Kawały, dowcipy itp...

Śmieszne, głupie, absurdalne... Najzabawniejsze forum roswelliańskie.

Moderator: piter

User avatar
onar-ek
Pleciuga
Posts: 887
Joined: Mon Aug 30, 2004 4:40 pm
Location: Białystok
Contact:

Post by onar-ek » Sun Nov 21, 2004 6:41 pm

Na angielskim opowiadaliśmy sobie kawały i usłyszałam coś takiego:

-Doctor, I think there's something wrong with my eyes.
-I think so too. This is a post office.

No i się roześmiałam, ale żeby było śmieszniej to tylko ja :roll: Czyżby nikt nie zrozumiał tego dowcipu czy może po prostu on tak naprawdę nie był śmieszny? 8)

Ok więc mam jeszcze jeden:
A discussion at an American airport, in the immigration office:
-Name?
-Muhjamatil Sahtamil.
-Sex?
-Three times a week.
-I mean: male or female?
-Doesn't matter...

Jak widać moje poczucie humoru jest dość ograniczone :roll: A raczej dość wybredne... W sumie to bardzo mało dowcipów mnie śmieszy bo większość jest tak naprawdę idiotyczna i ludzie właśnie z takiego idiotyzmu się śmieją a ja nie...

User avatar
nephit
Zainteresowany
Posts: 383
Joined: Fri Aug 22, 2003 10:58 pm
Contact:

Post by nephit » Sun Nov 21, 2004 10:18 pm

ja mam cos podobnego :wink:

- Hi, do you want to chat?
- I'm busy.
- Hello Busy, I'm John.
Collect some stars to shine for you.

User avatar
onar-ek
Pleciuga
Posts: 887
Joined: Mon Aug 30, 2004 4:40 pm
Location: Białystok
Contact:

Post by onar-ek » Sun Nov 21, 2004 11:27 pm

No i właśnie takie coś jest śmieszne 8)

User avatar
niki
Zainteresowany
Posts: 327
Joined: Sat Jul 26, 2003 11:35 pm
Location: Dolny Śląsk
Contact:

Post by niki » Tue Dec 14, 2004 10:26 am

Skoro po angielsku to ja tez coś mam
- Hello, are you there?
- Yes, who are you please?
- I'm Watt.
- What's your name?
- Watt's my name.
- Yes, what's your name?
- My name is John Watt.
- John what?
- Yes, are you Jones?
- No I'm Knott.
- Will you tell me your name then?
- Will Knott.
- Why not?
- My name is Knott.
- Not what?
- Not Watt, Knott.
- What?

Fajne co?
Image

User avatar
{o}
o'Admin
Posts: 1665
Joined: Tue Jul 08, 2003 10:31 am
Location: Opole
Contact:

Post by {o} » Tue Dec 14, 2004 12:32 pm

To ja mam dłuższe, o pewnym prezydencie...

(We take you now to the Oval Office.)
George: Condi! Nice to see you. What's happening?
Condi: Sir, I have the report here about the new leader of China.
George: Great. Lay it on me.
Condi: Hu is the new leader of China.
George: That's what I want to know.
Condi: That's what I'm telling you.
George: That's what I'm asking you. Who is the new leader of China?
Condi: Yes.
George: I mean the fellow's name.
Condi: Hu.
George: The guy in China.
Condi: Hu.
George: The new leader of China.
Condi: Hu.
George: The Chinaman!
Condi: Hu is leading China.
George: Now whaddya' asking me for?
Condi: I'm telling you Hu is leading China.
George: Well, I'm asking you. Who is leading China?
Condi: That's the man's name.
George: That's who's name?
Condi: Yes.
George: Will you or will you not tell me the name of the new leader of China?
Condi: Yes, sir.
George: Yassir? Yassir Arafat is in China? I thought he was in the Middle East.
Condi: That's correct.
George: Then who is in China?
Condi: Yes, sir.
George: Yassir is in China?
Condi: No, sir.
George: Then who is?
Condi: Yes, sir.
George: Yassir?
Condi: No, sir.
George: Look, Condi. I need to know the name of the new leader of
China. Get me the Secretary General of the U.N. on the phone.
Condi: Kofi?
George: No, thanks.
Condi: You want Kofi?
George: No.
Condi: You don't want Kofi.
George: No. But now that you mention it, I could use a glass of milk.
And then get me the U.N.
Condi: Yes, sir.
George: Not Yassir! The guy at the U.N.
Condi: Kofi?
George: Milk! Will you please make the call?
Condi: And call who?
George: Who is the guy at the U.N?
Condi: Hu is the guy in China.
George: Will you stay out of China?!
Condi: Yes, sir.
George: And stay out of the Middle East! Just get me the guy at the U.N.
Condi: Kofi.
George: All right! With cream and two sugars. Now get on the phone.
(Condi picks up the phone.)
Condi: Rice, here.
George: Rice? Good idea. And a couple of egg rolls, too. Maybe we should send some to the guy in China. And the Middle East. Can you get Chinese food in the Middle East?
התשׂכח אשׂה עולה מרחם בן בטנה גם אלה תשׂכחנה ואנכי לא אשׂכחך
הן על כפים חקתיך

