Fenomeny -muzyczne- swoich czasów

Rozmowy o muzyce z Roswell i nie tylko...

Moderator: LEO

User avatar
LEO
Minstrel przy dworze Czasu
Posts: 978
Joined: Fri Sep 12, 2003 7:16 pm

Fenomeny -muzyczne- swoich czasów

Post by LEO » Tue Dec 09, 2003 10:24 pm

Kochani, ponieważ okres przedświąteczny okazał sie być lekkim przestojem w temacie muzycznym, co mnie smuci ;) - postanowiłam poddać Wam nowy temat.

W radiu któregoś razu uzłyszałam "nowa gwiazda muzyki pop..." jakaś tam panienka x powiedzmy... I mną wstrząsnęło. Z jakiej racji nazywa się GWIAZDĄ osóbkę, która wypłynęła na jednym przeboju i po miesiącu nikt nie będzie o niej pamiętał?

Stąd ten temat. Chciałabym podyskutować z Wami na temat istoty muzycznych fenomenów. Jak przystało na humanistkę i wielbiciela porządku (bądź też kontrolowanego bałaganu ;) ) podam definicję (moją) fenomenu muzycznego.

Fenomen muzyczny - :D - wykonawca lub zespół, który wielokrotnie okupywał listy przebojów, wydał więcej niż 3 płyty, jego piosenki doczekały się wielu remake'ów i mówi się o nim do dziś.

ps. : czekam na propozycje fenomenów (nie chcę nic sugerować) :cheesy:
ps. 2 : poza tym definicja może ulec zmianie pod waszym wpływem ;)

Uważam, że fenomeny muzyczne mają to do siebie, że bywają nie tylko prowokujące, ale przede wszystkim kontrowersyjne. Przykładami mozna sypać jak z rękawa, można kwestionować ich profesjonalizm i wartości wokalne, ale popularnosci kwestionować się nie da.

kochani! Wierzę w Was i w możliwość zawziętych dyskusji nad każdym z podanych przykładów (ponieważ nie chodzi mi tylko o ich wymienienie)
"...I'm a member of that group of... outsiders. So... thank you, Roswell... Thank you for... for letting me live among you...Thank you for giving me a home... "

Hotori
Obserwator Słów
Posts: 1509
Joined: Sat Jul 26, 2003 4:11 pm
Location: Lublin

Post by Hotori » Wed Dec 10, 2003 6:11 pm

Bravo Leo ! Genialny temat ! :mrgreen:

Zgadzam się z twoją definicją fenomenu muzycznego...mam podać ?
A proszę : Jacek Kaczmarski (bardziej wymiar historyczny piosenki)
Queen , Metallica , Deep Purple, The Beatles , Ewa Demarczyk, Republika, Red Hot Chili Peppers, Coldplay, Jimi Hendrix, Janis Joplin, Guns N' Roses, The Rolling Stones ...

dodaję do definicji - artyści, którzy tworzą nowy gatunek w swoim fachu- czyli np; jak Led Zeppelin- Ballada rockowa o miłości.
'' It is easier to forgive an enemy than to forgive a friend''

William Blake

User avatar
piter
Wieczna zrzęda
Posts: 1724
Joined: Thu Aug 07, 2003 2:57 pm
Location: warszawa
Contact:

Post by piter » Wed Dec 10, 2003 6:29 pm

1. Metallica - chyba nie musze tlumczyc - cale pokolenia fanow, masa plyt (nigdy ich nie liczylem :roll:), nowa jakosc w muzyce rockowej...
2. Marilyn Manson - moze Was dziwi, ze wlasnie jego wymieniam, ale jest niewatpliwie kontrowersyjny, momentami szokujacy, wiec pasuje do definicji ;)
poza tym uwazam, ze ma kilka bardzo ciekawych pozycji w swoim repertuarze - nie tylko image...

wiecej grzechow... ee... fenomenow nie pamietam... ale jak sobie przypomne, to zaraz tu przybiegne.. 8)
dzien dobry. jestem piter i wszystkich lubie.

