeb francuska mysz, rozgląda się na boki, nie ma kota, biegiem do baru, winko i z powrotem do norki.
Za moment mysz ruska, loooka na boki, kota nie ma, biegiem do baru, wypija spirytus i ucieka do dziury.
Następna mysz polska, rozgląda się, nie ma kota, biegiem do baru, wali setę, rozgląda się na boki, sierściucha nie ma, wali drugą setę, patrzy dookoła, nie ma kota, wali trzecią setę, potem czwartą i piątą. Po piątej siada, rozgląda się dookoła, kota nie ma i mruczy:
- No to kurwa poczekamy!

User avatar
Maxel
Fan
Posts: 671
Joined: Mon Jul 28, 2003 2:07 pm
Location: Wawa
Contact:

Post by Maxel » Thu Nov 06, 2003 2:34 pm

Zajesuper Malinko :mrgreen: to teraz cos co Piter juz slyszal:

Wpada maz do domu i krzyczy od progu:
- Kochanie! Wygralem 8mln w totka! Pakuj sie!
- Naprawde?? AAA O Boze! A gdzie jedziemy ? Na karaiby ?? Na seszele ? A moze na bahamy??? ZAWSZE marzylam o bahamach!
- Kochanie... pakuj sie... i W Y P I E R D A L A J

:twisted:
Po co człowiek żyje ?Aby byćoczamiuszamii sumieniemStwórcy WszechświataTy baranie][-][ ][_][ ][\/][ //-\ ][\][

User avatar
Graalion
Mroczny bóg
Posts: 2018
Joined: Sat Jul 12, 2003 8:10 pm
Location: Toruń, gdzie 3 małe kocięta tańczą na kurhanach swych wrogów
Contact:

Post by Graalion » Thu Nov 06, 2003 5:52 pm

Policyjne zapiski:

- Nich jakis wolny radiowóz pojedzie do parku. Lata tam jakaś goła kobieta. Tylko nie pojedzcie wszyscy naraz, tak jak ostatnio!

- Jak będziesz wolny to podjedź dp parku. Tam w krzakach jest jakaś para. Podejdź dyskretnie i posłuchaj czy ta pani mówi że jej dobrze, czy może krzyczy ratunku.

- Na placu Bankowym stoi czerwony zaporożec z niemieckimi znakami bojowymi, zobacz co to jest.

- Podjedź pod domy towarowe, tam czai się nasza obserwacja i biją ich chuligani. Trzeba im pomóc.

- Kiedy wreszcie dowieziesz zatrzymanego do prokuratury? Tam czekają już trzy godziny!
- Jak tylko pomocnik dowiezie mi benzynę tramwajem.
- Gdzie stoisz?
- Nie wiem, nigdy tu nie byłem.
"Please, God, make everyone die. Amen."
Wieczorny pacierz Scratch'a ("PvP")

User avatar
malina
Zainteresowany
Posts: 316
Joined: Tue Jul 29, 2003 10:54 pm

Post by malina » Thu Nov 06, 2003 6:14 pm

Koło kobiety stoi w autobusie pijany mężczyzna. Ona patrząc na niego z pogardą mówi:
- Aleś się pan uchlał!
- A pani jest strasznie brzydka!
I dodaje z triumfem:
- A ja jutro będę trzeźwy!

- Janie!
- Tak Panie?
- Kto wysiusiał na śniegu: Wesołego Alleluja Panu Hrabiemu?
- Ja Panie.
- Przecież nie umiesz pisać!
- Ale Pani Hrabina mnie prowadziła...

Do ginekologa (w USA) przychodzi dziewczyna. Jak to zwykle bywa, ginekolog prosi ją żeby się rozebrała. Dziewczyna rozbiera się, a na jej klatce piersiowej widnieje duża litera 'Y'. Zaciekawiony doktor pyta skąd ta litera na jej ciele?
- Mam chłopaka w Yale, który jest bardzo dumny ze swojej uczelni i cały czas nosi jej koszulkę, nawet wtedy gdy się kochamy.
Po pewnym czasie do tego samego ginekologa znowu przychodzi, tym razem inna dziewczyna, rozbiera się, a na jej ciele, widnieje duża litera 'H'.
- Co to za litera? - pyta doktor.
- Mam chłopaka na Harwardzie, jest tak dumny ze swojej uczelni, że cały czas nosi jej koszulkę, nawet wtedy gdy się kochamy.
Po pewnym czasie, do tegoż ginekologa przychodzi następna dziewczyna, z dużą literą 'W' na swej klatce piersiowej.
- Co, masz chłopaka w Wiskonsin? - pyta doktor.
- Nie, ale mam dziewczynę w Minnesocie. A dlaczego pytasz?