comprendo.info - co autor miał na myśli - interpretacje piosenek

User avatar
caroleen
Zainteresowany
Posts: 374
Joined: Fri Apr 16, 2004 5:22 pm
Location: Warszawa
Contact:

Post by caroleen » Thu Jan 13, 2005 10:47 am

Ten nie jest po angielsku, ale bardzo mnei rozbawił :cheesy: :twisted:

Pewien mlody mezczyzna mial 3 przyjaciolki, po pewnym czasie musial sie
zdecydowac, ktora w koncu poslubic. Dlatego zrobil test. Kazdej dal po
2.000
EURO. Pierwsza przyjaciolka poszla do sklepu, kupila sobie suknie, buty,
piekny kapelusz. Poszla do fryzjera. Przyszla z powrotem do goscia i mowi:
- Chce byc najladniejsza dla Ciebie, poniewaz Cie kocham.
Druga przyjaciolka poszla do sklepu. Kupila stroj pilkarski, telewizor 40?,
wideo i 1000 puszek piwa i abonament Canal +. Przyszla z powrotem do goscia
i mowi:
- To SA moje prezenty dla Ciebie, poniewaz Cie kocham.
Trzecia przyjaciolka pomyslala ostro, wziela te pieniadze i wpakowala w
inwestycje, z ktorej po krotkim czasie wyciagnela podwojny wklad. Potem
wziela te pieniadze i wpakowala je w inna inwestycje, ktora rowniez pieknie
prosperowala. I potem znowu to samo i znowu to samo, tak ze po pewnym
czasie
z tych 2.000 EURO zrobila majatek. Przyszla z powrotem do goscia i mowi:
- Ja z tych pieniedzy bardzo duzo zarobilam na nasza wspolna przyszlosc,
poniewaz Cie kocham.
Mlody mezczyzna byl zachwycony wszystkimi przyjaciolkami, przemyslal
wszystkie odpowiedzi... i ozenil sie z ta ... ktora miala najwieksze cycki.

Moral: Mezczyzni w przeciwienstwie do kobiet nie leca na kase.
Image

User avatar
Olka
Redaktor
Posts: 1365
Joined: Tue Jul 08, 2003 1:14 pm
Contact:

Post by Olka » Fri Feb 25, 2005 8:12 pm

Podzielę się radością mojego brata :D

Jasio idzie z mamą do sklepu. Przed sklepem widzi pijaka z krzywymi nogami. I głośno mówi do mamy: - Mamo, ale ten pan ma krzywe nogi! - Jasiu, ale tak nie wolno! Możesz tego pana obrazić! Następnego dnia Jasio znowu idzie z mamą do sklepu, widzi tego samego faceta z krzywymi nogami i głośno mówi: - Ale ten pan ma krzywe nogi! Wtedy mama już straciła cierpliwość i mówi do Jasia: - Jasiu, ile mam ci powtarzać że tak nie wolno! Za karę będziesz siedzieć w domu i nie wyjdziesz dopóki nie przeczytasz Szekspira. Po trzech miesiącach Jasio znowu idzie z mamą do sklepu i widząc faceta z krzywymi nogami mówi: - Cóż to za moda nastała w tych czasach, żeby swe jaja nosić w nawiasach.