User avatar
LEO
Minstrel przy dworze Czasu
Posts: 978
Joined: Fri Sep 12, 2003 7:16 pm

Post by LEO » Wed Dec 10, 2003 7:35 pm

HOATORI - temat wspaniały bo i ludzie genialni ;)

PITER! - Ty stary fan...atyku :D Kopę lat! ;)

Kochani, tylko stało się to, co stać się nie miało, a czego obawiałam się, że stać się może. Nie chodzi mi o wymieniami nazw, bo nie tylko nic nie powiemy na ten temat, ale o dyskusję.

Tak np.
Jacek Kaczmarski (bardziej wymiar historyczny piosenki)
Queen , Metallica , Deep Purple, The Beatles , Ewa Demarczyk, Republika, Red Hot Chili Peppers, Coldplay, Jimi Hendrix, Janis Joplin, Guns N' Roses, The Rolling Stones ...
no i ok... ale po co tyle na jeden raz? Przecież to nie wyścig ;) A przyznam się szczerze, że tak na 100% zgadzam się tylko chyba ze stones'ami i żuczkami. Demarczyk na ten przykąłd była wspaniała, ale trylko w Polsce, poza tym ja raczej niewiele o niej wiem. A czemu padło na Coldplay? Republikę? Bo Hendrixa to coś tam słyszałam, Joplin chyba też każdy zna.

Innymi słowy: PROPOZYCJE PODAJ SIE POJEDYŃCZO I UZASADNIA. :twisted:

Manson? No, to że jest kontrowersyjny, to wcale nie wątpię, ale ja np. widziałam go raz (po tej wypowiedzi pomyślicie pewnie, że zyję w jakskini a net mam z anteny satelitarnej z manierki zrobionej...)...

piter - mETALLICA... No ok... ale ja tam nanich muzyce się nie znam :oops: ... unforgiwen jedynie :D
"...I'm a member of that group of... outsiders. So... thank you, Roswell... Thank you for... for letting me live among you...Thank you for giving me a home... "

Hotori
Obserwator Słów
Posts: 1509
Joined: Sat Jul 26, 2003 4:11 pm
Location: Lublin

Post by Hotori » Wed Dec 10, 2003 8:11 pm

Leo no to właśnie teraz dyskusja się zaczyna ! Przecież dyskusja ma to do siebie, ze rozwija się z upływem czasu...spokojnie :wink:

Dlaczego Republika ? Dlaczego Coldplay ? Dlaczego Demarczyk ?
Otóż jeżeli mówimy o muzyce i jej fenomenach, nie możemy nie wziąć pod uwagę wrażliwści poetyckiej i wrażliwości głosu...dla mnie na fenomen muzyczny artysty składa się nie tylko muzyka i listy przebojów...pamiętajmy, że komercja nie uwzględnia wielu fenomenów, a ostatnimi czasy lansuje wręcz przeciwnie- coraz więcej tandety...
No i w dyskusji :wink: wychodzi element jaki bym dodała do twojej definicji- okres w dziejach świata. Może i Kaczmarski nie był znany poza Polską na miarę fenomenu , ale samym fenomenem była jego tworczość w czasach komuny ! Ta twórczość (choćby piękne ''Mury") rozpalały serca i tchnęły życie w wielu ludzi ! Poza tym Solidarność , której można powiedzieć artystycznym członkiem był Kaczmarski , miała wpływ na odzyskanie wolności przez Europę , na kształtownie ładu społecznego i politycznego ! Więc Jacek Kaczmarski, brał w tym udział wraz z Solidarnością. Miał odwagę wyjść na ulicę i zagrać piosenkę od tak, dla pojedynczego, szarego człowieka...jaki wtedy przemykał ulicami. Miał odwagę głośno zaśpiewać swym głosem : '' wyrwij murom zęby krat !'' ...dla mnie jest on fenomenem muzycznym i nim pozostanie...prawdziwym artystą..choć nie został uznany przez komercję, o jaką ci chodzi Leo...
To samo tyczy się Demarczyk. Nikt nie potrafił tak po mistrzowsku wyśpiewać jakże trudnych do powiedzenia (a co dopiero do zaśpiewania !) wierszy ...jej zmysłowy i wrażliwy głos...potrafiła zaśpiewać wszystko.
A Coldplay ? Leo przecież to już legenda ! Zresztą jeśli pytasz o typowy fenomen, to oni pasują do twojej definicji ! Ich piosenka ''In my place'' nie schodziła miesiącami z list przebojów ! I do tej pory pamiętają o nich rzesze fanów...tych, którzy słuchają muzyki alternatywnej....No, myślę że Metallici nie muszę tłumaczyć... :cheesy: może piter to wytłumaczy...
Republika ? To samo ! Białe flagi na ich koncertach to już legenda ! Ich wspaniałe teksty , no i to, że nie schodzli z list przebojów (choć wcześniej nie było to te listy układali fani krzyczący na ulicach) od lat 80 !
'' It is easier to forgive an enemy than to forgive a friend''

