Muzyka a film - interpretacje utworów z Roswell cd. #1

Rozmowy o muzyce z Roswell i nie tylko...

Moderator: LEO

Xander
Fan
Posts: 700
Joined: Sat Aug 16, 2003 6:49 pm

Post by Xander » Thu Oct 02, 2003 9:20 pm

Pytam ponieważ chyba chodzi o inny "Godsmack"...

User avatar
LEO
Minstrel przy dworze Czasu
Posts: 978
Joined: Fri Sep 12, 2003 7:16 pm

Post by LEO » Thu Oct 02, 2003 9:34 pm

XANDER - to godsmack od voodoo.

Posłuchaj {o} i się wypowiedz, bo my już to zrobiliśmy wcześniej :D
"...I'm a member of that group of... outsiders. So... thank you, Roswell... Thank you for... for letting me live among you...Thank you for giving me a home... "

Xander
Fan
Posts: 700
Joined: Sat Aug 16, 2003 6:49 pm

Post by Xander » Thu Oct 02, 2003 9:53 pm

Czy ten Wasz "Godsmack" gra progresywnego rocka ??

User avatar
Nan
Hybryda
Posts: 2781
Joined: Sat Jul 12, 2003 6:27 pm
Location: Warszawa

Post by Nan » Thu Oct 02, 2003 10:54 pm

Leo, no właśnie, anioły niosące śmierć. Zraniona miłość i ból miłości. Swietna piosenka. Yh, wróciłam przed chwilą z kina, po obejrzeniu 7 pogodnych nowel filmowych, podniesiona na duchu i naprawdę optymistyczna... Ale to by było oczywiście zbyt piękne, gdyby było prawdziwe, nic w przyrodzie nie ginie i dąży do homeostazy, więc natychniast ściągnięto mnia na dół za nogi, i znowu było szaro, buro i smutno. Ale jak sobie zerknęłam na forum zrobiło się lepiej i znowu jestem "rozsądna", czyli taka jak zazwyczaj... Eh...
Leo, proszę napisz coś ładnego... Do jakiejś ciekawej piosenki...
Image

User avatar
LEO
Minstrel przy dworze Czasu
Posts: 978
Joined: Fri Sep 12, 2003 7:16 pm

Post by LEO » Fri Oct 03, 2003 10:40 pm

NAN.... przez Ciebie czuję się jak nadworna interpretatorka i muszę sie przyznać, że to szalenie miłe uczucie :) Oczywiście biorąc pod uwagę interpretacje tekstu :) (bo nazwał mnie tak kolega)

Interpretacje na zamówienie :D Zatem do dzieła...
Zastanawiąłm się na czym opiera się większość filmów... Otóż... na tajemnicy. I kochani moi, w dzisiejszym spotkaniu ( 8) ) opowiemy sobie o pewnym urządzeniu, którego rozszyfrowanie o ile się nie mylę w brytyjskiej encyklopedii Anglicy przypisali sobie...

Tajemnica wiąże ludzi, przyciąga jak magnes ale tak jak medal ma dwie strony. Niewłaściwe skierowanie magnesów powoduje odpychanie. Tak jest z tajemnicą. Sekrety potrafią niszczyć. Mają niesłychaną moc. Tego nasi bohaterowie się bali. Nie porsili o tajemnice i bali się nimi podzielić, ponieważ poznanie prawdy mogło wiązać się nawet z najwyższą ceną. Z drugiej strony ta nieszczęsna tajemnica, która ich obiążyła, posadziła nas przed ekranami a reszcie bohaterów kazała paść w ramiona miłości :)

Tajemnica...

Miłość.... jest jak tajemnica; przyciąga i łączy. Tego podważyć nikt nie jest w stanie... Podobnie zespala jedynie nienawiść.


Enigma kojarzy mi się z dawnymi czasami... Paula Abdul i jej mąż... dobrze pamiętam NAN? Ale to nie w tym rzecz. Specyficzne brzmienie, które później odnalazło się w taki zespołach jak Era czy Gregoriańskie chóry. Przypominaja mi się wszystkie stare teledyski ukazujące mroczne knieje, kładącą się przy ziemi mgłę, wycie wilków, kobiety w strojach zdobionych olbrzymimi kapturami i blask świec... :) Bajki, które jednak opowiadały coś. Były może zbyt dosłowne, zbyt proste, ale czym jest moda, jeśli nie odpowiedzią na jakieś zapotrzebowanie?