Magea
Fan
Posts: 536
Joined: Sun Sep 19, 2004 8:06 pm
Location: Wrocław
Contact:

Post by Magea » Fri Feb 25, 2005 8:44 pm

hihi ... dobre :D a ja nie wiem czy ten dowcip już był czy nie ale należy do jednego zmioch ulubionych
**********************
-Puk puk
-Kto tam ?
-Satanista
-Nie wierzę !
-Jak Boga kocham ....
:)

User avatar
Olka
Redaktor
Posts: 1365
Joined: Tue Jul 08, 2003 1:14 pm
Contact:

Post by Olka » Mon Mar 14, 2005 12:57 pm

Dziś mnie omal nie wyrzucili z wykładu, bo nie mogłam się powstrzymać od śmiechu. Kawał to może nie wyżyny dobrego humoru, ale na nudnym wykładzie rozbudził mnie całkowicie :D

Muzycy z Prodigy przylecieli na Litwę zagrać koncert. Wychodząc z samolotu przywitały ich kobiety w ludowych strojach z chlebem i solą na tacy. Lider zespołu uśmiechnął się, po czym powiedział
- No tak to nas jeszcze nigdzie nie przyjęli!
Pochylił się nad tacą, przytkał jedną dziurkę, a drugą pociągnął :haha:

User avatar
onar-ek
Pleciuga
Posts: 887
Joined: Mon Aug 30, 2004 4:40 pm
Location: Białystok
Contact:

Post by onar-ek » Wed Jun 22, 2005 8:55 pm

Niezłe Olka :haha: Tak samo jak kawał {o} :haha:

A dziś słyszałam coś takiego:
Idzie Jasio z ojcem na spacer. Nagle ojciec potyka się i mówi pod
nosem:"k**wa".
- Co powiedziałeś tatusiu - pyta Jasio.
- Aaaa... powiedziałem.... "duduś" - odpowiada ojciec.
- tatusiu, a co to jest duduś
- Aaa, wiesz synku duduś to takie zwierzątko
- Tato, a jak on wygląda?
- A, ma takie rączki i nóżki....
- Tatusiu, a cojedzą dudusie?
- Mmm. Jedzą warzywa owoce....
- A tato, a czy dudusie mają dzieci?
- Noo, tak
- To znaczy, że dudusie się rozmnażają?
- Tak
- A jak się nazywają dzieci dudusia?
- Eee...dudusiątka.
- A jak wyglądają dudusiątka?
- Też mają rączki i nóżki.... tak samo jak dorosłe
- A co jedzą dudusiątka?
- Eeee..... mleczko piją...
- Tato, a gdzie mieszkają dudusie?
- K**WA!!!! POWIEDZIAŁEM K**WA!!!!!!!!

Nawet fajne :jezyk:

User avatar
Olka
Redaktor
Posts: 1365
Joined: Tue Jul 08, 2003 1:14 pm
Contact:

Post by Olka » Sat Jun 25, 2005 11:57 pm

nie wiedziałam, gdzie to wrazucić. czemu nie tu. genialne!
Image

Hotori
Obserwator Słów
Posts: 1509
Joined: Sat Jul 26, 2003 4:11 pm
Location: Lublin

Post by Hotori » Sun Jun 26, 2005 12:03 pm

:lol: świetne te kawały {o} :cheesy:

Olka- urocze zdjęcie :P

A teraz mój kawał, cóż...nie jest to pewnie nic nowego, ale zawsze :

Siedzi sobie sroka na brzozie, a tu nagle do brzozy podchodzi krowa i zaczyna się wspinać. Sroka w szoku obserwuje jak krowa spokojnie sadowi się koło niej na gałęzi, wreszcie pyta się krowy:
- Krowa, co ty robisz?
- No przyszłam sobie wisienek pojeść - mówi krowa.
- Ty Krowa... ale to jest brzoza a nie wiśnia.
- Spoko... wisienki mam w słoiczku.

:cheesy:
'' It is easier to forgive an enemy than to forgive a friend''

William Blake

User avatar
{o}
o'Admin
Posts: 1665
Joined: Tue Jul 08, 2003 10:31 am
Location: Opole
Contact:

Post by {o} » Tue Jun 28, 2005 1:08 am

Podobno autentyczne wydarzenie:

Miejsce akcji: Opole
Czterech kumpli postanowiło się zabawić, więc spalili trochę trawki
i postanowili pojeździć maluchem po mieście. Jeżdżą tak po mieście, w końcu wpadli na rondo i kręcą się na nim w kółko, żeby faza była lepsza.
No ale trochę się to im znudziło, więc dla odmiany zaczęli jeździć po
tym rondzie do tyłu. W pewnym momencie łup, walnęli w drugi samochód.
Przerażeni siedzą dalej w samochodzie i nie wychodzą. Zaraz zjawiła się
policja (tak to jest, jak są potrzebni to ich nie ma a tu chwila moment
i już byli), blisko miała bo na następnym skrzyżowaniu jest komisariat.
Chłopaki dalej stripowani siedzą w tym aucie i nie wychodzą, w końcu
podchodzi do nich policjant i mówi:
- Spokojnie chłopaki, nie bójcie się, koleś ma 2 promile i jeszcze mówi, że jechaliście do tyłu.
התשׂכח אשׂה עולה מרחם בן בטנה גם אלה תשׂכחנה ואנכי לא אשׂכחך
הן על כפים חקתיך

comprendo.info - co autor miał na myśli - interpretacje piosenek

User avatar
Olka
Redaktor
Posts: 1365
Joined: Tue Jul 08, 2003 1:14 pm
Contact:

Post by Olka » Tue Jun 28, 2005 1:06 pm

Good! :cheesy:

Przesłuchanie na policji:
- Przyznaj sie pan! Gdzieś pan kupił ten dyplom uniwersytecki?
- Znalazłem na drodze.
- Ciekawostka! I akurat na pana nazwisko?!
- No... nie tak całkiem... dowód dokupiłem dopiero później...

User avatar
piter
Wieczna zrzęda
Posts: 1724
Joined: Thu Aug 07, 2003 2:57 pm
Location: warszawa
Contact:

Post by piter » Tue Jun 28, 2005 2:01 pm

tak w ramach Akcji Dolowania Adminow, musze wspomniec, ze ten Twoj autentyk zadnym autentykiem nie jest i ma brode dluzsza niz Ueshiba... 8)
dzien dobry. jestem piter i wszystkich lubie.

User avatar
Olka
Redaktor
Posts: 1365
Joined: Tue Jul 08, 2003 1:14 pm
Contact:

Post by Olka » Tue Jun 28, 2005 3:53 pm

A po co hiphopowcy chodzą do lasu? :arrow: Poziomki 8)

- Panie Boże, ile to dla Ciebie jest milion lat?
- To dla mnie jak sekunda...
- A ile to dla Ciebie milion euro ?
- To dla mnie jak cent...
- Mógłbyś mi Panie Boże zatem podarować milion euro?
- Tak, za sekundę

No i jeszcze świeżutko z basha. Autentyki autentykami, ale ten na pewno jest autentykiem :lol:

Siedziałem u promotora i jakis jego magisterek powiedział: "Nie dotykac mi laptopa bo mam włączony program liczący", po czym opuścił chwilowo salę. Gdy drzwi się za nim zamknęły patrzę, a moj promotor podszedł do laptopa, zresetował go, otworzył jakis edytor i coś tam sobie napisał. Magisterek wrócił po 5 min, popatrzył na ekran i zdezorientowany zapytał: "co to?", promotor rzekł radośnie: KOPYTKO :)

User avatar
Olka
Redaktor
Posts: 1365
Joined: Tue Jul 08, 2003 1:14 pm
Contact:

Post by Olka » Wed Jun 29, 2005 11:43 pm

Ja wiem, nie wolno się śmiać z ludzi. Ale w drodze wyjątku :haha:
Image

User avatar
Liz ParkerEvans
Gość
Posts: 13
Joined: Wed Jan 26, 2005 10:54 pm
Location: Gdynia
Contact:

Post by Liz ParkerEvans » Thu Jun 30, 2005 12:27 am

Buhahaha!!Boskie!

Szef:Do you speak Englih?
1.heee??
Szef:Do you speak Eanglish?
2.Heee??
Szef:Do you speah Eanglish?
3.Yes,of course!How are you?
Szef:Heee??
KOCHAM ROSWELL

User avatar
niki
Zainteresowany
Posts: 327
Joined: Sat Jul 26, 2003 11:35 pm
Location: Dolny Śląsk
Contact:

Post by niki » Fri Jul 01, 2005 10:58 pm

Przeczytajcie to ! Świetne

Historia w autobusie

Zabrze, autobus linii 720 - prawie pusty. Środek zimowego dnia, na dworze pada śnieg.
Postacie: Ja, Kanar, Kierowca.

Siedzę w autobusie. Nagle wsiada Kanar.

Kanar:Bileciki do kontroli!
Siedzę dalej i tylko szyderczo się uśmiecham.
Kanar:Bilecik!
Ja:Trąbka
Kanar:Jaka trąbka?
Ja:Jaki bilecik?
Kanar:Proszę się nie wygłupiać i pokazać mi bilet!
Ja:Po co?
Kanar:Jestem kontrolerem MPK!
Ja:Nie wierzę panu!
Kanar:(pokazując mi legitymację kontrolera MPK):
Oto moja legitymacja.
Ja:A oto moja (odpowiadam, pokazując legitymację szkolną).
Kanar:Proszę mi pokazać pana bilet!
Ja:Proszę mi pokazać pańską kartę szczepień!
Kanar:Ma pan bilet?
Ja:NIE.
Kanar:W takim razie proszę o dokumenty.
Ja:Nie mam.
Kanar:A ta legitymacja?
Ja:To nie moja! Znalazłem!!
Kanar:To dlaczego jest na niej pana zdjęcie?
Ja:Zbieg okoliczności!
Kanar:Proszę mi pokazać dokumenty!
Ja:Są TAM! (mówię, wskazując na kieszeń kurtki

Kanara).
Kanar:Proszę mi pokazać PANA dokumenty!
Ja:Którego pana?
Kanar:Pokaże mi pan dokumenty?
Ja:Nie pokażę!
Kanar:Bo zawołam policję!
Ja:Bo zawołam ojca!
Kanar:Proszę przestać się wygłupiać.
Ja:Proszę przestać się czepiać!
Kanar:Pokaże mi pan bilet albo dokument?
Ja:No nie! Pan jest monotematyczny!!!
Kanar:Jeżeli nie zobaczę biletu będę zmuszony pana zatrzymać.
Ja:Może wreszcie mi pan wyjaśni, kim pan jest?
Kanar:(trochę zmieszany): Jestem kontrolerem MPK!
Ja:Proszę o legitymację.
Kanar:Już pan widział!
Ja:Chcę do ręki!
Kanar wyciąga legitymację i podaje mi.
Ja:(biorę ją, chowam, po chwili wyciągam i
mówię): Dzień dobry, bileciki do kontroli.
Kanar:Co proszę?
Ja:Słyszał pan, jestem kontrolerem i proszę o bilet do kontroli.
Kanar:To ja jestem kontrolerem!
Ja:Ma pan bilet?
Kanar:Nie potrzebuję, pracuję w MPK!
Ja:Tak, a mój ojciec w NASA. Płaci pan teraz, czy mam wystawić blankiecik?
Kanar:(rzucając się na mnie): Proszę oddać mi moją legitymację!
Ja:Aaa! To jest napad na człowieka na służbie! Panie kierowco, proszę zatrzymać autobus!!! Kierowca zatrzymuje autobus, wychodzi z kabiny i podchodzi do nas.
Kierowca:Co tu się dzieje?
Ja:Jestem kontrolerem MPK, a ten pan nie ma biletu.
Kanar:Nieprawda! To ja jestem kontrolerem, a on nie ma biletu!
Kierowca:(zwracając się do nas obu): Proszę o legitymację. (Podaję mu legitymację, on ogląda
ją dokładnie i mówi): To nie jest pana zdjęcie!
Ja:Jestem po operacji plastycznej!
Kierowca:(do Kanara): Ale pan jest całkiem podobny ...
Kanar:Bo to moja legitymacja!
Kierowca:(wskazując na mnie): Tylko dlaczego miał ją ten pan?
Kanar:Bo mi ją zabrał!
Ja:Nieprawda! To jest pomówienie! Przypadkiem wypada mi z kieszeni karta autobusowa
Kierowca:(podnosząc ją): Czy to pana?
Kanar:Przecież mówił pan, że nie ma biletu!
Ja:A niby skąd miałem wiedzieć, że wystarczy karta? Przecież pytał pan o bilet.
Kanar i kierowca (razem): IDIOTA!!!

User avatar
Tajniak
Starszy nowicjusz
Posts: 251
Joined: Sat Mar 27, 2004 8:13 pm
Location: Warszawa
Contact:

Post by Tajniak » Sat Jul 02, 2005 10:28 pm

Może nie mam poczucia humoru ale uważam że kierowca i kanar mieli rację :jezyk:

Post Reply

Who is online

Users browsing this forum: No registered users and 9 guests