William Blake

User avatar
LEO
Minstrel przy dworze Czasu
Posts: 978
Joined: Fri Sep 12, 2003 7:16 pm

Post by LEO » Wed Dec 10, 2003 8:40 pm

Absolutnie nie chodzi mi o komercyjność HOTORI, ona wpływa na definicję, ale nie jest jej wyznacznikiem ani nie oznacza a'priori fenomenu. Na myśli miałam to, że sa zespoły, jak chociażby The Beatles, które nie istnieją, ale mit, fenomen, wpływają na tworzenie legendy.

THE BEATTLES. Liverpool'ska czwórka. Grzeczni chłopcy pod krawatami śpiewali ckliwe pioseneczki o miłości, łodzi podwodnej i wołali o pomoc. 4 chłopców zaczęło dorastać. Jeden się nawet tak skutecznie zakochał, że i zespół się rozpadł. Dzieci kwiaty przestały nosić mundurki i krawaty i rozpoczęła się era fenomenu kolejnego - wyrosłego z tego pierwszego: osoby, która śpiewała, że wolno, że należy marzyć...

Ich nikt nie kwetionuje. Miliony płyt na wszyastkich kontynetach, można powiedzieć "obrzydliwa komercja" :D ale to nie to. To jż nie komercja ale fenomen. Inni śpiewali nie tylko ich utwory by zyskać sławę, by ogrzać sie w blasku cudzego światła, ale by powiedzieć to samo, co śpiewali oni.

Żuczki to nie była kwestia jednej śpiewanej piosenki, kilku flag na jednym koncercie, tylko histerii, która trwała podczas każdego koncertu, każdego odsłuchu płyty i ... na długo po rozpadzie zespołu. Paul nigdy nie dorównał własnej postaci ze składu Beattlesów.

Co do wyzwolenia, walki o wolność jednostki i o ... z całym szacunkiem - wolność wyboru i o tę komercyjność o której właśniem piszemy... to zgadzam się... ludzie, którzy stworzyli sztandary walki kulturalnej jak chociażby "Mury" to niezwykli artyści. Ale czy można nazwać ich mianem fenomenu? Całe szczęście, że byli, że mówili głośno to, o czym inni milczeli, ale czy własnie brak tej komercyjności nie zamknął ich przed drogą do innych nacji?

Poezja śpiewana - owszem. Nikt tak jak Demarczyk nigdy nie śpiewał o Montechich i Capuletich... ale każde dziecko powie kim był Chopin (komercja?) a mało które zna Demarczyk.

pojawia się zatem kolejne pytanie: czy fenomen powstaje naturalnie, czy mamy obowiązek go tworzyć w sposób, w jaki w tej chwili piszemy o np. znakomitej Demarczyk? Powinniśmy zatem dbać o to, by więcej ludzi o niej mówiło, słuchało jej piosenek... by następne pokolenia potrafiły zrozumieć to co śpiewała...

Bardzo chciałabym też zaznaczyć, że mogę kogoś nie lubić jako artysty, ale uznaję jego "bycie gwiazdą" czy fenomen. Nie każdego kogo lubi ę wynosze na piedestał fenomenu :) Lubię np. muzykę Zimmera i Horonera, ale nie uważam jej za fenomelnalną a cih samych za geniuszy. Pisza piękną i oryginalną muzykę, każda ścieżka różni się od poprzedniej, ale to chyba nie jest to, co bym nazwała fenomenem.
"...I'm a member of that group of... outsiders. So... thank you, Roswell... Thank you for... for letting me live among you...Thank you for giving me a home... "

User avatar
piter
Wieczna zrzęda
Posts: 1724
Joined: Thu Aug 07, 2003 2:57 pm
Location: warszawa
Contact:

Post by piter » Wed Dec 10, 2003 11:58 pm

Manson? No, to że jest kontrowersyjny, to wcale nie wątpię, ale ja np. widziałam go raz (po tej wypowiedzi pomyślicie pewnie, że zyję w jakskini a net mam z anteny satelitarnej z manierki zrobionej...)...
zastanawiam sie gdzie Ty zyjesz... w jaskini..? i kto Ci zakladal net?? sprzedawca patelni?? :? :cheesy:

ja tez za nim nie przepadam, wiec rzadko go widuje, ale musze mu oddac sprawiedliwosc.. zna sie na tym co robi.. cokolwiek by to bylo... :roll: 8)

Coldplay? nie slyszalem... 8)
Beatles? niewatpliwie.
Rolling Stones - jw.
Republika.. za mlody jestem.. :roll: to juz nie to pokolenie...

wybaczcie, ale jest troche pozno na uzasadnienia... ;)
dzien dobry. jestem piter i wszystkich lubie.

Hotori
Obserwator Słów
Posts: 1509
Joined: Sat Jul 26, 2003 4:11 pm
Location: Lublin

Post by Hotori » Thu Dec 11, 2003 8:51 am

Republika.. za mlody jestem.. :roll: to juz nie to pokolenie...

:mrgreen: piterku ja też nie jestem stara, ale duuużo można się dowiedzieć z prasy choćby i od starszych prawda ? chyba znasz Queen, a to wcale nie oznacza że jesteś stary :cheesy:

LEO ! Myślałam, że chodzi ci o komercję skoro napisałaś o listach przebojów itp... :roll: :?
no ale to zostawmy...zapytałaś o fenomen...tyle że jeżeli pytasz o czyjąś osobistą opinię ( jeśli nie to to określ), to nie może być ona obiektywna ! Tak więc ja jestem subiektywna i dla mnie- fenomenem muzycznym jest taka Demarczyk. Bo stworzyła coś, czego wcześniej w muzyce nie było...poza tym nie określam mianem fenomenu każdego artysty, którego słycham i ktorego lubię...równie dobrze mogłabym napisać książkę jeśli chciałabym to zrobić...a ja tu wymieniłam tylko tych, którzy na to zasługują. Moim zdaniem. I powstaje pytanie - o jaki rodzaj fenomenu chodzi nam w tej dyskusji ? Bo są różne fenomeny muzyczne, różnie się rodzą i od czego innego zależą...więc gdybyś mogła sprecyzować Leo ?

aha- i białe flagi odniosłam do Republiki Leo :wink:
P.S. Dla mnie Mariln Manson nie jest fenomenem , aczkolwiek ma parę ciekawych utworów :wink:
'' It is easier to forgive an enemy than to forgive a friend''

William Blake

User avatar
LEO
Minstrel przy dworze Czasu
Posts: 978
Joined: Fri Sep 12, 2003 7:16 pm

Post by LEO » Thu Dec 11, 2003 9:31 am

PITER - tym razem wybaczamy ;)

HOTORI - staram się pomijać moje osobiste typy na fenomeny :cheesy: i staram się być właśnie obiektywna. Janis Joplin... prócz Merzedes Benz chyba żadna z jej piosenek mnie nie porwała (z drugiej strony nie mogę powiedzieć, że przesłuchałam pełną listę jej utworów)... a przecież jest trwałą postacią na niebie muzycznym. Nie chcę też się sprzeczać i nawoływać do obiektywizmu, bo może nie w tym rzecz :D Taki sobie Jackson... nie przepadam za facetem, ale nie kwestionuję tego, że wpisał się na karty muzyki XX w śpiewając od 5 roku życia i proponując nowy styl śpiewania, ruszania i tp. (pomijamy oczywiście ostatnie jego perypetie;) )...
"...I'm a member of that group of... outsiders. So... thank you, Roswell... Thank you for... for letting me live among you...Thank you for giving me a home... "

Hotori
Obserwator Słów
Posts: 1509
Joined: Sat Jul 26, 2003 4:11 pm
Location: Lublin

Post by Hotori » Thu Dec 11, 2003 9:38 am

fakt faktem...Michael Jackson na pewno ! :cheesy:
Janis podałam...no więc teraz będą podawała fenomeny nie według siebie jedynie...żeby było obiektywnie ! :cheesy:
'' It is easier to forgive an enemy than to forgive a friend''

William Blake

User avatar
LEO
Minstrel przy dworze Czasu
Posts: 978
Joined: Fri Sep 12, 2003 7:16 pm

Post by LEO » Thu Dec 11, 2003 6:59 pm

HOTORI! - to był głos wielkiego ... ludzia 8) w nagrodę pozwalam :wink: wszystkim na dodawanie od czasu do czasu własnego indywidualnego, kochanego fenomenika :)

Co do Jacksona - ponieważ wrócił teraz na usta wszystkich bynajmniej z powodów muzycznych, to muszę powiedzieć, że zawsze podobały mi się jego teledyski. Zawsze wydawał na nie mnóstwo pieniędzy i zawsze było w nich coś niecodziennego. Modelki, aktorzy, efekty specjalne... Podobało mi się to. Można się śmiać, ale moonwalk jest jego. jak sława i operacje plastyczne, odpadające części twarzy (mam nadzieję, żę tylko twarzy ;) ) smutne dzieciństwo i chyba jeszcze bardziej ponure dorosłe życie. Invincible poniósł klapę. Szkoda?
"...I'm a member of that group of... outsiders. So... thank you, Roswell... Thank you for... for letting me live among you...Thank you for giving me a home... "

User avatar
Maxel
Fan
Posts: 671
Joined: Mon Jul 28, 2003 2:07 pm
Location: Wawa
Contact:

Post by Maxel » Thu Dec 11, 2003 9:41 pm

A ja jak bylem maly to lubilem Jacksona :mrgreen: ba! bylem na jego koncercie 8 lat temu 8) moze duzo nie wniose jesli powiem ze Queen (ostatnio nawet platynowa kolekcje zdobylem) i Rolling Stones (mam wszystkie plyty) to fenomen. Dlaczego ? Bo laczy pokolenia - to pierwsze co mi przyszlo na mysl, RS to jest zespol ktory laczy mnie i ojca, Queen to ogolnie czasy naszych rodzicow i nie tylko :mrgreen: Poza tym napewno: Ray Charles, Wilson Pickett, B.B. King, Otis Redding itd... tak sie nazywa moj jezyk wspolny z ludzmi w wieku rodzicow, to jest wlasnie fenomen.
Po co człowiek żyje ?Aby byćoczamiuszamii sumieniemStwórcy WszechświataTy baranie][-][ ][_][ ][\/][ //-\ ][\][

Hotori
Obserwator Słów
Posts: 1509
Joined: Sat Jul 26, 2003 4:11 pm
Location: Lublin

Post by Hotori » Thu Dec 11, 2003 10:36 pm

Ha ! Leo co do teledysku Jacksona ...pamiętasz taki gdzie był widoczny słoń z odciętymi kłami i kawałkiem głowy ? To był ten wielki przebój...zaraz...no w każdym razie pamiętam jak płakałam kiedy to oglądałam... :(
'' It is easier to forgive an enemy than to forgive a friend''

William Blake

User avatar
piter
Wieczna zrzęda
Posts: 1724
Joined: Thu Aug 07, 2003 2:57 pm
Location: warszawa
Contact:

Post by piter » Thu Dec 11, 2003 11:36 pm

sluchasz BB Kinga? :shock:
no tak.. to bys sie z moim ojcem dogadal...:roll:
niestety jak ja wlaczam Metallice, to moi drodzy rodzice tylko sie przescigaja w wymyslaniu powodow dla ktorych nie moge tego TERAZ sluchac... :roll: "sasiedzi, pozna godzina, ten cholerny lomot, posluchaj czegos spokojniejszego..." ehh.. i jak ja mam w tych warunkach ksztaltowac swoj gust..? :roll: 8)
dzien dobry. jestem piter i wszystkich lubie.

Hotori
Obserwator Słów
Posts: 1509
Joined: Sat Jul 26, 2003 4:11 pm
Location: Lublin

Post by Hotori » Fri Dec 12, 2003 6:07 pm

dobrze, że ja już nie mam takich problemów :mrgreen: :wink:
'' It is easier to forgive an enemy than to forgive a friend''

William Blake

_liz
Fan...atyk
Posts: 1041
Joined: Fri Aug 15, 2003 4:07 pm
Location: Wrocław
Contact:

Post by _liz » Fri Dec 12, 2003 9:39 pm

Hmmm... Świetny temat. Rzeczywiście wiele obecnych przebojów to przeróbki piosenek sprzed lat. Fenomeny muzyczne? Przede wszystkim: Queen - ciesza sie chyba największa popularnością i największa ilością remake'ów. Poza tym Deep Purple, Rolling Stones, The Who (m.in. ich piosenka obecnie znajduje sie na wielu listach przebojów w wykonaniu Limp Bizkit "Behind blue eyes"), Guns'n'Roses.
Image

User avatar
LEO
Minstrel przy dworze Czasu
Posts: 978
Joined: Fri Sep 12, 2003 7:16 pm

Post by LEO » Fri Dec 12, 2003 9:55 pm

MAXEL - RS'ów nie znam za dobrze. Może tylko ich sztandarowe hity, ale to znaczy, że skoro dotarły do tak daleko położonej jaskini jak moja, to musza być wielcy .

Queen... gdy był szał na ten zespół mmyślałam, że grają jakiś metal. na ioczy ich nie widziałam, a potem , z pierwszą piosenką, zaczęło mi się podobać...
Cieszyłam się z piosenki o rowerku jak inni z konika na biegunach, w chwilach tryumfu nuciłam we are the champions (na zmianę z you're simply the best) a ostatnio dociera do mnie sens who wants to live forever...

Pamiętam tę śmieszną kontrowersję wokół Freddiego. Pamiętam Wembley.. pamiętam te tłumy, które przyszły tam i które jak jeden mąż zaśpiewały somebody to love. Jeden rytm na miliony osób, rytm którego nie zakłóciła odległość ani echo. Pamiętam, że jak dla mnie najpiękniej wtedy zaśpiewał Georg'e Michael.

HOTORI - tego teledysku JAcksona akurat nie pamiętam. mOze widzialam ich mniej niż mi się wydawało. Ale black and white jest kopiowany dzisiaj i to chociażby przez Danone'a.

PITER - BB King, to BIG BLACK Beautiful KING of black music... Rytm, który czasami uspakaja, czasami wzywa do skakania i śpiewania samym ruchem ciała...

Metallica... to i tak masz wyrozumialych rodziców. Moja mam stwirdzxiła, że Dave matthews śpiewa niezrozumiale, a całego tego mojego jazzu to się nie da zanucić i jest w związku z tym nieciekawy.
"...I'm a member of that group of... outsiders. So... thank you, Roswell... Thank you for... for letting me live among you...Thank you for giving me a home... "

Hotori
Obserwator Słów
Posts: 1509
Joined: Sat Jul 26, 2003 4:11 pm
Location: Lublin

Post by Hotori » Sat Dec 13, 2003 8:07 pm

Leoś musiałaś widzieć ! To był ten kawałek o świecie...drzewa się walily, Afryka, bieda...i te słonie...na pewno widziałaś !
'' It is easier to forgive an enemy than to forgive a friend''

William Blake

User avatar
Nan
Hybryda
Posts: 2781
Joined: Sat Jul 12, 2003 6:27 pm
Location: Warszawa

Post by Nan » Sat Dec 13, 2003 8:50 pm

Chyba każdy to widział, Hotori...

A ja ze swojej strony dorzuciłabym Presleya. Chyba również zalicza się do fenomenów, te tłumy rozemocjonowanych fanów na koncertach, charakterystyczne ubranka które każdy zna, fryzura - czy jest ktoś, kto ni9e zna Elvisa? W końcu tyle lat po jego śmierci, a część ludzi wierzy, że on wciąż żyje. To już chyba nie jest fenomen, to jest kult :wink: Co rzecz jasna nie zmienia faktu, że głos miał piękny szczególnie gdy śpiewał kolędy...
Image

Hotori
Obserwator Słów
Posts: 1509
Joined: Sat Jul 26, 2003 4:11 pm
Location: Lublin

Post by Hotori » Sat Dec 13, 2003 11:38 pm

też chciałam go wymienić Nan ! :cheesy: to oczywiste...
'' It is easier to forgive an enemy than to forgive a friend''

William Blake

Post Reply

Who is online

Users browsing this forum: No registered users and 56 guests