Page 4 of 7

Posted: Sun Jul 11, 2004 2:37 pm
by Hotori
hehe Graalion ten avantarek jest słodki, rzeczywiście :wink:

Posted: Sun Jul 11, 2004 3:51 pm
by Galadriela
Świetny avatar Graalion. Ja mam taką tapetę na pulpicie. :lol:

Posted: Sun Jul 11, 2004 7:36 pm
by tigi
Równiez widziałam już Shreka 2. Według mnie pobił jedynkę. A kotek jest genialny, niedopobicia. Szczególnie ta jego słodka minka. :P
Super avatar Graalion :)

Posted: Thu Jul 22, 2004 4:10 pm
by brendanferhfan
Taa był naprawde fajny a ja również śladami innych chwale avatarek Graaliona :) słodki
W 2 podobała mi się akcja ratowania rumaka shreeka i kota ( z pinokiem i damską bielizną)
i jak był taki text kota to dla matki (narkomania sie szerzy) ogólnie mi się podobało... ja też chcę taką tapetę... z kotem... poszperam w necie może znajde

Posted: Thu Jul 22, 2004 7:12 pm
by Hotori
hehe dokładnie ! Scena z Pinokiem wpadającym na sznureczkach, przy muzyczce z Mission Impossible :cheesy: I te stringi :lol:
Ale końcówka mnie rozbraja jeszcze bardziej. Akcja w zamku, kwestie : ''Pij mleko '' ( będziesz wielki :twisted: ), ''A ciebie to się czepiał!" i finał -''Muszę znalezć pracę..." :lol:

Posted: Fri Jul 23, 2004 7:52 pm
by Smerfeta
Ale te teksty były w Shreku 2 z dubbingiem :?: bo ja oglądałam tylko bez :? ...

Posted: Fri Jul 23, 2004 8:12 pm
by Graalion
Jutro chyba pójdę na "Króla Artura", więc możecie spodziewać się (b. krótkiej) relacji.

Posted: Fri Jul 23, 2004 8:15 pm
by Hotori
Graalion ja też dziś idę ! Dokładnie za półtorej godzinki :mrgreen: I też zdam relację :wink:

Posted: Sat Jul 24, 2004 12:05 am
by brendanferhfan
Ja tam nie lubie tego typu filmów, tak samo nie lubie Władcy Pierścieni, Gwiezdnych Wojen itp. itd. Chociaż widziałam pokazówke Króla Artura (oglądałam ją w kinie przed Shreekiem 2 leciała, nie wydawało się złe ale moim zdaniem nie różni się niczym innym od tych wszystkich innych "bitewnych" filmów... To nie dla mnie

Posted: Sat Jul 24, 2004 12:52 am
by Hotori
Hmm...no i w pewnym sensie masz rację. Jestem już po filmie i...TO BYŁ GIGANTYCZNY ZAWÓD !!!!!!! :evil: Po pierwsze jak już robią prawdziwą historię od V w., to po co do cholery wplątują w to jeszcze legendę ?! No albo to, albo to ! Poza tym za mało momentów ciekawych, na większości się nudziłam. Oklepane motywy bitwy i ''patetycznej'' muzyczki w tle. Okropnie brzydki aktor grający Artura, i piękny aktor grający Lancelota(jedyny plus tego filmu :wink: ). No, ale naturalnie jak mi się jakiś facet podoba, to musi zginąć. :evil: Aha- a ta dziewczyna ?! Chyba dwie poważne kwestie w całym filmie, a potem to już tylko jakiś błędny wzrok i łuk w dłoni. Oprócz tego wiele niedopowiedzeń w fabule (czasami miałam trudności w zrouzmieniu kto jest kim, kiedy tak przeskakiwali nie informując :x )
I w ogóle za mało ukazanych realcji między ludzkich w codzienności. Ja tu czekam aż te mordobicia się skończą na rzecz jakiejś rozmowy, czułej sceny itp, a tu nic...Jedna noc , a potem ślub...Nawet Troja była lepsza od tego (chyba nawet całkiem dobra). Ech...jednym słowem- nie warto :?

Posted: Sat Jul 24, 2004 2:05 am
by Graalion
Ech, skoro mówisz że nie warto, to chyba na razie sobie odpuszczę. Poszukam czy jakiś kumpel nie ma na płytce.