A tu? Tu jest pełno wspaniałych symboli:

oczy- zwierciadło duszy. Zamknięte - mówią o tym, jak bardzo potrzebujemy ukryć się przed samym sobą, jak wtedy łatwiej nam oszukać samych siebie.

Zwierciadło - druga strona rzeczywistości, dwojakość natury, ułuda... mnóstwo chyba innych znaczeń... rozbite przynosi nieszczęście, na znak żałoby zakrywane kirem..

oko cyklonu - miejsce spokoju, centrum szalejącego huraganu, świeci tam słońce i jest pogodnie, nie mniej jednak to cyklon... zwiastun śmierci i potęgii rozwścieczonej natury.

Wieża mądrości - zwrócenie jakby uwagi na to, iż rozum jest stawiany wysoko, ceniony wysoko, ale to co jest daleko ciężej pojąć i zrozumieć, ciężej się do niego dostać, wieć niektórzy rezygnują w przedbiegach.

Gołąb - peace, love and understanding :) vulnerable, sweet i w ogóle.

...

Gravity Of Love
Enigma

Turn around and smell what you don't see
Close your eyes ... it is so clear
Here's the mirror, behind there is a screen
On both ways you can get in

Don't think twice before you listen to your heart
Follow the trace for a new start

What you need and everything you'll feel
Is just a question of the deal
In the eye of storm you'll see a lonely dove
The experience of survival is the key
To the gravity of love

The path of excess leads to
The tower of Wisdom
The path of excess leads to
The tower of Wisdom

Try to think about it ...
That's the chance to live your life and discover
What it is, what's the gravity of love

Look around just people, can you hear their voice
Find the one who'll guide you to the limits of your choice

But if you're in the eye of storm
Just think of the lonely dove
The experience of survival is the key
To the gravity of love.



Ten utwór zinterpretujecie sami :) ja podesłałam klucz w symbolach. Jestem bardzo ciekawa jak go odebraliście. Potem napiszę swoje 3 grosze ;)

i... NAN, oczywiście zinterpretuję piosenkę chociażby dlatego, że chcesz to przeczytać :)
"...I'm a member of that group of... outsiders. So... thank you, Roswell... Thank you for... for letting me live among you...Thank you for giving me a home... "

User avatar
Nan
Hybryda
Posts: 2781
Joined: Sat Jul 12, 2003 6:27 pm
Location: Warszawa

Post by Nan » Sat Oct 04, 2003 8:43 am

:shock: Oooo... Zwlokłam się przed chwilą z łóżeczka, siadam do komputera a tu niespodzianka... Enigma.

Enigma. Dominuje muzyka, ale muzyka często jest niespokojna, tajemmnicza... I do tego słowa, które nie zawsze rozumiemy (indiańska pieśni). Czasami nie trzeba słów, by coś zobaczyć. Czasami słowa są tylko dopełnieniem... Muzyka jest tajemnicą, którą każdy musi rozszyfrować we własnym zakresie... I jasna staje się już nazwa...

Teraz kilka przykładów utworów - "Dream Of The Dolphin" - jeden z moich ukochanych. Tak samo "Celtic Dream". I oczywiście "Silence", razem z Sarah McLachlan. Przepiękne...

Gravity of Love... Miłość przyciąga... fascynuje... Nie rozumiemy jej do końca tak, jak nie do końca rozumiemy przyciąganie ziemskie... Czy moglibyśmy żyć bez przyciągania...? A bez miłości...? Nie da się.

Mnie się to kojarzy z odrzuceniem takiego rozumowego postępowania, z uwrażliwieniem na co innego. Zapomnieć o tym, co podpowiada nam rozum ( --> "Close your eyes"), przestawić się na inne tory i pozwolić się porwać, poprowadzić sercu... Możesz wybrać, czy wolisz cały czas mieć wszytsko racjonalnie wytłumaczone na tacy, czy zaryzykujesz i wybierzesz tą drogę pełną potknięć i upadków, ale jednak o ileż piękniejszą... W gruncie rzeczy to samo, a jednak różnią się... Nie myśl dwa razy, zamin coś zrobisz, tylko rób to, co podpowiada ci serce. "Kieruj się sercem" choć to będzie bolało.
Nawet w najgorszym czasie znajdzie się coś, co przypomni nam słuszność naszej decyzji, ponieważ podejmowaliśmy ją z serca, a nie dlatego, że tak należało. I zawsze znajdziemy coś, co podniesie nas na duchu, co pozwoli nam uwierzyć, że naprawdę idziemy słuszną drogą.
Bo właśnie w ten sposób możemy odkryć to, kim naprawdę jesteśmy, uświadomić sobie, co jests dla nas ważne i odkryć miłość.
I nawet kiedy wszystko wali się na głowę, kiedy umierasz, pomyśl o białym gołębiu, który wskaże ci drogę.
"Niestety najgorsze jest to, że podążając za głosem serca czasem możesz trafić do miejsc równie strasznych, co pociągających, czasami serce prowadzi cię do zaułków, z których nie ma bezpiecznego wyjścia. (...)Ale to nawet nie jest najtrudniejsze, najtrudniejsze jest to, że idąc za głosem serca podążasz w kierunku nieznanego. (...)A stamtąd nie ma już powrotu"

I kto mi powie, że Enigma nie łączy się z Roswell...? Przecież mamy tam idealny przykład "gravity of love"....
Image

User avatar
LEO
Minstrel przy dworze Czasu
Posts: 978
Joined: Fri Sep 12, 2003 7:16 pm

Post by LEO » Sat Oct 04, 2003 10:00 am

NAN - gravity of love to faktycznie cioś, co oddaje Roswell, ale chyba najwyraźniej qwidać to w opowiadaniu Flagellation... miał wybór, ale wrócił pod to samo okno, jeśli umrzeć, to przyjajmniej blisko kogoś, kto go nigdy nie skrzywdził...


Cieszę się, że sprawiłam Ci radość :) Pamiętałam, że prosiłaś o tę interpretację. Teraz zatem ona, ale zanim to jeszcze jedno zdanie: Windtalkers- Język Indian- tajemnica narodu... podobnie istnieje gdzieś antariańska tajemnica dotycząca ich władcy...

Zmysły człowieka sa ułomne. mamy ich pięć, czasami sześć :), ale daleko nam do wzroku kota lub węchu psa. Jedyne co możemy, to staraćsie smakować docierające do nas sygnały nie tylko jednym zmysłem, ale całą ich paletą. Wzrok bywa omylny. często patrzymy i widzimy to, co chcielibyśmy zobaczyć. Zatem zmysły bywają omylne. babcia Liz zawsze radziła jej kierować sie sercem. Piękne, szlachetne, ale czy rozsądne? Niebezpieczne i wymagające mnóstwa wyrzecze¨.
Z drugiej strony życie to układ, seria kompromisów, postrzegania znaczenia "wolnej woli" i zakresu swojego wpływu na własne życie. To co przeżywamy rzuca nas w najrozmaitsze sytuacje z taką łatwością jak huragan drobnymi przedmiotami (nie mylić mojej interpretacji z krowami w twisterze! ;) ) Jesli nauczymy się przetrwać odnajdziemy drugą połowę... Zrozumieć siebie to droga by potrafić się odnaleźć i zacząć kochać.
"...I'm a member of that group of... outsiders. So... thank you, Roswell... Thank you for... for letting me live among you...Thank you for giving me a home... "

User avatar
Nan
Hybryda
Posts: 2781
Joined: Sat Jul 12, 2003 6:27 pm
Location: Warszawa

Post by Nan » Sat Oct 04, 2003 12:00 pm

Indianie - naród w zaniku, zepcvhnięty gdzieś na bok przez "białych panów" niszcząc przepiękne legendy, kulturę, właściwie cywilizację... Jedynie nieliczni teraz znają może nie całość, ale fragmenty tej historii... A co by było na Antarze? Co się stało z rdzennymi Antarianinami po przejęciu władzy przez Kavara? Czy pamiętają jeszcze inne czasy Zana?
Czy są już teraz jak Indianie, nieliczni i w postaci niemalże szczątkowej...?

Leo - dziękuję ci bardzo za interpretację - o to właśnie mi chodziło.

Mówi się, że ludzie to "rasa wybranych", uznajemy się za lepszych od innych zwierząt, choć sami nimi jesteśmy. A przecież w gruncie rzeczy nie potrafimy wyżywić się samodzielnie, nie widzimy w nocy, nie potrafimy szybko biegać, latać... Nie mamy ani dobrego węchu, ani słuchu... Mamy 23 pary chromosomów, choć niektóre zwierzęta mają o wiele więcej... Co więc w takim razie na s wyróżnia? Może właśnie to serce? Może nie należy go ignorować i spychać na dalsze plany, tylko pozwolić się wieść...?
Image

User avatar
LEO
Minstrel przy dworze Czasu
Posts: 978
Joined: Fri Sep 12, 2003 7:16 pm

Post by LEO » Sat Oct 04, 2003 3:09 pm

Serce potrafi kochać równie mocno, co nienawidzić i to właśnie nasze emocje doprowadzaja do czynów zarówno wielkich jak i haniebnych... Ale dylemat "umysł czy serce nigdy nie zostanie rozstrzygnięty.

To co napisałam o antariańskiej legendzie dotyczyło też ich prawowitego władcy - pół - człowieka. Legendy o tym jak sie urodził i odrodził, jak postanowił żyć na ziemi i co go zmusiło do powrotu, to ...(matko, to się staje strasznie monotonne z mojej strony ;) ) zalążek legend z kamiennych komnat i syndrom paliwa :)

Postaram się dzisiaj może jeszcze skupić nad jakąś mroczną piosenką, bo i pogoda jest ku temu odpowiednia i niby trochę więcej czasu... zobaczymy :D
"...I'm a member of that group of... outsiders. So... thank you, Roswell... Thank you for... for letting me live among you...Thank you for giving me a home... "

Hotori
Obserwator Słów
Posts: 1509
Joined: Sat Jul 26, 2003 4:11 pm
Location: Lublin

Post by Hotori » Sat Oct 04, 2003 5:59 pm

''Gravity of love'' uwielbiam to !
'' It is easier to forgive an enemy than to forgive a friend''

William Blake

User avatar
Nan
Hybryda
Posts: 2781
Joined: Sat Jul 12, 2003 6:27 pm
Location: Warszawa

Post by Nan » Sat Oct 04, 2003 7:28 pm

Leo! Nie jesteś monotonna, tylko mi zaostrzasz apetyt na legendy... Lubię legendy... Bardzo lubię..... Jak Antraczycy oceniają swojego króla... który kiedyś nim był, ale nie wrócił na tron...? Czy czują się porzuceni przez niego i oszukani, czy raczej sypmatyzują z dawnym Zanem rozumiejąc a może raczej sądząc, że rozumieją, jego postępowanie...? Oj, ja dzisiaj do późna nie wyłączę komputera...

Hotori, też to uwielbiam... :) A, właśnie. Słuchając sobie dzisiaj Mazzy Star "Into Dust" (Boże, jaka to jest piękna piosenka!!!) i przyszło mi na myśl Twoje "Za Zamkniętymi Oczami"...
Image

Hotori
Obserwator Słów
Posts: 1509
Joined: Sat Jul 26, 2003 4:11 pm
Location: Lublin

Post by Hotori » Sat Oct 04, 2003 7:34 pm

NAPRAWDĘ ? jejku :oops: 8)
'' It is easier to forgive an enemy than to forgive a friend''

William Blake

User avatar
Nan
Hybryda
Posts: 2781
Joined: Sat Jul 12, 2003 6:27 pm
Location: Warszawa

Post by Nan » Sat Oct 04, 2003 8:01 pm

Naprawdę. Zresztą polecam piosenkę - jest urocza (tylko trzeba lubić styl śpiewania Mazzy). Zamknęłam oczy (bez skojarzeń, nie opuściłam tego padołu) i znowu oglądałam twoje opowiadanie... Bo to też jest o odchodzeniu...

A, miałam jeszcze jedną piosenkę, tylko jeszcze muszę pomyśleć, czy ją podać, czy nie....
Image

Guest

Post by Guest » Sat Oct 04, 2003 8:54 pm

Nan proszę mi tu nie myśleć, tylko podawać :wink:

Hotori
Obserwator Słów
Posts: 1509
Joined: Sat Jul 26, 2003 4:11 pm
Location: Lublin

Post by Hotori » Sat Oct 04, 2003 8:55 pm

Anonymous wrote:Nan proszę mi tu nie myśleć, tylko podawać :wink:
to rzecz jasna ja :D
'' It is easier to forgive an enemy than to forgive a friend''

William Blake

User avatar
Ramzes
Fan...atyk
Posts: 1259
Joined: Thu Sep 04, 2003 9:48 pm
Location: moje miasto Tarnowem zwane