User avatar
Graalion
Mroczny bóg
Posts: 2018
Joined: Sat Jul 12, 2003 8:10 pm
Location: Toruń, gdzie 3 małe kocięta tańczą na kurhanach swych wrogów
Contact:

Post by Graalion » Thu Nov 06, 2003 7:45 pm

Ja, niżej podpisana kobieta, wyrażająca zgodę na propozycję małżeństwa,
akceptuję poniższe postanowienia:

§ 1.
Jeśli nie będę miała orgazmu zaraz po tym jak pijany wdrapiesz się na mnie i po "pełnych" 5 minutach pompowania i sapania jak starzec z astmą, będę grzecznie udawać, że mam.

§ 1.01
Będzie to mistrzowska gra aktorska, zawierająca moje krzyki np.: "Więc TAK wygląda brudny sex!" oraz zobowiązuję się także do wierzgania i jęczenia jak kot kłuty pinezką.

§ 1.02
Nigdy nie będę prosić o dłuższą grę wstępną!

§ 2.
Całkowicie rozumiem, że rola kobiety w każdym związku to branie winy na siebie. Więc jeśli przytrzaśniesz sobie palec drzwiami lub przegra Twoja ulubiona drużyna, zgadzam się aby to była moja wina. Nawet jeśli mnie tam nie było.

§ 3.
Zawsze kiedy, wybiorę się na spotkanie z przyjaciółkami na plotki, będę mówiła, że masz większego członka niż Himalajski jak, a każdy słoń mógłby zazdrościć Ci genitalii.

§ 3.01
Będę "często" wspominać o Twojej seksualnej potencji i tych cudownych, długich godzinach w sypialni.

§ 3.02
I będę to także powtarzać Twoim kumplom. Często.

§ 4.
Po seksie (którego nigdy nie nazwę "uprawianiem miłości"), nie będę oczekiwać, że będziesz mnie tulił tak długo, aż odpadnie Ci ramię. Nie będę Cię też denerwować - wpychając Ci moje włosy w twarz.

§ 4.01
Nigdy, przenigdy nie będę nazywać Twojego członka śmiesznymi zdrobnieniami.

§ 5.
W łóżku będę wciąż nalegać na nowe pozycje. Zwłaszcza te, w których Ty sobie spokojnie leżysz, a ja robię całą resztę.

§ 5.01
Bezwzględnie przesłucham wszystkie moje koleżanki i jeśli któreś będą miały skłonności biseksualne, to zaproszę je na obiad. A potem schowam ich kluczyki do samochodu, aby zmusić je do zostania na noc.

§ 5.02
Zobowiązuję się do codziennego uczęszczania na 2 godziny aerobiku, aby utrzymać moje ciało w idealnej kondycji i figurze. Nawet wtedy, gdy piwo które pijesz sprawi, że będziesz wyglądać jakbyś był w 9 miesiącu ciąży.

§ 5.03
Obiecuję nigdy nie wypominać Ci łysienia, ani brzuszka czy oklapłych pośladków.

§ 5.04
Obiecuję ogolić każdy "możliwy" centymetr mojego ciała oraz, że zawsze będę kochać Twój "tygodniowy" zarost.

§ 6.
Po tym jak się rozejdziemy, nigdy nie prześpię z żadnym z Twoich przyjaciół czy znajomych. Ani nikogo innego kogo kiedykolwiek poznałeś. Nawet jeśli widziałeś tę osobę tylko jeden dzień. A jeśli jakiś facet będzie chciał ze mną choć pogadać, od razu szczerze przyznam, że żaden nie będzie mógł mnie tak zaspokoić jak Ty to robiłeś.

§ 6.01
Rozumiem, że wszelkie mechaniczne urządzenia, takie jak: samochody, gry komputerowe, a nawet pilot od telewizora są po za kobiecym umysłem. Zrobię z siebie idiotkę, jeśli będę chciała, któreś z nich używać, więc jeśli coś jest mechanicznego to Ty się tym zajmujesz.

§ 6.02
Oczywiście po za pewnymi wyjątkami, takimi jak: żelazko, zmywarka i suszarka, piecyk, lodówka, pojemnik na śmieci, odkurzacz, pieluchy i sedes.

Będąc zdrową na umyśle i ciele, wstępuje w ten związek małżeński i zobowiązuję się do bezdyskusyjnego przestrzegania powyższego kontraktu.

@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@

Oto ramówka telewizyjna nowo otwartego kanału telewizyjnego dla alkoholików BOLSAT.

