Posted: Wed Oct 08, 2003 9:41 pm
Leo! Oj tak... Ostatnio jestem szczęśliwa, bo w szkole grzeją kaloryfery, na naszym głupim drugim piętrze/strychu, gdzie powinno być najcieplej, a jest najzimniej, a ja siedzę przy tym cudownym wynalazku... Dzisiaj na angielskim siedziałam z plecami opartymi o kaloryfer. Kto go wymyślił...? Nie wiem, komu mam składać dzięki... A poza tym niech sobie pada, ja to uwielbiam. Żeby mi tylko nie było zimno...
A anioły... Anioły, nie aniołki, bo mi się to kojarzy z tymi okropnymi tłustymi buźkami cherubinków, w których zdaje się lubował... barok...? Ta więc anioły. Temat przepiękny... Coś, co pozwala nam wierzyć i mieć nadzieję... W razie czego można wszystko zwalić na niegrzecznego Anioła Stróża... Anioły, albo przynajmniej ich odpowiedniki, występują we wszystkich niemalże religiach. Czyż to nie jest temat-rzeka, temat, który urzeka i oczarowuje już na wstępie...? I piękne słowa (nawiasem mówiąc, mówiono nam ostatnio, że to nie prawda, że największe dzieła powstają po latach doświadczeń i ogromnej mądrości... Więc kto wie? ) Każdy potrzebuje czasami chwili przerwy i oderwania się od tego, co jest obok niego... Może dlatego na jesieni, gdy jest szaro, jedyne co nam się chce to zakopać się pod kołdrą i spać, bo podczas snu... Przypomniał mi się "Uskrzydlony Faraon"... Podczas snu wszystko jest inne, ten świat jest nasz, świat marzeń jest tylko taki, jaki chcemy, żeby był. Jeśli chcę mieć czerwone drzewa, to kto mi zabroni...? Sen i marzenia są tak blisko siebie, nakładają się i pokrywają... Śnić na jawie, senne marzenia... Anioły, sny i marzenia są tego dsamego typu - nkt nie udowodni ich istnienia, można tylko w nie wierzyć lub nie... Biedni ci ludzie, którzy nie marzą! którzy nie pozwolą sobie na przykład na latanie... A gdzie tu anioły...? Może to one nas tam przenoszą, albo pomagają przejść...? W objęciach Morfeusza... A czymże jest w takim razie Morfeusz...? Aniołem...?
"Pokaż mi swoje marzenia, a powiem ci, kim jesteś"...
A anioły... Anioły, nie aniołki, bo mi się to kojarzy z tymi okropnymi tłustymi buźkami cherubinków, w których zdaje się lubował... barok...? Ta więc anioły. Temat przepiękny... Coś, co pozwala nam wierzyć i mieć nadzieję... W razie czego można wszystko zwalić na niegrzecznego Anioła Stróża... Anioły, albo przynajmniej ich odpowiedniki, występują we wszystkich niemalże religiach. Czyż to nie jest temat-rzeka, temat, który urzeka i oczarowuje już na wstępie...? I piękne słowa (nawiasem mówiąc, mówiono nam ostatnio, że to nie prawda, że największe dzieła powstają po latach doświadczeń i ogromnej mądrości... Więc kto wie? ) Każdy potrzebuje czasami chwili przerwy i oderwania się od tego, co jest obok niego... Może dlatego na jesieni, gdy jest szaro, jedyne co nam się chce to zakopać się pod kołdrą i spać, bo podczas snu... Przypomniał mi się "Uskrzydlony Faraon"... Podczas snu wszystko jest inne, ten świat jest nasz, świat marzeń jest tylko taki, jaki chcemy, żeby był. Jeśli chcę mieć czerwone drzewa, to kto mi zabroni...? Sen i marzenia są tak blisko siebie, nakładają się i pokrywają... Śnić na jawie, senne marzenia... Anioły, sny i marzenia są tego dsamego typu - nkt nie udowodni ich istnienia, można tylko w nie wierzyć lub nie... Biedni ci ludzie, którzy nie marzą! którzy nie pozwolą sobie na przykład na latanie... A gdzie tu anioły...? Może to one nas tam przenoszą, albo pomagają przejść...? W objęciach Morfeusza... A czymże jest w takim razie Morfeusz...? Aniołem...?
"Pokaż mi swoje marzenia, a powiem ci, kim jesteś"...