Post by Ramzes » Sat Oct 04, 2003 9:40 pm

podaj Nan piosenke zobaczymy ... 8)
Lubi mnie tu niewielu :p
A większość nienawidzi :]

User avatar
natalii
Zainteresowany
Posts: 306
Joined: Wed Jul 30, 2003 1:41 am
Location: Poznań

Post by natalii » Sat Oct 04, 2003 9:44 pm

Nan podaj ten tytuł :)

User avatar
LEO
Minstrel przy dworze Czasu
Posts: 978
Joined: Fri Sep 12, 2003 7:16 pm

Post by LEO » Sat Oct 04, 2003 10:55 pm

HOTORI - polecamy obie z NAN rpzeglądnięcie sobie zamkniętego tematu, który zapoczątkował interpretacje i BARDZO gorąco zapraszamy do dyskusji!!! KONIECZNIE!!!

Jak pisała NAN, RYBA pojawia się dosyć częśto. Zwąłszca ostatni, kiedy zahaczamy o tematy egzystencjalne.

Syndrom PALIWA (koszmarnie głupia nazwa jest niestety moim dziełem ;) ) wiąże się z czymś, co ma w mojej wyobraźni nazwę Legend Kamiennych Komnat i opowiada o wodzu - władcy, którym mógłby stać się Max po śmierci Liz.

No i NAN PODAJ TYTUŁ! :D

kochani, jak tylko NAN poda tytuł i jak będziecie chcieli - podam Wam pewną interpretację... tak się złożyło, że ja zczęłam coś, co NAN pozwoliła mi tworzyć dzięki swoim pytaniom. Jeśli się Wam spodoba tak jak w tej chwili NAN, tak i WY poprzez zadawanie pytań możecie się stać współautorami pewnych legend do których jest już muzyka. I jeśli tylko będziecie mieli ochotę czytac - przy pewnych wybranych utworach założę temat w dziale muzycznym. Ale to po tym, jak wyrazicie swoje opinie co do tego być może dziwnego pomysłu...
"...I'm a member of that group of... outsiders. So... thank you, Roswell... Thank you for... for letting me live among you...Thank you for giving me a home... "

User avatar
Nan
Hybryda
Posts: 2781
Joined: Sat Jul 12, 2003 6:27 pm
Location: Warszawa

Post by Nan » Sun Oct 05, 2003 10:32 am

Rany, ale napadliście... Z tego wszystkiego zapomniałam tytułu :twisted: I bzik, nie ma. Mniejsza z tym.

Hm, no fakt, ostatnio rozmowa schodzi nam na takie tematy... Ale cóż :D Leo, ty się jeszcze śmiesz pytać. JA. CHCĘ. LEGENDY. KAMIENNYCH. KOMNAT!!! (Rozumiem romantyków... to zamiłowanie to tajemnic, mroków, trzepoczących na wietrze okiennic, lodowatych podmuchów, tajemniczego bohatera z tajemnniczą i bolesną przeszłością... Też to mam :wink: )
No i teraz nasunęło mi się jeszcze jedno - zakładamy, że nastąpił syndrom paliwa, Max włada Antarem. Jak oceniają to Antraczycy, ci starsi...? Czy cieszą się, że nie ma już Kavara, tylko prawowity władca...? Czy może raczej woleliby poprzedniego samozwańca, bo boją się ich... Zana...? Co oni sądzą o własnym królu...? Leo, zakładaj ten temat, bo mi się tutaj teraz będą snuły takie wątki...
Image

User avatar
LEO
Minstrel przy dworze Czasu
Posts: 978
Joined: Fri Sep 12, 2003 7:16 pm

Post by LEO » Sun Oct 05, 2003 10:39 am

NAN - niezmiernie się cieszę, że pomysł Ci się spodobał. Tym bardziej, że legendy powstają dzięki twoim pytaniom :D Chętnie jeszcze dziś założę temat, będzie to powiązanie muzyki z twórczością, dlatego akurat w muzyce. I będzie on "dawkowany". Zdaje sobie sprawę z faktu, że niewiele osób ma dziś dużo czasu, ale jeśli się spodoba... czemu nie? ;)

NAN - rozumiem, że jesteś "za" :D Ktoś jeszcze? 8)
"...I'm a member of that group of... outsiders. So... thank you, Roswell... Thank you for... for letting me live among you...Thank you for giving me a home... "

Locked

Who is online

Users browsing this forum: No registered users and 31 guests