06:30 - Gdzie jestem, kim jestem - teleturniej z nagrodami
08:30 - Piwko czy winko - program poranny
09:00 - Wiadomości
09:30 - Alkobiznes - program integracji polsko-czeskiej
10:00 - Dębowe Przedszkole - program dla początkujących
11:00 - The Smirnoffs - telenowela rosyjska
12:00 - Haftowanie na ekranie - reality show
12:30 - Soplicowo 2002 - Relacja z festiwalu piosenki Polskiej
13:00 - Sport - MŚ : Sztafeta 4x100
15:00 - Kielonopolscy (odc. 0.75) - telenowela Polska
14:20 - Teatr Bolstatu : Shakesbeer : To drink or not to drink.
15:30 - Łowienie na Żywca - program dla samotnych kobiet
16:00 - 1410 - Program historyczny
17:00 - Po kielonie - rozmowy polityczne
17:30 - Liga Angielska - Guiness vs. Kilkeny
18:45 - Zwierzyniec - Złoty Bażant - film czeski
19:00 -Wieczorynka - Przygody Jasia Wędrowniczka (The Adventures of Johny Walker) - film animowany prod. angielskiej
19:30 - Zagrożenia XXI w. - Esperal
20:00 - SUPERKINO : Indiana Jones i poszukiwacze zaginionej Warki - film fab. USA
21:30 - Rozmowy w rynsztoku - talk show
22:00 - 40% - lista,lista,lista przebojów
22:30 - Z gwinta - Magazyn reporterów Bolsatu
23:30 - Decyzja należy do ciebie - odc. pt: 0,7 czy połówka
00:00 - Kino : Mocne
Odwyk - Pogromca wyzwolonych - horror USA
02:00 - Gość Bolsatu: The Beertels
02:30 - Na planie : Absolwent
03:00 - Jak przerobić Pana Tadeusza - program edukacyjny
03:30 - Wycieczki Bolsatu : TATRA
04:15 - X-Flaszki - program nocny.

@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@

10 przykazań klawiatury

Jam jest klawiatura Twoja, która pisanie maili ci umożliwia:

1. Nie będziesz klawiatur innych używał.
2. Nie będziesz w klawiaturę walił nadaremno.
3. Pamiętaj, abyś w weekend dużo maili napisał.
4. Czcij klawiaturę swoją i kompa swego.
5. Nie niszcz.
6. Nie krusz.
7. Nie zalewaj.
8. Nie pisz na mnie fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu swemu.
9. Nie pożądaj hardware'u bliźniego swego.
10. Ani żadnego softu, który jego jest.

ENTER

@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@

Mam na imię Bogdan. Mam 42 lata. Zaczałem to robić, kiedy miałem może 18 lat. W szkole zawsze byłem zamknięty w sobie. Przyjaciół praktycznie żadnych. Nie podchodziłem do kobiet, bałem się ich. Już nie pamiętam nawet, jak to się zaczęło. To miał być tylko jeden raz. Nie wiedziałem, ze tak trudno z tym skończyć. Upatruje sobie kogoś. Podchodzę. I wyciągam. Wiem, że to, co robię, jest chore. Wstydzę się. Niektórzy mówią, że to zboczenie. Zdaje sobie sprawę, że potrzebuję pomocy. Ale to jest silniejsze ode mnie. To mnie po prostu podnieca. W tej jednej chwili czuję się w pełni władzy, jakby wszystko zależało wyłącznie ode mnie. Nie jestem z tych, co robią to tylko kobietom czy małym dziewczynkom. To może wydawać się dziwne, ale lubię działać w autobusach i tramwajach. Patrzę na ludzi, którzy uciekają w kierunku drzwi. Czuję wtedy, jak adrenalina uderza mi do głowy. Może gdybym na tym poprzestał, nie byłoby tak źle. Ale na tym nigdy się nie kończy. Napawam sie widokiem... tego, no wiecie...Oglądam, macam. Wstydzę się, ale jak już zacznę, to nie mogę się powstrzymać... Wtedy sięgam zenitu, jestem w ekstazie. Niestety, nie na każdej trasie bywa tak dobrze. Najciekawiej jest w okolicach Starówki. Jak się trafi turysta, to mogę sobie pozwolić na wszystko. Idę na całość. Wiem, że później będę tego żałował, ale teraz działam pod wpływem impulsu. Jak w transie. Muszę jednak być ostrożny. Często zmieniam wygląd. Gdyby ktoś mnie rozpoznał, wszystko stracone. Raz mam wąsy, raz okulary. Zawsze jestem czujny. Mam na imię Bogdan. Mam 42 lata. Jestem kanarem.

@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@

"W auli Collegium Maius Uniwersytetu Jagiellonskiego odbyla sie uroczysta obrona pracy doktorskiej Prezydenta Leppera, zatytulowanej "Wysypywanie zboza w prawie europejskim". W swojej pracy Prezydent Lepper rozprawił sie z wieloma mitami istniejacymi w prawie europejskim. Po brawurowej obronie pracy Prezydent zostal nagrodzony przez kadre profesorska owacja na stojaco. Dzielo Andrzeja Leppera stanie sie zapewne podstawowym podrecznikiem ministrow sprawiedliwosci, finnasow, rolnictwa i gospodarki wszystkich panstw Zjednoczonej Europy. Zainteresowanie wyrazily tez, borykajace sie z najwiekszym w swej historii kryzysem gospodarczym Stany Zjednoczone.

Z ostatniej chwili: kraza sluchy, ze z przed gabinetu rektora UJ zniknie w końcu hałda zboza wysypana przez Samoobrone dwa lata temu, gdy rektor odniosł sie sceptycznie do pomyslu studiow doktorkich prezydenta.

Polityka rolna rzadu stworzonego przez Samoobrone przyniosla znakomite efekty. Dzis polskie zboze jest szeroko wysypywane od Bialorusi po Turcje.

13.05.2012

Dzis w Palacu Kultury odbyla sie uroczystosc nadania palacowi imienia Andrzeja Leppera. Wszyscy zatrudnieni w Palacu Kultury sa dumni, ze od dzis palac bedzie nosil tak zaszczytne imie.

Prokurator Janusz Kozlowski zostal dzis dyscyplinarnie zwolniony z pracy. Przypomnijmy, ze prokurator chcial wszczac sledztwo przeciwko Prezydentowi Andrzejowi L. (nie mozemy ujawnic danych osobowych ze wzgledu na dobre imie prezydenta), zarzucajac mu zlecenie zabojstwa bylego prezesa NBP i ministra finansow Leszka B. Tak jakby kaseta wideo z nagraniem przedstawiajacym Prezydenta L. wreczajacego trzem milym, dobrze zbudowanym panom, z rosyjskim akcentem walizeczke z pieniedzmi i fotografia Leszka B. mogla byc jakimkolwiek dowodem w sprawie. Rownie smieszne wydaja sie podejrzenia, ze istnieje jakas nieprzypadkowa zbieznosc pomiedzy sposobem w jaki zginal byly prezes NBP (utopiony w Wisle - przypomnienie redakcji), a zarejestrowanym na tasmie fragmentem rozmowy telefonicznej prezydenta: "... KGB?! KGB?! Słuzyliście w KGB?! W gownie, a nie w KGB! Jak to nie wiecie co z nim zrobic? Utopcie go w Wisle!...". Wszyscy przeciez wiemy, jak nasz ukochany Prezydent szanuje prawo. Dlatego szkodliwy prokurator musial odejsc!

Poczta Polska wydala nowa limitowana serie znaczkow z wizerunkiem Andrzeja Leppera oraz ze scenami batalistycznymi z ulicznych barykad z czasow walki Samoobrony z antynarodowym rzadem Leszka M.

14.05.2012

W ostatnich latach odnotowujemy masowe, niespotykana nigdy wczesniej na taka skale migracje ludnosci miejskiem na wies za chlebem. Bogata polska wies przyjmuje na razie wszystkich chetnych. Potezne kiedys miasta Warszawa, Krakow, Lodz i inne opustoszaly! Liczba ludnosci w najwiekszym obecnie polskim miescie Poznaniu wynosi okolo 50 tys mieszkancow i wciaz spada.

Zaorano Nowa Hute! Zgodnie z rozporzadzeniem samego Prezydenta Leppera likwidujac pozostalosci epoki, w ktorej to przemysl chcial gorowac nad rolnictwem, teren po podkrakowskiej Nowej Hucie postanowiono ponowie odzyskac pod zasiew pszenicy."
"Please, God, make everyone die. Amen."
Wieczorny pacierz Scratch'a ("PvP")

User avatar
malina
Zainteresowany
Posts: 316
Joined: Tue Jul 29, 2003 10:54 pm

Post by malina » Thu Nov 06, 2003 11:02 pm

Mąż do żony:
- Kochanie mam dzisiaj zebranie i wróce trochę później.
- Znam te twoje zebrania, wrócisz rano kompletnie pijany i bez pieniędzy!
- No wiesz kochanie, jak możesz tak myśleć?!
Godzina 5 rano, pijany mąż stoi pod drzwiami i mówi:
- No i wykrakała cholera!!

Kobieta miała męża który strasznie pił. Pytala sie przyjaciolek co z tym zrobic, a one jej poradzily, zeby nalala pelna wanne wodki a na dnie polozyla martwego kota. To powinno przerazic meza.
No to kobiecina zrobila tak jak jej przyjaciolki podpowiedzialy, i czeka na meza. Maz wraca, wchodzi do lazienki, jeden dzien, drugi dzien, trzeci dzien mija, kobieta zaniepokojona, otwiera drzwi, a tam maz wykreca kota nad kieliszkiem:
- No kicius, jeszcze piedziesiateczke.

Grupa kobiet puka do raju bram. Święty Piotr przygląda im się i mówi:
-Wszystkie,ktore zdradziły mężów, niech wystąpią krok do przodu.
Wszystkie, poza jedną, występują. Święty Piotr przygląda jej się i mówi:
-Ta głucha niech też podejdzie.

Imprezka na której spotykają się znajomi z branży. Jak to zwykle bywa podejmują znane im tematy o kompach. Nagle wchodzi jeszcze jeden gostek i mówi:
- Pogadalibyście o jakichś ludzkich tematach a nie tylko o kompach, pogadajcie lepiej o dupach będzie przyjemniej.
Zapada cisza po jakiejś chwili jeden z nich nieśmiało rozpoczyna temat
- A bo mam do dupy karte graficzną

zajavka
Zainteresowany
Posts: 373
Joined: Mon Sep 15, 2003 5:58 pm

Post by zajavka » Mon Nov 10, 2003 5:03 pm

Trochę ode mnie.... :D :D :D


Umarł banknot 200-złotowy. Przychodzi do nieba i Bóg, w swej wielkiej dobroci mówi mu:
- Do piekła!
Zasmucony banknot udaje się do kotła piekielnego, z którego widzi, jakby było wspaniale w niebie...
Umarł banknot 100 zlotowy. Pan Bóg znów go do piekła wysyła.
Umarł banknot 50 zlotowy. I znów do piekła.
Podobnie z dwudziestozłotowym i dziesięciozłotowym. Umarła pięciozłotówka, ale i ona trafiła do piekła, tak jak i dwuzłotówka, i złotówka.
Gdy przed Panem Bogiem stanęła pięćdziesięciogroszówka, ten uradowany wziął ją do siebie i po prawicy posadził. Inne nominały zaczęły krzyczeć:
- Dlaczego on jest z tobą Panie, a my nie?
A Pan Bóg popatrzył na nich i zapytał:
- A kiedy ja was ostatni raz w kościele widziałem?


Jadący autobusem pasażer uporczywie wpatruje się w biust siedzącej na przeciw pasażerce.
Ona w końcu nie może wytrzymać i mówi:
- Chcesz w gębę?
A on na to:
- Oj tak! A drugiego do ręki!


Siedzi pijany facet w barze i myśli sobie:
- Mam już dość, idę do domu.
Próbuje wstać, ale upada. Myśli:
- Ok, doczołgam się do drzwi i spróbuję wstać na ulicy.
Wychodzi na ulicę, próbuje wspiąć się na parkometr, ale znów upada. Myśli:
- Doczołgam się do tamtego murku i spróbuję.
Wspina się na murek, ale znowu upada. W ten sposób, ciągle bezskutecznie próbując wstać, doczołguje się do domu. Starając się nie budzić żony, wślizguje się do łóżka. Rano żona budzi go wymówkami:
- Piłeś?!
- Ależ co ty, skarbie! Ja, piłem?
- Właśnie dzwonili z baru, żeby ktoś odebrał twój wózek inwalidzki.

W łóżku leży małżeńska para. Żona mówi do męża:
- Dawniej przed snem delikatnie ściskałeś mnie za rączkę...
On postękując ściska ją za rękę.
- Dawniej przed snem całowałeś mnie w główkę...
On jęcząc podnosi się i całuje ją w głowę.
- Dawniej gryzłeś mnie w szyjkę...
On chrząka, wstaje i rozgląda się za kapciami.
- Ty gdzie? - pyta żona.
- Idę po zęby...

Małżeństwo jedzie samochodem już przez dłuższą chwilę nie odzywając się do siebie po wcześniejszej sprzeczce. Nagle żona zauważa stodołę z różnego rodzaju bydłem: krowy, byki, świnie, owce...
- Twoja rodzina? - pyta sarkastycznie żona.
- Tak, teściowie - odpowiada mąż.

Mąż telefonuje z polowania do domu:- Kochanie, będę za dwie godziny w domu.Po powrocie żona pyta:- No i jak tam łowy?- Przez miesiąc nie będziemy kupować mięsa.- A co upolowałeś? Jelenia?- Nie.- Dzika ?- Nie. Przepiłem całą pensję...

Żona mówi do męża:
- Kochanie, jaka ja byłam głucha i ślepa jak za ciebie wychodziłam.
- No widzisz, z jakich chorób cię wyleczyłem...

Żebrak zaczepia dwóch studentów idących ulicą. Jeden zdecydowanie
odmawia jakiejkolwiek jałmużny, ale drugi sięga po portfel i rzuca
proszącemu kilka złotych.
- Dlaczego to zrobiłes? - pyta pierwszy. - Przecież wiesz, że on
wydaje wszystkie pieniądze na wódkę albo narkotyki.
- To tak jak my...

Spotyka sie 2 kumpli. Jeden mówi:
- Te, co ty taki markotny, stało się coś?"
- Eee, wiesz, z żoną się pokłóciłem. chciałem jej powiedzieć "ale masz ładną torbę", ale się przejęzyczyłem i powiedziałem "ale masz ładną mordę"!".
- To jeszcze nic... Ja siedzę ze swoją starą przy kolacji, chciałem ją
poprosić o sól a powiedziałem: "Ty stara szmato! Przez ciebie zmarnowalem 20 lat mojego życia!"
Jam jest kielich bez dna. Jam jest śmierć bez grobu. Jam jest imię bez imienia.

User avatar
natalii
Zainteresowany
Posts: 306
Joined: Wed Jul 30, 2003 1:41 am
Location: Poznań

Post by natalii » Mon Nov 10, 2003 8:29 pm

49 mam pszczółek, lecz jedna to straszne prosie, a d E a
Muszę ją z tąd wygonić zostanie 48. a d C E a
48 mam pszczółek, czy dużo to jest? Nie wiem,
Jedna gdzieś zginęła, zostało 47.
47 mam pszczółek, lecz jedna nie ma co jeść,
Chyba zdechnie z głodu, zostanie 46.
46 mam pszczółek, lecz zabić jedną mam chęć,
Chyba w końcu to zrobie, zostanie 45.
45 mam pszczółek a wszystkie to cholery
Właśnie jedną otrułem zostało 44.
44 mam pszczółki lecz deszczyk drobny mrzy,
Jak kropla na którąś spadnie to zostanie 43.
43 mam pszczółki, lecz gdzie jest ta jedna, gdzie?
Kolejna mi zginęła zostało 42.
42 mam pszczółki lecz to już chyba za mało,
Piosenka skończy się wcześniej niż się zapowiadało.

Ale piosenki jeszcze nie koniec druga nastąpi część
Jeden roczek minął a pszczółek 36.
36 mam pszczółek lecz przyjechał mój zięć
Zjadł mi jeną na obiad zostało 35
35 mam pszczółek no dobra bede szczery,
Właśnie jedną zdeptałem zostało 34
34mam pszczółki a jedna na wietrze szczy
Trochę mocniej zawiało zostało 33
33 mam pszczółki lecz jedna wkórwia mnie,
Oplułem ją i zdechła, zostało 32
32 mam pszczółki nad miastem moim tornado,
Przeszło nad moim ulem wybiło mi całe stado.
Że nie mam żadnej pszczółki to wielki problem mój
bo miałem ich cały rój a został mi wielki ch...j!
Przed końcem tej piosenki już nic mnie nie uchroni,
ale wpadłem na pomysł założe stadnine koni.

50 mam koni lecz jeden jest dla ciebie,
zaraz ci go oddam zostanie 49.
49 mam koni lecz jestem jakiś nie w sosie
muszę któregoś pociąć, zostnie 48
48 mam koni ale ja jestem zgredem
nie będe ich karmił zostanie mi tylko 7.
Tylko 7 mam koni teraz powinno być 6,
Nie chce mi się śpiewać, więc teraz następna część!
Ja nie chcę już koni teraz coś z innej półki,
Już wiem, już wiem, już wiem, znowu będą pszczółki!

Od nowa! :)


Przychodzi blondynka do swojego kolegi i pyta;
-znasz jakiegoś dobrego dentystę, tyjko żeby robił tak żeby nie bolało?
-tak tylko on jest za granicą
-no dobrze, dobrze dzięki! wszystko tylko żeby nie bolało?znasz jego adres
No to mężczyzna podaje adres i blondi wyjeżdża za granicę
wchodzi do gabinetu i mówi
-dzieńdobry
-goodmorning
Blondynka siada na fotelu i pokazuje dentyście
-tu,tu!
po zabiegu wraca do polski i mówi swemu koledze
-ten dentysta jest do luftu, wyrwał mi dwa zęby, a ja wyraźnie mówiłam tu, tu!
-to ty nie wiesz że too to po angielsku 2 ?!?!
-no dobra, dobra! następnym razem będę bardziej uważać.
Blondyna znowu wyjeżdża za granicę.
wchdzi do tego samego gabinetu siada na fotelu i mówi:
-ten, ten!

User avatar
malina
Zainteresowany
Posts: 316
Joined: Tue Jul 29, 2003 10:54 pm

Post by malina » Fri Nov 14, 2003 11:33 pm

Hilary Clinton umarła i stanęła przed obliczem Św. Piotra, w którego gabinecie ujrzała mnóstwo zegarów.
- Cóż to za zegary, o Święty? - zapytała.
- To liczniki kłamstw - odparł Święty.
- Każdy Śmiertelnik ma taki zegar. Ilekroć skłamie, wskazówka przesunie się o minutę.
- Aha ... a te pierwsze dwa to czyje?
- O, ten na przykład, należał do Matki Teresy. Ani razu się nie poruszył, bo ona nigdy nie kłamała. A ten drugi to licznik Abrahama Lincolna. Wskazówka przesunęła się pięć razy. Hilary obejrzała się po gabinecie z rosnącym niepokojem.
- Nigdzie nie widzę zegara mojego męża, Billa - powiedziała.
- A zegar Billa to ja mam w sypialni - odparł Św. Piotr - używam go jako wiatraka.


Przychodzi murzyn do warzywniaka i pokazuje na banany.
- Co to jest? - pyta.
- To są banany - odpowiada sprzedawca.
- U nas to są taaaaaakie banany!
Potem pokazuje na pomarańcze i tak samo pyta się. Sprzedawca odpowiada, a on na to że u nas to są taaaaaakie pomarańcze. Sprzedawca lekko zdenerwowany patrzy na murzyna, po czym znowu murzyn pyta się.
- Co to jest? I pokazuje na morele.
Sprzedawca już mocno wkurzony odpowiada, a murzyn wyśmiewa go i pokazuje, że u niego są taaaaaakie morele. Po czym pokazuje na arbuza i pyta się.
- Co to jest?
A sprzedawca na to:
- A to jest polski, pierdolony, zielony groszek!


- Czy oskarżony był już karany?
- Tak, za konkurencję.
Za konkurencję się nikogo nie karze. Co oskarżony robił?
- Takie same banknoty jak mennica państwowa.

User avatar
Graalion
Mroczny bóg
Posts: 2018
Joined: Sat Jul 12, 2003 8:10 pm
Location: Toruń, gdzie 3 małe kocięta tańczą na kurhanach swych wrogów
Contact:

Post by Graalion » Sat Nov 15, 2003 2:38 pm

Uwaga, ten czytacie na własną odpowiedzialność:

- No więc siedziałem sobie na brzegu i spokojnie łowiłem ryby. I zdarzyło mi się, że złowiłem złotą rybkę. I ona mówi: "Jeśli będziesz się ze mną kochał, spełnię jedno twoje życzenie". No to ja na to: "Ale jak mam się z tobą kochać, przecież jesteś rybą. Nawet nie za bardzo miałbym gdzie, no wiesz. A nie możesz zamienić się w kobietę?" Rybka na to: "No, ostatecznie mogę, ale taką najwyżej 12-letnią, bo na więcej mi mocy nie starczy". No to mówię: "No dobra, niech będzie". I to tak właśnie było, Wysoki Sądzie, a nie jak ta smarkula mówi.
"Please, God, make everyone die. Amen."
Wieczorny pacierz Scratch'a ("PvP")

User avatar
natalii
Zainteresowany
Posts: 306
Joined: Wed Jul 30, 2003 1:41 am
Location: Poznań

Post by natalii » Sat Nov 15, 2003 11:16 pm

Dlaczego Piotr zaparł się Jezusa?
- Bo Ten uzdrowił mu teściową.

Wchodzi kobieta z dzieckiem do autobusu.Kierowca do niej:
-Ale ma pani brzydkie dziecko!
Kobieta, wkurzona, siada.Współpasażer pyta:
-Dlaczego pani jest taka zdener ana?
-Bo kierowca mnie obraził-odpowiada kobieta.
-Niech pani poczęstuje się cukierkiem na poprawę humoru-mówi wsółpasażer-a dla małpki mam bananka!

A tych może niech chłopcy nie czytają :twisted:

Przychodzi mężczyzna do lekarza i kładzie swoje przyrodzenie na stół.Lekarz pyta:
-Boli pana?
-Nie - odpowiada facet
-może za duży?
-nie
-za mały??!!
-nie
-no to o co panu chodzi?!
-faajny nie...

-Wie pani, mój mąż jest taki uczuciowy.
-Naprawdę?
-Tak. Kiedy zmywam naczynia w kuchni, on mówi: "Mamuchna zamknij drzwi. Nie mogę patrzeć na to, że się tak zapracowujesz".


Dlaczego faceci są jak plemniki?
-Jeden na milion ma szansę by stać się istotą ludzką.


dlaczego faceci są wyżsi od kobiet?
bo chwasty zawsze zasłaniaja piękno kwiatów

Faceci rosną i rozwijają się do 3 roku życia, a potem już tylko rosną...

Jak nazwać inteligentnego faceta w Polsce?
Turysta.

Jak się nazywa facet pozbawiony w 100% swoich możliwości intelektualnych?
- Wdowiec!

Jaka jest różnica między szczeniakiem a panem młodym?
Po roku pies wciąż się cieszy jak wracasz do domu.

Jedzie Facet na maxa załadowaną ciężarówką i pech chciał ze zaklinowała mu się pod mostem.
Wychodzi ogląda co by tu zrobić żeby ruszyć dalej a w tym czasie zjawia się patrol policji w radiowozie
I Policjant z uśmiechem pyta :
- Co zaklinowało się ?
A kierowca cedząc przez zęby:
- Nie ku*** most wiozę tylko się paliwo skończyło!

Kiedy facet umie stanąć prosto?
Kiedy piwo stoi na najwyższej półce!

Leci dziadek z wnuczkiem samolotem rejsowym do Bangkoku. Stewardesa na pół godiny przed lądowaniem milym głosem przekazuje informację przez interkom.
- Informuję męską część pasażerów że w Tajlandii 50% prostytutek jest chorych na gruźlicę a drugie 50% jest nosicielkami wirusa HIV.
Dziadek nie dosłyszał i pyta wnuka;
- Co mówili?
- Mówili Dziadku że walimy te co kaszlą !!!

Na budowie!!!
Franek taszczy 2 worki cementu na plecach, przechodzący koleś pyta :
- nie lepiej byłoby na taczce,
- na to Franek :
- próbowałem ale kółko trochę wgryza mi się w plecy

przychodzi facet do lekarza i mówi:
-Panie doktorze ja sikam alkocholem...
-Niemożliwe...(bierze szklaneczke do ręki).Niech pan tu nasika...
-No dobrze.
-chm...to ciekawe,niech pan jeszcze raz to zrobi(pacjent znów napełnij szklaneczke).To bardzo ciekawe...No to jeszcze na trzecią nóżke!
-ooooooo Nie Nie Nie teraz to z gwinta!!!

przychodzi franek na budowe i się pyta: moge się zatrudnić? a czy zna pan angielski? a poco? jurek chono. łom dej tu dej ok!?

Panowe bez urazy :wink:

User avatar
Graalion
Mroczny bóg
Posts: 2018
Joined: Sat Jul 12, 2003 8:10 pm
Location: Toruń, gdzie 3 małe kocięta tańczą na kurhanach swych wrogów
Contact:

Post by Graalion » Wed Nov 19, 2003 5:51 pm

Pierwszego dnia szkoły, przed rozpoczeciem lekcji, nauczycielka przedstawia nowego ucznia amerykańskiej klasie:
- To jest Sakiro Suzuki z Japonii
Lekcja sie zaczyna. Nauczycielka mowi:
- Dobrze, zobaczymy jak sobie radzicie z historia. Kto mi powie czyje to są słowa: "Dajcie mi wolnosc albo smierc"?
W klasie cisza jak makiem zasial, tylko Suzuki podnosi reke i mowi:
- Patrick Henry 1775 w Filadelfii.
- Bardzo dobrze Suzuki. A kto powiedzial: "Panstwo to ludzie, ludzie nie powinni wiec ginąć"?
Znowu wstaje Suzuki:
- Abraham Lincoln 1863 w Waszyngtonie.
Nauczycielka spoglada na uczniow z wyrzutem i mowi:
- Wstydzcie sie. Suzuki jest Japonczykiem i zna amerykanska historie lepiej od Was!
W klasie zapadla cisza i nagle slychac czyjs glosny szept:
- Pocałuj mnie w dupę pieprzony Japończyku!!!
- Kto to powiedział? - krzykneła nauczycielka, na co Suzuki podniósł reke i bez czekania wyrecytowal:
- General McArthur 1942 w Guadalcanal oraz Lee Iacocca 1982 na walnym zgromadzeniu w Chryslerze.
W klasie zrobilo sie jeszcze ciszej i tylko dalo sie uslyszec cichy szept:
- Rzygać mi sie chce...
- Kto to był? - wrzasnela nauczycielka, na co Suzuki szybko odpowiedzial:
- George Bush senior do japońskiego premiera Tanaki w 1991 podczas obiadu.
Jeden z naprawde juz wkurzonych uczniow wstal i powiedzial kwaśno:
- Obciagnij mi druta!!!
Na to nauczycielka zrezygnowanym tonem:
- To już koniec. Kto tym razem???
- Bill Clinton do Moniki Levinsky w 1997 roku w Gabinecie Owalnym w Białym Domu - odparl Suzuki bez drgnienia oka...
Na to inny uczeń wstał i krzyknął:
- Suzuki to kupa gówna!!!
Na co Suzuki:
- Valentino Rossi w Rio na Grand-Prix Brazylii w 2002 roku.
Klasa juz całkowicie popada w histerie, nauczycielka mdleje, gdy otwierają się drzwi i wchodzi dyrektor i mowi:
- K***a, takiego burdelu to ja jeszcze nie widzialem...
Suzuki:
- Leszek Miller do wicepremiera Hausnera na posiedzeniu komisji budżetowej w Warszawie w 2003 roku...


Przychodzi skacowany rolnik do obory wydoić krowę:
Krowa: Pobalowało się wczoraj, co?
Rolnik: Oj tak, tak....
Krowa: To ty tylko trzymaj za cycuszki, a ja będę podskakiwać.


Pewna kobieta podczas spowiedzi mówi do swojego spowiednika:
- Ojcze mam pewien problem. Mam w domu dwie gadające papugi, śliczne samiczki, i nie wiem dlaczego one strasznie bluźnią.- A co takiego mówią? - pyta ksiądz.
Kobitka na to
-W kółko powtarzają: "Cześć, jesteśmy dziwkami. Chcecie się zabawić?"
Ojciec zastanawia się chwilę i w końcu mówi:
- Ja też mam dwie gadające papugi. Są to samce, które całymi dniami czytają Pismo Święte i odmawiają różaniec. Przyprowadź swoje papugi do zakrystii, wpuścimy je do jednej klatki i być może moje papużki oduczą
twoje bluźnierstw.
Kobita przynosi następnego dnia swoje nieznośne papugi do księdza. Wpuścili je do klatki. Papugi księdza patrzą na nowe towarzystwo. Po chwili odzywają się samiczki :
- Cześć, jesteśmy dziwkami. Chcecie się zabawić ?
Papugi księdza podniosły oczy znad Biblii, popatrzyły się na siebie i jedna mówi do drugiej:
- Wypier***aj tę książkę, bracie, nasze modły zostały wysłuchane...
"Please, God, make everyone die. Amen."
Wieczorny pacierz Scratch'a ("PvP")

Post Reply

Who is online

Users browsing this forum: No registered users and 22 guests