Posted: Sat Jul 24, 2004 1:33 pm
by Olka
Zara, zara... jak ta "lasencja" się nazywa? Chyba "Xena wojowniczka - nowe wcielenie". Jak z Ginewry (piszę fonetycznie) można było zrobić to, to... coś, o zgrozo! :evil: A Troja? -nie wiem, jeszcze nie widziałm :P

Posted: Sat Jul 24, 2004 1:52 pm
by Graalion
Akurat to, że z bezradnej lady zrobili barbarzyńską wojowniczkę mnie się podobało :mrgreen:

Posted: Sat Jul 24, 2004 3:18 pm
by luki
Jak przeczytałem w gazecie, że to dziewczę-wojownik podczas śnieżnej zimy biega w czymś, co przypomina średniowieczne, skórzane bikini, to mi się odechciało wydawać kilkanaście złotych na bilet. :wink:

Posted: Sat Jul 24, 2004 3:22 pm
by Hotori
No i dobrze zrobiłeś Luki :wink: Ten film mnie dobił :evil:

Posted: Sat Jul 24, 2004 11:16 pm
by brendanferhfan
Miałam takie przeczucie i teraz nie powiem "a nie mówiłam" dobrze że mnie ostrzegliście bo prawie poszłam...

Posted: Sun Jul 25, 2004 1:55 pm
by Hotori
No, to następnym razem ja poczekam aż ktoś pójdzie i dopiero się zastanowię :wink:

Posted: Mon Aug 16, 2004 11:17 am
by freja
Ja natomiast byłam na "Osadzie" nie ma co.. extra film! Trzymał w ogromnym napięciu, ale także miał swoje przesłanie, które każdy sam musi odczytać... oczywiście nie obyło się bez zaskakujących momentów, które są charakterystyczne dla tego reżysera. Nie jest to typowy straszny film gdzie krew się leje dookoła, a potwory są oblesne, że się robi niedobrze na ich widok... NIE! Jesli ktoś się tego spodziewa to sie mocno zawiedzie... Od razu mówię : Film nie jest dla każdego... Chyba pozostanie mi jakaś skaza po tym filmie... nigdy nie wejdę do lasu... w "Osadzie" były przerażające jesienne drzewa, aż ciarki przechodzą... brrrrrrrr

Posted: Mon Aug 16, 2004 8:32 pm
by brendanferhfan
Ehhh freja... ja zreszta w zasadzie tego oczekiwalam od tego filmu. Ale jesli nie ma tego, to psychologiczny jakis tez niebylby zly. Troche sie naszukalam na temat tego filmu... i stwierdzam ze nie jest tak zle. Teraz musze tylko pojsc do kina :]

Posted: Thu Aug 19, 2004 10:38 am
by Lizziett
Ja też byłam na "Osadzie". Co prawda ledwo wróciłam z wakacji i wciąż lekko się zataczałam :wink: ale na ten film byłam napalona od tak dawna, że nie mogłam sobie darować.
Wrażenia? Cóż, powoli dochodzę do wniosku że cały swój geniusz, świeżość i nowatorstwo rezyser utopił w "Szóstym zmyśle" a teraz na darmo usiłuje prześcignąć sam siebie...z różnymi skutkami...bo ja cały czas mam wrażenie, że to nie to...ze owszem, facet miał do powiedzenia coś bardzo istotnego...tylko nie do końca wiedział co...a przede wszystkim jak..bo mnie osobiście najazd kosmitów na Ziemię który w efekcie przywrócił wiarę pastorowi Melowi ( "Znaki") bardziej rozśmieszył niż poruszył.
No ale żeby nie poprzestać tylko na krytyce...żeby to wszystkie horrory miały połowę tej subtelnej atmosfery ciągłego niepokoju, grozy i suspensu co "Osada"...zeby choć część z nich urzekała tak pięknymi zdjęciami i sugestywną muzyką....i aktorstwem na którym mucha nie siada- rewelacyjna Bryce Hovard jako niewidoma Ivy Walker- to była DEBIUTANTKA?!
Ech...trochę obiecywałam sobie po remaku "The Grudge", bo wiadomo, te japońskie horrory...po zobaczeniu jednak paru zdjęć stwierdziłam że odpuszczę sobie ten film choćby grało tam dziesięciu JB :roll: dziękuję bardzo ale w masakrach piłą łańcuchową nie gustuję...amerykanie i ich filmowe "cztery grosze" :twisted: